URL: czarnypazur.blox.pl Tytuł Bloga: Kaszubsko - pomorska Arka Noego Opis bloga: Czyli Personel, Spadnięte Niebo i ich menażeria Tytuł wpisu: Dzikość futra Data wpisu: 2018-02-27 16:42:36.0 Tagi: Autor: amelia007 Nastał sezon przedwiosennego wykluwania inkubatorowych kurczaków. Wszystko przebiega bez zakłóceń. Kurczaki wychodzą ze skorupki, mówią „ćwir”, a Spadnięte Niebo przekłada je pod lampkę. Karton z lampką stoi zaś w bezpiecznej piwnicy. Bezpiecznej?... Spadnięte Niebo udało się palić w piecu. Grzebie i grzebie, aż tu nagle z kąta kurczakowego słychać gorączkowe „świr! Świr”. Poszło Spadnięte Niebo zobaczyć, o co chodzi. Zagląda do kartonu - a w kartonie, obok ciptaszka - kot Borsuk leży sobie. Kurczaczek nie krył strachu, Borsuk miał minę błogą, ale jego szczęście nie trwało długo. Borsuka usunięto. Następnego dnia, również w porze palenia w piecu, Spadnięte Niebo udaremniło Borsukowi wyniesienie innego kurczaczka, którym się poczęstował. Na szczęście interwencja przyszła w porę, Borsuk dostał burę, a kurczaki siatkę. Jak widzicie zatem, mimo upływu czasu nic się u nas nie zmienia. Są kury, są koty, no i ludzie też są i dobrze się mają :) Tytuł wpisu: Wpis mocno skrzydlaty Data wpisu: 2017-06-10 19:02:28.0 Tagi: Autor: amelia007

Personel ma siostrę, która żyje sobie w Wielkim Mieście. Z początku nie chciała zbyt długo przebywać na łonie wiejskiej przyrody, ale jak już przybyła... To do dzisiaj żałuje, że już wyjechała. Bo w mieście nudno. Faktycznie. Co innego na wsi.

Dziobów i nóg jest już tyle, że Personel stracił rachunek. Jest jednak Personelem spełnionym, ponieważ w ciągu zaledwie kilku dni spełniły się jego dwa wielkie marzenia.

Pierwszym z nich było posiadanie kurek czubatek, z dekoracyjnymi chryzantemami na głowie. Nic prostszego, pojechano na targi rolnicze i nabyto elegancką parkę. Teoretycznie są to dwie kurki, ale po wpadce z Arnoldem - brahmą Personel i Spadnięte Niebo nie ufają nikomu i czekają, aż podrośnięte pisklaki dorosną. Co do jednego bowiem ISTNIEJĄ PODEJRZENIA. Czubatki zaaklimatyzowały się szybciutko, początkowo przebywały na trawniku, potem wyekspediowano na kurze podwórko - i mają się dobrze.

Drugie marzenie spełniało się nieco dłużej. Dobry miesiąc temu Personel dostał od znajomej kacze jajo. Dla żartu lub na jajecznicę. Co prędzej rzeczone jajo wstawiono do inkubatora. I, jak to czasem bywa, żart okazał się być poważny i mała kaczuszka żwawo biega już po terrarium. Pojawienie się kaczuszki było szczęśliwym zrządzeniem losu dla Maurycego Wajendoty, co kieruje nas do kolejnej skrzydlatej historii.

Maurycy Wajednota jest synem (płeć zgadywana) Gerwazego i Izoldy. Personelowi i Spadniętemu Niebu bardzo zależy na kontynuacji obecności tej rasy na podwórku, ale większość jajek jest niezapłodniona, albo kurczaki są za słabe i nie dożywają wylęgu. Wielka zatem była radość, kiedy jedno wajendocie jajeczko zaczęło znienacka podskakiwać, a następnego ranka po klujniku żwawo biegał czarny kurczaczek. Niestety, jego rodzeństwo nie pojawiło się na świecie, więc biedny Maurycy darł rozpaczliwie dzioba, aż dostał w końcu do towarzystwa dwie maskotki. Na szczęście pojawienie się kaczki zakończyło jego dojmującą samotność, są nierozłączni, skubią sobie nawzajem puszek i śpią słodko przytuleni.

A w kurralu (czyli kurzym corralu) radość sprawia piętnastka młodzieży, kurczaków wyklutych w samiuteńką Wielkanoc. Są tak przyzwyczajone do Człowieka, że lecą do niego natychmiast i dają się głaskać jak koty. Dwa są tak pieszczotliwe, że wskakują na kolana, a Spadnięte Niebo nosi je na ramieniu, jak papugę. Żyć nie umierać, proszę Państwa.

Personel patrzy na to wszystko z radością i, póki Pisklak jeszcze nie ufa sile własnych nóg, zaciekle produkuje kocie poduszki, kocyki i inne szydełkowe cuda. Jakoś trzeba sobie te wolne chwile zajmować, nieprawdaż?

 

Tytuł wpisu: Jak uszczęśliwić Borsuka Data wpisu: 2017-04-05 10:19:46.0 Tagi: Autor: amelia007

To banalnie proste. Borsuk do szczęścia potrzebuje wyłącznie Człowieka, a najważniejszym Człowiekiem dla Borsuka jest oczywiście Spadnięte Niebo. Spadnięte Niebo może z Borsukiem zrobić absolutnie wszystko, łącznie z przenicowaniem go na drugą stronę, co spotyka się wyłącznie z borsuczą ekstazą i rozczapierzaniem wielkich łap. Ale, jak się okazuje, można Borsuka uszczęśliwić jeszcze bardziej.

Spadnięte Niebo w ramach prac ogrodniczych wykopało rów odwadniający wokół trawnika. No i okazało się, że jest to prezent dla Borsuka, który wykorzystuje tenże rów w charakterze transzei. Wypełnia ją Borsukiem i znienacka poluje na Bursztynkę, jeżeli oczywiście ta pokona lęki i przyjdzie na nasze podwórko. A przychodzi, bo u nas króluje karma, którą koty dzikie przyjmują z ekstazą.

Borsuk ma doskonały słuch. Otwarcie okna usłyszy z daleka, przekonany, że zaraz na parapet wyłożone zostanie jedzenie. Widok pędzącego Borsuka, przeskakującego płoty i bramy jest zaiste jedyny w swoim rodzaju.

Noce Borsuk spędza w piwnicy, pracując jako ochroniarz dla zboża przeznaczonego dla kur. Odkąd bowiem Borsuk pełni straż, myszy zrezygnowały z wizyt. Rankiem, kiedy Spadnięte Niebo wstaje i zaczyna krzątać się wokół kotów różnych, Borsuk waruje pod piwnicznymi drzwiami i komunikuje swoje potrzeby. Zdarza się, że będąc na piętrze, Spadnięte Niebo zapyta półgłosem Behemosia: "Co byś chciał, sierściu?". Behemoś wymownie milczy, natomiast drzwi od piwnicy głośno mówią "Miauuu!!!!". Borsuk wypuszczony na swobodę natychmiast leci skorzystać z leja po bombie, wygrzebanego przez kury, następnie odbywa sesję manicure-fitness na wierzbie, po czym, nie odstępując Spadniętego Nieba na krok, uczestniczy we wszystkich jego czynnościach.

Borsuk pomaga również w pracach ogrodniczych. Kiedy Spadnięte Niebo sieje marchew bądź koperek, Borsuk jest nieustannie obecny, a jego eleganckie łapki, przyodziane w białe skarpetki, gotowe są do natychmiastowej pomocy. Przy okazji może pogonić wszędobylskiego kota sąsiadów, niech wie, kto tu rządzi!

I tak to jest z Borsukiem. Miau.

Tytuł wpisu: Dobry uczynek krwią naznaczony Data wpisu: 2017-03-29 09:59:31.0 Tagi: Autor: amelia007

Bursztynka jest już na swobodzie. Przed wypuszczeniem zdążyła:

- uciec z klatki po raz pierwszy i schować się w baaardzo ciasnej dziurze. Przy wyciąganiu ugryzła Spadnięte Niebo.

- uciec z klatki po raz drugi i schować się w baaaardzo ciasnej dziurze. Na szczęście tej samej, co poprzedniego dnia. Przy wyciąganiu przegryzła się przez skórzaną rękawicę i Spadnięte Niebo znowu zostało poszkodowane.

- na ostatniej wizycie u weterynarza ugryzła i podrapała Spadnięte Niebo tak, że weterynarz ograniczył się już tylko do opatrzenia ofiary, a kota sobie odpuścił.

Bursztynkę wypuszczono, wróciła na swoje stałe miejsce bytowania, tylko z początku omijała szerokim łukiem Spadnięte Niebo.

Prawdę mówią, że wszystkie dobre uczynki obracają się przeciwko czyniącemu.

Hiii.

Tytuł wpisu: Mały uczynek, duże korzyści Data wpisu: 2017-03-24 09:55:24.0 Tagi: Autor: amelia007

Po tygodniach podchodów i obłaskawiania Spadnięte Niebo i Personel upolowali wreszcie kotkę Bursztynkę, najdzikszą z dzikich. Spadnięte Niebo dorobiło się paru mało eleganckich blizn, ale cel najważnieszy został osiągnięty - sterylizacja. Kotka przed zabiegiem spędziła noc w transporterze, ale niezbyt spokorniała ("hiiiii"). Następnego dnia rano zawieziono ją na operację, po czym okazało się, że już niedługo po niej chciała wstawać i demolować gabinet. W małym, niespełna dwu i pół kilogramowym ciałku tkwił bowiem taki duch, że nawet nasz weterynarz - chłop jak dąb - musiał przyspieszyć odbiór kota. Ponieważ panienka musi jeszcze pokazać się na kontroli, dwa kolejne dni spędzi w klatce, sprokurowanej przemyślnie z dwóch kartonów po bananach. Zaopatrzona w jedzenie, picie i miękki ręczniczek siedzi i myśli o swoich sprawach, do człowieka mówiąc "miau! miau". Ale Personel nie ma złudzeń. To nie jest i na razie nie będzie śliczny kotek do głaskania. Ale najważniejsze, że nie będzie zagrożenia ze strony małych, ślicznych kociątek, z którymi nie ma co zrobić. To cieszy.

Tytuł wpisu: Zmierzch epoki Gerwazego Data wpisu: 2017-03-17 11:59:53.0 Tagi: Autor: amelia007

Wiosna nadchodzi wielkimi krokami, zatem Spadnięte Niebo postanowiło zaryzykować i wypuścić Gerwazego i Izoldę z kuratorium. Niestety! Dla biednego kura mogło się to skończyć tragicznie. Kiedy tylko młode, wielkie koguty zobaczyły naszego bohatera, spuściły mu taki łomot, że biedny Gerwazy nie widział na oczy. Spadnięte Niebo dobiegło w porę i uratowało mu życie, ale jeszcze chwila i naprawdę nie byłoby co zbierać. Młode koguty również dostały łomot i obietnicę rychłego znalezienia się w garnku, a Gerwazy wrócił do kuratorium. Resztę życia spędzi po człowieczej stronie płotu. Godnie rządził podwórkiem i zasłużył na spokojną emeryturę. A Izolda? Izolda, niewzruszona, postanowiła wysiadywać jajka. Wszystko jedno jakie. Kobiety...

Tytuł wpisu: Kinomaniaczka Data wpisu: 2017-03-13 10:59:10.0 Tagi: Autor: amelia007

Niutka, od momentu przebudowy osobowości, jest koteczką bardzo obecną w przestrzeni. Mieszka w salonie, z upodobaniem przesiaduje na parapecie i integruje się z kotką Bursztynką - śliczną, półdziką trikolorką, którą ludzie chcą podstępnie złapać i wysterylizować. Wszystko wskazuje na to, że złapie się ją metodą "na Niutkę".

A co to ma do tytułu wpisu? Ano tyle, że Spadnięte Niebo zainstalowało w domu kino domowe na bazie rzutnika i spuszczanego ekranu. Razem z Personelem urządzili sobie wieczorny seans. No i po pewnym czasie okazało się, że nie są w sali kinowej sami. Pod krzesłem zasiadła Niuteczka, wielkimi oczami wpatrująca się w ekran. Kiedy już uznała, że nowa rozrywka jest bezpieczna, podłożyła sobie elegancko łapki i oglądała dzielnie film, dopóki nie usnęła. Prawda, że milutko?

A Bursztynka, gdyby ktoś był ciekawy, wygląda tak:



 

Tytuł wpisu: Stary kogut i nie może Data wpisu: 2017-03-13 10:48:05.0 Tagi: Autor: amelia007

Jest sobie Gerwazy, piękny kogut rasy wajendot. Znacie go doskonale, chociażby z historii o wiśniowej ekstazie ("kuooooo!"). Gerwazy ma już pięć lat, więc jest kurem - emerytem. W połowie zimy trafił do kuratorium, czyli kurzego sanatorium, wraz z żoną Izoldą. Izold było w sumie pięć, ale cztery przeniosły się już na łono kurzego Abrahama. Została jedna - wierna Penelopa. Wspomniano jakiś czas temu, że umieszczona w kuratorium kurza para poczuła wiosnę w kościach i rozpoczęła intensywną produkcję jaj. Ponieważ wajendoty to niezwykle dekoracyjna i sympatyczna rasa, Personel i Spadnięte Niebo wstawili szybko jajka do inkubatora, z nadzieją na przychówek. Z dziesięciu jajek cztery okazały się zalężone, jeden pisklaczek próbował się wykluć, ale niestety nie dał rady, a pozostałe zamarły w jajkach. Kolejna porcja jajek okazała się zupełnie niezalężona, więc, niestety, jeżeli chcemy mieć wajendotki, musimy sobie je kupić. A biedny Gerwazy, chociaż stara się, jak może - już nie może. Personel, jako naukowiec, bądź co bądź, zajrzał do pisemka o wdzięcznej nazwie "Journal of Poultry Science" i znalazł tam potwierdzenie, że niestety, młoda dusza to nie wszystko.

A w inkubatorze tymczasem siedzą zwykłe jajka. Rosół też czasami trzeba zjeść.

 

Tytuł wpisu: Kwestia wątpliwego macierzyństwa Data wpisu: 2017-03-09 15:26:43.0 Tagi: Autor: amelia007

Nie, proszę się nie niepokoić. Rodzicielstwo Pisklaka - Dziedzica Kurnika jest absolutnie pewne. Chodzi o kury.

Jest sobie kogucik elegancki, przystojny i ruchliwy. Zowie się Skarpetkiem,  a to ze względu na śliczne pierzaste getry.

Jak być może pamiętacie, Personel i Spadnięte Niebo oddają się amatorskiej hodowli drobiu. Mają inkubator, izbę noworodkową w starym akwarium i rozmnażają, ile wlezie. Tym razem wykluło się 8 kuraczków, 3 takie zupełnie zwykłe, ze zwykłych jajek spożywczych, a reszta - z jajek o mniejszych rozmiarach, zwanych ogólnie jajkami z niespodzianką. Z niespodzianką, ponieważ kurki miniaturki już same w sobie są mieszanką.

No i tak jak w świecie ludzkim z udowodnieniem ojcostwa może czasem być problem, to w przypadku domowej hodowli drobiu sprawa rozwiązała się sama - trzy ptaszki mają śliczne, pierzaste getry. Dwa pozostałe mogą być dziećmi dwóch wrzaskunów - kogucików miniaturek, których głównym zajęciem jest darcie dzioba. Tak więc, proszę Państwa, krowa, która dużo ryczy, jak wiadomo, mleka dużo nie da. Matek do dzisiaj nie udało się ustalić, ale to chyba nie ma większego znaczenia.

A Skarpetek? Skarpetek, spełniwszy obowiązek wobec kurnika postanowił realizować własne pasje i szybciutko zmienił orientację. Przygruchał sobie małego kogucika, w nocy śpią przytuleni na jednej grzędzie, a w dzień oddają się rozpuście. Zaprawdę, świat zwierząt wielce ciekawym jest!

 

Tytuł wpisu: Łapy, dzioby, pyszczki Data wpisu: 2017-02-06 11:58:17.0 Tagi: Autor: amelia007

Zima trzyma. Piec grzeje, wszystko, co żyje, garnie się do ciepełka. Najbardziej ciepłolubny jest, naturalnie, Dziedzic Kurnika, więc zawsze pilnuje się, żeby miał ciepłe łapy. A reszta sobie jakoś radzi.

Koty nadal nie zdradzają instynktu opiekuńczego wobec Dziedzica. Owszem, Behemoś podejdzie, powącha, ale gdy dzieciak wyda jakikolwiek dźwięk, kota nie ma. Nieco więcej zainteresowania zdradza Niutka, bo czasem nawet siądzie przed maluchem i popatrzy, ale żeby się tulić? Żeby mruczeć? To nie. Owszem, czasem wejdzie do łóżeczka, ale musi ono być puste. Behemoś nawet tego już nie robi. Cóż, trudno. Nie można mieć wszystkiego. Pomimo braku kociej opieki Dziedzic rośnie, rozsyła uśmiechy i w ogóle, proszę Państwa, jest najlepszy. Bo jest :-).

Mimo udawanej obojętności, Behemoś w jakiś sposób przeżywa pojawienie się nowego członka rodziny. Na parapecie w sypialni Personel i Spadnięte Niebo ułożyli gromadę pluszaków. Personel wybrał się kiedyś na spacer z Potomkiem, a po powrocie zastał maskotkowego kota zniesionego na dół. Sytuacja powtórzyła się kilka razy, w końcu kot został na dole. Personel nie wierzył, jak to się odbywa, do momentu, kiedy zobaczył Kota Behemota z pluszowym pieskiem w zębach. Widocznie uznał, że trzeba go wyprowadzić na spacer. Zaznaczam uprzejmie, że Kot Behemot ogranicza się wyłącznie do znoszenia pluszaków. Po dostarczeniu zabawki na dół idzie się pożywić. 

Jedni się rodzą, inni odchodzą, a przynajmniej się starzeją. Zacny kogut Gerwazy dobija już do piątego roku życia i zaczął przegrywać z młodym kogutem. Doszło do tego, że wredny młokos wywalił nieszczęsnego Gerwazego na mróz, gdzie tenże stał smutny i pokonany. Spadnięte Niebo czym prędzej zapakowało Gerwazego do kuratorium (czyli do kurzego sanatorium), do towarzystwa dało mu żonę Izoldę i kurę Brahmę, która z niewiadomych przyczyn zaczęła kuleć. Jak wiadomo, życie sanatoryjne obfituje w rozrywki, Izolda zaczęła znosić jaja, Gerwazy śpiewa, a i kurze się polepszyło.

Doszło jeszcze do jednego istotnego wydarzenia. Swego czasu Personel zrealizował swe marzenie i zakupił dwie kurki brahmy - największą kurzą rasę na świecie. Kurki rosły, jak pamiętacie, jedna miała przygody z dysplazją, rosły, rosły... Aż okazało się, że jedna z nich jest kogutem. I to kogutem rozmiaru indyka, mówiącym KUR KUR KUR aksamitnym basem i dobierającym się do innych kur. Może to właśnie jego zapędy spowodowały okulawienie biednej kury. Na razie odchwyca się w kuratorium, z wiosną może uzyskamy jajka?...

A co do jajek, to pewien ładunek został umieszczony w inkubatorze i w tym tygodniu oczekujemy narodzin. Jakby mało było pilnowania dzieci po nocach!

 

Tytuł wpisu: Kiedy świat staje na głowie Data wpisu: 2016-12-26 19:07:25.0 Tagi: Autor: amelia007

Nawet najdłuższe wysiadywanie kiedyś musi dobiec końca i przychodzi czas wykluwania. No i tuż przed Bożym Narodzeniem wykluł się Dziedzic Kurnika i Przyszły Pogromca Kotów, niewielki rozmiarem, za to z osobowością godną największych. I tak świat stanął na głowie, ale Personel i Spadnięte Niebo dzielnie dają odpór rzeczywistości i nie ulegając pieluchowemu zapaleniu mózgu, zajmują się tym, co najważniejsze.

Najważniejsze zaś jest ciężko obrażone, a przynajmniej było do niedawna. Owszem, najważniejsze spało w łóżeczku (bo po co stawia się dodatkowe legowiska, jak nie dla Kierownictwa?), wylegiwało na stosach świeżo upranych wykwintnych garniturów w parowoziki oraz kochało Personel. Wszystko zmieniło się, kiedy Dziedzic Kurnika przybył na ojcowiznę. Przez pierwsze dni Behemoś i Niuta obserwowali rzeczywistość olbrzymimi oczami i nie chcieli rozmawiać ze swoimi ludźmi. Opuścili całkowicie piętro, na którym znajduje się apartament Dziedzica i zamieszkali w salonie. Behemoś nawet potraktował Personel zębami - ot, delikatnie, ostrzegawczo, żeby Personel nie myślał, że takimi śmierdzącymi łapami może bezkarnie głaskać Kota. Koty dwa zawiązały nawet swego rodzaju sojusz - na co dzień fuczące i prychające na siebie, przez jeden dzień wymieniały porozumiewawcze spojrzenie talerzykowatych oczu i nieprzychylnie, z bezpiecznej odległości obserwowały podejrzany tłumoczek. Dopiero czwartego dnia Behemoś raczył wybaczyć swojemu Personelowi i zajął wygodne miejsce na jego piersi. Nie dość na tym - ośmielił się nawet ugnieść tłumoczek, ale kiedy tenże wydał dźwięk - w pokoju nie było nigdy żadnego Kota.

Niuteczką zaś zajęło się Spadnięte Niebo i chyba ukoiło jej lęki. Jak na razie jednak pluszowa królowa nie zdradza chęci bliższego zapoznania się z Dziedzicem. Cóż - ktoś ze znajomych stwierdził, że koty do dzieci to albo bardzo chętnie, albo wcale. Czas pokaże, jak to będzie w naszym Królestwie.

A tymczasem Czytelników pozdrawiamy ziewaniem. I życzymy wszystkiego dobrego, bo końcu ciągle są Święta!

 

Tytuł wpisu: Jakby tu... Data wpisu: 2016-10-12 13:39:00.0 Tagi: Autor: amelia007

Takiej przerwy chyba jeszcze blog nie miał. Wstyd, kwik, poruta i Personel niezorganizowany. A powinien dobry przykład dawać...

Wszystkie stworzenia małe i duże mają się dobrze. Kot Behemot jest miło gruby, jak przystało na jesień. Niuteczka pluszowa, a w dodatku przechodzi modyfikację osobowości - już nie jest taka zalękniona i płochliwa. Nawet ośmiela się odzywać w obecności obcych ludzi! Bo z Personelem i Spadniętym Niebem to gada bez ustanku, oczywiście, pilnując właściwych form. Czyli do Personelu "miach", a do Spadniętego Nieba "miauuauau" - takie lamentujące, oczywiście.

Personel rezyduje obecnie na Włościach. Włości mają tę bezsprzeczną zaletę, że posiadają duży dom i dużo miejsca. A Personel aktualnie dużo miejsca potrzebuje, gdyż pozazdrościł kwokom i pilnie wysiaduje. W przerwach między wysiadywaniem dogląda domu, karmi inwentarz i rozmawia z kurami. Oraz, oczywiście z Borsukiem, gdyż Borsuk jest rozmowny nad wyraz, jak na pewno doskonale pamiętacie.

Kury, jak to kury. Chodzą, grzebią i znoszą jajka. Ich populacja co jakiś czas się zmniejsza, ostatnio opuścił nas kogut Dominik, zatem z wajendotek zostali już tylko Gerwazy z Izoldą, które mają już piąty rok życia. Jak na kury to już zupełnie podeszły wiek. Ale dają radę, zwłaszcza Gerwazy, który ciągle pilnuje porządku na podwórku. Dorósł bowiem kogut zwykły od niosek, ale jak na razie nie ma żadnych głupich pomysłów. Może dlatego, że nieustannie pilnuje go kogut miniaturka. Co biedny Cirek spróbuje zapiać, maluch dogania go i pędzi po całym podwórku. Dzięki temu na razie nie mamy w menu rosołu z kurczaka zagrodowego. Po prostu nie daje nam pretekstu, skubany...

Najnowsze nabytki, brahmy Brahma i Putra przestały się już bać całego świata i królują na podwórku. Zwłaszcza kura biała, którą Spadnięte Niebo wyleczyło z dysplazji. Biednemu kurczakowi wypadały nogi ze stawów, chodził na kuprze i generalnie był na dobrej drodze do garnka. Nogi zostały zatem zabandażowane na sztywno w biodrach, kura się odchwyciła i, urósłszy wydatnie, zaczęła rządzić na podwórku. Jej srebrzysta siostra jest troszkę bardziej wycofana, ale też daje sobie radę.

Tak to w skrócie wygląda. Może teraz wpisy będą pojawiać się częściej, skoro Personel stał się bardziej osiadły? Pozostaje nie tracić nadziei.

 

Tytuł wpisu: Rzeczywistość a wyobrażenia Data wpisu: 2016-06-20 12:53:46.0 Tagi: Autor: amelia007

Przez ten cały czas od ostatniego wpisu działo się wiele. Spróbujemy to pokrótce opisać.

Kurczaki wyklute w mieście wywieziono na wieś, niestety, nie wszystkie okazały się być w formie, więc aktualnie towarzystwo zmniejszyło się do jakiegoś tuzina. Zaprzyjaźniony weterynarz zasugerował możliwe przyczyny zgonów, dał lekarstwo i życzył zdrowia. Ku radości Personelu uchował się kurczaczek czubatek - jest prześmieszny, w biało-czarne cętki, no i ten rosnący irokez... Oby lekarstwo pomogło.

Przybyły też dwie rasowe kurki - Brahma i Putra. Personel i Spadnięte Niebo, maniakalni miłośnicy wystaw rolniczych i tym razem nie mogli przejść obojętnie. Obejrzawszy dokładnie prezentowany drób dokonali wyboru i przyjęli do kurnika dwie kurki rasy brahma. Kura taka, proszę Państwa, dorasta do 5 kg. Kilkunastotygodniowe kurczaczki są już wielkości normalnej kury, więc ich "ćwir, ćwir" brzmi pociesznie. Kurki są miłe, uwielbiają być na rączkach i dają się głaskać. No i mają piękne pantalony. O, proszę:

 

Oprócz tego, ku radości wszystkich, do gniazda w kurniku wróciły jaskółki. Wysiadywanie jajek trwało w najlepsze, niestety, wszystko przekreślił okrutny pazur losu. Personel, idąc odwiedzić kury wieczorową porą, zerknął z przyzwyczajenia na belkę stropową... A tam gniazdka ani śladu! Analiza śladów wykazała, że bez wątpienia sprawcą zbrodni był kot. Kotów trochę chodzi, więc żadnego nie można oskarżyć na 100%, na wszelki wypadek  uczucia  do Borsuka zostały umieszczone czasowo w lodówce. Szkoda jaskółeczek, szkoda... Dla zajęcia myśli Personel i Spadnięte Niebo karczują chwastowisko nazywane szumnie warzywnikiem, podziwiają wybujały koperek i generalnie, żyją pełną piersią.

Ciąg dalszy - obiecujemy - nastąpi.

 

 

 

 

 

Tytuł wpisu: 20 dzióbów do wykarmienia Data wpisu: 2016-05-13 15:52:32.0 Tagi: Autor: amelia007

Zostaliśmy szczęśliwymi rodzicami dwudziestu puchatych kuleczek. Po paru dniach życia poza skorupką zaczynają przejawiać odrębne charaktery, manifestują siłę lub słabość, a przede wszystkim JEDZĄ. Jedzą i nie mają dosyć.

Koty dwa są zainteresowane niezmiernie, przy okazji kolejnych przeglądów stanu zdrowia i sesji zdjęciowych zajmują miejsca obserwacyjne w pierwszym rzędzie. A Niuteczka zaczęła sypiać na kurczaczym kartonie. Dobra kwoka wie, że dzieci trzeba wysiadywać.

 

Tytuł wpisu: Na porodówce Data wpisu: 2016-05-08 10:14:22.0 Tagi: Autor: amelia007 Jakiś czas temu kuzyn Spadniętego Nieba podarował nam różne ciekawe jajeczka. Mniejsze, większe, niebieskie... Cały ten nabiał troskliwie umieszczono w inkubatorze. Czas biegł, jajka się grzały, aż w końcu, w piątkowy poranek, zaczęły ćwierkać i wystawiać dzioby. Należało je więc kontrolować i polewać wodą, a także poić przez dziurkę. Aż w końcu, późnym wieczorem zaczęło się. Do rana pojawiło się 8 kurczaków (w tym jeden w paski), a 11 jajek ma dzioby. Wszystko ćwierka, a Niuteczka ma bardzo lwi wyraz twarzy. Ale nir bójcie się. Maluchy są szczelnie zamknięte :) Tytuł wpisu: Zepsute? Trzeba naprawić! Data wpisu: 2016-04-12 16:15:12.0 Tagi: Autor: amelia007

Każdy ma prawo się zepsuć. Tym razem zepsuła się Niuteczka.

Zaczęło się od drapania. Niuteczka systematycznie wydrapywała z siebie włosy, aż, biedactwo, rozkrwawiła sobie skórę przy uszach. Spadnięte Niebo wysunęło propozycję, że to może uczulenie na karmę. Karmę zmieniono, a Niuteczka ograniczyła drapanie na tyle, że zagoiły jej się uszki. Drapania i wylizywania się jednak nie zarzuciła, w związku z tym niegdysiejsza Miss Świata przypomina podskubanego kurczaka z gołym brzuchem. Wstyd z takim kotem pokazać się na mieście.

Pojechano zatem do weterynarza. Niuteczka jest kotem wzorcowym i wszystkie zabiegi znosi idealnie. Zniosła więc pobieranie krwi, wyskrobin i ogólne gniecenie Niutki. Badanie krwi niczego szczególnego nie wykazało, jednak coś tam związanego z nerkami okazało się być blisko górnej granicy normy, przebadano również Niutkowe płyny. No i wyszło, że biedactwo ma zapalenie pęcherza i początek syndromu urologicznego. Na pierwsze się bierze tabletki, a na drugie - wraca do karmy, którą poprzednio zmieniono.

Pewnie śmiejecie się na myśl o podawaniu Kotu tabletek. Nic bardziej mylnego. Aby podać Niutce tabletkę należy:

1. wziąć Niutkę

2. otworzyć Niutkę

3. wsadzić tabletkę

4. zamknąć Niutkę

5. ewentualnie dać ciasteczko po wszystkim.

Niutka jest kotem, jaki trafia się raz na milion. A kto zna Pratchetta, wie doskonale, że szanse jedna na milion sprawdzają się w dziewięciu przypadkach na dziesięć.

To jeszcze o pobieraniu płynów. Oba koty idealnie robią to do czystej kuwety - ewentualnie miski - ze szczyptą silikonowego żwirku, żeby można było w czymś pogrzebać. Do przemyślnie przygotowanej dla Niutki miski wszedł Behemoś i, zanim Człowiek się obejrzał, zrobił, co należało. Grzech było nie skorzystać, więc behemosiowe płyny również zostały przebadane, z uwagi na przeszłość urologiczną Kierownika. Na szczęście akurat ten Kot jest zdrowy jak koń (chociaż z takim porównaniem w dzisiejszych czasach należy uważać).

A co u Borsuka? Ano, Borsuk kwitnie, jest kotem nieustannie obecnym przy Spadniętym Niebie, a ponieważ Spadnięte Niebo całą sobotę kopało ziemię pod warzywnik, Borsuk miał swój obiekt westchnień na wyciągnięcie ręki. A wiadomo, że Borsuk długo bez człowieczej ręki nie wytrzyma. Kiedy Spadniętego Nieba i Personelu nie ma na Włościach, Borsuk bezczelnie pcha się do sąsiadów i towarzyszy starszemu panu. Obaj nie kryją zadowolenia z takiego układu.

 

Tytuł wpisu: Do góry kołami Data wpisu: 2016-04-02 18:15:28.0 Tagi: Autor: amelia007

Blog leży i kwiczy, a przecież tyle życia wokół!

Wiosna, ptaszki ćwierkają, kwiaty wyłażą z ziemi, kocury wrzeszczą "Frau!!! Frauuuuu!" i tylko Borsuk nie wie, o co chodzi. Zresztą, Borsuk nigdy nie wiedział, nawet kiedy jeszcze miał czym myśleć.

Borsuk stał się ostatnio kotem absolutnie domowym. Domowość swoją manifestuje nawet wtedy, kiedy jego Ludzi nie ma na Włościach. Pod ich nieobecność wykonywany jest totalny i generalny remont kuchni. Remont prowadzi wyspecjalizowany sąsiad. Ma klucze, wchodzi w miarę potrzeby i radzi sobie dzielnie. Nie wiedział jednak nasz dzielny pracownik, że jego działanie podlega drobiazgowemu audytowi. A o tym dowiedział się jednocześnie z całą wsią.

Otóż, któregoś spokojnego wieczoru do Spadniętego Nieba zaczęły dzwonić telefony. -"Co się dzieje, u Ciebie alarm wyje, wszędzie słychać". Spadnięte Niebo zadzwoniło więc do sąsiada, sąsiad wyparł się wszystkich manipulacji przy czujkach i poszedł alarm wyłączyć. Nie zdążył wyjść na dobre, a tu znowu raban wielki! Pozostało jedyne logiczne wyjaśnienie. Kot. Oczywiście, sąsiad twardo wypierał się i kota. Spadnięte Niebo było jednak nieustępliwe i kontrola sypialni wykazała pod łóżkiem wielkookiego Borsuka. I wszystko stało się jasne. Kot Borsuk, korzystając z otwartych drzwi, wszedł jak do siebie, obszedł miski, a następnie położył się wygodnie, żeby wszystko przetrawić. Kiedy już się wyspał i postanowił rozprostować nogi, wszedł był - nieszczęsny - prosto w wiązkę promienia. Wystraszył się śmiertelnie i ukrył. Na szczęście, po zlokalizowaniu dał się grzecznie wyprosić z domu.

Koty miastowe mają się również dobrze i wiosennie. Ku radości Personelu Kot Behemot przybrał na wadze. Zasługa tu niemała Dobrej Duszyczki, która inwentarz dokarmiała, kiedy Personel i Spadnięte Niebo świętowali wielkanocnie na dalekich ziemiach Mazowsza. Kot Behemot najwyraźniej uznał, że skoro właściwego Personelu nie ma już całą wieczność, należy najeść się na zapas, bo jutra nie będzie.

Niuteczka zaś, z sercem złamanym nieobecnością Ukochanego pierwsze dni pustki przesiedziała w kanapie, ale ostatniego już nie wytrzymała. Wychodzącą Dobrą Duszyczkę przywołało smętne "miauuuu...", tak smętne, że serce samo kroiło się na plasterki. Dobra Duszyczka wytłumaczyła Niuteczce, że Ukochany wróci niebawem. W terrarium Żółwia biegała w kółko domagając się jedzenia i całe Stworzenie niecierpliwie czekało powrotu właściwych karmicieli. Moment ten nastąpił, bałagan szybko uprzątnięto, a tylko Personel pozostaje w głębokim niesmaku: ledwo co ukorzenione drzewko szczęścia (crassula ovata) zostało precyzyjnie wyjęte z doniczki i do dzisiaj przebywa w miejscu nieznanym. Tajemniczości temu zdarzeniu dodaje fakt, że w doniczce znajdowały się też inne sukulenty, które mają się dobrze. Sprawców do dzisiaj nie wykryto. 

Miach. 

 

Tytuł wpisu: Niezłomny? Data wpisu: 2016-02-11 18:26:33.0 Tagi: Autor: amelia007 Ciszę spokojnego wieczoru przerwał zwielokrotniony dźwięk syren. - O, to pewnie pan prezydent jedzie - zauważył Personel. W istocie, w kolumnie wozów, zmierzających na lotnisko jechał pan prezydent, wracający z obchodów urodzin miasta. Spadnięte Niebo i Personel wylegli na balkon, pana prezydenta odprowadzili wzrokiem aż do zakrętu, po czym wrócili do ciepłego mieszkania. Po chwili Personel odwrócił się w kierunku okna. Za szybą, z durną miną, trząsł się Kot Behemot, który niepostrzeżenie wymknął się na balkon, żeby również pozdrowić pana prezydenta. Wpuszczony do domu długo uspokajał nastroszone futro. Wcale nie jest taki kozak, na jakiego wyglada. He, he. Tytuł wpisu: Przyspieszone Walentynki Data wpisu: 2016-02-03 13:15:23.0 Tagi: Autor: amelia007

Z okazji zbliżających się Walentynek Spadnięte Niebo zrobiło prezent ukochanej kobiecie.

...

Niutka dostała nową obróżkę. Z cyrkoniami.

Tytuł wpisu: O Borsuku i innych zwierzątkach Data wpisu: 2016-02-03 12:29:02.0 Tagi: Autor: amelia007

Borsuka już doskonale znacie i lubicie, więc zamieszczamy tutaj aktualne portrety tego wybitnego kociego intelektualisty. Przedstawiają one Borsuka w jego ulubionych okolicznościach przyrody, czyli w objęciach Spadniętego Nieba. Borsuk doznaje tam ekstazy, przez co ekstazy doznaje również Spadnięte Niebo - nic tak nie ekscytuje, jak pazurzasta łapa, znienacka wsunięta pod koszulę na piersi. Kot Borsuk w szczycie ekstazy zaś patrzy Człowiekowi głęboko w oczy, po czym znienacka... liże go w nos. Kochany Borsuczek.

Przedstawiamy również aktualne portrety kurek wyklutych w Wielkim Mieście. To już zupełnie dorosłe osobniki, idealnie czarna kurka i wzorzyste kogutki. Pieje tylko jeden i generalnie przejawia więcej życiowej przebojowości, ale urody żadnemu z nich odmówić nie można. Na wiosnę będziemy wykluwali kolejne jajka. Ileż będzie z tego pierzastej radości!

 PS. Spadnięte Niebo prostuje - obydwa pieją. Na pewno ma rację, bo chłopaki są nie do odróżnienia.

Tytuł wpisu: Co tam u nas słychać Data wpisu: 2016-01-27 19:20:11.0 Tagi: Autor: amelia007

Z kronikarskiego obowiązku zacząć musimy od smutnej wiadomości. Nasz uroczy, kolorowy, wielki duchem i niewielki rozmiarem kogutek Protazy zostawił swoją żonę Petronelę i nas, nieutulonych w żalu. Przyszła na niego kurza pora, niestety. Ale podejrzewamy, że opuszczoną Petronelą zajmie się któryś z kogutków - młodziaków, wyklutych w mieście.

Kogutki młodziaki, wyklute w mieście, są prześmieszne. Eleganckie, w czarno – złote kropeczki i z wyraźnymi, groszkowymi grzebykami. Personel liznął kiedyś nieco genetyki, więc jak sobie odświeży, to bardzo chętnie zainteresowanym przybliży fascynujące zagadnienia dziedziczenia kształtu i wyglądu grzebyka u kur. Na razie może zdradzić tylko tyle, że takich grzebyków nie ma nikt w zagrodzie.

Kury nioski standardowe po krótkiej przerwie spowodowanej syberyjskimi mrozami na nowo poczęły się nieść, a rozmiary ich jajek zdumiewają obserwatorów. Zaiste, karmę dobrą dostają. A wszystkie jajka są zalężone (przynajmniej te, które Personel zużył do ciasta), więc Gerwazy nie zasypia gruszek w popiele. Na wiosnę myślimy o dorzuceniu do stada kur rasy kochin. To kawał kury, osiąga ponad 5 kilo i wygląda bardzo godnie. Zasługuje na porządne „kuoooooooo!” od Gerwazego. Ale zobaczymy. Przed nami kilka imprez rolniczo – ogrodniczych, więc coś ciekawego na pewno do kurnika przybędzie.

Na pewno jesteście ciekawi, co słychać u Kotów. Cóż – u kotów
słychać to, co zawsze. Mają się świetnie z tendencją do polepszania tego stanu. Kot Borsuk doznał przemiany osobowości odkąd stał się kotem domowym. Rozstawia po kątach resztę towarzystwa podwórkowego, a na jego widok cofa się nawet
Kocurek – dotychczasowy pogromca wszystkiego. Borsuk zaś objął dom w absolutne posiadanie, wchodzi, jak do siebie, sypia na całym łóżku, a z dworu wraca specjalnie po to, żeby skorzystać z kuwety. Na razie nie ponawiamy prób socjalizacji Behemosia i Niutki, żeby wydelikaconych mieszczuchów niepotrzebnie nie stresować.

A skoro już dochodzimy do mieszczuchów… Wzrost temperatury
spowodował u nich straszliwe kłaczenie się. Dotyka to szczególnie biedną Niutkę, która futro i tak ma ponadnormatywne. W zasadzie… W zasadzie bardziej dotyka jednak ludzi, którzy ze sprzątania kłaków uczynili swoje główne zajęcie. W ogóle mieszkanie z kotami wiąże się przez większość czasu ze sprzątaniem.

Otóż, Spadnięte Niebo bardzo lubi porządek i jest to chwalebne. Po
przyjściu do domu najczęściej to on sprząta kuwety, usuwa, co trzeba, a potem elegancko zagrabia. Następnie opuszcza łazienkę i udaje się do swoich zajęć. Natychmiast w świeżo zagrabionej kuwecie pojawia się Kot Behemot i przystępuje do dzieła. Na pierwszy odgłos grzebania Spadnięte Niebo gromkim głosem woła:

- No, chyba nie lałeś, sieściu – co jest oczywistą oczywistością,
gdyż bez powodu Kot Behemot do kuwety nie chodzi.

- Grabiłem tam dopiero co! – dodaje jeszcze Spadnięte Niebo, na co Kot Behemot intensyfikuje grzebanie. Zazwyczaj zaraz po Behemocie do kuwety biegnie rączo Niutka (co oznacza, że jest biegNiutką) i, usypawszy zgrabną górkę, dekoruje ją po swojemu. Następnie całe towarzystwo opuszcza kuwetę,  zanosząc tonę żwirku na świeżo odkurzony przez Personel dywan.

I tyle Wam powiemy na razie, drodzy Czytelnicy. Gdy tylko coś
nowego się wydarzy, nie omieszkamy Was poinformować.

 

Tytuł wpisu: Nowy wpis w nowym roku Data wpisu: 2016-01-01 19:51:03.0 Tagi: Autor: amelia007

Personel, Spadnięte Niebo oraz, naturalnie, Kierownictwo witają serdecznie czytelników starych i nowych w zupełnie nowym roku. Dla Personelu i okolic poprzedni rok był rokiem wstrętnym i paskudnym, więc od nowego oczekują jedynie poprawy. Jak będzie, się okaże, ale liczymy na pozytywy. Mimo wszystko.

Dobiega końca piękny świąteczny czas. Personelowa załoga spędziła go na włościach, korzystając ze zakumulowanego urlopu. Dwa tygodnie realizowania się w kuchni, chodzenia w gości, przyjmowania gości i jedzenia. Był (no, jeszcze dwa dni) czas pełnego szczęścia dla Kierownictwa. Przede wszystkim oba koty mają tutaj mnóstwo miejsca do biegania. Nie ma nic piękniejszego od kota w galopie. A galop z piętra słychać na parterze. Poza tym od pewnego czasu zainstalowano za oknem koci telewizor - Spadnięte Niebo zadbało bowiem o sikoreczki. Kulki i słoninka wiszą na zdradziecko cienkich gałązkach, a towarzystwo domowe i zagrodowe przygląda się w napięciu... I tylko przygląda.

Był to również czas szczęścia Kota Borsuka, który został oficjalnie Kotem z Piwnicy (jednak nie ryzykowano integracji z Kierownictwem domowym). W piwnicy miał jedzenie, kuwetę, zaciszny kącik przy workach z ziarnem i tyle głasków, ile mógł znieść.

Spadnięte Niebo odkryło również, że koty zagrodowe nie są tak do końca darmozjadami - polują bowiem dzielnie na myszy, których nie brakuje w kurniku, a w szczególności pod korytkiem na ziarno. Nie raz i nie dwa Kocurek lub Kotka Siwa zostają na noc i pilnują. A niedawno do dzielnej straży dołączył Borsuk. Wielki, mruczący Borsuk.

Niuteczka zrobiła się dużo odważniejsza, chodzi po całym domu, jak chce Człowieka, wchodzi na schody i płacze w głos. Wchodzi do łóżka, sypia w nogach - słowem - modelowy kot. A jak się zmęczy, zasypia słodko.

Jednak biedactwu stresów nie brakuje. I to własny Personel je zafundował! Otóż, ukoronowaniem remontu łazienki było umieszczenie na honorowych miejscach dwóch dzieł sztuki. Zaprzyjaźniona artystka (Madziu, pozdrawiamy Cię serdecznie!) wymalowała przepiękne podobizny Niutki i Behemosia.Portrety te są tak realistyczne, że Niuteczka wpada na ich widok w rozedrganie i próbuje tego wstrętnego kota odstraszyć. Warczeniem i syczeniem. Wygląda to komicznie, z drugiej jednak strony świadczy o wspaniałości i realistyczności dzieła.

Za nami noc sylwestrowa, którą Koty spędziły w głębokim ukryciu, chociaż wielkiej kanonady u nas nie było, bo to jednak nie metropolia. Poranek przywitały uprzejmym "miau" i zgodnie spożyły śniadanie. Ach, gdyby tak można było na zawsze zostać w przyjemnym, ciepłym domu, z huczącym piecem, mruczącym Kotem i elegancką kurą... Ale niestety - w poniedziałek nastąpi powrót do rzeczywistości. Ale chyba jakoś damy radę. Wszystkiego dobrego, wierni Czytelnicy!

PS. Nie można tu jeszcze nie wspomnieć o genialnym torcie, jaki Personel dostał na urodziny. Poznajecie? Personel do dnia dzisiejszego nie może wyjść z zachwytu. Oryginał tortowi przyjrzał się bacznie, ale nic nie mówił. On bierze sprawy na zimno i tyle.

Tytuł wpisu: Najserdeczniejsze życzenia Data wpisu: 2015-12-24 09:10:44.0 Tagi: Autor: amelia007 Kochani Czytelnicy! Najserdeczniejsze życzenia dobrych i spokojnych świąt składają Personel, Spadnięte Niebo, Behemot, Niuteczka, Kot Borsuk (miauu!), podwórkowa futrzata banda oraz gromadka kur. Niech nam będzie lepiej! Tytuł wpisu: Jeszcze o kotkach Data wpisu: 2015-12-15 18:14:18.0 Tagi: Autor: amelia007

Oj, oj, dawno nas tu nie było i bardzo przepraszamy!

Personel i Spadnięte Niebo mają się dobrze, a Personel dodatkowo bardzo dobrze. Koty również kwitną i nabierają ciała, zaś Borsuk zamienił się w potwora. Czyli w ogromnego, czarno-białego kocura o umysłowości złotej rybki ("miau?"). Próba socjalizacji kota jednego z kotami dwoma skończyła się pewnej nocy gwałtowną bójką. Tak, proszę Państwa. Kot Behemot dostał łomot, przytłoczony ogromem Borsuka. Podejrzewamy, że Kot Borsuk próbował jedynie zaprzyjaźnić się z Niutką, do której słodko gruchał, a Behemoś poczuł się zagrożony w swojej dominacji. Cóż - idą święta, Personel i Spadnięte Niebo wybywają na Włości, zatem próba socjalizacji zostanie podjęta ponownie. Tymczasem, w te dni, kiedy na Włościach nie ma Niutki i Behemosia, bezspornie króluje tam Kot Borsuk, wyżerając wszystko z misek, domagając się na rączki (ale tylko od Spadniętego Nieba!) i wysypiając rozkosznie na łóżkach.

A co Kot Behemot? Ano, okazało się, że nie ma godności. Któregoś razu Personel kroił dorszyka do zupy. Kot Behemot płożył się na wszystkie strony, aż w końcu powiedział "miau!" i zrobił fikołka. Ale żeby on jeszcze tego dorszyka potem zjadł. I weź tu, Człowieku, ulegaj.

Kurczaki mają się świetnie, kogutki nabrały niezwykłej urody i śmiesznie pieją, kurka, maleńka i cała czarna drepcze dzielnie po podwórku i tylko duże kury nie wiedzą, że ktoraś z nich zostanie zaproszona do świątecznego stołu. Takie kurze życie...

 

Tytuł wpisu: Niuteczkowe lęki Data wpisu: 2015-11-14 10:51:56.0 Tagi: Autor: amelia007

Dom pachnie Obcym. Nie lubię obcych zapachów, boję się ich. Najchętniej chowam się wtedy do szafy. Czasem przychodzi Ukochany, bierze mnie w ramiona i tuli, tuli do utraty tchu. Jesteśmy w innym miejscu. To duże miejsce, wszędzie, w każdym kącie czają się potwory. Bezpiecznie czuję się jedynie w szafie. Ale teraz cały dom czuć obcym kotem. Nie lubię obcych kotów. Wystarczy mi ten jeden, który ciągle dybie na moją skórę. Bardzo się denerwuję. Muszę coś zjeść.

Hiiiiiiiiii! Przy misce jest potwór! Wielki, biało-czarny potwór! Patrzy się na mnie tępym wzrokem i coś mamrocze błagalnie. Warczę i warczę, syczę, ale on nie odchodzi. Rozerwę na strzępy, zniszczę!

W nocy odważam się wyjść z szafy. Obok śpi Inny Człowiek, Ukochany jest na dole. Nie zejdę, bo tam na pewno czai się potwór. A Ukochany bierze go na ręce i głaszcze, nie zważając na moje uczucia. Jak tak można! Szeptem proszę Innego Człowieka, żeby mnie przytulił i ukoił moje strachy. Śpi twardo. Wskakuję na łóżko, przytulam się mocno. No! Już jestem pod kołdrą. Nie można bezkarnie brać obcych kotów do domu. Swoje są najważniejsze. Ja jestem najważniejsza.

...

Takie to biedna Niutka miała lęki, związane z tymczasowym przygarnięciem Borsuka do domu. Borsuk się nie przejmuje, ale Niuteczka, nawet trzymana na rękach przez Spadnięte Niebo, syczy i warczy. Nie ma nic groźniejszego od Niuteczki. A Borsuk, korzystając z okazji, czyści wszystkie miski po kolei.

Tytuł wpisu: Jesienne opowieści Data wpisu: 2015-10-17 20:12:39.0 Tagi: Autor: amelia007

Jesienią tyle się dzieje, że Personel w ogóle nie ma czasu na zapisywanie tego. Wstyd. No to nadrabiamy.

Behemosiowe zdrowie

Pamiętacie, jak to Kot Behemot był chudy i Personel się martwił? No więc zapakował Personel Kierownika do transportera i zawiózł do weterynarza. U weterynarza Kota obmacano, zajrzano w zęby i stwierdzono, że w zasadzie w porządeczku. W związku z tym należało, na wszelki wypadek, pobrać do badań krew. Personel chytrze scedował ten zaszczyt na dzielne i nieustraszone Spadnięte Niebo.

Opowiada Spadnięte Niebo:

"Miał być na czczo, więc jak robiłem sobie śniadanie, to kochał mnie nad życie. Skorzystałem i złapałem go szybko za fraki - i do domku. Taki był zdziwiony, że aż Niutka powiedziała "hiiiiiiii". Pojechaliśmy do lecznicy, tam im go oddałem, powiedziałem, że kot agresywny (Behemoś?!!!! - zdziwił się Personel) i niech sobie radzą. <Diable, szatanie>, mówili. Jak go odwiozłem do domu, od razu poleciał do michy".

Aktualnie Kot Behemot świeci łysą łapką. Badania wyszły dobrze, coś tam jeszcze okazało być się w górnej granicy normy, więc Personel musiał jeszcze zbierać kocie płyny - ale tutaj też wyniki okazały się prawidłowe. Wniosek jest zatem taki, że nagłe schudnięcie Behemosia miało związek z fochem na punkcie Borsuka. Teraz Borsuka w mieście na horyzoncie nie ma, Kierownik przyrasta i ma się dobrze. A mówią, że to kobiety histeryzują. Też coś.

Borsuk

Jak już zeszło na Borsuka, to o nim też opowiemy. Zdarzyło się, że Spadnięte Niebo na Włości pojechać musiało same. Dzwoni do Personelu i mówi:

- Ciemno, smutno (Personel wzruszony, że Niebo Spadnięte tęskni w samotności) - to wziąłem Borsuka do domu. A ten poszedł prosto do sypialni i tam spał do rana.

Dorodny się zrobił, prawda? Łapska ma jak połowę dłoni Spadniętego Nieba, a umysł niemowlaka. W połączeniu z kocią chorobą sierocą, czyli lizaniem i ssaniem palców, daje to efekt jedyny w swoim rodzaju. Borsuk w domu czuje się jak u siebie, wyżera wszystko z misek, używa elegancko kuwety i jest bardzo obecny. Teraz pora go zaszczepić, skoro za jakiś czas na Włości przyjadą Niutka z Behemosiem. Te wydelikacone miastowe to chorowite są...

Niuteczka

Niuteczka jest jak zwykle samą słodyczą. Twardą łapką rządzi Personelem ("miach!") i rozmiękcza serce Spadniętego Nieba ("piiiiii!"), ofutrza się przykładnie na zimę, a jak jest jej za gorąco, to sypia w umywalce.

Kurczaki

Kurczaki rosną, niestety - jeden pożegnał się z nami na zawsze. Któraś noc okazała się być dla nieszczęsnego ptaszka zbyt zimna. Po dokładnym przyjrzeniu się zwłokom Personel i Spadnięte Niebo stwierdzili, że był to ten sam kurczaczek, któremu pomogli się wykluć. Zatem jakkolwiek okrutnie by to nie brzmiało - Matka Natura zawsze znajdzie sposób, żeby rachunki się zgadzały.

I to tyle na razie, proszę Czytelników. Jesień to taka pora roku, kiedy najlepiej spędza się czas z kotem, książką, kocem i herbatką. Czego wszystkim życzymy w ten mglisty wieczór.

 

Tytuł wpisu: Środki zaradcze Data wpisu: 2015-09-25 09:19:06.0 Tagi: Autor: amelia007

Ponieważ Kot Behemot nadal wykazuje dużą szczupłość przy dobrym apetycie i jeszcze lepszym nastroju, po konsultacji z weterynarzem zdecydowano się podać mu środki na robale Hipoteza zarobalowania jest prawdopodobna, w końcu wakacje Kot Behemot spędził z Borsukiem. A w końcu w wiejskich kotach życia wewnętrznego na pewno nie brakuje.

Technika poszła do przodu i oferuje aktualnie specjalne tabletki przeciwrobalowe dla kotów. Charakteryzują się one subtelnym smakiem wątróbki i powinny być zżerane bez problemów. I rzeczywiście. Niuteczka swoją porcję połknęła błyskawicznie. Behemosia należało przekonać, najpierw podając ciasteczka, a dopiero potem tabletkę. Kierownik grzecznie zjadł trzy ciasteczka, a przy czwartym nawet się nie zawahał i nawet oblizał. Czekamy zatem na efekty kuracji.

Tytuł wpisu: Bunt na pokładzie Data wpisu: 2015-09-10 15:52:32.0 Tagi: Autor: amelia007

Mieszkał sobie Borsuk w werandzie i w zasadzie nikomu nie przeszkadzał. No, może z jednym wyjątkiem. Kot Behemot odkrył, że na JEGO terytorium coś się zalęgło i wyraził swoją opinię w bardzo prosty sposób. Nalał mu pod drzwiami.

A potem przestał jeść.

A potem, dla pewności, nalał i narobił pod drzwiami.

Personel struchlał na to kocie niejedzenie, bo Kot zmarniał i zrobił się kościsty. Łaskawie spożywał posiekany drobniutko filet z indyka, z którym biegał za nim Personel, ale już normalnej karmy nie raczył.

Po powrocie z wakacji Personel i Spadnięte Niebo zakupili za ciężkie pieniądze karmę na drogi moczowe. To plus nieobecność Borsuka sprawiły, że Kotu Behemotu apetyt wrócił i jego kontur zaczął się nawet wypełniać kotem. Ale strachu narobił. Obrażalski jeden. Jeden, bo Niutka się nie przejęła. Miach!

Tytuł wpisu: Tydzień z życia Borsuka Data wpisu: 2015-09-04 16:42:07.0 Tagi: Autor: amelia007

Ach! Gdyby wszystkie koty na świecie były takie grzeczne!

W niedzielę wieczorem Borsuka zapakowano do piwnicy. Nie był przesadnie szczęśliwy, ponieważ z rozkoszy podniebienia dostał tylko wodę. Oraz poduszkę, z której zresztą grzecznie skorzystał.

Następnego dnia zgłodniałego i stęsknionego człowieka Borsuka zamknięto w transporterze, do którego wszedł sam (Behemoś byłby już w trakcie kolejnej kampanii wojennej). U weterynarza Personel i Spadnięte Niebo poczekali, aż nieszczęśnikowi zamkną się oczka po zastrzyku, umówili się na godzinę i odjechali.

Po oznaczonym czasie zgłosili się po odbiór. Pan doktor pochwalił wyposażenie Borsuka (którego ten ostatni nie był chyba do końca świadom, ponieważ nie zdradzał jakichkolwiek zapędów wobec jakiejkolwiek płci, a możliwości na włościach miał przecież nieograniczone). Jeszcze nieprzytomny Borsuk patrzył nieobecnym spojrzeniem, w którym zwyczajowa głębia była jeszcze pojemniejsza.

W domu dla rekonwalescenta przeznaczono werandę. Nieszczęsny miał do dyspozycji piękną kuwetę, picie, jedzenie, fotel i kanapę, a do towarzystwa żółwia. Pierwszy dzień przespał, potem się zataczał, ale do piaseczku trafił bezbłędnie.

Ponieważ co dwa dni miał jeździć na kontrolę, zamieszkał na niemal cały tydzień w werandzie, zyskując tymczasowe miano Kota z Werandy. Kiedy już można go było karmić, Spadnięte Niebo podstawiło mu pod nos miseczkę. Borsuk zareagował entuzjastycznie i aż trzy razy podnosił łepek, żeby powiedzieć Człowiekowi "miau!". Bardzo kulturalny kot, wie, że za jedzenie się dziękuje.

Dzisiaj była ostatnia kontrola, a Borsuk zrobił ludziom na odchodnym niespodziankę. Otóż - zamiast do kuwety udał się do żółwia. Żółw specjalnie zadowolonej miny nie miał, ale może był to jego zwykły wyraz twarzy? W każdym razie w trybie pilnym dostał czyściusieńki piaseczek i nową kiść mleczyka. Może wybaczy Borsukowi niestosowne zachowanie?

Po kontroli i ostatnim nakarmieniu w domu Borsuka wypuszczono na swobodę. Koci koledzy przywitali go uprzejmie, kocurek przespacerował się tu i ówdzie, po czym, jak gdyby nigdy nic, wrócił do domu... Ale na stałe w nim nie zostanie, bo Ludzie już niebawem wracają do miasta i pracy (uch...), a tutaj troski Borsukowi nie zabraknie.

 

Tytuł wpisu: Czas drogi, czas błogi Data wpisu: 2015-08-30 15:51:00.0 Tagi: Autor: amelia007

Czyli po prostu urlop. Drogi, bo cenny. Personel już tęskni za następnym :-).

Personel i Spadnięte Niebo spędzają urlop na Włościach. Przywieźli wszystko i wszystkich. Kota Behemota i Niutkę. Żółwia. Kurczaki. Tonę książek. I głębokie pragnienie zapomnienia o świecie.

Zadebiutowały również na dobre Włości, jako dom rodzinny i otwarty dla gości. Personel i Spadnięte Niebo gościli najpierw personelowego brata w Miłym towarzystwie, a następnie Niedoszłą Kuzynkę wraz z rodziną. Cichy dotąd dom napełnił się dźwięcznymi głosami dzieci, radosnym śpiewem niewiast i tonującym burczeniem mężczyzn. Koty, na wszelki wypadek, ukryły się głęboko. To znaczy, ukryła się Niuteczka, bo Behemot generalnie jest kotem bardzo towarzyskim i lubi wizyty. Oczywiście, w rozsądnym zakresie decybeli. Ale zasadniczo był obecny. Goście zresztą przydali się niezmiernie, ponieważ gospodarze ciągle znajdują się w fazie późnoremontowo-ustawieniowej. Personelowego brata zagnano do noszenia mebli, a mąż niedoszłej kuzynki miał zaszczyt brać udział w usuwaniu skutków spektakularnego zatkania rury kanalizacyjnej. Ale - takie jest życie, proszę państwa, a trochę wakacyjnej przygody jeszcze nikomu nie zaszkodziło.

Gości na Włościach wita się chlebem, solą i kociątkiem. Kociątka aktualnie są dwa, dostarczyła je Siwa, najdziksza ze spółdzielczych kotów i absolutnie niedotykalska. Personel wytropił legowisko małoletnich i od momentu wytropienia są one zagłaskiwane na śmierć. Zresztą - nie głaskalibyście?....

Bonifacy i Filemon są bardzo groźni, syczą i szczerzą zębiska, a na Człowieczych rękach zasypiają słodko. Jak się trochę ucywilizują, pójdą do ludzi. Tymczasem Personel i Spadnięte Niebo siadają na ławeczce, każdy bierze swojego koteczka i starannie go miętoli. Ile przy tym radości i niewinnej zabawy!

Wizytę wszystkich gości Niuteczka przetrwała w szafie. Wychodziła po zmroku, odwiedzała miskę i kuwetę, a spotkana przez Człowieka umykała w popłochu. Czasem dawała wyraz swojej dezaprobaty wobec bieżącej sytuacji demograficznej ("Miach!!"), ale w zasadzie była nieobecNiutka. Mąż Niedoszłej Kuzynki twierdzi jednak, że coś dotknęło go noskiem w nogę, a potem siedziało na parapecie, kiedy pracował na komputerze. Kto wie? W starym domu różne rzeczy się zdarzają...

A dzisiaj dom już pusty. Goście spakowali się i pojechali w siną dal. Kot Behemot uczestniczył chętnie w ceremonii pożegnalnej i nie zraził go widok licznych bagaży. Z pewnością uspokajało go to, że Personel niczego nie dźwigał i nie nosił. Utwierdził się zatem, że to nie jego ludzie mają niecne plany. Zazwyczaj, kiedy Spadnięte Niebo i Personel pakują się, Kot Behemot na wszelki wypadek ukrywa się w miejscu niedostępnym. A nuż ktoś chciałby go wpakować do jakiegoś nieprzyjemnego miejsca?

Żeby obraz rodzinnego szczęścia był pełen, Spadnięte Niebo i Personel zasadzają się jutro na Borsuka ("miauuuu!") i w samo południe zawożą go do weterynarza. Borsuk, oczywiście, nic nie wie na ten temat, ale będzie bardzo zdziwiony, gdyż spędzi noc w piwnicy. Bez żarcia ("miauuuuuuu!"). Bo końcu czemu tylko ludzie mają się dobrze bawić?

A wiadomość z ostatniej chwili jest taka, że Niutka wyszła z szafy!

 

 

Tytuł wpisu: Oczekiwane powiększenie rodziny Data wpisu: 2015-08-21 15:24:41.0 Tagi: Autor: amelia007

No i nareszcie rodzina w komplecie. Personel i Spadnięte Niebo stali się mamusiami czterech ślicznych kurczaczków. Nie obyło się, niestety, bez dramatów.

W inkubatorze umieszczono pierwotnie jakieś dwadzieścia jajek. Prześwietlenie wykazało 6 zalężonych. Kurczaki rosły zdrowo i, w okolicy poniedziałku, pierwsze dziobki zaczęły się przebijać przez skorupki. Pamiętacie, jak to Spadnięte Niebo donosilo Personelowi o dziurkach i ćwierkaniu. No właśnie. Po powrocie do domu Personel zastał w inkubatorze trzy mokre pisklaczki, zataczające się jak pijane jeże i głośno piskające. Czwarte jajko było mocno oskubane, ale poza tym nic się nie działo. Ponieważ do późnego wieczora nadal nic się nie działo, Spadnięte Niebo postanowiło pomóc kurczakowi. Niestety, interwencja przyszła za późno, a kurczaczek nie wykazywał oznak życia. Podobnie stało się z kolejnym jajkiem dnia następnego. Tak już bywa. Po prostu były słabsze i nie dały rady. Brutalna, ale prawda - w naturze też by im nikt nie pomógł. Dlatego z ostatnim jajkiem postąpiono inaczej. Dzielny kuraczek ćwierkał, ale przebić się nie mógł. Wykluł się zatem przez "cesarkę", ponieważ obrano go ze skorupki tak, żeby mogł oddychać, po czym pozostawiono w inkubatorze z przyklejoną resztką skorupki i żeby wchłonął się przewód żółtkowy (taka kurza pępowina). Tym razem wszystko poszło dobrze i po nocy spędzonej na talerzyku kurczątko - beniaminek było gotowe do przeniesienia do reszty. A reszta - jak to dzieci. Brudzi, krzyczy, zajada, że aż miło, a potem grzecznie zasypia.

Ładniutkie?

Tytuł wpisu: A przez dziurkę widać kurkę Data wpisu: 2015-08-19 08:21:59.0 Tagi: Autor: amelia007

Albo nawet trzy!

Tytuł wpisu: Są :) Data wpisu: 2015-08-18 17:22:47.0 Tagi: Autor: amelia007 Trzy pierwsze wyklute! Zdjęcie będzie, jak do domu wróci inny sprzęt :) Tytuł wpisu: Emocje w zenicie Data wpisu: 2015-08-18 08:30:06.0 Tagi: Autor: amelia007

Dzwoni telefon. Personel pochłonięty pracą podrywa się nerwowo.

- Jedno jajko ma dziurkę - mówi Spadnięte Niebo. - Ma dziurkę i mówi "ćwir!"

Nadszedł już bowiem CZAS.

Jak się domyślacie, emocje od wczoraj sięgają zenitu. Aktualnie dwa jajka mają dziurki i wystające dzioby (i mówią "ćwir"), jedno jest wyraźnie uwypuklone, a pozostałe podskakują.

Tu chodzi o życie, proszę Państwa.

Tytuł wpisu: Nowinki z podwórka Data wpisu: 2015-08-15 18:05:04.0 Tagi: Autor: amelia007

Pogoda taka, że grzech siedzieć w mieście. Zatem, kiedy to tylko możliwe, Personel i Spadnięte Niebo pakują zoo i uciekają na wieś.

Behemoś i Niutka chyba się przyzwyczaiły do częstych wyjazdów, droga przebiega bez większych zakłóceń, a na miejscu koty prezentują doskonały nastrój. Tak, koty! Już ostatnim razem Niuteczka zdecydowała się wychynąć spod szafki, zwiedziła dom i odnalazła drogę do miski z jedzeniem. Akutalnie widziana bywa regularnie w dowolnym pomieszczeniu, a kryjówki pod piecem szuka jedynie w chwilach największego upału.

Upał daje się we znaki wszystkim. Dzisiaj rano na trawnik zaniesiono żółwia, żeby nasycał się witaminą D (dla żółwia to niezwykle ważne). Żółw pobiegał trochę w kółko z zadowoloną miną, zatem Personel udał się do dalszych zajęć. Po jakimś czasie skontrolował wybieg - a żółwia ani słychu, ani dychu. Sprytny gad podkopał się pod siatką i dał klasycznego dyla. Personel wezwał posiłki i rozpoczęto poszukiwania. Nie trwały one długo. Żółwia zlokalizowano pod samochodem, gdzie, schowawszy wszystke łapki, chronił się przed słońcem. Obok, w podobnej pozie, leżała spółdzielcza kotka Siwa. Jak więc Państwo widzą, gady uczą się od ssaków i dobrze na tym wychodzą.

Polubiliście już Borsuka? To świetnie. Sąsiedzi donieśli o borsuczej przygodzie.

Otóż, łaził sobie Borsuk po podwórku i nagle zauważył basen ogrodowy. Nigdy pewnie się nie dowiemy, co pomyślał w tamtej chwili, ale fakty, które przekazał uprzejmie Pan Sąsiad są następujące: Borsuk wystartował, zwiększył prędkość i pięknym łukiem wylądował centralnie w basenie. Oczywiście, w basenie pełnym wody. Nieszczęsny Borsuk wyprysnął i ukrył się na długie chwile w miejscu odosobnionym. Podejrzewamy, że mimo wszystko jego umysł nie doznał uszczerbku. Byłoby to w końcu bardzo trudne.

 

Tytuł wpisu: Kot Borsuk Data wpisu: 2015-08-15 17:46:24.0 Tagi: Autor: amelia007

Kot Borsuk przewijał się już przez stroniczki tego bloga, ale wydaje nam się, że zasługuje na osobną notkę.

Gwoli przypomnienia (jak mawiała pewna pani od historii w pewnej szkole), kot Borsuk jest kotem spółdzielczym, żywionym przez Personel ze Spadniętym Niebem i przez Sąsiadów. Pewnego dnia po prostu się pojawił ("Miauu! Miauuuu") i, przytulony do serca przez Spadnięte Niebo, został. Chyba już o tym była mowa, jest kotkiem zdecydowanie domowym i bardzo doczłowieczym, zdecydowanie zgubiony albo wyrzucony. Śliczny, miły i bardzo towarzyski.

Poza tym kot Borsuk nie grzeszy inteligencją, ale nadrabia urokiem osobistym. Kiedy Człowiek zaszczyca go dobrym słowem, zawsze udziela odpowiedzi:

-Cześć, Borsuk!

- Miau!

- Co chcesz?

- Miauu!

- Chcesz jeść?

- Mrach mrach!

 

I tak dalej. Uwielbia się bawić i robić piękne fikołki, bardzo jest szczęśliwy,
odkąd na podwórku skonstruowano wybieg dla żółwia. Cierpliwie zaprasza
zaskorupiałego gada do zabawy, chowa się za źdźbłem trawy, kręci dla niego piękne fikołki i ogólnie jest Borsukiem towarzyszącym. W jego oczach czai się bezdenna pustka, piękny zielony kolor oczu maskuje absolutny brak rozumu. Ale komu by to przeszkadzało, skoro tak pięknie mruczy?Bezczelnie wchodzi do domu, ale dopóki nie zostanie wysterylizowany i zaszczepiony, nie będzie mowy o jakichkolwiek kontaktach z towarzystwem od czasu do czasu przywożonym na wywczas.
Póki co Kot Behemot nawiązuje kontakty z lokalesami jedynie przez szybkę. A Niutka i tak siedzi pod szafą.

Lubimy Borsuka. Zawsze to miło z kimś pogadać.

Miau!



Tytuł wpisu: Rosną! Rosną! Data wpisu: 2015-08-05 16:23:10.0 Tagi: Autor: amelia007

Ale kto? Zapytacie. A kurczaki :-)

Jakiś czas temu kurka Petronela (miniaturka) zniosła jajko. Zważywszy, że ostatnie zniosła w zeszłym roku, wydarzenie to zaiste epokowe. Spadnięte Niebo rozczuliło się nad jajeczkiem... i w te pędy zamówiło inkubator do jajek. Tak, proszę Państwa. Jak szaleć, to na całego! W inkubatorze umieszczono kilkanaście jajek, bo oprócz jajka maleńkiego mamy jeszcze jajka średnie, które znoszą Złote Kurki. Po kilku dniach hodowli Personel, bądź co bądź, zawodowiec*, dokonał kontroli zalężenia. Kilka jajek wykazało obecność naczyń krwionośnych, co oznacza kurczaka. Niedługo przyjdzie pora kolejnej kontroli, a wtedy niezalężone jajka wywali się precz, żeby nie truły środowiska.
Ale będzie radość, jak się co wykluje!

Tytuł wpisu: Jak uszczęśliwić wszystkich Data wpisu: 2015-07-26 13:08:07.0 Tagi: Autor: amelia007

Wszystkich na pewno się nie da, ale zawsze można ograniczyć się do najbliższego otoczenia.

Personel uszczęśliwić bardzo prosto. Wystarczy dać mu kilka dni wolnego po ciężkiej pracy i pozwolić wyjechać na wieś. Tam Personel się odchwyca, wysypia, realizuje w kuchni, odwiedza sąsiadów, karmi kury, dogląda żółwia, głaszcze koty i wcale nie potrzebuje wracać do miasta.

Tym razem Personel i Spadnięte Niebo postanowili uszczęśliwić koty. Behemot i Niutka, zamiast zostać powierzonymi Dobrym Rękom, zapakowani zostali w domki i wywiezieni. Niutka standardowo drogę przepłakała, a Behemoś był zupełnie grzeczny. W końcu mokry ręcznik łatwo można wyprać i wysuszyć na słońcu. Na wsi oba koty mają do dyspozycji cały dom, mnóstwo parapetów, widoki z okien, Personel i Spadnięte Niebo na wyciągnięcie ręki oraz bidecik. Kociarnia przyzwyczajona jest do picia z kranu. W tym celu musi wskoczyć na umywalkę i dopiero wtedy coś dostanie. A bidecik, proszę państwa, na wyciągnięcie łapy. Trudno się więc dziwić Behemosiowi, że w przerwach między spaniem na wielu łóżkach owija się wokół nóg Personelu, zagląda w oczy i miłośnie mówi "mriiik?". Inaczej Niuteczka. Niuteczka w wielkim domu egzystuje w godzinach od 21 do 7 rano, działalność swoją ogranicza wyłącznie do piętra, porusza się między kryjówką, a kuwetą, więc generalnie nimNiutki. Ni ma. Doprawdy, żal będzie wracać. Personel już roni łezki...

Kury mają się również dobrze, na potęgę znoszą jajka, obudziła się nawet liliputka Petronela, co zaowocowało kupnem inkubatora do jajek. Może się co wylęgnie, sprzedamy i będziemy bogaci? Oprócz tego dzielne dziewczyny po pracy oddają się relaksowi i opalają w ciepłych promieniach letniego słońca. Widok relaksującej się kury jest sam w sobie relaksujący się. Prawda?

Najszczęśliwszym jednak stworem jest żółw. Żółw jest najprostszy w transporcie, więc odkąd jest z nami - jeździ z nami. Pomysłowe Spadnięte Niebo wykombinowało żółwiowi wspaniały wybieg na trawniku, z którego, po paru godzinach ciężkiej pracy, żółw sprytnie zwiał. Ale na upalne dni jest to rozwiązanie idealne. I jaka oszczędność na sałacie!

Uwierzcie, na tym zdjęciu żółw jest.

Co jeszcze u nas nowego? Ano, dobre wieści. Stan dziobów w kurniku zwiększył się o sześć. Jakiś czas temu para jaskółek postanowiła się tam osiedlić, a wczoraj Spadnięte Niebo wykryło cztery łyse żółtodzioby. Nie przeszkadzamy im i cieszymy się ogromnie, bo to zawsze dobra wróżba dla domu.

Co tu kryć, dobrze nam tu. Po co miasto?...

Tytuł wpisu: Czas wakacji... Data wpisu: 2015-07-11 12:53:17.0 Tagi: Autor: amelia007

...to teoretycznie pora wypoczynku. Oczywiście, nic z tych rzeczy. I Personel, i Spadnięte Niebo ciężko pracują, ale kiedy mogą, ruszają na włości i spędzają czas z kurami. Kury też ciężko pracują, a po pracy oddają się relaksowi.

Kury uwielbiają wygrzewać się na słońcu. Kura opalająca się siada szeroko na ziemi, rozkłada skrzydła, a po chwili wystawia nogę. Czasem również otworzy dziób. I już jest szczęśliwa. Nasze kury preferują również kąpiele. W tym celu wykopują sobie pokaźny dół w piasku (przy konkretnej ilości kur podwórko przypomina już okopy pod Verdun, ziemia jest miękka i podstępnie się zapada, a transzeje ciągną się przez całe podwórko). Do dołu wchodzi kura i zaczyna się tarzać. Przesypuje piasek pomiędzy piórami. Grzebie nogami. Wykłada się na plecy i czochra. I do tego jeszcze gdacze, zachwycona.

Zaprawdę, powiadam Wam. Obserwujcie kury. Ich relaks się Wam udzieli.

Tytuł wpisu: Chrup, chrup Data wpisu: 2015-07-06 15:33:49.0 Tagi: Autor: amelia007

Niemal rok temu zdechł Personelowi ukochany żółw, zwany Zupcią. Przez trzydzieści lat życia razem Personel przyzwyczaił się bardzo do milczącej obecności skorupiatego stwora i tęskno mu było.

Tymczasem... Personelowy Brat i jego Towarzyszka wybrali się na wycieczkę. Na wycieczce spotkali bardzo spieszącego się dokądś żółwia. Uznali, że to znak niebios, zapakowali w pudełko po lodach i przywieźli w te pędy do Personelu i Spadniętego Nieba, którzy akurat wypruwali z siebie flaki, odgruzowując dom po remoncie. Wywleczonemu spod prysznica Spadniętemu Niebu wręczono pudełko, następnie spod prysznica wywleczono Personel - i tak oto niewielka Greczynka Malwinka trafiła w dobre ręce, ku radości całej rodziny.

Wypuszczona na trawnik podążyła żwawo przed siebie, a za nią, ciekawe nowości, podążyły lokalne koty.

Koty domowe do żółwia wykazały entuzjazm umiarkowany, główną atrakcją była przywieziona wraz z nim świeża trawa. Behemoś docenił trawę, żółwiem wzgardził i udał się do kanapy.

Dobry żółw nie jest zły!*

 

*"Nieźle można sobie takim podjeść".

Tytuł wpisu: Sposób Data wpisu: 2015-06-24 14:30:17.0 Tagi: Autor: amelia007

Kot Behemot regularnie bywa na rączkach u Spadniętego Nieba. Oczywiście, doskonale pamiętacie, że ich miłość jest trudna. Ale Spadnięte Niebo ma na to sposób.

- Zobacz - demonstruje, biorąc nic nie spodziewającego się Kierownika w objęcia. - Te kolczaste elementy zostawiamy na zewnątrz, a miękkim przytulamy.

Kot Behemot, z unieruchomionymi tylnymi nogami i wyprostowanymi przed siebie przed nimi ma minę co najmniej głupią. A ponieważ wroga nie widzi, nie wyrywa się. Zdarzy mu się nawet przytulić. I dopiero potem zwiać.

Tytuł wpisu: Opowieść z dreszczykiem Data wpisu: 2015-05-30 11:29:28.0 Tagi: Autor: amelia007

Personel i Spadnięte Niebo, aby dostać się do swojego mieszkania, przeprawić się muszą przez las. Las jest miejski, przez jego środek biegnie główna ulica, kursują po niej autobusy, a dodatkowo istnieje piękny szlak spacerowo-rowerowy.

Pogoda sprzyja spacerom, więc często powroty do domu odbywają się na nogach, przez owy las właśnie. W lesie, jak to w lesie, zwierza wszelakiego obfitość, ale najwięcej jest dzików. Dziki miejskie to stworzenia przyzwyczajone do obfitości pożywienia, ludzka obecność ich nie płoszy, zawsze jednak należy zachować pewną ostrożność.

Idą sobie zatem pewnego wieczora Personel i Spadnięte Niebo ku domostwu. Zmrok już zapadł, zatem nadeszła zwyczajowa pora żerowania dzikich świń na trawniczku. A pędraki w ziemi tłuste! Idą sobie zatem nasi bohaterowie, a Spadnięte Niebo niegodziwie dworuje sobie z Personelu, który z natury jest płochliwy i delikatny.

Chruuuumm! - mówi Spadnięte Niebo. - Kwiii, kwiiii - dodaje. I tak dobrych chwil parę upłynęło na niewinnej zabawie. Aż tu nagle:

-CHRRRRRRUMMMMMMMM - odezwało się w krzakach i zaczęło szeleścić. Personel narobił wrzasku, wyskoczył niemal na środek ulicy, a biedne, wystraszone świnki zatrzymały się pewnie dopiero w sąsiednim województwie. Spadnięte Niebo osiągnęło pośrednio swój cel, ponieważ Personel nabrał wreszcie dobrej prędkości marszu...

A z dzikami dochodzi do sytuacji absurdalnych, kiedy siedzisz sobie, Człowieku, w autobusie, który właśnie rusza z przystanku, a po pasach biegnie wielka brązowa świnia. Cóż - nie zawsze uda się zdążyć na autobus.

Tytuł wpisu: Usprawiedliwienie Data wpisu: 2015-05-30 11:22:44.0 Tagi: Autor: amelia007

Personel przeprasza za nieobecność, ale pochłonięty jest aktualnie nauką do BARDZO WAŻNEGO EGZAMINU i nie może za bardzo się rozdrabniać. Miłośników kocich przygód informujemy, że w zwierzyńcu wszysko gra i miauczy, a zdarzenia będziemy relacjonować. Jak tylko Personel zakończy kwestie egzaminacyjne. Myślcie zatem ciepło.

Tytuł wpisu: Ko... Koooo... Koooo... Data wpisu: 2015-05-10 20:33:29.0 Tagi: Autor: amelia007 ...powiedziały kury, jedna przez drugą. Za tak rażące naruszenie ciszy wyborczej kara mogła być tylko jedna: wszystkie jajka zostały im odebrane. Tytuł wpisu: Rycerze naszych czasów Data wpisu: 2015-04-25 09:56:01.0 Tagi: Autor: amelia007

Współczesny świat stawia przed każdym mężczyzną wyzwania. Są to już jednak inne wyzwania, niż w średniowieczu, kiedy trzeba było chronić nadobną białogłowę przed smokiem/czarownikiem/niepożądanym zamążpójściem. Teraz chroni się nadobną białogłowę przed czynnikami zaburzającymi jej sen.

Jak doskonale wiadomo, Kot Behemot uznał poduszkę Personelu za swoją własność. Wieczorem przychodzi, niby to na pieszczoty, niby to pod boczek - tymczasem, po rytualnym ugnieceniu Personelu, równie rytualnym czułym mruczeniu - Kot Behemot znienacka układa się na poduszce, tylną częścią do Personelowej twarzy i ruszyć się go nie da.

W nocy, kiedy Personel twardo śpi, odbywa się nad jego głową walka, której nie jest do końca świadom. Oto najdzielniejszy z dzielnych rycerzy, wierne Spadnięte Niebo, własną ręką broni dostępu czarnego stwora do poduszki. Stwór kombinuje, z boku, z przodu, chyłkiem, otwarcie układając sempiternę, ale nie! Najdzielniejszy z dzielnych rycerzy trwa na posterunku. Trwa, dopóki sen go nie zmorzy. Wtedy traci czujność, na chwilę odsuwa rękę, a gdy wraca do przytomności, odkrywa, że Kot Behemot leży na poduszce już od miesiąca, a ruszyć go nie sposób. I tak, proszę Państwa, co noc. Dobrze mieć rycerza.

Warto tu przy okazji wspomnieć, że Kot Behemot daje się Spadniętemu Niebu brać na rączki, a co więcej! Mruczy! Po chwili odkrywa, że to nie te rączki i ucieka z wrzaskiem, ale fakt jest faktem. Dwaj mężczyźni pałają do siebie uczuciem. To piękne.

Tytuł wpisu: Notka bez tytułu Data wpisu: 2015-04-25 09:48:45.0 Tagi: Autor: amelia007

Świat nadal jest piękny. Koty nadal mruczą. Kury znoszą jaja, a z ziemi wyłażą tulipany. Tylko zrobiło się mniej osób na świecie, którym można by o tym opowiadać. Ale będziemy opowiadać. Personel z przyległościami uznał, że świat potrzebuje ich opowieści, przybliżania kurzego i kociego świata. Poza tym Mama to lubiła. Dlatego trzeba kontynuować.

Tytuł wpisu: *** Data wpisu: 2015-04-03 08:45:12.0 Tagi: Autor: amelia007

Jesteśmy. Ale trochę musimy pomilczeć. Czasem po prostu trzeba.

Kiedy odchodzi ktoś najbliższy, nie ma co gadać po próżnicy.

Do widzenia, Mamo. Nauczyłaś mnie kochać koty. Takie rzeczy zostają.

 

Tytuł wpisu: KOTY. KOTY SĄ MIŁE Data wpisu: 2015-03-13 10:35:43.0 Tagi: Autor: amelia007

To nieodżałowany Terry Pratchett. A koty zaiste są miłe. Personel został zbudzony nad ranem przez Spadnięte Niebo, pokazujące rozkosznie śpiącego Kota Behemota. Rozkosznie śpiącego przy Spadniętym Niebie.

Widocznie miał, biedaczek, dosyć. Personel dysponuje bowiem aktualnie nosem wielkości jerychońskiej trąby, z której dochodzą takie właśnie odgłosy. Archanioł by nie zdzierżył.

Tytuł wpisu: Czuć wiosnę Data wpisu: 2015-03-04 21:10:11.0 Tagi: Autor: amelia007 Oj, czuć. Wiejskie kocury chodzą po okolicy i basem ryczą "FRAU! FRRRAUUUU! FRRRRAAUUU!". Jak wiadomo, Północ to ukryta opcja niemiecka. Tytuł wpisu: Co się działo, jak się na blogu nie pisało Data wpisu: 2015-03-04 20:44:26.0 Tagi: Autor: amelia007

No i znowu przerwa! Najpierw Personel hasał gdzie indziej (znaczy, u Pełki i Ptysia), potem blox nie chciał współpracować, a potem to nie było czasu. Ale dzisiaj jest, zatem spieszymy się nadrabiać zaległości.

Personel pojechał odwiedzić stolicę i zatrzymał się u Pełki i Ptysia, którzy zachowywali się przyzwoicie i dawali się głaskać. Personel spędził ten czas mile i wypoczynkowo, ale tęsknił oczywiście za pozostawionym na północy Kierownictwem, no i, naturalnie, Spadniętym Niebem.

Pod nieobecność Personelu w domu królowała Niuteczka. Spadnięte Niebo daje jej duże poczucie bezpieczeństwa, zatem nie spędzała już dni w kanapie (tak zwana schowNiutka), tylko kompletnie na wierzchu, na kociej kanapie, rozwalona na pleckach i przeciągająca się rozkosznie. Kot Behemot tymczasem czuł się porzucony. Nie przychodził jednak spać do Spadniętego Nieba (godność to w końcu jego drugie imię). Ograniczał się do subtelnych próśb o mleko ("Coś mnie za rękę ciągnęło, jak sobie robiłem kawę"), ale ostatniego dnia już nie wytrzymał i, wzięty na rączki, przytulił się mocno do oficjalnego konkurenta. Wzruszony Personel uznał, że taki Kot to skarb i wsiadłszy w pendolino pognał do swojego Kierownika. Powitanie było czułe i mruczące, w stylu bardzo cenionym przez Personel. Role się szybko odwróciły, Niutka wróciła na kanapę, a Personel na poduszkę Personelu, fundując mu tym samym bezsenną noc. No bo nie da się wygodnie spać będąc przygniecionym kocim zadkiem.

Na włościach na dobre zadomowił się kot Borsuk. Zamieszkał w nieużywanym podwórkowym szaleciku, reaguje na wołanie, a brzuszek ma przyjemnie zaokrąglony. Aby zwrócić na siebie uwagę Człowieka, robi piękne fikołki i lubi być na rączkach. Personel i Spadnięte Niebo zamierzają zająć się nim nieco bardziej, a mianowicie przykroić do swoich potrzeb, żeby nie wdawał się w bójki z lokalnymi zakapiorami. Przydałaby się również pomoc w kurniku, który został ogarnięty plagą myszy. A Borsuk wygląda tak:

I z tym obrazkiem w oczach zostawiamy naszych Wiernych Czytelników i, jak zwykle, obiecujemy relacjonować regularnie kocie i kurze przygody.

 

Tytuł wpisu: Jak to będzie? Data wpisu: 2015-02-20 16:56:39.0 Tagi: Autor: amelia007

Personel jedzie na kilka dni precz. Spadnięte Niebo zostaje na gospodarstwie i będzie pilnowało kotów. Personel nieco obawia się współpracy swoich dwóch mężczyzn. Każdy z nich uważa, że jego racja jest słuszniejsza, prawa do poduszki większe i tak dalej. Rozważa sobie to wszystko Personel i tak rzecze do Spadniętego Nieba:

- Wiesz, tak w sumie nie wiem, co zastanę, jak wrócę. Ale może i tak być, że z Behemosiem będziecie spędzali wspólnie wiele czasu, odkryjecie, że macie wiele wspólnego, a na dokładkę Kot będzie Ci przynosił piwo...

- Ku temu zmierzam - odpowiada chytre Spadnięte Niebo, łypiąc na Kota Behemota, zajmującego calusieńką poduszkę Personelu.

Spakował się zatem Personel, wyjąwszy uprzednio z walizki gotową do drogi Niuteczkę i czeka, aż odjedzie jego piękny pociąg.

Arivederci!

Tytuł wpisu: Na całej poduszce kot... Data wpisu: 2015-02-13 14:36:23.0 Tagi: Autor: amelia007

...Zaśpiewało rano Spadnięte Niebo, budząc Personel i pokazując mu rozkosznie śpiącego Kota Behemota, zajmującego połowę łóżka, oraz, naturalnie, całą personelową poduszkę. Nawiasem mowiąc, to dziwne - Kot Behemot nie sypia wcale na poduszce Spadniętego Nieba. Widać męski aromat mi nie leży... Personel w ramach poprawy jakości snu kupił sobie poduszkę anatomiczną. Nie jest duża i jest wygodna. Pierwsza cecha w założeniach miała sprawić, że Kot Behmot się zniechęci. Jednakowoż, Kot Behemot docenia jej cechę drugą, więc Personel nadal jest na przegranej pozycji. Kupił nawet Kierownikowi hamak nakaloryferowy, jak na razie wzgardzony. No i tyle by było na temat Kota Behemota.

A co u Niutki, zapytacie. Niutka ma się świetnie, urodą powala z dnia na dzień coraz bardziej i zyskała nowe imię, a mianowicie Szmaciak pospolity. Jak doskonale wiecie, można z nią zrobić wszystko, a ona tylko mruczy z radości. Najszczęśliwsza jest w domu, ze Spadniętym Niebem, które zawsze ją obroni przed groźnym czarnym zbójem, wytuli, wygłaszcze i zaśpiewa. Szczęśliwa Niutka rozciąga się wtedy na podłodze i mrużąc oczy wzdycha "mrach, mrach". Spadnięte Niebo uważa, że jest doskonała, chociaż żałuje, że nie włazi ona ludziom do łóżka, jak Behemoś. Po zastanowieniu jednak doszło do wniosku, że Niutka jest tak wygłaskana i wypieszczona, że nie musi się o to prosić, bo doskonale wie, że Człowiek zawsze ją dorwie i wydręczy. To po co tracić energię?

Tytuł wpisu: 2:0 dla Kota Data wpisu: 2015-01-31 08:26:00.0 Tagi: Autor: amelia007

Personel złamał się i oddał Kotu Behemotu podstawkę pod laptopa, dzięki czemu przez jedną noc miał poduszkę dla siebie. Dzisiejszej nocy obudził się i ujrzał Kota Behemota rozciągniętego na połowie łóżka, nogi pod kołderką, głowa na poduszce, łapy rozrzucone... i głośne chrapanie. Spadnięte Niebo umarło ze śmiechu, a Personel przytulił się do ściany i już więcej nie przeszkadzał. Nadal kocha Kota Behemota, ale to trudna miłość jest.

Tytuł wpisu: Wiejskie życie nie musi być nudne Data wpisu: 2015-01-26 20:45:15.0 Tagi: Autor: amelia007

Personel i Spadnięte Niebo zabawili na włościach. Włościa aktualnie przeżywają remont łazienek, pisać o tym nie ma po co, bo każdy przeżył, wie swoje i doskonale pamięta, że od wrzucenia granatu do kąpieli w nowej wannie droga bywa długa. Zatem będzie o zwierzach.

Zwierzyniec wiejski wzbogacił się o Borsuka. Borsuk jest Kocurkiem mniej więcej półrocznym, zjawił się znienacka, jest zdrowiutki jak karasek, czysty jak nowonarodzone prosiątko i głodny, jak Niuteczka. Przyszedł sam do Spadniętego Nieba, na rączkach tulił się i płakał, a puszkę wciągnął tak, że mało się nie udławił. Borukiem został dlatego, że jest czarny w białe borsucze malowanie. Załoga włości i sąsiedzi mają nadzieję, że się toto uchowa, bo miłe i przyjemne.

Głównym jednak zajęciem ludzi był kurzy pokaz mody. Personel niesiony powodzeniem pierwszej kreacji wykonał, relaksując się przy tym nad wyraz, kreację numer dwa, w cenionym przez znawców tematu stylu flamenco. Jako pierwsza ubrana została kura standardowa, ale nie była zachwycona, zatem szybko upolowano i przyodziano Izoldę. Prawda, że elegancka?

Oczywiście, pozostałe kury bardzo jej pozadrościły i dalej, przeglądać się w lustrze, czy też im nie wyrosły także takie piękne kolorowe piórka:

A na koniec do lustra dorwał się Gerwazy. Zobaczył w nim bardzo groźnego koguta, którego natychmiast należało przegonić z podwórka:

Nastroszył się, urósł, rozpędził i z całej siły zaatakował konkurenta. Personel co prędzej zabrał lustro, żeby biedny Gerwazy nie zrobił sobie krzywdy. Zwycięski król podwórka na widok rejterady tchórza stanął w pięknym wykroku, wypiął pierś i donośnym "Ku-ku-RYYY-KUUU!" zakomunikował okolicznym podwórkom, kto tu, prawda, rządzi. W ten sposób również Personel dowiódł, że kura świadomości nie ma i w lustrze widzi obcą kurę, której, na wszelki wypadek, należy wtłuc.

Po raz kolejny poświadczamy również, że w trakcie opisanym zdarzeń nie ucierpiała żadna kura.

Koty zaś domowe mają się dobrze, Behemoś nie daje spać Personelowi, gdyż cała poduszka należy do niego, a Niuteczka zazwyczaj uprzejmie donosi, że brzuszek jest pusty. Czego Wam nie życzymy.

Tytuł wpisu: Uczciwość nade wszystko Data wpisu: 2015-01-23 15:00:14.0 Tagi: Autor: amelia007

Któryś z sierściów (proszę się nie obrażać, Behemoś właśnie zaczął reagować na <co powiesz, sierściu?) udał się do kuwety. Pogrzebał, pogrzebał, skorzystał i wyszedł. Spadnięte Niebo udało się, żeby posprzątać i w progu łazienki napotkało na niespodziankę.

- Ktoś wyszedł z klockiem - zauważyło łagodnie.

- Miaaaaa! - dobiegło spod stołu.

Zaiste, Niuteczka to była. Może jest gruba. Ale za to uczciwa :-)

Tytuł wpisu: Oczywistości Data wpisu: 2015-01-09 13:38:00.0 Tagi: Autor: amelia007

Historia wspólnego życia Personelu i Kota Behemota naznaczona jest licznymi zagarnięciami i przejęciami.

Pierwsze, oczywiście, zostało zagarnięte serce Personelu. Któż bowiem nie zlitowałby się nad kocim nieszczęściem, trzy ćwierci do śmierci plus kilogram pcheł? No właśnie.

Następnie zagarnięto łazienkę. Łazienka należy wyłącznie do kota, drzwi nie wolno zamykać, kran musi być dostępny, a idący tamże Człowiek natychmiast zyskuje Kota Towarzyszącego.

Kuchnia - jak najbardziej. Kuchnia służy do przechowywania i podawania kociego jedzenia. Jedzenie człowiecze też w zasadzie może być kocie - no chyba, że Kotu nie będzie smakowało. No i wtedy niech się Człowiek martwi, że Kot jest ciężko urażony.

Ostatnie zagarnięcie nastąpiło niedawno. Zainstalował sobie Personel w łóżku poduszkę. Nie byle jaką, gdyż wełnianą, podobno zdrowotną i tak dalej. Śpi się na niej dobrze, to wystarczy. Pierwszej nocy Personel obudził się znienacka, poczuł bowiem, że nie jest sam. Nie byłoby to niezwykłe, gdyż zazwyczaj obok śpi Spadnięte Niebo, natomiast ów podejrzany ciepły kształt znajdował się po stronie lewej. Czyli nie tam. Okazało się, że na wełnianej poduszce znakomicie śpi się Kotu Behemotu. Na początku sypiał jeszcze nieśmiało, półkotem, ale ostatnio nie przejmuje się już wcale. Rozkłada się leniwie, wręcz przewiesza przez krawędzie... I śpi tak mocno, że nic nie jest w stanie go wyciągnąć z niebytu. Naprawdę nic.

 

Tytuł wpisu: Noworocznie Data wpisu: 2015-01-02 12:33:20.0 Tagi: Autor: amelia007

Witajcie, Drodzy Czytelnicy, w zupełnie nowym roku. Redakcja ma nadzieję, że będzie on obfitował w różne kocie i kurze przygody, które będzie można, ku uciesze Czytelników, referować.

Wejście w nowy rok Personel i Spadnięte Niebo celebrowali na Włościach, doglądając kur i kociarni lokalnej. Włości pokryte były pięknym śniegiem, a temperatury spadały do wartości dawno nie oglądanych. W związku z czym Personel postanowił zadbać o kury karmicielki i jednej z nich sprezentował gustowną kamizelkę:

 

Kura nie była jakoś specjalnie zachwycona, ale na szczęście sesja nie trwała długo i dzielna nioska mogła wrócić do kurnika. Kury bowiem odmówiły wyjścia na dwór, dostały zatem snopek siana do grzania nóg, trochę zieleniny na pociechę i grzały się we własnym ciepełku.

Koty domowe zostały gdzie indziej, pod czułą opieką dobrego wujka. Niestety, sylwestrowe kanonady musiały bardzo zestresować biednego Kota Behemota, ponieważ liczne produkty przemiany materii wzbogaciły wystrój łazienki. Niuteczka nie wyglądała na specjalnie zdenerwowaną, z radością przyjęła powrót głaskaczy, natomiast Kierownik siedział dłuższy czas w kanapie i dopiero w nocy zawitał na twarz Personelu. Ale zawitał i to się liczy.

Oby nam się, proszę Państwa, i kocio, i ludzko.

Tytuł wpisu: My Wam! Data wpisu: 2014-12-22 20:15:49.0 Tagi: Autor: amelia007

Kochani Czytelnicy!

Mamy się dobrze, czego i Wam życzymy. Oraz dobrych Świąt. Dobrostanu Waszego i Waszych kotów/psów/mężów/dzieci/sąsiadów. Życzy Wam Personel, Spadnięte Niebo oraz Bardzo Świąteczny Kot Behemot w towarzystwie choineczki, której jeszcze nie udało mu się zrzucić.Trzymajcie się zdrowo!

Tytuł wpisu: Serce się kroi Data wpisu: 2014-12-17 10:43:33.0 Tagi: Autor: amelia007

Spadnięte Niebo było zajęte. Siedziało przy komputerze i pracowało, więc nie miało czasu zająć się Niutką.

- mraach - powiedziała Niutka. Nie wywołało to reakcji. Niutka przeciągnęła się i powiedziała bardziej nieszczęśliwym głosem:

- miaaach?... - Niestety, nic to nie dało. Wdrapała się pracowicie na szafkę i stamtąd płakała rzewnie. Personel dusił się wewnętrznie od śmiechu, ale bał się zrobić nawet najdrobniejszy ruch.

Niuteczka podjęła w końcu decyzję. Przydreptała na brzeg szafki, opuściła dwie łapki i rozdziawiła się rzewnie:

- miaaaaCH! - Takie cierpienie skruszyłoby nawet kamień. Niutka została wzięta na rączki, przytulona, wygłaskana i wymiętoszona. Czasem kobietom niewiele trzeba do szczęścia. Tylko zawsze należy wyraźnie dać do zrozumienia, czego się wymaga. I tyle :-)

Tytuł wpisu: SarNiutka Data wpisu: 2014-12-11 11:36:01.0 Tagi: Autor: amelia007

Napisano wczoraj o kotku z miną sarenki?

Oto dowód, że myśli Personelu i Spadniętego Nieba podążają w tym samym kierunku. SN przyszło wczoraj z pracy i przyniosło piękny kalendarz ze zdjęciami zwierząt.

- Niutka wcale nie jest kurczaczkiem - oznajmiło z granitową pewnością. - Obejrzyj sobie zdjęcia.

Personel posłusznie zaczął przeglądać, aż doszedł do pięknego portretu sarny, wyłaniającej się ze śniegu. I rzeczywiście! Te same oczy, ten sam nosek, nawet te uszy, chociaż może tutaj nieco bardziej rozrośnięte. Ale mina zupełnie Niutkowa.

To straszne, tak mieć fioła na punkcie kotów.

Tytuł wpisu: Dlaczego nam to robią? Data wpisu: 2014-12-10 08:21:04.0 Tagi: Autor: amelia007

Takie się pytanie Personelowi nasunęło niedawno. Dlaczego nasze koty wpędzają nas nieustannie w poczucie winy?

Kochamy je. Dbamy o nie. Karmimy. Tulimy. Rzucamy wszystko, co nieistotne, kiedy kot poprosi grzecznie o głaska. Karmimy. Odkręcamy kran. Otwieramy drzwi. Zamykamy drzwi. Karmimy.

A kot i tak zawsze będzie się na nas patrzył wzrokiem cierpiącej sarny, dyskretnie zezując na miskę. No i biedny Człowiek, chcąc nie chcąc, zawsze coś do tej miski dorzuci.

Z psem było inaczej. Psu się wytłumaczyło, że jedzenie już było. Wzdychał ciężko, ale rozumiał i wracał grzecznie na miejsce. Kiedy zajmował Człowiekowi miejsce, przesuwało się go i dobitnie tłumaczyło, gdzie to powinien siedzieć. Z kotem tak łatwo nie pójdzie. Zastawszy kota na swoim krześle, Człowiek zobowiązany jest poszukać sobie innego miejsca. Inaczej zostanie kocim wzrokiem wpędzony znowu w poczucie winy.

Personel wie, co mówi. Odwrócił się dzisiaj w nocy na drugi bok, a kiedy po jakimś czasie wrócił na pierwszy, poduszkę miał już zajętą. Element blokujący przy próbie zwolnienia miejsca użył zębów. I Personel poczuł się winny.

Za to teraz jest, proszę Państwa, diabelnie niewyspany.

Tytuł wpisu: Oczywista oczywistość Data wpisu: 2014-12-07 21:40:00.0 Tagi: Autor: amelia007 - Kto jest najpiekniejszym kotkiem na swiecie? - wyczula się Spadnięte Niebo. - Miaaaaa! - bez cienia wątpliwosci odpowiada rozmruczana Niuteczka. Brak krytyczmu to wspólna cecha kobiet w tym domu. Tytuł wpisu: Przymroziło! Data wpisu: 2014-12-01 15:44:12.0 Tagi: Autor: amelia007

Jak to lapidarnie ujął Personel, nadeszła pora ciepłych gaci. Kury, niestety, takowych gaci nie noszą, więc marzną im na pewno łapki.

Kury wypuszcza się codziennie rano. Już od świtania tupią nogami, koguty donośnie pieją, a całe towarzystwo aż gotuje się od pragnień wolnościowych.

Tym razem wypuszczenie kurostwa przypadło w udziale Personelowi. Otworzył zatem dzielny kuroznawca drzwi od kurnika, towarzystwo zebrało się do startu... i, doszedłszy trzy kroki przed siebie, zamarło w zastanowieniu. Podziobało trochę ziarenek, a potem niespiesznie, z godnością i-wcale-bez-związku-z-temperaturą zawróciło do kurnika. Piór im na kuprach nie brakuje, ale nogi gołe, więc dyskomfort jest.

Ale kura sobie poradzi. Kota też się dokarmi. Damy radę zimie.

Tytuł wpisu: Komfort użytkowania Data wpisu: 2014-11-24 14:42:33.0 Tagi: Autor: amelia007

Niuteczka jest kotkiem w zasadzie bezobsługowym. Raz dziennie nasypie się do miseczki, kilka razy zajrzy do kuwety - i załatwione. Kwestia głasków to inna sprawa, ale tutaj już wkraczamy na teren zadowolenia Personelu i Spadniętego Nieba. Bo w zasadzie nie wiadomo, kto jest szczęśliwszy, jak sobie tak kota wymizia i wygłaszcze, i wygłaszcze, a potem wymizia, a potem pomaltretuje, że aż mrach mrach.

Niuteczka uwielbia się bawić, koszt zabawek dla niej jest zerowy, ponieważ doskonale wystarcza jej korek po mleku albo kulka z folii aluminiowej. Może za nimi ganiać godzinami, podrzuca, łapie, strzela gole... Ostatnio Niutkowe zabawy weszły na wyższy poziom. W apogeum zabawy Niuteczka wzięła kuleczkę w pyszczek i zaniosła ją Spadniętemu Niebu, wypluła i zamarła w oczekiwaniu. Tak, proszę Państwa. Srebrna kicia aportuje. Podobno koty kartuskie tak mają, więc na pewno jakiś osobnik miał udział w jej drzewie genealogicznym. Spadnięte Niebo zamierza przeprowadzić z nią dalsze próby aportowania. Jeden raz na razie się nie liczy ;-)

 

Tytuł wpisu: Górnik na przodku Data wpisu: 2014-11-19 18:43:58.0 Tagi: Autor: amelia007 Rzecz będzie o korzystaniu z kuwety. Kuwety mamy dwie, w porywach do trzech, w zależności od nastroju Kierownictwa. Niutka podchodzi do kwestii korzystania zupełnie bezrefleksyjnie. Gdy nadchodzi własciwy moment, idzie do preferowanej akurat kuwety, grzeb, grzeb, ... - i wychodzi, nie zadając sobie trudu, żeby zakopać. Królowa jest tylko jedna przecież. Inaczej Behemoś. Ciemną nocą Personel budzony jest odgłosami wielkiego kopania. Grzeb, grzeb, GRZEB. Trwa to dłuższy czas, gdyż Kierownik ma ambicje przebić się do wnętrza ziemi. Po inensywnym grzebaniu... Kot Behemot idzie się zastanowić. Jak się zastanowi, wraca do kuwety i zaczyna ponownie kopać. Jak już uzna, że jest wystarczająco wielka dziura, robi, co należy, po czym starannie zakopuje, tworząc elegancką hałdę. Czasem nawet prace górnicze obejmują kuwetę sąsiednią. Preferowane godziny to pora nocna. I tyle. Tytuł wpisu: I po wycieczce Data wpisu: 2014-11-13 21:24:16.0 Tagi: Autor: amelia007 Wróciliśmy do miasta. Kot Behemot na wsi czuł się bardzo u siebie. Drugiego dnia zwiedził dokładnie cały dom, zanotował w pamięci, gdzie znajduje się mleko, a także, to już dnia trzeciego, wywalił się na plecki i czuł bezpiecznie. Personelowi towarzyszył wiernie, przychodził na wołanie i chodził przy nodze. Pokazuje to jasno, że Kot Behemot jest przywiązany do Człowieka, a nie do miejsca. Inaczej Niuteczka. Niuteczka cały pobyt spędziła w szafie/pod łóżkiem/za firanką ("aaaaaa! Taki wielki szczur na parapecie!"). Wyciągana przemocą zamieniała się w galaretkę. Nie jadła. Nie piła. Do kuwety chodziła ukradkiem. Uspokajała się w objęciach Spadniętego Nieba, a potem, wygłaskana, uciekała do kolejnej kryjówki. Owszem, zdarzało się, że nawet schodziła na dół i przyglądała się gościom, których nie brakowało, ale najbezpieczniej czuła się gdzie indziej. Personel najbardziej bał się tego, że jej nie znajdzie, kiedy przyjdzie pora powrotu. Niuteczka jednak nie stawiała oporu, płakała tylko żałośnie. Zbrojny opór stawił za to Behemot. Spadnięte Niebo zostało boleśnie ugryzione i dotkliwie podrapane, kocie warczenie wypełniało cały dom i naprawdę, przez dobrą chwilę było groźnie. Przez całą drogę powrotną Kierownik nie odezwał się ani słowem. W domu oba koty wlazły w kanapę, a Człowieki zobaczyły je dopiero wieczorem. Jak już Niuteczka wyszła... To okazało się, że jest bardzo terytorialna. TU czuje się bezpieczna, TU mają być jej ludzie i koniec. Szybko nadrobiła zaległości jedzeniowe ("przysłużył ci się ten wyjazd", stwierdziło Spadnięte Niebo, bez trudu wymacując żeberka), a teraz nie odstępuje Człowieka na krok, bojąc się może, że znowu gdzieś się ją wywiezie? No i gada, gada nieustannie. I ciągle jest głodna. Tytuł wpisu: Behemoś i Niutka w podróży Data wpisu: 2014-11-08 21:17:21.0 Tagi: Autor: amelia007 Długi weekend. Na skutek niesprawiedliwości społecznej i losowego ułożenia grafika długi wolny weekend przypadł w udziale Personelowi. Personel od dawna powtarza za poetą "ktoś nie śpi, żeby spać mógł ktoś", tyle, że zwykle to zwykle Personel był tym czuwającym. Ale cóż - pogodzić należy się z wyrokiem Opatrzności i bezwstydnie korzystać. Żadnego wujka ani cioci nie udało się umówić na opiekę, zatem tym razem Koty pojechały z Personelem i Spadniętym Niebem na Włości. Już sama podróż dostarczyła wszystkim niebywałych wrażeń. Behemoś mianowicie pomyślał sobie "nie lubię tej formy rozrywki i sprawię, że Wy też nie będziecie się dobrze czuli". Jak pomyślał, tak zrobił. Ledwo Człowieki opuściły granice miasta, organiczny aromat wypełnił samochód. Do celu pozostało 80 kilometrów. Personel przebyli je dzielnie, wietrząc auto i udając, że wszystko gra. Po przybyciu na miejsce Koty umieszczono w łazience, domek Kierownika opróżniono i wymyto. Niutka natychmiast zajęła strategiczną pozycję w najciemniejszym kącie i bezgłośnie powiedziała "miau". Kot Behemot nie wydawał się zestresowany nowym miejscem i rychło rozpoczął eksplorację. Zjadł, co miał do zjedzenia, odkrył wygodną sofę, z dziurą po środku, idealną na wypełnienie kotem i ogólnie wydawał się zupełnie zadowolony z życia. Niutka natomiast przepadła. Noc minęła spokojnie, ślady obecności obu Kotów w kuwecie również, natomiast dostępny był jedynie Kot Behemot. Niutkę odnaleziono dopiero koło południa, metodą eliminacji. Zgodnie ze wszystkim prawidłami sztuki zaklinania, Niuteczka siedziała w najgłębszym i najbrudniejszym kącie pod najszerszą szafą. Trzęsła się jak galareta, negowała istnienie świata, kur i innych kotów, dopiero długotrwałe tulenia i głaski ukoiły nieco małe kocie serduszko. Pozostawiona zaś na kanapie w mgnieniu oka schowała się pod poduszkę i była zupełną znikNiutką. Behemoś objął w posiadanie piętro domu, z rezerwą traktując istnienie parteru. Ponieważ Personel był zajęty w kuchni, jedynie okazjonalnie mógł zajrzeć do kicia. Pojawiający się Personel witany był prze Kierownika jako zmartwychwstały i serwowano mu baranki, spirale, wchodzenie na rączki oraz wykładanie się na plecki. Godziny popołudniowe wzbogacone zostały ostrożną obecnością Niutki. W ciągu dnia serwowano jej jeszcze stresy w postaci okazywania sąsiadom i wizyty gości, ale Personel ma nadzieję, że jutro panienka się przełamie i sama wlezie na parapet. A wtedy pokaże jej się kurę :) Tytuł wpisu: A tymczasem w kurniku... Data wpisu: 2014-11-05 12:42:49.0 Tagi: Autor: amelia007

Dawno nie było o kurach. Nie wiem, czy się stęskniliście, czy nie - pora zdać relację z tego, co tam słychać na grzędzie i w okolicach.

Pogoda jest zupełnie nielistopadowa, toteż kurze towarzystwo radośnie krąży po podwórku, grzebiąc, jedząc i gadając.

Króluje wśród nich kogut Gerwazy, niezmiennie piękny i godny. Sekunduje mu miniaturowy Protazy z nieodłączną żoną Petronelą. Petronela przeżywała niedawno ciężkie chwile, tłuczona przez wielkiego koguta, wyglądało nawet, że będzie chciała rozstać się z życiem. Na szczęście problem bandyty został rozwiązany szybko i sprawnie, a niedoszły morderca stał się przyszłym rosołem, oczekującym swojej kolejki w zamrażarce.

Jak już Czytelnicy doskonale wiedzą, kury lubią jeść zielone. Wśród zielonego na trawniku rosną czasem grzybki. Jeden taki grzybek trafił się Protazemu, który błyskawicznie porwał go w dziób i, kwicząc jak zarzynana świnia ruszył sprintem, byle dalej od ewentualnej konkurencji. Duże kury jakoś przeoczyły ten fakt, ale wierna Petronela ruszyła natychmiast śladem męża. Podświetleni popołudniowym słońcem wyglądali jak para strusiów - pędziwiatrów, z równie atrakcyjnym podkładem dźwiękowym. Proszę Państwa - Grottger by tego nie namalował.

Kurczaczki Dominik i Śródka skończyły niedawno trzy miesiące i z tej okazji zostały wreszcie wypuszczone ze skrzyni w wielki świat. Pierwsze spotkanie ze światem było bolesne, ponieważ każda duża kura poczuła się w obowiązku dziobnąć malucha, a Gerwazy, stwierdziwszy "wow! new chicks in town" ruszył w zaloty, ale następne dni pokazały, że młodzież nie daje sobie w kaszę dmuchać. Chodzą teraz dzielnie po podwórku, nie rozstają się i gadają do siebie. Śmieszne są, bo w zasadzie piórka im już wyrosły, ale jak wiatr zawieje, ukazują się zawstydzająco różowe i gołe kuperki. Korpusik kurczaka zaś jest nabity i, jakby człowiek był zdesperowany - to by się najadł. Co, oczywiście, zupełnie nie wchodzi w rachubę!

I tak to, proszę Czytelników, toczy się życie w kurniku i na podwórku. Towarzystwo pracowicie znosi jajka i dostarcza ciągłej rozrywki Personelowi i Spadniętemu Niebu. Przyjdzie czas, kiedy w kurniku zostanie zamontowana kamera internetowa. Wtedy się zacznie. No bo kto powiedział, że jesteśmy normalni?

 

 

Tytuł wpisu: Emocjonalny terror Data wpisu: 2014-11-05 12:15:09.0 Tagi: Autor: amelia007

Koło Niuty nikt nie może przejść obojętnie.

Ona mu na to nigdy nie pozwoli. Przechodzący Człowiek zatrzymywany jest żałosnym "miahahahahauuuuu" i dopóki nie zagłaszcze kota na śmierć - nie pójdzie dalej. Zagłaskiwanie kota na śmierć może trwać w nieskończoność, ponieważ Niutka ma niebywałą zdolność do zmartwychwstawania. Ale ile przy tym kociego szczęścia!

Tytuł wpisu: Doniesienia z frontu* Data wpisu: 2014-10-25 11:05:44.0 Tagi: Autor: amelia007

Jak doniosło Spadnięte Niebo, Niutka pogoniła Behemosia, obaliła na ziemię, a leżącemu wtłukła.

I spełniła się przepowiednia, wygłoszona przez Spadnięte Niebo, trzymające w dłoni srebrne kociątko:

- Zobaczysz, ona ma takie wielkie łapy, jak dorośnie, będzie większa od kocura i go stłucze na kwaśne jabłko.

Biedny Behemoś. Ze stresu gubi kłaki. Chodź, kiciu. Przytulimy. Człowiek kocha.

*Wygląda na to, że rąbnełam tytuł notki (nieświadomie!) blogowej koleżance z kotami w siódmy niebie. Przepraszam serdecznie. Ale to naprawdę koci front jest :-)

Tytuł wpisu: Skondensowana Słodycz Data wpisu: 2014-10-24 16:25:19.0 Tagi: Autor: amelia007

Oto Niuteczka. Słodka koteczka.

Spoczywa w objęciach Spadniętego Nieba i jest szczęśliwa.Skondensowaną słodyczą jest jednak tylko dla Człowieków. Między kotami zapanowało coś w rodzaju stanu wojennego, dom wypełniony jest gonitwą i warczeniem. Niuteczka bowiem nie daje już tłamsić się jak dziecko i manifestuje osobowość. Behemot natomiast wykazuje tradycyjne podejście do roli kobiety w społeczeństwie i czyni ją sobie poddaną. Niestety, Niuteczka, uzbrojona w groźnego dżendera daje odpór. No i skończył się spokój w domu.

Tytuł wpisu: Nie taki Człowiek sprytny... Data wpisu: 2014-10-15 16:22:27.0 Tagi: Autor: amelia007

... jak mu się wydaje. Personel i Spadnięte Niebo postanowiło odrobaczyć towarzystwo podwórkowe. Chude toto, bidne, a żarte i do głaskania chętne. Pomysł był taki, że skoro towarzystwo jest żarte, to żadna filozofia wymieszać antyrobaka z jedzeniem i elegancko podać.

Tymczasem podwórkowe towarzystwo nie dało się zrobić jak dziecko. Najbardziej głodny i strachliwy kocurek owszem, coś tam podjadł, ale przyCzłowiecza Pusia zajrzała do miski, powąchała... i spojrzała ze zdumieniem na Człowieka. Jakże to tak?

Personel i Spadnięte Niebo liczą jednak na to, że wzbogacona karma została zjedzona i chociaż trochę pomoże półdzikotom nabrać ciała. W końcu kiedyś zima przyjdzie.

 

Tytuł wpisu: Gatunkowe pomieszanie Data wpisu: 2014-10-11 08:53:44.0 Tagi: Autor: amelia007

Jesteście na pewno głęboko przekonani, że Niuteczka jest kotem. A gdzie tam.

Niuteczka jest skrzyżowaniem królika z kurczątkiem. Królikowatość przejawia się w niezwykłej miękkości futerka, natomiast kurczątkowa jest niutkowa mina, wyrażająca głęboką niewinność, przerażenie otaczającym światem i nadzieję, że może ktoś przytuli i pogłaszcze? Tak troszeczkę chociaż? Mrach?

Jeżeli jest kotem, to jest to kot co najmniej dziwny. Nie używa pazurów. Człowiek może zrobić z nią absolutnie wszystko, łącznie z powieszeniem za wszystkie cztery łapy. Wywoła to jedynie spojrzenie kurczatka. Nie zdarzyło się nigdy nasyczenie na Człowieka (no, dobra, w dniu przyjazdu Niutki do Personelowego domu, po 14 godzinach w kartonie każdy powiedziałby "chiiiiii", szczególnie, jak był ośmiotygodniowym dzieckiem). W przeciwieństwie do Behemosia Niuteczka z ekstazą przyjmuje czesanie. Behemoś wytrzymuje krótko, natomiast Niuteczka na widok szczotki wywala się na plecki i nastawia brzuch. Macha łapami i wygina się z rozkoszy. Wygłaskana ze wszech miar domaga się jeszcze. I, jak to mówi Spadnięte Niebo, wychodzi z futra, staje obok i każe się głaskać.Niegłaskana Niutka wydaje z siebie żałosne "piiiiiiiiiiiauu!"

To nie może być kot.

Tytuł wpisu: O wyprawie do weterynarza słów kilka Data wpisu: 2014-10-08 20:42:15.0 Tagi: Autor: amelia007

Człowieki zaatakowały znienacka i zawlokły nic
niespodziewające się Koty na szczepienie.Kot Behemot dał się zrobić, jak
dziecko uwięziony w żelaznym uścisku powitalnym Personelu. Już po chwili
pomarańczowy kontener wydawał z siebie żałosne jęki rozpaczy. Niuteczka zatem
była już przygotowana na najgorsze i zabunkrowała się w kanapie, skąd
wyciągnęło ją bohaterskie Spadnięte Niebo.

Krótka droga do lecznicy upłynęła przy akompaniamencie Duetu
Wokalnego „Obrażony Kot”, który przestał śpiewać po wniesieniu do poczekalni.

W gabinecie na pierwszy ogień poszła Niuteczka. Jak doskonale
wszyscy wiedzą, jest to koci aniołek, absolutnie grzeczny i posłuszny.
GrzeczNiutka, bez dwóch zdań. Taka też i była pod rękami pani doktor, wymacana,
wygłaskana i zaszczepiona. Zastrzyku nawet nie zauważyła. Niezależne pomiary
wykazały również, że Spadnięte Niebo i Personel są szczęśliwymi posiadaczami
4.9 kg Niuty.

Z Kotem Behemotem sprawa była nieco bardziej skomplikowana,
ponieważ z wiekiem Kierownik zamienia się w prawdziwego Kota Bojowego. Kot
Behemot taki zdrowy jak Niuteczka nie jest, bo a to czasem zwymiotuje, a to się
przytka, a to zapadnie na nerwicę… Pani weterynarz zaczęła intensywnie badać kotobehemotowy
brzuszek, czego Kierownik NIENAWIDZI. Ledwo toleruje rodzonego Człowieka, a co
dopiero obcego. Badanie wywołało:

a)    Gulgot,

b)   Syczenie,

c)    Celny cios łapą (na szczęście bez pazurów).

W tej sytuacji Kota zaszczepiono w mgnieniu oka i odpuszczono
ważenie, ponieważ Kot Behemot, po rejteradzie do domku, zastygł tam kamieniem obrazy.

Powrót do domu upłynął w milczeniu, a po wszystkim okazało
się, że masaż brzuszka odniósł skutek i Kot Behemot odetkał się bez problemów. Na
kocyk.

Kronikarski obowiązek sprawia, że Personel musi donieść o
ważnej sprawie. Sprawy służbowe wygnały go ostatnio na całe dwa dni z domu. Kot
Behemot, tęsknotą ogarnięty, ulokował uczucia w Spadniętym Niebie. Przejawiło
się to barankami, mrukaniem oraz wspólną drzemką osobnika mniejszego na
większym. Spadnięte Niebo powiada, że Kot nie ma godności. Nieprawda. Po prostu
potrzebuje Człowieka. I kropka.

 

Tytuł wpisu: Zmiana układu? Data wpisu: 2014-10-03 11:10:30.0 Tagi: Autor: amelia007

Kot Behemot zachowuje się dziwnie.

Dotychczas było tak, że wracającego do domu Człowieka witał ko(t)mitet w postaci Kota Behemota wywijającego ósemki oraz półNiutki spod kanapy.

Ostatnio coś się zmieniło. Teraz wygląda to tak: Człowiek otwiera drzwi. W korytarzu, na zydelku, siedzi Kot Behemot owinięty ogonem i milczy. Na CAŁYM łóżku rozkłada się Niuteczka, leniwie przyjmując do wiadomości pojawienie się podawacza karmy.

Personel zaniepokoił się również dziwnymi objawami Kierownika. Kot Behemot nieustannie się wzdryga i nerwowo wylizuje, długie chwile spędza w kanapie i jest zupełnie nieswój. Spadnięte Niebo wywlekło skądś informację na temat "zespołu falującej skóry". Odmęty internetu ujawniły, ze faktycznie ludzie coś takiego obserwują, a "zespół" ten jest objawem stresu u kota.

Kot Behemot poza dziwnym zachowaniem skóry je ładnie, pije dużo, leje do kuwety (to ważne, bo, jak pamiętacie, ma syndrom urologiczny i musimy o niego dbać), kocha Personel - tyle, że jest taki przygaszony. Co gorsza, daje się głaskać i tulić Spadniętemu Niebo i nie odgryza mu ręki.

- On jest bardzo chory - stwierdziło Spadnięte Niebo, oganiając się od miłosnych baranków Kota Behemota.

Personel trzyma więc rękę na pulsie i, jak kotu się nie poprawi, to przy okazji szczepienia wspomni o tym panu doktorowi.

Tymczasem wyznajemy teorię, że Niutka mu wtłukła. Koresponduje to z jej zachowaniem absolutnej władczyni miejsca. A Niuteczka jest teraz większa od Behemota. I duuuużo cięższa.

Tytuł wpisu: Migawki z zagrody Data wpisu: 2014-10-01 21:56:08.0 Tagi: Autor: amelia007

Biegnąca kura jest jednym z komiczniejszych widoków na świecie. Kura biegnie do jednej rzeczy. Do żarcia.

Kurę karmi się karmą dla kur i ziarnem. Ale użyteczne ptaszyska lubią też skubać zielonkę. W związku z tym ich podwórko to absolutne klepisko upstrzone kraterami - nie dość, że wszystko wydziobały, to jeszcze wygrzebały sobie dziury, żeby w nich błogo leżeć. Zielone w postaci chwastów towarzystwo przyjęło z entuzjazmem, rozdrapując natychmiast apetyczne roślinki. Na wsi, proszę Państwa, nic się nie marnuje. Kura zje wszystko. Żabę i ślimaka też, jakby ktoś był ciekaw.

Stan zakogucenia podwórka zmniejszył się do jednego. Kogut młody wyrósł bowiem na bandytę, gnębiącego mniejsze kury, a zwłaszcza Petronelę, która zaczęła już powoli wybierać się na tamten świat. Szybka akcja uwolniła podwórko od terrorysty, a wzbogaciła zamrażarkę w elegancko zapakowane porcje rosołowe. Tym samym niepodzielnym królem podwórka został Gerwazy, dobrze wychowany i stanowczy kogut, nie wadzący nikomu.

Kurczątka rosną, że aż miło, Dominikowi zaczyna pojawiać się grzebyczek, oba mają coraz więcej pasiastych piórek, no i zostały już oddzielone od mamy. Płakały wniebogłosy, ale kura, mimo wypuszczenia z kojca, nie zostawiła maluchów i pilnowała, klukając uspokajająco.

Kury młode niosą się jak wściekłe, produkując kilkadziesiąt jajek tygodniowo. Spadnięte Niebo i Personel na poważnie rozważają rozwiniecie handlu jajami. W końcu nasze kury są szczęśliwe, więc zdrowszych jajek nie znajdziecie :-).

I na koniec smutna informacja, kotostan zagrodowy zmniejszył się również. Zniknęła Rysia, jedynaczka od kotki Pusi. Kotek od urodzenia był słabowity, nie przyrastał, kichał, pewnie więc, niestety, zakończył krótkie życie w jakimś odosobnionym miejscu. Nie zdążył mu Personel zaaplikować odrobaka, co jest w planach dla wszystkich darmozjadów, pobierających pokarm z parapetu.

Takie życie.

 

 

Tytuł wpisu: Akcja akceptacja Data wpisu: 2014-09-26 21:01:35.0 Tagi: Autor: amelia007 Kuwety zamknięte zostały zaakceptowane wylewnie. Kociarnia ustaliła sobie, która czyja - i zasiadają. Skończyły się problemy z niuteczkowym nietrafianiem do kuwety. Ale żwirek - jak był na zewnątrz, tak jest. Tymczasem nadeszła jesień, jak zwykle o tej porze roku. Personel najchętniej przesiedziałby ten czas na kanapie, z Kotem Behemotem na piersi. To ulubione miejsce Kierownika, a Personel bardzo sobie ceni organiczną grzałkę u progu sezonu grzewczego. Niestety, tak dobrze nie jest, urlop dobiegł końca, trzeba wrócić do rzeczywistości, tak jak i do pracy. Wygładziwszy nieco krawędzie kaszubską miodówką (woltaż nieznany, ale niewątpliwie zacny) Personel jest gotowy na nowe wyzwania. Kot Behemot i Niuteczka przebrały się już w zimowe futra i gotowe są wspomagać swoich Ludzi w zmaganiach z jesienią. Pozdrawiamy! Tytuł wpisu: Nowinki techniczne Data wpisu: 2014-09-23 21:21:41.0 Tagi: Autor: amelia007 Testujemy kuwetę zamkniętą. Póki co Behemot siedzi w środku, a Niuta bacznie się przygląda. Tytuł wpisu: Witamy ponownie! Data wpisu: 2014-09-19 21:33:08.0 Tagi: Autor: amelia007

Personel i Spadnięte Niebo, po zamknięciu pętelki, powrócili szczęśliwie do swojego Kierownictwa. Wakacje mieli bogate w zwiedzanie oraz stali u progu emocji, ponieważ niemal poznali waterloo, tyle, że się terminy nie zgrały. Następną razą, jak mawiają niektórzy.

Personel, jak gdzieś jedzie, to lubi sobie pozwiedzać. Ale odkąd został Personelem, dokonuje również wnikliwego rozeznania nowych terenów pod kątem kotecków. Owych kotecków wypatrzył całkiem sporo, ale wszystkie przebił osobnik z Czermnej.

W Czermnej, jak może obyte Człowieki wiedzą, znajduje się kaplica z ludzkich czaszek. Bardzo interesujące, trafiające do przekonania miejsce. Personel i Spadnięte Niebo zwiedzili, wysłuchali przewodnika, po czym udali się na powietrze.

- O, popatrz, kić! - wskazało Spadnięte Niebo. Rzeczywiście, po gruncie snuł się młody kotek, w eleganckim czarnym smokingu i z białym pyszczkiem. Schylił się zatem Personel do pogłaskania. Następnie usiadł na ławeczce i udostępnił kolana, kotek był bowiem bardzo towarzyski. Natychmiast więc władował się dobremu Człowiekowi na kolana i, głośno mrucząc, ugniatał radośnie. Personel cały uradowany głaskał oburącz, na co kotek dosłownie rzucił mu się na szyję, mocno objął łapkami i wtulił się w Człowieka. Co ważne, w całej akcji nie wykorzystał nawet pół pazurka. Spadnięte Niebo miało problem ze zrobieniem zdjęcia, ponieważ przedsiębiorczy kiciuś wkręcił się dokładnie w pasek od aparatu. Ale ostatecznie udało się oddzielić te dwa elementy i uwiecznić tak nieoczekiwane objawy czułości. Wdzięcznym Czytelnikom prezentujemy zatem kolaż, przedstawiający Personel w uścisku kicia oraz świętego Franciszka, tulącego równie uległego pieska. Prawda, że podobieństwo jest uderzające? Drewniany święty jest dziełem twórcy ludowego spod Kudowy Zdroju, ponieważ Personel w swoich wędrówkach bardzo ceni sobie skanseny.

A co z rodzonymi kotami, spytacie. Otóż, rodzone koty miały się przez cały czas trwania wakacji bardzo dobrze, ponieważ Człowiek Opiekuńczy zamieszkał u nich natenczas. Behemoś - jak to Behemoś -  za łyczek mleka wszystko zrobi. Niuteczka zaś dała się pogłaskać dopiero po upływie półtora tygodnia. Taka była twarda. Za to powrót właściwego Personelu Kierownictwo przyjęło z nieukrywaną radością, mrucząc i tuląc się bez opamiętania. Zaprawdę, trudno jest podejmować codzienne czynności z ustami pełnymi Kota Behemota. Ale komu by to przeszkadzało, tak między nami...

Tytuł wpisu: Z północy na południe... Data wpisu: 2014-09-08 22:45:42.0 Tagi: Autor: amelia007 ...docierają wieści, że Behemoś wchodzi Wujkowi na kolana, a Niutka ze schowNiutki przeszła do fazy półNiutki. Jest dobrze. To znikamy na dobre i urlopujemy się dalej :) Tytuł wpisu: Straty muszą być Data wpisu: 2014-09-07 22:15:25.0 Tagi: Autor: amelia007 W drodze na urlop Spadnięte Niebo i Personel zawitali na włosci. Pierwszym widokiem w kurniku były wyciągnięte nogi Bladej Izoldy. Kura od dłuższego czasu nie wyglądała dobrze, głównie spała i zupełnie przestała się nieść. Cześć jej pamięci. Tymczasem kurczaki rosną, że aż miło, skrzydełka zrobiły im się zupełnie pasiaste skrzydełka i jedzą, ile wlezie. Na zdrowie... Tytuł wpisu: Ogłoszenie (nie)drobne Data wpisu: 2014-09-06 11:21:55.0 Tagi: Autor: amelia007

Personel i Spadnięte Niebo wybierają się na zasłużony urlop.

Aby uspokoić Czytelników, donosimy, że z Behemosiem i Niutką zamieszka Koci Wujek, który będzie o nich dbał, troszczył się i, jeżeli dostąpi zaszczytu, głaskał. Kurami i kotami na Włościach zajmą się dobrzy sąsiedzi oraz Człowiek, Który Oficjalnie Nienawidzi Kotów. Wszystkie stworzenia, dwu- i czworonożne zamierząją być zatem szczęśliwe i zadowolone, a już na pewno Personel, który w swojej bezczelności uznał, że na urlop ZASŁUGUJE.

Żegnaj więc, na czas jakiś, gościnna Północy, przemieszczamy się na Południe, ku górom, widokom i przygodom (Personelowi na razie wystarczy basen z hydromasażem).

Do rychłego zatem, Drodzy Czytelnicy!

 

Tytuł wpisu: Straszne rzeczy Data wpisu: 2014-09-04 13:58:17.0 Tagi: Autor: amelia007

Kocie towarzystwo dostaje karmę light. W związku z tym ogromem uczuć darzona jest KAŻDA osoba stojąca przy lodówce. Spadnięte Niebo otrzymuje baranki od Kota Behemota, a skrajnych przypadkach na zachętę "chodź" Kot Behemot wchodzi swojemu antagoniście na brzuch. Podczas nieobecności Personelu do kiciów przychodziła Dobra Duszyczka. Poprzednim razem nie doczekała się widoku Niutki, siedzącej twardo w kanapie. Tym razem doświadczyła Głaskencji - czyli audiencji połączonej z głaskaniem. Niuteczka bowiem, rozpuszczona przez Spadnięte Niebo ciągłym mizianiem wyraźnie doświadczyła braku. A Spadnięte Niebo, kiedy pojawiło się w domu, musiało zmierzyć się z fochem królewny. Nie zostawia się przecież rozedrganej kobiety ot tak!

Tytuł wpisu: Silva rerum Data wpisu: 2014-08-30 12:16:11.0 Tagi: Autor: amelia007

Zgodnie z obietnicą pojawia się wpis. Tematów jest sporo, więc zaczynamy od razu. Będzie w podrozdziałach.

1. Metamorfozy

Pamiętacie, jaka jest Niuteczka, prawda? Taki mały srebrny kotek, który wszystkiego się boi i nawet do własnych Człowieków podchodzi z dystansem i spod kanapy? Otóż, Niuteczka przeżyła przemianę. Wchodzący do domu Personel wita dorodna kociczka, rozciągnięta leniwie na kanapie. Dorodna, ponieważ panienka nagle zaczęła nabierać ciała. Personel ze Spadniętym Niebem zaopatrzyli się nawet w karmę light, tak na wszelki. Niuteczka z tchórzNiutki zmieniła się w kota, który żąda, DOMAGA się absolutnej uwagi.

Dajmy na to, Człowiek idzie sobie zasiąść w miejscu ustronnym. Natychmiast na kolanach ma rozmruczaną Niutkę, którą należy wygłaskać do granicy ekstazy. Po dojściu do granicy ekstazy Niutka zeskakuje na podłogę, momentalnie wywala się na plecki i wystawia brzuszek. Można umrzeć ze szczęścia.

Inną kwestią związaną z Niutką jest kuweta. Kuwety mamy dwie, kociarnia korzysta z nich zgodnie. Podczas gdy Behemot elegancko zasypuje produkty przemiany materii, Niuteczka radośnie oznajmia światu, że trawienie przebiegło pomyślnie i zostawia wszystko na wierzchu. Czasem nawet poza kuwetą. Żeby nie było - kuwety mają żwirku tyle, ile trzeba, są regularnie kontrolowane i myte. Po prostu Niuteczka uważa, że jak łapki stoją pewnie na żwirku, to wszystko inne też. I w ten sposób dwie łapki mamy w lewej kuwecie, dwie w prawej, a kuperek - zdecydowanie poza. Dodajmy do tego fakt, że panieneczka lubi chadzać do kuwety w godzinach mocno porannych, czwarta, piąta rano... Człowieka budzi wtedy niepowtarzalny aromat i, niezależnie, jak głęboko byłby uśpiony i rozleniwiony - musi się ruszyć. W rodzinnym języku zaczęło zatem funkcjonować alternatywne imię Niuty - Nefretete Walikloc. Przypominamy bowiem, że oryginalnie zowie się ona Nefretete von Karvinen.

2. O Kocie Behemocie

Słów kilka należy poświęcić głównemu, jakby nie było, bohaterowi bloga. Kot Behemot ma się dobrze, kocha dalej wiernie swój Personel, a ostatnio nawet zastygł w czułych objęciach Spadniętego Nieba. Spadnięte Niebo nadal złośliwie twierdzi, że Kot Behemot nie ma godności, bo najbardziej kocha SN podczas porannej kawy. Personel tłumaczy cierpliwie, że w przypadku kota godność nie występuje, za to dominującą rolę odgrywa instynkt. Jedzenie musi być dane Kotu, niezależnie od tego, KTO daje. Ważne, że stoi koło lodówki. Wdzięczy się zatem Kot Behemot, owija wokół nóg Człowieczych, ale czasem dociera do niego, kogo tak prosi. Wtedy zaś z obrzydzeniem się otrząsa, nie przestając się łasić. Taki to Kot.

3. Wiejska sielanka

Ostatnich kilka dni Personel i Spadnięte Niebo spędzają na Włościach. Personel pasie kury, realizuje się w kuchni i okazjonalnie nic nie robi. Kurczaki rosną jak na drożdżach, z małych czarnych kuleczek zrobiły się zupełnie kuropodobne stworzenia z pasiastymi skrzydełkami, co pokazuje, że kwestii ich pochodzenia najwięcej do powiedzenia ma kogut Gerwazy. I oto chodziło, miała być czysta hodowla wajendotów i koniec.

Kwoce Spadnięte Niebo sprokurowało elegancki kojec na podwórku, ma tam siano, ziemię do grzebania (wyobraźcie sobie radość kurczaka, kiedy mama wykopie mu robala i wręczy uroczyście!), ziarenka i inne takie szykany. Może się zatem kurze przedszkole werandować cały dzień, bezpieczne od kotów i w ciągłym kontakcie z resztą stada.

Trochę słabo widać tu maluchy, alternatywą było zdjęcie przez kraty, ale mogłoby się to źle kojarzyć. Jeden z nich, Dominik, wykluty jako pierwszy, prawdopodobnie jest kogutkiem (Personel zna się na wielu rzeczach, ale seksować drobiu jeszcze nie potrafi), jest wyraźnie większy, bardziej bojowy i ma pięknie pomarańczowe nogi. Drugi, malutek wykluty w środę, czyli Śródka, być może jest kurką, ale kto wie. Kwoka opiekuje się nimi wzorowo, bezbłędnie reagując na zagrożenie. Ostatnio nad podwórkiem latał jakiś drapieżnik, kura natychmiast rozłożyła skrzydła, zebrała dzieci i czujnie patrzyła w niebo, gniewnie mówiąc: pokpokpokopokpok. Personel, jakby mógł, toby całymi godzinami stał i patrzył.

4. Ryszarda

Ryszarda jest córeczką Pusi bezogonki. Przyzwyczajana od małego do Człowieka (Personel ma szczery zamiar matkę i córkę wysterylizować, bowiem nie odpowiada mu lokalny sposób kontroli kocich urodzin) wmaszerowała wczoraj wieczorem do domu i czuła się bardzo u siebie. Dostała resztkę ryby, akurat trafiła na apogeum przyjęcia urodzinowego Spadniętego Nieba, ale liczba osób nie wprawiła jej w panikę większą niż zwykle. Wzięta na ręce przytuliła się do Personelu, a dzisiaj z rozkoszą dawała się miziać Spadniętemu Niebu.

I tak to jest, proszę państwa. Żyjemy w zgodzie z Naturą. Zgoda polega na tym, że jak Natura żąda jeść, to dostaje. I wtedy unikamy wielu problemów. Personel bardzo sobie ceni zainteresowanie zwierząt, lubi, kiedy w drodze na pole towarzyszy mu kurzy korowód (kura ma zakodowane: pole=zielone, człowiek=rwie zielone, zielone=jest dobre). Personel doskonale wie, że zwierzęcego zaufania zawieść nie można. Gniewne KUOO! porządkuje wszystko. No i jeszcze widok głodnego kota za firanką, w porze obiadowej. Przecież sam Człowiek nie będzie jadł!

A oto Ryszarda. Ryszarda ma nawet cztery kolory i zdecydowanie nie jest chłopcem!



Tytuł wpisu: Jesteśmy, jesteśmy! Data wpisu: 2014-08-28 22:36:20.0 Tagi: Autor: amelia007 Wpis będzie. I o kotach, i o kurach. Tylko Personel przysiądzie i napisze :) Zostańcie na linii! Tytuł wpisu: Spiskowa teoria wszystkiego Data wpisu: 2014-08-22 09:23:58.0 Tagi: Autor: amelia007

No i wydało się. Koty są agentami. Koty są tajnymi agentami izb skarbowych, nadzorującymi akcję "Weź paragon".

Po co inwestować grube pieniądze w zabawki edukacyjne? Po co zastanawiać się, co robić, żeby Kot nie nudził się zbytnio? Wprawdzie Personel na własne oczy widział w księgarni podręcznik dla personelu kotów, zawierający wiele pomysłów na gry i zabawy, ale uznał, że to lekka przesada.

Kotu wystarczy paragon. Lekki, można go zwinąć w kuleczkę, można go podrzeć - cóż więcej!

Weź paragon. Daj Kotu. Skorzystasz podwójnie.

PS. Teorię wysnuło Spadnięte Niebo, które ostatnio spędza sporo czasu z Niuteczką. Niuteczka papierki wielbi.

PS2. Jak jeszcze można uszczęśliwić Kota? Kupić odkurzacz. Dlaczego? No, jak to? W czym jest odkurzacz? No, właśnie :-)

Tytuł wpisu: Zdziwiony Data wpisu: 2014-08-15 22:50:56.0 Tagi: Autor: amelia007

Człowieki tak mają, że jak wychodzą rano, to najczęściej wracają wieczorem. Wtedy pod drzwiami czekają stęsknione i głodne kotecki, którym wewnętrzne zegary oznajmiły, że Już Czas.

Ale w wolne dni bywa inaczej. W wolne dni Człowieki wychodzą na troszkę, a potem wracają. I, otwarłszy drzwi, zastają rozłożonego na łóżku Kota Behemota, z miną wyrażającą pełne zaskoczenie. Nie zdziwiłby również Człowieków widok Niutki, robiącej na drutach. W końcu kto wie, co oni robią, jak Personelu nie ma w domu.

Behemoś zdzwiony wygląda tak:



 

Tytuł wpisu: Tymczasem w kurniku... Data wpisu: 2014-08-13 17:30:55.0 Tagi: Autor: amelia007

W kurniku Izolda dogląda małego Dominika (lub Dominiki) oraz Średniaczka (wyklutego we środę). Jak donosi Spadnięte Niebo, które z narażeniem życia dokonało sesji fotograficznej, kura broniła dzielnie swojego przychówku. Co trzasnął aparat, to zaczynała gulgotać kwoka. Ale udało się i dzięki dzielnemu fotoreporterowi mamy serię pięknych portretów szczęśliwej rodziny. Oto jeden z nich:

Tytuł wpisu: Fazy ekstazy Data wpisu: 2014-08-13 17:26:07.0 Tagi: Autor: amelia007

Najprzyjemniej jest o poranku. Człowiek budzi się i czuje, że jest kochany. W głowach łóżka znajduje się tak zwana kocia kanapa. Bytuje na niej Kot Behemot. Niuteczka sypia w nogach łóżka, na kołdrze, albo pod stolikiem. Otwarcie oczu przez Człowieka skutkuje natychmiastową aktywacją Kotów. Behemoś patrzy wyczekująco. Człowiek nie pozwala mu długo czekać i zaczyna mizianie. Niuteczka nie lubi, kiedy ktoś inny jest głaskany. Z głośnym "mrach, mrrrrach!" wskakuje na łóżko, wprost pod rękę Człowieka i sama zaczyna się smyrać. Jej futerko jest tak mięciutkie, że prawie nie czuć go pod ręką. Kiedy kicia uzna, że głowa już ma dosyć, wystawia tylną część, mrucząc coraz głośniej i mrużąc z lubością oczy. A na końcu wykłada się na plecki i domaga miziania brzuszka. Za każdym razem Człowiek zastanawia się, czy na pewno ma w domu krwiożerczego drapieżnika.

A teraz pytanie do Waterloo: czy futerko Edwarda jest również tak mięciusie, że aż niewyczuwalne?

Tytuł wpisu: Loża honorowa Data wpisu: 2014-08-10 22:38:43.0 Tagi: Autor: amelia007

Spadnięte Niebo i Personel postanowili zagrać w badmingtona. Kury, które zawsze są nieziemsko zainteresowane wszelkimi ruchami Człowieków w ich okolicy, zgromadziły się za siatką i przygotowały się na widowisko. Spadnięte Niebo jest mistrzem wszystkiego, a Personel grał ostatni raz bardzo dawno temu, więc było wesoło. Kury żywo komentowały między sobą przebieg meczu i co celniejsze zagrania ("kuooo, kuoooOO!"). Personel nie mógł się skupić, bo w pewnym momencie Gerwazy zaczął regularnie piać, zupełnie, jakby liczył punkty. A kiedy lotka trafiła w obszar kurzego podwórka, całe stado ruszyło biegiem przekonać się, co to za atrakcja. I bądź tu Człowieku normalny, skoro nawet zwykła kura krytykuje Twoją celność!

Tytuł wpisu: 50% Data wpisu: 2014-08-10 14:54:22.0 Tagi: Autor: amelia007

Amatorska hodowla kur rasowych "Srebrne Piórko" informuje, że ostatecznie z czterech wysiadywanych jajek wykluły się ostatecznie dwa kurczaczki. Kura zajmuje się nimi bardzo troskliwie, odstrasza potencjalnych agresorów i nieustannie gulgocze. Jest pięknie :)

Tytuł wpisu: Dumni rodzice Data wpisu: 2014-08-04 07:38:49.0 Tagi: Autor: amelia007

Personel i Spadnięte Niebo z radością pragną poinformować, że w niedzielę, 3 sierpnia wykluł się w ich posiadłości pierwszy kurczak rasy wayendotte. W zależności od płci będzie Dominiką lub Dominikiem. Czekamy na trzy kolejne jajka.

Tak :-). Naprawdę jest taki malutki, bo kurki nie są duże. Cały czarny ze złotą gwiazdką na czubku :-)

Tytuł wpisu: Niezwykle groźne zwierzę Data wpisu: 2014-08-01 14:43:57.0 Tagi: Autor: amelia007

Koty umierają wprost z ciekawości, co też jest takiego wspaniałego na balkonie. Na balkon, naturalnie, wychodzić nie wolno z uwagi na brak zabezpieczeń, więc po prostu drzwi się nie otwiera. Ale czasem trzeba powiesić pranie. Spadnięte Niebo udało się z miską na balkon, zabezpieczając całym sobą tyły. Niuteczka ogromnie była zaciekawiona, zatem Spadnięte Niebo, pomyślawszy chwilę, wzięło kicię na rączki i pokazało jej Świat. Świat składa się z ruchliwej i dosyć głośnej ulicy.

- Wrrrrrrr - powiedziała Niuteczka do Świata. Świat nie przejął się zbytnio, za to rychło przestrzeń wypełnił Autobus.

- Brrrum, brruuuum - powiedział Autobus.

- Wrrrrrrrrrrrrrr - odparła Niuteczka.

Spadnięte Niebo, usiłując nie parsknąć ze śmiechu, odstawiło dzielną dziewczynkę na podłogę w pokoju i, starannie zamknąwszy za sobą drzwi, dokończyło wieszanie prania.

Tak, proszę Czytelników. Niuteczka jest pełnowartościowym kotem obronnym. Możemy spać spokojnie.

Tytuł wpisu: Jak co roku... Data wpisu: 2014-07-31 08:52:01.0 Tagi: Autor: amelia007

... O tej porze roku rozpuszczamy się. Gorąco jest wszędzie, ale przecież tego nie musimy Wam mówić. Koty rozkładają się na podłodze, meblach, parapetach, szukając odrobiny chłodu.

Kot Behemot doszedł do wniosku, że zdecydowanie chłodniejszy jest Człowiek. I tak spędza czas rozciągnięty miłośnie na Personelu, który doświadcza w tej sposób hipotermii. W akompaniamencie mruczenia.

Tytuł wpisu: PrzerażoNiutka Data wpisu: 2014-07-28 14:47:30.0 Tagi: Autor: amelia007

Straszna burza obudziła w nocy śpiący słodko Personel. Kot Behemot z godnością, ale bardzo szybko zrejterował do tapczanu. Niuteczka najwyraźniej została sparaliżowana strachem, bo siedziała na środku dywanu i każdy piorun kwitowała głośnym płaczem. Personel utulił, uszy zasłonił, wziął pod kołdrę. Trochę pomogło, ale rano Niuteczka starannie omijała okna.
A burza naprawdę zacna była.

Tytuł wpisu: Koty też mamy! Data wpisu: 2014-07-25 16:33:12.0 Tagi: Autor: amelia007

Tak, tak, proszę Czytelników, nikt nie zapomniał o kotach. Oto Rysiunia z mamą Pusią. Kotki są tak zwane ogólnopaństwowe, jeść dostają tu i tam, ale Pusia jest bardzo doczłowiecza, co ułatwi jej złapanie i sterylizację. Prawda, że ładne są?


 

Tytuł wpisu: Kurzyniec, czyli kurzy dziedziniec Data wpisu: 2014-07-23 10:18:24.0 Tagi: Autor: amelia007

Na specjalnie życzenie Czytelników prezentujemy nasze piękne kury.

Proszę Państwa, oto Gerwazy, kogut rasy wayandotte. Nieduży wzrostem, mocny charakterem, pełen autorytetu i wrodzonej kultury. Do człowieka odnosi się z zaciekawieniem, nie atakuje, pilnuje swoich czterech żon. Charakteryzuje go piękny śpiew, czego sąsiedzi już nie trawią. Ale cóż...

Gerwazy za żony ma śliczne cztery Izoldy. Jedna siedzi na jajkach. Personel i Spadnięte Niebo oczekują z niecierpliwością wyklucia. Kurczęta wayandotte są podobno śliczne marmurkowe :)

Barwną parę stanowią Petronelka i Protazy. Kurki - miniaturki, rasy serama, przyjazne i gadatliwe. Protazy jest niezwykle opiekuńczy wobec swojej żony, podczas spacerów po podwórku odgradza ją od potencjalnych wrogów, pilnuje, otacza skrzydełkiem, a Petronela podąża za nim krok w krok, wdzięcznie gruchając. Kurki są maleńkie, wielkości gołębia. Jajka służą zwykle za dekorację do sałatek.

Ostatnia para to dwie złote kurki. Nie jest to żadna konkretna rasa, Spadnięte Niebo kupiło je pod wpływem impulsu, czekając na targu na sprzedawcę Izold.Złote kurki są krzyżówką złotej odmiany sebrytek z czymś innym. Nie miały specjalnie ochoty żżywać się ze stadem, chodziły sobie razem, dopóki nie zajął się nimi Protazy. Są od niego minimalnie większe, ale dzielny kurek daje radę i spowodował, że jedna ze złotych kurek zaczęła mieć ochotę na wysiadywanie jajek. Może coś się wykluje?

Tytuł wpisu: Jak zrobić kota w jajo Data wpisu: 2014-07-23 10:06:54.0 Tagi: Autor: amelia007

Kota w jajo zrobić jest bardzo prosto. Wybitnie inteligenty kot, jakim jest Kot Behemot, doskonale potrafi kojarzyć fakty. Gotująca się woda w czajniku oznacza kawę. Kawa oznacza mleko. Mleko oznacza... No właśnie.

Spadnięte Niebo nastawiło czajnik. Kot Behemot w lansadach zaczął okazywać mu wszystkie możliwe uczucia.

- Ale kiciu, to nie jest na kawę - poinformowało Spadnięte Niebo czulącego się Kierownika.

- MiAAAAAu! - zawrzasnął Kot Behemot, oczekując natychmiastowej porcji mleka. Spadnięte Niebo pomiziało Kierownika i, z szatańskim uśmiechem, wlało zawartość czajnika do fontanny w celu jej wyparzenia. Kot Behemot został z głupią miną i z wrażenia aż zapominał się otrząsnąć po głasku od wroga.

Tak, tak. Koty nie powinny pić mleka. WIEMY.

Tytuł wpisu: Wiśniowa ekstaza Data wpisu: 2014-07-22 09:19:23.0 Tagi: Autor: amelia007

Na Włościach obrodziły wiśnie. Wzięło zatem Spadnięte Niebo wiaderko, drabinę i Personel, i udało się na zbiory. Wiśnie rosną w obrębie podwórka, po którym chodzą sobie szczęśliwe kury. Od samego początku przejawiały ogromne zainteresowanie. Kury bardzo lubią owoce, równie entuzjastycznie przyjęły zbiór porzeczek, towarzysząc wiernie Personelowi i zagadując uprzejmie "kuooo? kuoo?". Personel świnia nie był, czasem coś rzucił, co powodowało natychmiastowe zagęszczenie kur i histeryczne dziobanie gruntu.

Szczególnym smakoszem owoców jest kogut Gerwazy. To ten perlisty przystojniak, który ma podejrzanie dużo zwojów mózgowych, jak na kurę. Kura jako taka ma zasadniczo jeden zwój. Obsługuje on podstawową czynność "jeść! jeść! jeść!". Kogut, z racji płci ma jeden zwój więcej, oprócz "jeść!" jest, oczywiście, "ciupciać! ciupciać!". A Gerwazy dodatkowo jeszcze kombinuje.

Ludzie pracowali zgodnie, wrzucając dorodne wiśnie do wiaderka i co jakiś czas rzucając oczekującym ptaszyskom. Kury rzucały się przed siebie i jednym celnym ruchem dzioba zostawiały na ziemi jedynie pestkę. Gerwazy, jako samozwańczy król podwórka kontrolował sytuację i za każdym razem, kiedy coś spadało na ziemię, wołał wszystkie swoje żony, pilnując, żeby każda dostała słuszną cząstkę.

Po pewnym czasie zauważył, że chociaż Człowiek zrywa i rzuca, to jednak owoce nie spadają na ziemię. Zaciekawiło go wiaderko, które Spadnięte Niebo postawiło sobie koło nogi. Wspiął się na palce (bo duży nie jest, ale godności ma za pięciu), zajrzał - i doznał objawienia. Wybałuszył oczy, wypiął pierś i wydał siebie okrzyk wyrażający maksymalną ekstazę: "kuooOOOOOO!". Niewątpliwie uznał, że otworzyły się przed nim niebiosa. Personel i Spadnięte Niebo doznali nagłego zwichnięcia przepony z radości, ostatkiem sił usuwając wiadro z zasięgu przedsiębiorczego koguta. Gerwazy zabulgotał i oddalił się, ale do końca prac ogrodniczych śledził postępy z dogodnej odległości.

Kury, proszę Czytelników, stanowią nieprzebrane źródło historii do opowiadania. Zostańcie zatem na łączach!

Tytuł wpisu: Pamięci Zupci Data wpisu: 2014-07-22 08:42:36.0 Tagi: Autor: amelia007

Żółw, zwany Zupcią, spoczął sobie pod śliwą na Włościach. Na jego grobie położono piękny, fioletowy mak. Sądząc po stanie gleby, ulegnie mumifikacji. Dobra była Zupcia.

Los tak zrządził, że dzień po zejściu Zupci Personel i Spadnięte Niebo zostali zagadnięci, czy by nie chcieli żółwia, bo ktoś ma do oddania. No i tak się zastanawiają, bo z jednej strony zastąpić tak od razu - to nie w stylu Personelu, ale z drugiej - tamten żółw podobno nie ma zbyt wielkiego komfortu życia.

- To twoja decyzja - mówi Spadnięte Niebo i odwraca się na drugi bok. Personel powoli odpływa w otchłań snu pełnego kotów, kur i łuskowatych łapek. Ale nie jest mu dane zasnąć.

- Taki duży żółw to potrzebowałby dużego terarium. Moglibyśmy... - mamrocze sennie Spadnięte Niebo.

Czas pokaże. Na razie, niby to przypadkiem, niby to tak po prostu - robimy pomiary.

Tytuł wpisu: Kolejne zmiany Data wpisu: 2014-07-22 08:34:31.0 Tagi: Autor: amelia007

Jak zauważyliście, Drodzy Czytelnicy, po raz kolejny zmianie uległa nazwa bloga. Ale nie dało się inaczej. To już dawno przestał być blog tylko o kotkach. Kury znalazły swoje poczesne miejsce w życiu rodziny, nie wspominając już o żółwiu. Tak więc nastąpiła modyfikacja, myślimy, że trafnie oddaje i lokalizację, i tematykę. Obiecujemy wpisy w miarę regularne, bo mamy sporo ciekawych historii do opowiedzenia. Jak zwykle mnogość zajęć staje na przeszkodzie - ale postaramy się nie zawieść zaufania wiernych Czytelników, których tą drogą pozdrawiamy serdecznie, wszystkich razem i każdego z osobna :-)

Tytuł wpisu: Niestety... Data wpisu: 2014-07-17 22:44:24.0 Tagi: Autor: amelia007

Arka Noego zubożała o jeden gatunek. Niestety, choroba żółwia okazała się bardzo poważna i dzisiaj wieczorem zakończył życie, pozostawiając w szczerym smutku Personel i Spadnięte Niebo. Dobra była Zupa. Niech spożywa w spokoju Niebiańską Sałatę...

Tytuł wpisu: Takie tam różne Data wpisu: 2014-07-16 18:37:16.0 Tagi: Autor: amelia007

Choruje żółw. Nie je, nie pije, nie ... . Personel wozi go ofiarnie co dwa dni na zastrzyki. A wstrętne kociska wyżerają gadzinie pościel. To znaczy trawę z pudełka. I weź tu choruj spokojnie, łuskowaty stworze.

Tytuł wpisu: Z zapisków kury domowej Data wpisu: 2014-07-12 19:12:54.0 Tagi: Autor: amelia007

Czy wiedzieliście, że kury chrapią? Personel też nie wiedział. Wszedł sobie wieczorem do kurnika, w którym, na grzędach, smacznie spało różnokolorowe towarzystwo i zasłuchał się.

- Snork, snork... - zabrzmiało w ciszy.

- Co to jest, taki dziwny dźwięk? - zapytał się Personel.

- Kura chrapie - odparło Spadnięte Niebo i wskazało dorodną nioskę, kiwającą się sennie na grzędzie. Kura zachwiała się, chrapnęła jeszcze raz i otworzyła oko. Ujrzawszy człowieka, gdaknęła pytająco. Spadnięte Niebo pomiziało ją po froncie, na co kura z lubością zmrużyła oczy i zaćwierkała. Po chwili spała głęboko. I tak to Personel dowiedział się kolejnej rzeczy. Że chrapią i, że lubią mizianie. Jak koty.

Koty domowe zostały w domu, pod opieką dobrej cioci. Podobno Behemoś był szmatą. Bycie szmatą w opinii Spadniętego Nieba oznacza płożenie się wokół dowolnego człowieka, mającego w ręku coś do jedzenia. Personel przyznaje, że ma to pewną dozę prawdopodobieństwa. Wiadomo przecież, że kot głodny nie ma godności. Behemoś zaś głodny jest często, a przynajmniej często o tym wspomina. Zaczął się też robić troszkę jak Obelix - lekko zaokrąglony. Co oznacza po prostu, że jest dużo więcej kota do przytulenia. To jest miłe.

A Niuteczka dalej mieszka w tapczanie, chociaż - tak ludzie mówią - jak Personel wychodzi do pracy, okazuje wiele afektu swojemu Spadniętem Niebu. No i prawidłowo.

Tymczasem na włościach Rysio okazał się być Rysią (tak coś czuł Personel, kiedy znienacka kociątko - paskudniątko zrobiło się trzykolorowe). Rysia rośnie mało, jest płochliwa i w sumie nie wiadomo, czy Matka Natura nie zatroszczy się o nią sama, bo jej mamie jakoś słabo to wychodzi. Cóż, przekonamy się, tymczasem mieszka w magazynie paszy dla kur, robi "hiiiiiiii!" na człowieka i twardo trzyma się życia. Nadmiar życia prezentują za to łobuzy drugiej kotki, żywionej przez dobrych ludzi. Demolują kwiaty i żywopłoty, człowiekowi podejść nie dadzą, no i są śliczne, jak z obrazka.

Personel doskonale wie, że nie przygarnie wszystkich kotów świata, zatem poprzestaje na dokarmianiu, pogłaskaniu tego, co się da pogłaskać - i idzie do kur. 

 

Tytuł wpisu: Przyjemne z pożytecznym Data wpisu: 2014-07-01 09:36:37.0 Tagi: Autor: amelia007

Przydatny chciał być Personel i zabrał się za mycie podłogi. Podłogi nie jest dużo, mop jest na miejscu, więc traumy Personel nie przeżył. Kierownictwo postanowiło aktywnie uczestniczyć w całym przedsięwzięciu. Odsuwanie mebli i rolowanie dywanu spotkało się z dużym entuzjazmem Kierownika, takoż i wystawienie go na balkon. Balkon jest niedostępny, ponieważ nie ma na nim siatek, zatem Kierownictwu wstęp wzbroniony surowo!

Umycie podłogi przebiegło szybko, w towarzystwie Kota Behemota polującego na szmatę. A potem, już po mokrej podłodze, Kierownictwo urządziło sobie wyścigi. Grottger by tego nie namalował, proszę państwa. Niuteczka, wylatująca z toru na wirażach, a za nią Kot Behemot, pięknym ślizgiem wjeżdżający pod kanapę. Milion łap, wirujących w szaleńczym pędzie, za to w miejscu. I zdziwione "mrau?", kiedy rozpędzony Kot, straciwszy kontakt z podłożem, wjechał elegancko na lampę.

PS. Uprzejmie informujemy, że podczas realizowania programu "Mycie podłogi" nie ucierpiało żadne zwierzę. Lampa również

Tytuł wpisu: Arka Noego Data wpisu: 2014-06-24 13:33:48.0 Tagi: Autor: amelia007

Tak się chyba niedługo będzie nazywał blog. A to wszystko przez te kury. Personel jest stworzeniem z miasta. Przez większość swego życia nie znał się na kurach. Wiedział, że dają jajka i gdaczą. Ale dopiero kiedy spadło mu na głowę Niebo i zawlokło na Włościa, poznał Personel, co to kura.

Kura, proszę Państwa, ma uczucia. Ma charakter. Przemyśleń może nie ma, ale wie, jak żyć. Któregoś dnia zmartwione Spadnięte Niebo stwierdziło brak kurki miniaturki. Co dziwniejsze, nie było ani zwłok, ani nawet śladu. Cóż robić, kurkę się odpłakało, wdowcowi współczuło ("kuooooo?... " - zagadywał smętnie kolorowy kurek) i udało się do dalszych zajęć. Nagle - wrzask, jakby stado srok się zebrało. A to kurka miniaturka do żywych powróciła! Okazało się, że znużona zalotami dużego koguta wybrała się w gościnę do sąsiadów. Ileż było radości na podwórku! Ileż gruchania i radosnego piania! Dumny małżonek od razu otoczył swoją panią opiekuńczymi skrzydłami, a Spadnięte Niebo i Personel odetchnęli z ulgą.

O kotach nie zapominamy. Behemot i Niutka na włości na razie nie są zabierane - może kiedyś. Musi im wystarczyć widok z okna, w mieszkaniu czują się zupełnie u siebie. Niutka wprawdzie dalej lubi mieszkać w kanapie, ale i na dywanik czasem wyjdzie.

A na włościach Personel i Spadnięte Niebo doczekali się potomstwa - dokarmiana kotka lokalna przyprowadziła kociątko i zamieszkała z nim w drewutni. Kociątko jest Ryszardem, zaczyna się bawić i coraz odważniej wychodzi na podwórko. Ciekawe, czy się uchowa, bo sami wiecie, moi drodzy, jaka Matka Natura jest przewrotna.

Tytuł wpisu: Raport z kurzego frontu Data wpisu: 2014-06-14 10:07:41.0 Tagi: Autor: amelia007

Duża kura nioska, tak zwana klasyczna, chodzi krok w krok za dropiatym kogutkiem (kurdupel, przypominam!) i miłosnie grucha: "Kuoooooo, kuoooooo". Dla uczuć nie ma bowiem barier ni wymiarów.

Dzisiaj do stada dołączyły trzy nioski wyandotte. Kogutek z radością odzyskał swoje żony.

Tytuł wpisu: A teraz coś z zupełnie innej beczki Data wpisu: 2014-06-13 10:24:49.0 Tagi: Autor: amelia007

Życie jest tylko jedno i marzenia należy spełniać. Personel poszedł więc za ciosem i, przy pomocy nieocenionego Spadniętego Nieba zabrał się do ich realizacji.

Personel i Spadnięte Niebo mieszkają na co dzień w mieście. Spadnięte Niebo posiada również Włości, w pewnym od miasta oddaleniu. We Włościach żyją sobie spokojnie kury nioski, produkując owalne skarby, tak cenione w każdej kuchni. Personel zaś od dłuższego czasu miał fioła na punkcie kur rasowych. Wraz z dostępem do kurnika uzyskał zatem możliwość realizacji marzenia. I tak to od kilku dni po Włościach paradują sobie Gerwazy i Izolda - prześliczne kury rasy wayendotte. Wyglądają tak, są bardzo gadatliwe, a kogutek od razu poczuł wolę bożą i zaczął ganiać duże kury. Duże kury omal nie zagdakały się na śmierć z oburzenia. Taki kurdupel! Działania kogutka przyniosły skutek, ponieważ Izolda zniosła już trzy jajka, a ponieważ Personel nie przewiduje rosołu z dekoracji podwórka, pozwoli się jej wysiadywać.A jutro dołączą trzy kolejne srebrne nioski. Spadnięte Niebo również bowiem oszalało na punkcie rasowego kurstwa.

Ale to nie wszystko. Każda rabatka potrzebuje kwiatka, zatem do kolekcji dołączyło również małżeństwo liliputków, Protazy i gdakliwa Petronela, seramy. Są również bardzo gadatliwe, żeby nie powiedzieć, wrzaskliwe, bardzo kolorowe i wdzięczne.

Personel ma poważne obawy, że hodowla będzie się rozrastać. Jeżeli usłyszycie o wariatach hodujących strusie towarzyszące albo podręczne kiwi - to na pewno będzie o nas :-)

Tytuł wpisu: Mały kotek i morze Data wpisu: 2014-06-13 10:10:22.0 Tagi: Autor: amelia007

Niutkę zawieziono na plażę. Nie ogarniała tej kuwety. Behemoś jest niewyjściowy, więc morze ogląda tylko z parapetu. Ale wątpimy, czy ma świadomość, na co patrzy.

Tytuł wpisu: W domu Data wpisu: 2014-06-06 15:29:13.0 Tagi: Autor: amelia007

Minął tydzień od zasiedlenia Nowego Miejsca. Kot Behemot po raz pierwszy wywalił się na plecki i zrelaksował się. W końcu uznał, że jest w domu.

Ponieważ Spadnięte Niebo i Personel myślą o rychłym zmianie miejsca na większe, całe przyzwyczajanie kociarni zacznie się od nowa. Ale może już będzie wtedy przyzwyczajone?

Tytuł wpisu: Akcja aklimatyzacja Data wpisu: 2014-06-03 18:52:10.0 Tagi: Autor: amelia007

Właściwie nawet nie akcja. Koty jakoś dosyć szybko zrozumiały, że nowy dom to też dom. Niutka zasiedla głównie skrzynię kanapy, natomiast Behemoś docenia miękkość kanapowego oparcia oraz dywaniki. W Personelowym Królestwie dywaników nie było, bo kto by te wszystkie kłaki sprzątał? Na szczęście w nowym domu mamy nieocenione Spadnięte Niebo, więc jak dojdzie do powstania ewentualnego kłaka, zostanie on szybko zlikwidowany. W ramach urozmaicania kiciom życia Spadnięte Niebo uszczęśliwilo Kierownictwo fontanną, wypożyczoną od Człowieka, Który Oficjalnie Nie Lubi Kotów. Koty są szczęśliwe, woda im ciurka, wilgotność powietrza robi się coraz większa, zatem przynajmniej Personel nie obwiśnie przedwcześnie. Aura nie rozpieszcza, koty patrzą smętnie na szare niebo i wraz z Personelem czekają coraz mniej cierpliwie na objawy jakiejkolwiek poprawy.

Tytuł wpisu: Żyjemy, poruszamy się i jesteśmy Data wpisu: 2014-05-31 13:11:20.0 Tagi: Autor: amelia007

Nastąpił w końcu wielki dzień. Personel dopełnił niezbędnych formalności i z pracowanika firmy A stał się pracownikiem firmy B, przy czym będzie robił to samo, co dotychczas, pod władzą tego samego prezesa, tyle, że zupełnie gdzie indziej. Do tego gdzie indziej należało się zatem przemieścić.

Dobytek w większości został już wywieziony, została kwestia transportu Personelu i Kierownictwa z przyległościami. Wszystko poszło nad podziw gładko. Do samochodu spakowano wszystkie pozostale ruchomości oraz zostawiono miejsce dla najważniejszych pasażerów. Kierownictwo pojechało w swoich domkach, ustawionych szeregowo, dzięki czemu mogło cieszyć się swoim towarzystwem. "MiaUUUUUUUU" trwało krótko i jazda minęła gładko i w miarę szybko. Należy dodać, że pod samym sufitem, na kociarni, podróżował także pewien żółw, z którym Personel w żadnym wypadku nie mógł się rozstać ("Mam teraz w domu dwie gadziny", cieszyło się wredne Spadnięte Niebo i na pewno nie mówiło o Niutce!").

Mniej więcej w połowie drogi Kot Behemot do samochodowych aromatów dołożył coś od siebie, ale na szczęście wentylacja była na tyle skuteczna, że dało radę dojechać. Wyjmowanie kota na autostradzie nie byłoby dobrym pomysłem.

W nowym domu kociarnia wjechała na górę jako pierwsza, natychmiast przygotowano im kuwety i wypuszczono w bezpiecznym odosobnieniu łazienki. Niuteczka wylazła dosyć szybko, Behemoś z dystansem, przy czym od razu ustalili sobie ze Spadniętym Niebiem hierarchię wartości ("Hiiiiiiiii", powiedział Behemoś na propozycję uspokajającego głaska).

Kiedy wszystkie lary i penat trafiły wreszcie do domu, wypuszczono Kierownictwo na salony. Płożąc, obeszły nowe miejsce, zlokalizowały parapet, miski i łóżko. Wykończone Człowieki szybko poszły spać, a rano zostały obudzone przez przyjazną Niutkę i zdystansowanego Behemota. Wzięty głodem, pozwolił Spadniętemu Niebu dać sobie jeść, a nawet i przy tym pogłaskać.

W ten sposób w życiu całej Rodziny nastąpiło otwarcie nowego etapu. O postępach będziemy Szanownych Państwa informować :-)

Tytuł wpisu: Okiem Kota Behemota Data wpisu: 2014-05-24 20:42:48.0 Tagi: Autor: amelia007

Powariowali zupełnie ci ludzie. Chodzą, miotają się, przynoszą kartony... Kartony są znakomite, można być czołgiem i atakować inne stworzenia. Ale nie mogłem się tym długo bawić, bo natychmiast jak nie jedno, to drugie nawsadzało do środka nieciekawych rzeczy i zamykało. Wszystko poprzesuwali, wszystko pozmieniali i jeszcze na mnie tupali, że pod nogi wchodzę. I w kartony włażę. SrebrNiutka jest tchórzem, wszystkie te dziwne sprawy przetrwała pod kanapą. Ja tam się nie boją, ale ona - to baba po prostu.

Wczoraj w końcu dowiedziałem się, o co właściwie chodzi. Przyjechał Wróg. Był dla mnie taki miły, serdeczny, proponował jedzenie i mleko. Nie lubię go i nie gadałem z nim nic a nic. No dobra. Nalał mi mleko. Wypiłem i pozwoliłem się pogłaskać. Ale zaraz potem DOKŁADNIE się umyłem! Najgorsze jest to, że śpi w moim łóżku! Leżałem obok i bacznie go obserwowałem, czy nie za śmiało sobie poczyna na moim miejscu.

A dzisiaj to już  w ogóle było strasznie. Przyszło dużo gości. Jednego lubię, przychodzi do nas, jak zostajemy z Niutą sami w domu. Ale tym razem nie dał mi jeść. Wszyscy na raz zaczęli biegać i wynosić moje kartony z domu. Bardzo nam się to nie podobało, więc w końcu wleźliśmy pod kanapę i zaczęliśmy jej bronić.

(Wtrąca się Spadnięte Niebo: "Co podszedłem do kanapy, to na mnie warczała").

W końcu wynieśli wszystko i sobie poszli. A my zostaliśmy sami. Nareszcie spokój. A kiedy wróciła w końcu ta nasza marnotrawna Ona, byliśmy już zupełnie spokojni. Najważniejsze, że Wróg zniknął.

(Wtrąca się Personel: "Biedne kicie, czeka ich 350-kilometrowa wycieczka samochodem i ciągłe przebywanie ze Spadniętym Niebem. W końcu bowiem rodzina będzie na zawsze w komplecie. I weź to teraz przetłumacz Kotu Behemotu...")



 

 

Tytuł wpisu: Walka trwa Data wpisu: 2014-05-21 10:56:13.0 Tagi: Autor: amelia007

Pakowanie dobytku w toku. Personel poczuł się w końcu tak zmordowany, że zawiesił czynności w połowie i beztrosko wyjechał na urlop, żeby zrelaksować się przed ostatecznym starciem. Kochające Spadnięte Niebo zapewniło Personelowi wiele atrakcji, łącznie z karmieniem kur i wspaniałą wycieczką rowerową, natomiast Kierownictwo pilnowało w domu kartonów. Kierownictwo było, jak zawsze, bardzo troskliwie zaopiekowane, ale oczywiście - co Personel, to Personel.

Personel w końcu powrócił do domu. Przez zamknięte drzwi słychać było zawodzenie Kota Behemota, a gdy Człowiekowi w końcu udało się wejść do domu, roznamiętniony Kierownik wsmarował mu się w twarz, umościł na rączkach i całym swym jestestwem wyrażał uczucia. Do ko(t)mitetu szybko dołączyła Niuteczka, mrukając i smyrając personelowe dłonie króliczym noskiem. Noc minęła błogo, w towarzystwie mruczących Kotworów, a rano Personel przystąpił do dalszej walki z dobytkiem. Szczęście kotów trwa nadal, bo nie dość, że mają pod ręką Personel, to jeszcze wszędzie stoi jakiś ciekawy karton. Niuteczka zaś wybrała stertę ręczników, świeżo wyjętych z szafki. Personel przyłapał ją na błogim tarzaniu się we frotte. I jak tu się gniewać, kiedy srebrny kotek robi minę niewinnego kurczątka?

 

Tytuł wpisu: Łatwo nie będzie Data wpisu: 2014-05-10 20:24:25.0 Tagi: Autor: amelia007

Po krótkiej przerwie jesteśmy znów. Wszystko w porządku, pakujemy się namiętnie. Wiadomo już bowiem oficjalnie, że od 1 czerwca Personel świadczyć będzie usługi zawodowe w oddziale swojej firmy, położonej nad lazurowym Bałtykiem. Oczywiście, Personel nie jedzie tam pracować. Personel jedzie wreszcie być ze Spadniętym Niebem. Nie czuje się więc jakoś specjalnie pokrzywdzony faktem przeniesienia, zwłaszcza, że sam o nie prosił.

Pakowanie domu trwa. Personel obawiał się przede wszystkim o całość psychiki Kota Behemota. Tymczasem, Pan Kierownik, odkąd do mieszkania wjechały kartony, znajduje się w kocim niebie. Ponieważ kartony są we wszystkich rozmiarach, Kot Behemot mógł do woli wchodzić i wychodzić, być czołgiem (tak, kartony po bananach mają dziurę w wieczku), wciskać się na siłę i generalnie używać. Koteczka Niuteczka zaś, od momentu pojawienia się kartonów, wpadła w autentyczną traumę, spędzając większość czasu pod łóżkiem. Dzisiaj Personel podjął się tytanicznej pracy zapakowania wszystkiego, co było możliwie tylko dzięki wydatnej pomocy przyjaciółki. Niuta przesiedziała w kryjówce bite siedem godzin, wychodząc tylko na chwilę, żeby sprawdzić, czy już można. Ponieważ nie można było, wracała w bezpieczne miejsce. Zatem to Niutka doświadczy jako pierwsza radości noszenia feromonowej obróżki. A niby taka odważNiutka. W każdym razie dom jest niemal ogarnięty, a Personel wybiera się w celach relaksacyjnych do spa. Serio! Zasłużył chyba?



Tytuł wpisu: Czarne myśli Data wpisu: 2014-05-04 18:21:35.0 Tagi: Autor: amelia007

Relaksuje się Personel, jak może, ale dom nadal nie spakowany, terminy nie powyznaczane, koty nie uprzedzone. Relaksuje się z kocem na głowie, bo mu słoneczko w ekran świeci i ogląda kryminał. Kot Behemot znajduje otwór w kocu i ładuje się do środka, jako że każda dziura wymaga natychmiast wypełnienia kotem. Leży, mruczy, całuje, dopieszcza.

A Personel wie, że Kot Behemot przeprowadzki Personelowi dłuuuuugo nie zapomni. A metody zemsty ma Kierownik wysublimowane nad wyraz. I jak tu spać spokojnie?

Tytuł wpisu: Guilty pleasures Data wpisu: 2014-05-01 20:15:58.0 Tagi: Autor: amelia007

Zapragnął Personel chipsów. Czasem tak ma. Musi, inaczej się udusi. Poza tym zapakował dzisiaj 1/73 domu do kartonów i poczuł się lekko znużony. Otworzył chipsy zatem, przesypał do miseczki, rozłożył się na kanapie z lekturą i miseczką obok. Po chwili, na kanapie obok zasiadł grzecznie Kierownik i zaczął wpatrywać się znacząco w miseczkę. Nie był Personel świnia i poczęstował Kota Behemota. O dziwo, Kot Behemot chipsa o smaku serowym przyjął z zainteresowaniem. Oblizał go starannie, a potem zabrał na podłogę, gdzie musiał walczyć o byt z podstępną Niutą. Niuta również lubi chipsy, ale nie lubi się prosić. Leży tylko na podłodze i udaje szmatę. I żeby Człowiekowi było jej żal, i żeby się zlitował...

Od redakcji: nie karmimy na co dzień Kierownictwa chipsami. Takoż nie serwujemy mleka ani surowych jajek!

Tytuł wpisu: Coś zaczyna się dziać... Data wpisu: 2014-04-30 19:40:07.0 Tagi: Autor: amelia007

Oj, zdezorientowane są koty dwa ostatnimi czasy. Personel bowiem się miota. Miota się, jak demony, znosząc do domu kartonowe pudła, przewalając pawlacze, wynosząc śmiecie i wykonując setki innych dziwnych czynności. Kartony budzą zrozumiałe zainteresowanie, bo na razie stoją puste. No, może nie zawsze:

Zapytacie pewnie, co trafi do tych pudeł, jak już wyjdzie z nich Kot Behemot. Otóż, trafi tam najprawdopodobniej personelowy dobytek. Wszystkie znaki na niebie i ziemi bowiem (chociaż na razie nieoficjalnie) wskazują, że Personel pojedzie sobie precz ze swojego ukochanego Królestwa. A wszystko przez Spadnięte Niebo. Po co spadało? Po co wywracało świat do góry nogami? A teraz ciągnie w swoje strony. I co biedny Personel ma zrobić? Ano, weźmie koty pod pachę, w drugą rękę sakwojaż i pojedzie, za głosem serca. A przynajmniej taki jest plan na dzień dzisiejszy. Jak się oficjalne czynniki wypowiedzą, to przygotowania do rewolucji nabiorą pełnej pary. Kociarnia na pewno będzie zachwycona. W odwodzie mamy obroże feromonowe i leki do samochodu, zalecone przez pana weterynarza. Będzie, będzie się działo...

Tytuł wpisu: Najlepszego! Data wpisu: 2014-04-25 18:42:03.0 Tagi: Autor: amelia007

A tak w ogóle, proszę Państwa, wedle wpisu w książeczce Panna Niuta kończy dzisiaj rok! Takie z niej było kociątko malutkie, a teraz kawał futrzanej baby. Chociaż, jak się dobrze pomaca, to pod futrem można bez problemu znaleźć kota.

Wszystkiego Najlepszego, nasz koci skarbie!

Życzą kochający Spadnięte Niebo i Personel oraz Kot Behemot.

Tytuł wpisu: Czas leczy wszelkie rany Data wpisu: 2014-04-25 17:47:37.0 Tagi: Autor: amelia007

Dziurka w Niutce zagoiła się niemal bez śladu. Kontrola przebiegła bez zakłóceń, dłużej trwało wyciąganie kota (który ewidentnie wyczuł, że Człowiek chce go zmusić do nieprzyjemnych rzeczy) spod łóżka, niż sama wizyta. Początkowo Niutka płakała rzewnie, zamknięta w transporterze, ale potem ułożyła się "na bochenka" i patrzyła na przesuwający się przed jej oczami świat.

- Chodź, kurczaczku - powiedział pan doktor i wyciągnął bezwolne kocie ciałko z transportera. Wytulił, wymiętosił, nazachwycał się, a Niuteczka prezentowała niezmienny kurczaczy wyraz pyszczka. W rękach asystenta zwisła niczym szmatka, supełki usunięto - i po strachu. Mamy piękną Niutę, może niekompletną, ale zdrową i zadowoloną.

Z innej beczki. Personel gawędzi ze Spadniętym Niebem przez telefon. Telefon ustawiony jest na tryb głośnomówiący, gdyż Personel łączy przyjemne z pożytecznym i potrzebuje rąk. W kuchni zjawia się Kot Behemot i zaczyna przejawiać zainteresowanie leżącym na stole telefonem.

- A zagadaj do kicia - prowokuje Personel Ukochanego.

- Behemoś! Kici! - produkuje się Spadnięte Niebo. - Chcesz jeść?

- GRRRRUCH! - odpowiada natychmiast Kot Behemot i melduje się przy misce.

Można z kotem pogadać przez telefon? Można.

PS. Personel nie był świnia. Dał jeść.

Tytuł wpisu: Już po wszystkiem* Data wpisu: 2014-04-15 12:36:12.0 Tagi: Autor: amelia007

No i po sprawie. Wszystko odbyło się szybko i sprawnie. Wprawdzie Niuta stawiła zbrojny opór przy wkładaniu do transportera, ale potem niezwykle grzecznie (piiii!) odbyła krótką drogę do lecznicy. Personel zdeponował cenny ładunek, dostał polecenie zgłoszenia się za dwie godziny i udał się do domu, koić nerwy sprzątaniem. Oraz koić Spadnięte Niebo ("Biedna Niutka!"). W wyznaczonym czasie zgłosił się do lecznicy, przeczekał dwa beagle, dwa pudle i yorka, po czym odzyskał koteczkę. Chociaż pan doktor wyraźnie dał do zrozumienia, że czegoś tak pięknego nigdy nie odda. Ale oddał. Niuteczce chwiał się nieco łepek, ale tak poza tym wyglądała zupełnie niuteczkowato. Co ważne, nie miała ani kołnierza, ani ubranka.

Pan doktor wziął karteczkę i napisał na niej wielkimi literami ZALECENIA. A pod spodem: NIC. Tulić, głaskać, no i oczywiście mieć oczy szeroko otwarte. Za tydzień kontrola.

Personel uiścił opłatę i udał się ze swoim skarbem do domu. W domu skarb chwiejnie wylazł z domku, w asyście przejętego i stęsknionego Behemosia (płakał za nią okrutnie).

Niutka rozejrzała się po terenie, po czym uznała, że jest w domu i poszła do miski, w której przysnęła, ale nie przestawała jeść. Po jedzeniu grzecznie poszła do kuwety, a potem już jej się polepszyło na tyle, że zaczęła próbować brykać. Od Personelu jednak uciekała. Ciekawe, dlaczego...

Noc minęła spokojnie, Personel spał, koty zajęte były sobą, a dopiero rano udało się stwierdzić ogrom obrażeń. Otóż - dziurka w Niutce ma długość może dwóch centymetrów. Zaszyta ślicznie, kosmetycznym ściegiem. Niutce ani w głowie tam zaglądać, a Behemosiowi tym bardziej.

I to by było tyle na temat. Może w końcu Spadnięte Niebo wybaczy Personelowi? W końcu to dla wspólnego dobra całej rodziny.

*Kto tak mawiał? :-)

Tytuł wpisu: Biedna Niutka Data wpisu: 2014-04-13 17:16:12.0 Tagi: Autor: amelia007

"Biedna Niutka", wzdycha Spadnięte Niebo. "Biedna Niutka", wzdycha Niedoszła Kuzynka. Tylko Personel nie wzdycha. Personel jest okrutny i cieszy się na grzeczNiutkę bez wycia i płożenia się po meblach, podłogach, człowiekach oraz bezwstydnego wypinania zadka. Oczywiście, będzie przeżywał niezmiernie czas pobytu Niutki w lecznicy. Będzie kompulsywnie sprzątał, szorował, ustawiał i ręcznie prał skarpetki. Ale będzie również głęboko przekonany, że te męczarnie (Spadnięte Niebo ma sprecyzowaną opinię na temat) przyniosą w przyszłości profity. To znaczy, nie przyniosą ani wycia, ani ślicznych małych kotków.

Personel cieszy się również, że jutro musi iść do pracy w ciągu dnia i nie będzie go w domu. Niuteczka bowiem będzie musiała siedzieć od rana o suchym pysku. Takoż i Behemoś, do towarzystwa. A głodny Behemoś robi się wobec Personelu nieprzyjemny.

A potem to już przyjedzie Spadnięte Niebo i wszystko nabierze kolorów. 

Tytuł wpisu: Nie chwal kota swego... Data wpisu: 2014-04-07 19:23:17.0 Tagi: Autor: amelia007

... przed powrotem do domu. Bo zastaniesz potłuczony w drobny mak świecznik, zakłaczone łóżko, rozgrzebaną kuwetę, a winowajca, jak gdyby nigdy nic, zażąda jeść.

Tytuł wpisu: O bogactwie języka Data wpisu: 2014-04-06 21:13:56.0 Tagi: Autor: amelia007

Kiedy Personel był jeszcze małą dziewczynką, dobrzy ludzie nauczyli go, że kotek mówi miau, piesek hau, kurka kokoko i tak dalej. Od tego czasu właściwie niczego nowego Personel się nie dowiedział, gdyż brakło mu bezpośredniego kontaktu z inwentarzem. Nastał jednak w końcu Kot Behemot i odsłonił przed człowiekiem ogrom nieznanej dotąd wiedzy.

Otóż, proszę Państwa, kot mówi miau. Ale miau ma wiele znaczeń oraz intonacji, w zależności od pory dnia, wilgotności powietrza oraz od tak zwanej sytuacji ogólnej.

Poranne miaaUUU jest Wrzaskiem. Wrzaskiem oznajmiającym, że słoneczko już wstało, dzień jest piękny, a miseczka przez noc się nie napełniła. miaaUUU budzi umarłego oraz wyrzuty sumienia.

miaumiau wzbudza widok kartonu z mlekiem oraz surowego jajka, czyli dwóch rzeczy, jakich Kot Behemot nie powinien jeść. Personel zazwyczaj jest twardy i odmawia. Emiter dźwięku po pewnym czasie zamyka paszczę i idzie robić co innego.

Chrapliwe MRHRAUUU! wydobywa się z kociego gardła na widok świeżego mięska. Wtedy w Kocie Behemocie budzi się jaguar i dopomina doli z polowania. Złowieszczym dźwiękom towarzyszą deklaracje miłości, ósemki wokół nóg i pełno Kota w ustach. Personel przecież musi dostać buzi. Na zachętę.

Mrr? Pyta zwykle Kot Behemot, zagadnięty o cokolwiek. Oznacza to, że owszem, słyszy, ma zdanie na temat, ale czy od razu musi udzielać odpowiedzi?

No i jest jeszcze miauuu. Tego dźwięku nie da się opisać. Jest to miauu przefiltrowane przez piasek, wleczone tygodniami w karawanie, w bezskutecznym poszukiwaniu oazy. Charchaniu towarzyszy trykanie kranu. Żeby człowiek lepiej zrozumiał, o co chodzi.

No dobrze, powiecie. To wszystko wydaje z siebie Kot Behemot. A co ze SrebrNiutką? Wszystko dobrze, dziękujemy. Niuteczka mówi wyłącznie piiiiiiiiii, z niezmiennie niewinną miną kurczątka. I tyle.

 

 

Tytuł wpisu: Błogosławieństwo nieświadomości Data wpisu: 2014-04-04 11:47:58.0 Tagi: Autor: amelia007

Niutka jeszcze o tym nie wie. Niutka jest umówiona na sterylizację. Niedługo. W głosie Spadniętego Nieba nie brzmiało zbyt wiele entuzjazmu, kiedy Personel zdecydowanym tonem udzielał mu tej informacji. Widmo srebrnych kociątek oddaliło się w niebyt. Ale Personel jest twardy. Trzy dni i trzy noce wycia to zdecydowanie wystarczy. Zaczynamy wielkie odliczanie.

Tytuł wpisu: Wielki dyscyplinator Data wpisu: 2014-04-03 09:44:21.0 Tagi: Autor: amelia007

Jak doskonale wiadomo, koty lubią, kiedy jest czysto. Kuweta musi być nieskazitelna, żwirek pachnący i NIC nie powinno tam się znajdować. Inaczej Personel narażony jest na dotkliwe kary. Kilka dni temu Personel słał łóżko. Narzuta wydała mu się jakaś ciężka. Podejrzany ciężar okazał się być mokrością i to nader obfitą. Personel pierwsze podejrzenia skierował na Niuteczkę, której właśnie upłynął miesiąc na zastrzyku. No i być może chciałaby już coś zaznaczyć, kogoś zachęcić. Personel wywnętrzył się do środka (bo to w końcu nie kota wina, że nim coś targa), posprzątał, uprał. A potem odkrył, że kuweta nie spełniała wysokich standardów Kota Behemota. Błąd natychmiast naprawiono, chociaż wiązało się to z małą przebieżką w deszczu po świeży żwirek. Straszne wymagające to Kierownictwo. I ani premii, ani podwyżki. Tylko coraz więcej żądań. Jak żyć, pyta Personel, jak żyć?

 

Tytuł wpisu: W dwójkę raźniej Data wpisu: 2014-03-31 09:23:53.0 Tagi: Autor: amelia007

Nie było Personelu w domu przez tydzień. Udał się do pracy w filii swojej jednostki, skwapliwie korzystając z możliwości pobycia ze Spadniętym Niebiem. Z przyczyn organizacyjnych bowiem Spadnięte Niebo jest tam, Personel tu, no i ma kociarnię na pocieszenie. Trwają prace w kierunku scalenia rodziny, ale wszystko może jeszcze trochę potrwać. Oby nie za długo.

Personel zatem wybył, a Kierownictwo zostało jak zwykle pod czułą opieką Personelu Zastępczego. Personel Zastępczy karmił, poił, udostępniał świat - słowem, zapewniał wszystkie godziwe rozrywki. Kadrze menedżerskiej należy się duża pochwała - nie zanotowano żadnych przypadków demolki czy niestosownych zachowań. Może ma to związek z nowym żwirkiem? Personel, przez pomyłkę, za to za ciężkie pieniądze kupił żwirek, którego nie należy wrzucać do WC.  Żwirek niespodzianie okazał się być niezwykle chłonny, pochłaniający wszystkie zapachy, a kociarnia jest nim zachwycona. Zobaczymy, może w następnym miesiącu też go kupimy?

W każdym razie nieobecność Personelu Kierownictwo zniosło godnie, bo było razem. Kot Behemot bowiem darzy Niutkę uczuciem szczerym i głębokim, gdyż z natury jest kotkiem łagodnym i czułym. 

Powrócił w końcu Personel na kotczyzny łono. Ko(t)mitet powitalny wyszedł na spotkanie, dał się pogłaskać, po czym zajął miejsce przy miskach. Miski były puste, co zaniepokoiło Personel. W końcu Personel zastępczy miał określony grafik i niczego nie powinno było zabraknąć. Kot Behemot z miną śmiertelnie obrażonej primadonny wpatrywał się w Personel. Owszem, miski były puste, natomiast Kot Behemot wykazywał pewne zaokrąglenie na bokach, Personel więc odetchnął z ulgą, najpierw zajął się sobą, a potem nasypał zwyczajową porcję do miseczek. Pan Kierownik uznał, że to nie wystarczy i zadekował się pod łóżkiem, dając do zrozumienia, że MIMO WSZYSTKO jest niezadowolony. Personel się nie przejął i poszedł spać w towarzystwie rozmruczanej i zabiegającej o pieszczoty Niuteczki. A Kierownik rano się przeprosił i zażądał na rączki. No to jesteśmy w domu... 

Tytuł wpisu: Kozi wpis Data wpisu: 2014-03-19 10:52:48.0 Tagi: Autor: amelia007

Koty dwa dostały dzisiaj rano ładnie wyrośnięte pszenżyto. Gdy Personel wychodził do pracy, towarzystwo pasło się zgodnie. Kolejne doniczki w przygotowaniu.

Tytuł wpisu: Mundi senescit Data wpisu: 2014-03-17 21:31:32.0 Tagi: Autor: amelia007

Dziki. Nieustraszony. Chodzi własnymi drogami. Nie przywiązuje się do nikogo. Da sobie doskonale sam radę. Od człowieka trzyma się daleko.

Takie mniej więcej myśli przychodzą do głowy Personelowi, kiedy budzi się w środku nocy przytłoczony ogromem uczuć rozmruczanego Kota Behemota, wygodnie układającego się na Człowieczej piersi. On tak może spać do rana. Personel koncentruje się na tym, żeby koteczek z wygodnego miejsca nie spadł.

Domowy jaguar.

Tytuł wpisu: Jak smoczyca Data wpisu: 2014-03-16 19:19:53.0 Tagi: Autor: amelia007

Lady Sybil znała się na smokach. Bezbłędnie zidentyfikowała groźnego osobnika jako samicę, ponieważ są one bardzo terytorialne. Zwłaszcza w porze godowej. Jak doskonale już Czytelnicy wiedzą, Niuteczka stała się niedawno Dorosłą Kicią. Dorosła Kicia, gotowa na założenie rodziny, stara się ze wszystkich sił chronić gniazdo. W ten sposób personelowe Królestwo zyskało prawdziwego kota obronnego. Podczas gdy Kot Behemot rozłożony na całej szerokości łóżka zażywa błogiej drzemki, Niuta pod drzwiami głuchym warczeniem reaguje na jakiekolwiek zewnętrzne hałasy. Wszyscy domownicy mogą spać spokojnie. Pluszowa smoczyca czuwa na posterunku.

Tytuł wpisu: Kobiety to lubią? Data wpisu: 2014-03-07 09:25:51.0 Tagi: Autor: amelia007

Poranek. Jeszcze można chwilę pozalegać w łóżku. Na piersi kładzie się słodki ciężar. Delikatne wargi serwują czułe pocałunki. Romantyka i błogostan.

Aż tu nagle zgrzyt: delikatnemu pocałunkowi zaczyna towarzyszyć mokry nos, wciskający się w oko. Mokremu nosowi zaczynają towarzyszyć pazurzaste łapki, ugniatające podłoże. Ugniatanie podłoża zaczyna przebiegać przy akompaniamencie głębokiego mruczenia. I tak się kończą piękne sny. W ten subtelny i romantyczny sposób Kot Behemot zażądał śniadania.

 

Tytuł wpisu: Za nami... Data wpisu: 2014-03-06 08:55:25.0 Tagi: Autor: amelia007

Cierpienia egzystencjalne Niuteczki przerwane zostały zastrzykiem. Za kilka tygodni należy zgłosić się na operację. I wtedy, jak cała rodzina ma nadzieję, nastąpi wreszcie święty spokój. Personel nie spodziewał się, mimo wszystko, że ruja u kotki jest kwestią tak poważną. Straty, na szczęście, nie były znaczne, ot - dwie nieprzespane noce (wycie kota bez problemu przebija się przez zatyczki do uszu), pościel do prania i zszargane nerwy Kota Behemota, który był na zmianę zachęcany do działania, a potem obrywał po pysku. Kolejne ważne doświadczenie za nami. Niuteczka zaś, po kilku dniach przerwy, powróciła do swoich ulubionych zabawek. Najbardziej ukochany jest papierek po krówce (kiedy Człowiek zaczyna odwijać papierek z cukierka, natychmiast zjawia się przed nim przestępująca z nogi na nogę Niuta). Papierek użytkowany jest szczególnie w godzinach porannych, czyli już od godziny piątej. Czuć wiosnę...

Tytuł wpisu: Środki zaradcze Data wpisu: 2014-02-24 20:32:45.0 Tagi: Autor: amelia007

Czego nie dokonał Kot Behemot (no bo jak?...), dokonał miły pan weterynarz końcówką termometru. Po powrocie do domu Niuta zażądała jedzenia, odwiedziła kuwetę, pogoniła Behemota i poszła spać. Za tydzień idziemy na zastrzyk antykoncepcyjny, a potem umawiamy się na Poważny Zabieg Chirurgiczny. I będzie można spokojnie spać...

Tytuł wpisu: To tylko hormony... Data wpisu: 2014-02-24 07:20:18.0 Tagi: Autor: amelia007

...ale Niutka bezbłędnie wybrała miejsce na "skorzystanie z kuwety poza kuwetą". Centralnie w łóżku Personelu, na nowiutkiej pościeli. Cóż - dzisiaj widzimy się z weterynarzem.

Tytuł wpisu: To już ten czas... Data wpisu: 2014-02-22 16:46:50.0 Tagi: Autor: amelia007

Niutka chce wyjść za mąż. Objawia się to bardzo gwałtownie i chyba po raz pierwszy w takim nasileniu. Panienka ma już 10 miesięcy i chyba najwyższa pora, żeby coś się działo. Grucha i pomiaukuje, przeciąga się na wszystkie strony na podłodze i generalnie jest okropnie nieszczęśliwa. Kot Behemot zrejterował pod łóżko. Zawsze taki chętny do molestowania, a kiedy naprawdę mógłby się przydać - tchórzliwie oddala się na z góry upatrzone pozycje. Personel ma nadzieję, że Niutka wypłacze się do wieczora i da spokojnie pospać w nocy.

Tytuł wpisu: Zazdrośnica Data wpisu: 2014-02-20 18:11:22.0 Tagi: Autor: amelia007

Personel przed wyjściem do pracy przysiada sobie jeszcze na chwilkę koło Behemota - bochenka. Głasku, głasku, mrrrrr i obopólne zadowolenie. Na widok takich brewerii Niuta wydaje z siebie gniewne "piiiiiiiIII!" i wskakuje między Personel a Kierownika, podstawiając pluszową mordkę pod rękę. No i musiał Personel głasku-głasku na dwie ręce uskuteczniać. Taka to się z Niuty zazdrośnica zrobiła. Z utęsknieniem czekamy na Spadnięte Niebo, żeby znowu stosunek ludzi do kotów był 1:1.

Tytuł wpisu: Znana postać medialna Data wpisu: 2014-02-17 18:43:28.0 Tagi: Autor: amelia007

Kot Behemot wkroczył w wielki świat. Dzisiaj, z okazji Dnia Kota, piękny portret Kierownika ukazał się w prasie.

:-)

Tytuł wpisu: Mane, tekel, fares Data wpisu: 2014-02-16 18:30:58.0 Tagi: Autor: amelia007

Personel kupił sobie nową wagę łazienkową. Dokładną.

Najpierw zważył się sam.

Następnie zważył Niuteczkę. Panienka w wieku dziewięciu miesięcy jest filigranowa, waży dokładnie 2.1 kg. Ostatni w kolejce był Kot Behemot. Zanim wpił wszystkie pazury w Personel, waga zdążyła pokazać, że Kierownik waży 3.9 kg. Co razem czyni całe siedem kilo kota, ponieważ, kiedy Behemoś przebywa na rączkach, na te same rączki chce Niutka. A ty, Personelu, dźwigaj.

Tytuł wpisu: Można?... Data wpisu: 2014-02-15 13:07:58.0 Tagi: Autor: amelia007

Personel ma sąsiada. Właściwie, biuro sąsiada, ale pan jest sympatyczny, zawsze się kłania i, co najważniejsze, kocha koty. Swego czasu, kiedy Behemot dopiero zaczynał opanowywanie personelowego Królestwa, sympatyczny sąsiad zapukał do drzwi.

- Podobno ma pani kota? - zapytał uprzejmie. Personel potwierdził, kota wywlókł z kryjówki i okazał. Okazanie najwyraźniej wypadło pomyślnie, ponieważ Kot Behemot został obdarowany puszką wspaniałej karmy. Od tego czasu sąsiad zawsze pyta o zdrowie kota i inne, tego typu atrakcje.

Personel jednak głowi się nad pewną sprawą. Ściany w królestwie są cienkie i doskonale przez nie słychać, jak miły sąsiad ruga swój osobisty personel/małżonkę/innych ludzi. Jednego razu Personel usłyszał, jak jeden z pracowników odkrzyknął "Pan jest złym człowiekiem!".

No i teraz zagadka: czy można być złym człowiekiem i kochać koty?...

Kot Behemot nie jest specjalnie zaabsorbowany tym problemem. Rozkoszuje się wiosennym słońcem.



Tytuł wpisu: Z życia akrobaty Data wpisu: 2014-02-05 20:59:55.0 Tagi: Autor: amelia007

Personel zażywa relaksującej kąpieli. Na krawędzi umywalki Kot Behemot usiłuje zachować godność i przybrać ulubioną pozę bochenka. Jednocześnie pragnąłby się napić wody z kranu, więc bochenek staje się nieco zakrzywiony. Do towarzystwa przyłącza się Niuta, która zawsze naśladuje Behemota i na miseczkę z wodą nawet nie patrzy. Behemot zachowuje godność, Niuta kombinuje - niestety, nadal ma problemy w utrzymaniu równowagi w niewygodnych miejscach. Próba napicia się wody kończy się pięknym zwisem z umywalki i nerwowym przebieraniem tylnymi łapkami. Pazurki nie wytrzymują i akrobatka ląduje z pięknym rozbryzgiem w kuwecie. Na szczęście tego dnia Personel stanął na wysokości zadania i umył ją pięknie, napełniając świeżutkim żwirkiem. Niuta otrzepuje się, mówi "piiiiiau?" i kombinuje dalej. Kot Behemot przenosi się z brzegu umywalki na brzeg wanny. Personel zastyga w napięciu. Dobrze wie, co się stanie, kiedy czarny kot wpadnie do wanny pełnej wody. Uf - tym razem się udało. Można się relaksować dalej.

Tytuł wpisu: Jak przebłagać porzuconą kobietę Data wpisu: 2014-02-03 20:22:06.0 Tagi: Autor: amelia007

Spadnięte Niebo przebywało dłuższy czas poza domem. W końcu jednak musiało się pojawić, ponieważ, jak wiadomo, nie należy na długo zostawiać kobiet samopas. Personel szybko przywykł na nowo do obecności ukochanego, ale sprawa z Niutą nie była już taka prosta. Kicia na widok swojego Człowieka zagnieździła się pod kanapą, jedynie boczkiem boczkiem przemykając do miseczki. Dzień później było już lepiej, ponieważ Niuta poczuła głód i za pomocą piiiiiiiisków ośmieliła się poprosić o śniadanie. Ale dopiero wieczorem nastąpił powrót cieplejszych uczuć. Spadnięte Niebo wytoczyło bowiem broń najcięższego kalibru: Niuteczkę pokonano bitą śmietaną.

Tytuł wpisu: 1000 słów o Niucie Data wpisu: 2014-02-02 15:25:57.0 Tagi: Autor: amelia007

PS. Oczywiście, że najbardziej kochamy Kota Behemota. Ale on nie dał sobie zrobić tak pięknego zdjęcia...  

Tytuł wpisu: Wpis zimowy Data wpisu: 2014-01-30 19:25:03.0 Tagi: Autor: amelia007

Zima w rozkwicie. Koty domowe okazały się być typowymi piecuchami. Na parapecie zaczęło im podwiewać, więc przeniosły się na łóżko i okoliczne poduszki (Niuta na gołym krześle leżeć nie będzie). Na zimie i posiadaniu Kierownictwa korzysta też Personel. Ponieważ Spadnięte Niebo musiało na czas dłuższy powrócić w swoje strony, załatwiać swoje sprawy, Personel tęskni i czeka, żeby chociaż chudł z rozpaczy! Pociechę w smutku zapewnia kadra menedżerska. Dogrzewa nocą, uspokajająco mruczy, a zagadkowe odgłosy na klatce schodowej komentuje typowo psim warczeniem. I to nie tylko Kot Behemot, kot bojowo-opiekuńczy! Dzisiaj ostrzegawczo zawarczała Niuteczka. Istota za drzwiami nie odważyła się zatem zaatakować :-)

Tytuł wpisu: Jak koty podporządkowały sobie ludzi Data wpisu: 2014-01-24 09:22:48.0 Tagi: Autor: amelia007

Jak można było się przekonać z poprzedniej notki, koty dwa piją wodę z kranu. Behemoś daje sobie radę znakomicie, wskakuje jednym miękkim ruchem i siorbie. Niuteczka nadal ma pewne problemy ze skokami, nie za bardzo wychodzi jej ocena odległości i generalnie słabo celuje. Radzi sobie zatem pośrednio, wskakując na na sedes, a potem wykolegowując Behemota spod strumienia. Najwygodniej jednak dla kotów jest wtedy, kiedy Człowiek zasiada w miejscu do tego przeznaczonym. Behemot natychmiast żąda odkręcenia kranu ("hrauu, hrauuu!"), a Niutka siada u kolan Człowieka i mówi żałośnie "piiiiiiiii?". Zadaniem Człowieka jest wzięcie kici na kolana i umożliwienie jej zaspokojenie pragnienia. W ten sposób wszyscy są zadowoleni.

Tytuł wpisu: Na bezczelnego Data wpisu: 2014-01-19 19:49:23.0 Tagi: Autor: amelia007

- Chcesz ciasteczko? - pyta się Personel Kierownictwa. Niuteczka wydaje z siebie długi pisk, a Behemot poprawia ułożenie ogona. Personel wyjmuje ciasteczko, wyciąga rękę do Behemota, Kot Behemot sięga... i w tym momencie wspaniały wślizg Niuty prawie niweczy zamiary Personelu. Kicia-aniołek robi wszystko, żeby zepchnąć Kierownika z brzegu stołu i samej dosięgnąć smakołyku. Niestety - Personel ma jasno ustawione priorytety. Zaborcza panienka zostaje przytrzymana, a Kot Behemot nagrodzony za dobre sprawowanie. Ale nie martwcie się. Niuteczka też dostała. Zapłakałaby się na śmierć inaczej, a tego Spadnięte Niebo na pewno by Personelowi nie darowało.

A gdybyście kiedykolwiek się zastanawiali, dlaczego Personel ma zazwyczaj dopłaty za wodę, oto odpowiedź:

Spadnięte Niebo myśli o kupnie kotom specjalnej fontanny. Prawda, jacy jesteśmy obłąkani?...

 

Tytuł wpisu: Wyższa inteligencja Data wpisu: 2014-01-13 09:28:37.0 Tagi: Autor: amelia007

Personel wybiera się na poranne zakupy. Inwentarz siedzi na parapecie i bacznie się przygląda.

- Idę kupić mleko - komunikuje Personel i wychodzi. Po powrocie zastaje ko(t)mitet powitalny, drący pyszczydła i strzelający histeryczne baranki. Ko(t)mitet doskonale wie, co Personel przyniósł i domaga się swojej doli. I jak tu ich nie podziwiać?

Tytuł wpisu: Tylko dla znajomych Data wpisu: 2014-01-12 18:21:17.0 Tagi: Autor: amelia007

Kotka Niutka toleruje na świecie tylko trzy koty. Kota Behemota, Personel i Spadnięte Niebo. Wszystko inne częstowane jest sykiem i warkiem. Dobitnie przekonał się o tym Ptyś, do którego Personelu Niutka wpadła z wizytą. Niestety, wszelkie próby zawarcia przyjaźni zostały zduszone w zarodku, zduszonym warkotem, nomen omen. Ptysio był wytrwały i do końca wizyty Niutki starał się być blisko, czym doprowadził ostatecznie panienkę do zachrypnięcia. A panienka wygląda na takiego aniołeczka...

Personel wybrał się dzisiaj z Przyjaciółką na wystawę kotów. Nie brakowało tam kocich piękności, oczywiście, był też jeden kotek, zupełnie ptysiowaty i podpisany "Kot domowy". Personel jednak rozglądał się pilnie za kartuzami, żeby porównać ich urodę z niekwestionowanym pięknem Niuteczki. Kartuzy były całe dwa, jeden był delikatną koteczką, a drugi - bysiowatym samcem.

"-Niutka jest piękniejsza" - orzekła Przyjaciółka, czym na pewno zyskałaby dozgonną wdzięczność Spadniętego Nieba, gdyby tylko słyszało te słowa. Oczywiście, Niutka Niutką, ale Kot Behemot jest absolutnie najprzystojnieszy na świecie. Prawda?

Tytuł wpisu: Jak dzieci, jak dzieci... Data wpisu: 2014-01-10 20:44:08.0 Tagi: Autor: amelia007

Każda mama doskonale wie, jak trudno jest cokolwiek robić, mając absorbującego potomka, który absolutnie w każdej chwili musi być na rączkach. Z Kotem Behemotem jest podobnie. Personelu i Spadniętego Nieba nie było parę dni w domu. Koty stęskniły się ogromnie, chociaż były odwiedzane i z troską oporządzane. Odkąd właściwy Personel jest na miejscu, jego naczelnym zadaniem jest zabawianie Kierownictwa. Kot Behemot żąda nieustannego pobytu na rączkach, w związku z tym Personel trenuje rolę ewentualnej mamusi, jedną ręką podtrzymując opadający koci zadek, brodą przyciskając mruczący łeb, a drugą ręką mieszając w garnku. Wszelkie próby odłożenia ciężaru skutkują natychmiastowym wbiciem pazurów w Człowieka. W sumie - nie wiadomo, co gorsze, kolczastość, czy dziecięce sygnały dźwiękowe. Ale, jak na razie, Personel nie ma porównania, więc troskliwie zajmuje się stęsknionym koteczkiem. Na szczęście czasami wystarcza zapewnić kotu odpowiednie pudełko i problem rozrywek zostaje na jakiś czas rozwiązany. Co widać na załączonym obrazku.



 

Tytuł wpisu: Szmata, nie kot Data wpisu: 2014-01-04 17:23:03.0 Tagi: Autor: amelia007 Pamiętacie na pewno doskonale, jak zmieniały się uczucia Kota Behemota do Spadniętego Nieba. Jak trudne były to początki i jaką długą drogę przeszły oba samce, żeby osiągnąć to, co mamy teraz. Spadnięte Niebo regularnie częstowane jest czulymi barankami, w akompaniamencie donośnego gruchania. Oczywiście, tylko wtedy, kiedy Kot Behemot umiera z głodu. Opowiada Spadnięte Niebo: "Siedziałem sobie w kuchni i jadłem serek. Przyszedł Behemoś i zaczął gruchać. Potem położył się na stole i nadstawił do głaskania brzuszek". Normalnie próba głaskania brzuszka kończy się atakiem wieluset pazurów. Ale dla serka Kot Behemot jest w stanie dużo znieść. Od wczoraj mamy do czynienia z nową sytuacją. Kierownik pozwala się Spadniętemu Niebu brać na rączki. Koniec świata! Tytuł wpisu: Powrót Człowieków marnotrawnych Data wpisu: 2014-01-02 10:09:18.0 Tagi: Autor: amelia007

Wstrętne Człowieki zostawiły swój Personel na całe 6 dni. Oczywiście, kociarnia była należycie zaopatrzona i regularnie odwiedzana przez Personel zastępczy, ale na pewno odczuwała boleśnie brak odpowiednich rąk. Na szczęście wszystkie cierpienia skończyły się wczoraj, a Personel został przywitany przez tulące się i rozmruczane koteczki. Nic nie zostało zalane, nic nie zostało zniszczone (papierowy ręcznik się nie liczy), a rankiem Kot Behemot i Niutka, jak gdyby nigdy nic, zażądali jadła i napojów. Może następnym razem na wyprawę zabierzemy oba koty? To może być bardzo ciekawe doświadczenie.

Wszystkiego dobrego w Nowym Roku, Kochani Czytelnicy!

Tytuł wpisu: Świątecznie Data wpisu: 2013-12-23 19:12:26.0 Tagi: Autor: amelia007

Kochani Czytelnicy!

Oszczędzimy Wam zdjęć wybitnie nieszczęśliwych kotów wsadzonych na choinkę/ubranych w mikołajowe czapki/przebranych za renifery. Udostępniamy Wam jedynie świątecznego buziaczka spod jemioły, serwowanego przez jakże wprawnego całuśnika, Kota Behemota:

W tle gdzieś plącze się Niuteczka, niezwykle aktywna podczas lepienia pierogów i pieczenia ciasteczek, oraz podająca pomocny pazur przy pakowaniu prezentów. Dobrych Świąt, dobrego odpoczynku, kochajcie swoich ludzi i koty - i do usłyszenia! Blogotwórcy i bohaterowie udają się na zasłużony świąteczny odpoczynek, jeszcze gdzieniegdzie przerywany obowiązkami zawodowymi - ale mimo wszystko odpoczynek. Czego i Wam życzymy pospołu!

Tytuł wpisu: Ordnung muss sein Data wpisu: 2013-12-19 21:02:40.0 Tagi: Autor: amelia007

Koty lubią porządek i pewność zaopatrzenia. Lubią, kiedy świat kręci się dokładnie wokół ich oczekiwań. Jeżeli coś wykracza poza normy, natychmiast w futrzastych pluszakach budzi się niepokój...

Zazwyczaj jest tak, że Personel wstaje do pracy o nieprzyzwoitej godzinie, cicho oporządza się i wymyka. Spadnięte Niebo ma prawo wylegiwać się nieco dłużej, bo nie pracuje na 7.30. Koty są już nauczone, że to właśnie Spadnięte Niebo karmi inwentarz, zatem pobudka Personelu traktowana jest jedynie sennym "gruch?...", ewentualnie krótką inspekcją kuchni ("czy aby?...") i powrotem do pokoju. Za Personelem zamykają się drzwi, a zaspana kotka Niutka siada wtedy w progu i patrzy badawczo, czy Spadnięte Niebo szykuje się do wstania. Zerka i zerka, aż Człowiek wytrzymać nie może, jak tak ktoś na niego zerka znacząco... Kot Behemot zajmuje pozycję na szafce tuż nad Człowiekiem, który już bardzo udaje, że śpi i też patrzy. A kiedy samo patrzenie nie pomaga, Niuta udaje się do szafy i bębni w drzwi przednimi łapami. Albo zaczyna gonitwę po ścianach za Kotem Behemotem. Wszystkie chwyty dozwolone, jeżeli chodzi o napełnienie miski. A i Człowiekowi warto przypomnieć czasem, że "kto rano wstaje, temu Pan Bóg daje". Albo Kot Behemot. Czułego baranka nad miską karmy.

Tytuł wpisu: Ostatni akcent Data wpisu: 2013-12-17 19:05:56.0 Tagi: Autor: amelia007

Personel oddał się rozrywce prasowania koszul i innych tego typu atrakcji. W trakcie tej fascynującej czynności postanowił odbyć rozmowę telefoniczną. Po dłuuuuuugiej konwersacji z przyjaciółką powrócił do kuchni, żeby dokończyć prasowanie. Na starannie złożonej i przygotowanej już właściwie do schowania koszuli rozciągał się Kot Behemot, pobierając resztki ciepła. Spadnięte Niebo na pewno będzie zachwycone tak idealnie wyprasowanym elementem garderoby. Kot Behemot ZAWSZE bierze udział w prasowaniu. Cóż - przynajmniej ktoś w domu to lubi.

Pozdrawiamy serdecznie wszystkich Czytelników i obiecujemy częściej się odzywać - kiedy tylko zaobserwujemy jakieś kocie przygody.

Tytuł wpisu: Panta rhei Data wpisu: 2013-12-11 09:23:59.0 Tagi: Autor: amelia007

Niuta odkryła wodę. To znaczy, odkryła wodę w kranie. Dotychczas bardzo ładnie umiała pić z miseczki, ale nagle okazało się, że woda płynąca jest znacznie bardziej ciekawa. Srebrna kicia we wszystkim naśladuje Kota Behemota, który jest mistrzem w piciu wody z kranu. Żadna kropla się nie zmarnuje.

Początki korzystania z wody bieżącej przez Niutę były dosyć żałosne. Na widok cieknącej wody Niutka wpadała w entuzjazm, wskakiwała na umywalkę i zanurzała łepek pod kran, zaciskając zęby na strudze. Oczywiście, wiele wtedy nie korzystała, za to cała pokrywała się kropelkami. Niutka bowiem, z racji swego podwójnego futra jest zupełnie nieprzemakalna :-). Ponieważ jest jednak bystrym kotkiem, szybko nauczyła się właściwie korzystać z kranu i najczęściej oba koty taplają się w zgodzie. Personel dochodzi do wniosku, że trzeba będzie kiedyś Niutkę uszczęśliwić stawkiem z rybkami, będzie mieć zajęcie do końca świata.

Tymczasem na kuchenny parapet zaczęły przylatywać sikorki, zwabione powieszonymi smakołykami. Kierownictwo zajęło strategiczne pozycje na parapecie wewnętrznym i przestało istnieć dla świata. Niech żyje darmowa telewizja dla kotów!

Tytuł wpisu: Cat-sitter donosi Data wpisu: 2013-12-07 18:01:58.0 Tagi: Autor: amelia007 Personel i Spadnięte Niebo delektują się skutkami kataklizmu na gościnnym Pomorzu. Kociarnia znajduje się pod opieką Personelowego brata. Ów donosi: "Wszystko fajnie, koty bardzo grzeczne, listę strat ci zostawiłem". Przyciśnięty, precyzuje: - Kwiatek zrzuciły z parapetu, posprzatałem, dosypiesz sobie ziemi. I ktoś pawiował na macie w łazience, ale umyłem... Jutro Człowieki na własne oczy przekonają się, do czego naprawdę doszło. Personel tęskni... Tytuł wpisu: Upodobania konsumenckie Data wpisu: 2013-12-02 19:45:50.0 Tagi: Autor: amelia007

Kot Behemot i Niuta uwielbiają serek waniliowy. Na widok pudełka wpadają w amok, zrozumiały jest więc zachwyt Kota Behemota na widok kartonu serków. Któregoś dnia Personel i Spadnięte Niebo usiedli sobie do drugiego śniadania, każde ze swoim serkiem. Na parapecie, zwrócone do siebie noskami, jak kogutki z łowickiej wycinanki, siedziały dwa koty i patrzyły bacznie. Kiedy otwarto serki, Kot Behemot zaczął przestępować z nogi na nogę i przełykać ślinę, oblizując się przy tym aż po same uszy.

- Patrz teraz - powiedziało z chytrą miną Spadnięte Niebo. Nabrało pełną łychę smakołyku i pięknym łukiem poprowadziło ją przed nosami audytorium. Okrucieństwo to było straszne, przyznacie. Zwłaszcza, że Niuteczka na widok odjeżdżającej łyżki rozpłakała się żałosnym "miiiijał!". Natychmiast oba kicie dostały potężną pecynę serka i zanim się Personel obejrzał - wchłonęły ją przy akompaniamencie ciamkania i siorbania. A Niutce dodatkowo mało ogon nie odpadł z emocji. Okazuje się bowiem, że koty lubią słodkie. Będziemy musieli zatem z takim rozpieszczaniem uważać, jeżeli nie chcemy wyhodować sobie klopsa. Niutka bowiem dziarskim krokiem zmierza po swój czwarty kilogram wagi. A wzrostem prawie dorównuje Behemotowi. Siedem miesięcy, przypominam.

 

Tytuł wpisu: O tym, kto naprawdę rządzi w domu Data wpisu: 2013-11-20 15:59:14.0 Tagi: Autor: amelia007

Personel skarży się Spadniętemu Niebu, że w ogóle nie miał komfortu spania w nocy. Nie dość, że bez kołdry, to jeszcze zostawiono mu niewielki skrawek łóżka.

- Wiesz - tłumaczy cierpliwie Spadnięte Niebo. - Połowę łóżka zajęły kicie. To jak ja miałem leżeć?

Co do kwestii rządzenia, to Personelowi dobitnie wskazano jego miejsce w szeregu. Niuteczka w objęciach Spadniętego Nieba zwisa jak szmatka. U Personelu na rączkach zaczyna po chwili się wyrywać, a zbyt intensywnie głaskana po brzuszku zaczyna pacać pazurkami. Kot Behemot wywleczony przez Spadnięte Niebo z szafy za tak zwany wszarz nawet nie miauknie. Personel w takiej sytuacji często słyszał co najmniej gniewne "MIAUUUUUUU!!!".

- Teraz już rozumiesz - mówi Spadnięte Niebo z przewrotnym uśmiechem. - To JA jestem bossem.

- Ale to ja gotuję - mruczy pod nosem Personel i idzie dokroić sobie ciasta. Ciasta, które zostało (o, zaiste) upieczone przez Spadnięte Niebo. Świat bowiem staje na głowie kompleksowo.

Tytuł wpisu: Susza Data wpisu: 2013-11-18 09:57:48.0 Tagi: Autor: amelia007

Pusto i cicho na blogu ostatnio, ale mam nadzieję, że Szanowni Czytelnicy nie są zbyt zaniepokojeni. Po prostu - mamy ciszę i spokój. Niutka dorasta i jest już nieco mniej psotnym kociątkiem, dają się w niej nawet czasem zauważyć oznaki statecznienia. Potrafi grzecznie siedzieć przez całe pięć minut! Kot Behemot kocha ją wiernie, a czasem nawet za bardzo, co powoduje przemianę pluszowego zwierzaczka w syczącą bestię. A tak poza tym - to żyjemy i mamy się dobrze. W razie jakichkolwiek nowych kocich przygód poinformujemy niezwłocznie!

Tytuł wpisu: OdważNiutka Data wpisu: 2013-11-12 20:11:34.0 Tagi: Autor: amelia007

Niuta rośnie i zupełnie nie jest już płochliwa. Dzisiaj do Personelu przyszła ekipa i wygłuszała piony kanalizacyjne, bo za ścianą Królestwa czai się Potwór Sąsiadujący Któremu Szumy Wadzą. Wyciszanie polegało na wtłoczeniu w dziurę sporej ilości wełny izolacyjnej. Wełna dopychana była długą rurą. Jednym końcem operował pan z ekipy, drugi chwyciła w zęby Niuteczka i radośnie targała. A z lodówki całemu procesowi przypatrywał się wielkooki Kot Behemot. Koty lubią, jak coś się dzieje.

Tytuł wpisu: Odcinek dla świnek :) Data wpisu: 2013-11-08 16:12:09.0 Tagi: Autor: amelia007 - Niutka... Nie teraz! ... Akurat. Kot musi być ze swoim Człowiekiem zawsze i wszędzie. I nie da sobie wytłumaczyć... Tytuł wpisu: Odwieczna kwestia odpowiedzialności Data wpisu: 2013-11-06 16:08:49.0 Tagi: Autor: amelia007

- Moja Niuteczka, moja, najśliczniejsza, najmądrzejrza, moja piękna kicia - roztkliwia się Spadnięte Niebo tuląc srebrNiutkę. Personel kiwa głową, bo już przyzwyczajony, bierze sobie na rączki Kota Behemota i też nie narzeka na codzienność.

TRRRRACH! - straszliwy dźwięk rozrywa ciszę. Personel zamiera i czeka na ewentualne wyjaśnienia. Za chwilę zjawia się Spadnięte Niebo i z niezmąconym spokojem oznajmia:

- Twoje koty zrzuciły doniczkę...

 

Tytuł wpisu: Na własne życzenie Data wpisu: 2013-11-01 20:34:19.0 Tagi: Autor: amelia007

Spadnięte Niebo tuli Niutkę czule i prawi jej niezliczone komplementy, od których panience niewątpliwie przewraca się w głowie. Personel patrzy na te czułości z lekką irytacją, bo żadna kobieta nie lubi, jak miejsce w sercu ukochanego zajmowane jest przez młodszą. Spadnięte Niebo podnosi oczy znad srebrnego futerka i mówi:

- Sprawiłaś, że pokochałem koty, to teraz masz!

I jak tu się kłócić? Można jedynie westchnąć: "Strzeż nas, Panie, przed gorliwością neofitów!"

Tytuł wpisu: Ale sie porobiło... Część II, czyli Niutka odkrywa siebie Data wpisu: 2013-10-30 10:42:39.0 Tagi: Autor: amelia007

Niutka przez cztery dni była jedynaczką i na okrągło słuchała, jaka jest piękna, grzeczna i cudowna. Nic dziwnego, że poprzestawiało jej się coś w głowie i odkryła, że jest odrębną istotą, a nie częścią Dwukota.

Personel i Spadnięte Niebo pojechali odzyskać Kota Behemota. Wzięli ze sobą Niutkę na przynętę, bo Kierownik zazwyczaj nie wchodzi z własnej woli do transportera. Tymczasem...

Spotkanie Niuty i Behemota przebiegło w akompaniamencie syków i gulgotów. Kierownik zajął strategiczne miejsce w storczykach i absolutnie nie zamierzał go opuszczać. Gulgot i syczenie poleciało również w stronę Personelu, który ograniczył się do powiedzenia "Behemoś, Behemoś" bardzo czułym tonem i wycofał się na z góry upatrzone pozycje. Niutkę umieszczono na podłodze, żeby dalej integrowała się z domownikami. Ptyś witany był nieustannym warczeniem i syczeniem. Wystarczyło pół ucha w polu widzenia, a już z pluszowej zabawki wydobywały się złowrogie dźwięki. Nieostrożna Pełka zbliżyła się, aby powąchać Niutę, a dostała klasycznego plaskacza i to jeszcze z pazurami. Personel był wstrząśnięty i wręcz zdegustowany zachowaniem bądź co bądź, aniołka.

Nadeszła w końcu chwila powrotu do domu. Ponieważ to Spadnięte Niebo jest mężczyzną, przypadł mu w udziale zaszczyt schwytania Kierownika. Udało się to osiągnąć przy pomocy kocyka. W zawoju Kot Behemot transmutował się w tygrysa szablastozębnego, czym udowodnił, że jednak posiada zadatki na kota bojowego.

W domu Kierownik uległ przeobrażeniu w miłego koteczka, chociaż ze Spadniętym Niebem specjalnie nie chciał rozmawiać. To znaczy, mówił wiele, ale na pewno nie były to zwroty bardzo parlamentarne. Nie udało się jednak powrócić do pierwotnej formy stosunków z Niutką, to znaczy - Behemoś jest Kierownikiem i robi z kicią, co chce. Niutka była bowiem twarda i na każdą próbę owego "co chce" wydawała z siebie złowrogie sycznie. Kot Behemot zatem udał się pod kanapę. Po jakimś czasie krokiem płożącym przeniósł się pod łóżko. Biedny, sterroryzowany Kierownik. WredNiutka pofatygowała się nawet specjalnie pod kanapę, żeby na niego nasyczeć.

Na szczęście w Królestwie wszystko prędzej czy później wraca do normy. Dzisiaj już świat jest miękki, spokojny i nie ma pazurków. Personel, uszczęśliwiony dwoma dniami zwolnienia z powodu upośledzonej funkcji dróg oddechowych obserwuje sobie spokojnie śpiące kicie. A zanim poszły spać, przegoniły się po całym domu. Na koniec Niutka całym swoim ciężarem (kawał klopsa już z niej jest) wskoczyła Kierownikowi na głowę. Żyć, nie umierać :-)

Tytuł wpisu: Ale się porobiło... Część I Data wpisu: 2013-10-28 21:38:50.0 Tagi: Autor: amelia007

Od dzisiaj mamy w domu pluszową zabawkę, która ma nową zabawkę, która ma funkcję warczenia i syczenia. Ale od początku.

Jak wszystkim już wiadomo, Niuteczka udała się w wielką podróż. Była niesamowicie dzielna i grzeczna, wzbudziła zachwyt w każdym miejscu, w którym się pojawiała. Przez osoby fachowe zostałą zidentyfikowana jako klasyczny kot chartreuse i tylko brak szczepienia przeciwko wściekliźnie uniemożliwił jej występ na wystawie kotów (rasowych i nierasowych, żeby nie było), która akurat miała miejsce w pobliżu. Okazało się również, że uroda Niuty zdolna jest poruszać góry. Poznała bowiem Człowieka, Który Oficjalnie Nienawidzi Kotów. Człowiek ów wpadł w zrozumiały zachwyt i poprosił o możliwość pogłaskania srebrNiutki, a w miarę upływu wieczoru kicia PRAWIE dała wziąć się na rączki. Ściema jakaś z tym nielubieniem kotów chyba...

W każdym razie Niuta okazała się prawdziwą kocią podróżniczką. W samochodzie była absolutnie grzeczna, miała przygotowaną kuwetę i domek w razie potrzeby, ale całą trasę (i to wcale niekrótką, i to jeszcze z przystankami) spędziła na kolanach Personelu, rozglądając się na boki i wygodnie usadowiona na podłokietniku między swoimi Człowiekami. Niutka bowiem uznała, że nieustannie zmieniającym się świecie Człowieki są jedynym stałym punktem i zrobiła się niezmiernie uczuciowa. Nieustannie gadała i chodziła za Człowiekami, zaglądając im w twarze i ewidentnie tęskniła za Kotem Behemotem. Bo ten wstrętny srebrny kot w lustrze wcale nie chciał się z nią bawić. A na dokładkę Człowieki pokazały jej kury, a kury były wielkie i straszne. Do domu wesoła kompania dotarła w komplecie i mogła zbierać siły na odbiór Kota Behemota. A tu, proszę Państwa, działo się. Ale to już materiał na kolejną historię, którą zamieścimy niebawem.

A na obrazku - Niuta podróżna.

 

Tytuł wpisu: Wielka podróż małej kici Data wpisu: 2013-10-25 12:37:08.0 Tagi: Autor: amelia007

Nadszedł ten dzień. Kot Behemot został spakowany i odwieziony w Dobre Ręce. Ptysio przyjął go radosnym gruchaniem, Pełka z dystansem, ale też nie wyglądała na smutną. Behemot rozejrzał się po drugim domu, skontrolował miski i kuwety, i ogólnie był u siebie. Personel i Spadnięte Niebo przystąpili więc do drugiej części planu, to znaczy do zabrania Niutki nad morze. Wszystko okazało się proste i poszło gładziutko. Niutka w aucie została zainstalowana jak królewna. Za fotelem - kuweta. Na kanapie - domek i poduszki. A Niutka - na rączkach Personelu. Na początku było troszkę trzęsienia się i piskania, ale potem Niutka uznała, że nie ma czego się bać, rozłozyła się na personelowych kolanach i spokojnie zasnęła. Przespała niemal całą podróż, obudziły ją dopiero światła obwodnicy Trójmiasta. Po przybyciu na miejsce kicia wzbudziła zachwyt pracowników zaprzyjaźnionej kawiarni. Oczywiście, była ciężko przerażona nowym miejscem i nowymi twarzami, ale na widok szarlotki z bitą śmietaną ożywiła się wyraźnie i oblizała szeroko. Małe kicie lubią bitą śmietanę... W kawiarni towarzystwo nie zabawiło długo, bo najwyższy był już czas jechać ku noclegowi. Dopiero na parkingu Niuteczka zduszonym "hrauuu" dała do zrozumienia, że właściwie to ma już dosyć. Można więc powiedzieć z czystym sercem, że była idealnie grzeczna. Po zainstalowaniu w mieszkaniu kuwety kicia zasiadła w niej na długi, długi czas. A potem to już było tylko spanie :).

Tytuł wpisu: Kot Behemot WIE Data wpisu: 2013-10-24 10:12:05.0 Tagi: Autor: amelia007

Spadnięte Niebo i Personel wybierają się na przedłużony weekend Gdzie Indziej. Zabierają ze sobą Niutkę, bo lokalni ludzie Gdzie Indziej domagają się poznania pluszowego cuda. Kot Behemot zaś trafi w Dobre Ręce. W związku z tym od rana nie można go znaleźć. Jest zadekowany dokładnie i podejrzewamy, że trzeba będzie użyć Przemocy. Wesoły dzień przed nami.

Tytuł wpisu: Kobiece zmartwienia Data wpisu: 2013-10-20 18:30:23.0 Tagi: Autor: amelia007

Nie, nie martwcie się. Nic poważnego.

Kierownik jest kotem dobrze ułożonym i samosterownym. W kwestii jedzenia jest bardzo wygodny w obsłudze - po prostu trzy razy dziennie dostaje trochę mokrego, a suche ma nasypane z górką i sam sobie reguluje ilość, podjadając od czasu do czasu. Inaczej z Niuteczką. Niuteczka okazała się być typowym odkurzaczem, czyszczącym miski ze wszystkiego. Oczywiście, znacznie lepsza strawa znajduje się w miseczce Kota Behemota, chociaż, tak między nami, dostają oni zupełnie taką samą karmę. Niuteczka zje wszystko. Dzwoneczek z obróżki stuka w rant miski cały Boży dzień. Przez to nasza maleńka dziewczynka nie jest już taka maleńka, a w pewnych regionach nawet nieco zaokrąglona. Póki rośnie i wyżywa się na tapetach/Behemocie/wrzosie w doniczce to jeszcze nie problem, ale jak okrzepnie i zrobi się leniwa, może się z niej zrobić niezły klops. A tego byśmy nie chcieli, prawda, Drogie Spadnięte Niebo?

Tytuł wpisu: Pożytek z kota... Data wpisu: 2013-10-18 21:40:44.0 Tagi: Autor: amelia007

jest oczywisty:

Koty z radością przyjęły całodniową obecność Personelu w domu i na zmianę wygrzewały mu kolana. I mruczały. I robiły baranki. I w ogóle były bardzo miłe. Dzięki nim można w znośny sposób spędzać jesień. Oby częściej trafiały nam się takie piękne dni...

Tytuł wpisu: Utarło się Data wpisu: 2013-10-16 21:15:46.0 Tagi: Autor: amelia007

Na wizyty rodzinne Spadnięte Niebo i Personel zabierają zwykle Niutkę. Niech ma coś z życia, a przy okazji nabierze nawyku jeżdżenia samochodem. Niedługo czeka ją bowiem długa podróż... Ale na tę historię będzie jeszcze czas.

Widok szeleczek wzbudził popłoch w kociarni, Niutka dała dyla pod łóżka, a Behemoś zniknął. Behemoś bowiem miał świeżo w pamięci wczorajsze podstępne złapanie do domku, zaniesienie do weterynarza i zdradzieckie wystawienie zadka na krwiożerczą igłę. W porę Personel przypomniał sobie o planowanym szczepieniu. Tym razem zazwyczaj anielski Behemot nasyczał na miłego doktora. Nikt bezkarnie przecież nie może zaglądać czarnemu kotu w zęby.

Niuteczka podróż przepłakała, ale w pewnym momencie nabrała zainteresowania światem zewnętrznym i czujnie nastawiła uszy. Generalnie jednak trzęsła się jak galareta. Gospodarze przyjęli ją czule, a gospodarskie koty - czujnie. Ptyś był niesłychanie zaintersowany, ciągnął nieszczęsną Niutkę za ogon, a kiedy zupełnie nie zwracała uwagi na jego zaloty, przylał jej bezceremonialnie łapą w tyłek. Niutka wpełzła w kąt, obok stolika, na którym akurat siedziała Pełka. A Pełka wychyliła się zgrabnie i pacnęła kocie dziecko między uszy. I to było tyle w kwestii kociej integracji, chociaż Ptysio jeszcze się nieco starał, wylizując gościowi uszy. Niutka trafiła na kanapę, rozłożyła się na boku i słodko zasnęła, miętolona przez wszystkich, jako wzorcowy okaz kota kolanowo-naręcznego. A potem wróciła do domu, wprost w objęcia stęsknionego Behemota. Obecnie z korytarza słychać namiętne gruchanie. Człowieki nie śmią przeszkadzać.

 

Tytuł wpisu: Szumią liście pod stopami* Data wpisu: 2013-10-15 19:22:49.0 Tagi: Autor: amelia007

Koty czują jesień. Robią się bardziej futrzaste i rozleniwione. Niutka lubi przebywać na rączkach, a Behemoś na  łóżku. Najlepiej, żeby coś na nim leżało, co by dodatkowo grzało od spodu. Nie zapominają też o Człowiekach. Jak wiadomo, Człowieki dogrzane są szczęśliwe i zadowolone. Na skutek przejawów kociej troski Personel nabawił się niemal kręczu szyi. Nijak nie dało się wyciągnąć nóg, ponieważ zawsze któraś trafiała na kota. Dowolnego kota. Troska jednak wzrusza. Kiedy Spadnięte Niebo pojechało do swoich spraw, Behemot na spółkę z Niutką zajął miejsce przy pustym Personelowym boku. I takie do Personelowej głowy przypłynęło na złotym liścu haiku:

Słomiane wdowy/ otulają się w koty na jesień/ jest im lepiej

Ale dzisiaj Behemot i Niutka sprawiedliwie grzeją i Personel, i Spadnięte Niebo. Grzech narzekać, proszę Państwa :-)

*taka jesienna piosenka 

Tytuł wpisu: Nieustające zmagania z codziennością Data wpisu: 2013-10-09 09:04:31.0 Tagi: Autor: amelia007

Niutka postanowiła napić się wody ze szklanki. Ponieważ szklanka jest wąska, a koci łepek całkiem potężny, efekt był łatwy do przewidzenia:

Niutka robi się coraz więcej i ujawnia nowe cechy. Okazało się, że jest niesamowicie skoczna, a jej ulubioną zabawą jest odrywanie tapety z półobrotu. W związku z kocimi treningami przedpokój wygląda coraz bardziej żałośnie, a spod tapety wygląda paskudna olejna lamperia. Akcja "Remont korytarza" nabiera powoli kształtów...

Tymczasem Kot Behemot postanowił w końcu docenić wysiłki Spadniętego Nieba na drodze socjalizacji. Postanowił bowiem spać mu na klacie. Obok Niutki. Spadnięte Niebo prawdopodobnie było zachwycone :-). W końcu Człowiek obłożony kotami to Człowiek Kompletny.

Tytuł wpisu: Grzałeczki Data wpisu: 2013-10-02 13:25:33.0 Tagi: Autor: amelia007

Personel powrócił, dowieziony bezpiecznie do domu przez opiekuńcze Spadnięte Niebo. Koty przywitały swoje Człowieki z radością, każde wylądowało na właściwych rączkach i było wniebowzięte. Człowieki zresztą też. Utuliły więc i nakarmiły kociarnię, po czym udały się na zasłużony spoczynek.

Późną nocą Personel obudził się nagle z głębokiego snu. Bodziec budzący nie był przykry, ale dłuższą chwilę zajęło Personelowi zidentyfikowanie go. Po prawej stronie stronie chrapało spokojnie Spadnięte Niebo. Po lewej - mruczała błogo Niutka, przytulona do Personelowego boku. A przy głowie siedział Kot Behemot i mruczał cichutko. Po chwili zmienił miejsce i najdelikatniejsze na świecie łapki zaczęły starannie ugniatać Personelowe plecy. Ooo, dobry masaż pleców jest u nas bardzo w cenie. Po wymasowaniu odpowiedniego miejsca Kot Behemot ułożył się Personelowi na plecach, mrucząc i grzejąc. Tak zaopatrzony na zimę Personel spokojnie może przykręcić kaloryfery. Jak jeszcze włoży na dwór taką etolę, to na pewno nie zmarznie!

Tytuł wpisu: Pocztówki z domu Data wpisu: 2013-09-30 12:47:46.0 Tagi: Autor: amelia007

Ach, ten Personel, znowu niepoprawny... Zostawia swoje Królestwo i oddala się w celach relaksacyjnych. Na szczęście jest na miejscu Spadnięte Niebo i dopilnuje wszystkiego.

Spadnięte Niebo donosi:

"A wczoraj kicie kręciły ósemki i baranki, i miaukały. Powiedziałem im więc, że Personel Naczelny pojechał sobie i zostawił nas samych na pastwę losu. One na to <miau miau>, więc im powiedziałem, że w pełni się z nimi zgadzam."

Na szczęście Personel już dzisiaj wraca i, kogo trzeba, utuli.

Tytuł wpisu: Yyyyy Data wpisu: 2013-09-25 13:12:07.0 Tagi: Autor: amelia007

Dzień rozpoczął się od znalezienia na podłodze salonu efektów nazbyt pospiesznego spożywania śniadania przez Kierownika. Do sprzątania zatrudnione zostało Spadnięte Niebo, gdyż Personel na sam widok odmówił udziału w rozrywce. Udał się zatem do kuchni i tam odkrył, że z jednego suszącego się grzyba wylazło miliard robali i hasa wesoło po stolnicy. Tym razem Personel był waleczny i zwalczył maszkarę sam. Emocje ostudziło nieco śniadanie, po którym Spadnięte Niebo poszło się szykować do wyjścia.

- Ojej, ojej, ojej - dobiegło z pokoju. Personel pobieżył kontrolnie i ujrzał widok - marzenie. Pod parapetem leżała doniczka, a obok jej zawartość. Po jednej stronie siedział sobie Kot Behemot, a jego obojętność wobec sytuacji można było porównać jedynie z aktywnością polnego kamienia. Po drugiej stronie siedziała Niuteczka. Na zduszony jęk Personelu wydała z siebie drżące "Piiiiiii!". Personel osłabł, a Spadnięte Niebo powiedziało chytrze:

- Powiedziała "przepraszam"... - No i, naturalnie, nie można się było na nią pogniewać. W ogóle jest niezła w udawaniu niewiniątka. Pluszak jeden zatracony.

Tytuł wpisu: Mury runęły Data wpisu: 2013-09-24 21:31:01.0 Tagi: Autor: amelia007

Runęły mury nienawiści. Spadnięte Niebo okazało się być niezbędne do szczęścia doczesnego Kota Behemota. Wydatnie przekonał się o tym Personel. Wrócił był wieczorem do domu, wraz ze Spadniętym Niebem. Ko(t)mitet powitalny zjawił się na miejscu i natychmiast zaczął kręcić wzorowe ósemki wokół nóg Spadniętego Nieba. Następnie usiadł ładnie na dywaniku i, otoczywszy zgrabnie łapki ogonem, zaczął się wpatrywać miłośnie w wyżej wymienionego i znacząco przełykać ślinę. Personel poczuł się zbędny.

A tak wygląda towarzystwo w oczekiwaniu na karmę. Korzysta bezczelnie z przemeblowania i czasowego umieszczenia elementów zbędnych w miejscach do tego nieprzeznaczonych. Prawda, jak rzuca się oczy puchlina głodowa i ogólne cierpienie?...

 

Tytuł wpisu: Nieustanne zadziwienie Data wpisu: 2013-09-18 22:30:05.0 Tagi: Autor: amelia007

Spadnięte Niebo i Personel zabrali Niutkę na wycieczkę. Do Pełki i Ptysia, naturalnie. Wycieczka, oprócz walorów rodzinnych miała również na celu dalsze przyzwyczajanie kici do jeżdżenia samochodem. Nie obyło się bez trzęsionki i piskania, ale nastąpił też moment absolutnego zaskoczenia. Zasadniczo to Spadnięte Niebo prowadzi samochód, a Personel tuli przychówek. Tymczasem Niutka miała własną koncepcję podróży. Przesiadła się bowiem z ramion Personelu do Spadniętego Nieba, wtuliła mu się pod pachę i, piskając od czasu do czasu, tak dotarła do miejsca przeznaczenia. Spadnięte Niebo było tym faktem niezmiernie wzruszone. Na wizycie Niutka była absolutnym aniołkiem i przesiedziała niemal dwie godziny na rączkach. Posyczała lekko na Ptysia, ale to było wszystko. Do domu wróciła grzecznie, przywitała się czule z Behemotem, zwiedziła nowe meble, pracowicie skręcone przez Spadnięte Niebo i po pełnym emocji dniu poszła grzecznie spać. Co zamierzają zrobić również i Człowieki, tylko niech skończy się mecz...

A jutro kicie zostają same w domu, doglądane okazjonalnie przez personelowego braciszka. Personel ma urlop i, wykorzystując mobilność Spadniętego Nieba, zabiera się z nim Gdzie Indziej. A potem to się zobaczy :-).

 



Tytuł wpisu: Sama słodycz Data wpisu: 2013-09-13 19:55:13.0 Tagi: Autor: amelia007

Udała nam się Niutka.
Personel obawiał się mieć w domu kotkę. Jedyna znana, Pełeczka, jest kicią śliczną, ale o charakterze nieprzysiadalnym i Personelowi trudno jest się z nią zaprzyjaźnić. Personel bał się złośliwości, humorów, niechęci i innych, typowo damskich (ach! taki antyfeministyczny osąd!) zachowań. Tymczasem rzeczywistość okazała się diametralnie różna od oczekiwań.

Niutka z każdym dniem jest coraz bardziej chartreuse. Koty tej rasy charakteryzują się słodyczą, grzecznością, ukochaniem człowieka i wrodzoną łagodnością. Taka też jest Niutka. Można zrobić z nią wszystko. Wziąć na ręce i miętosić. Złapać za nogi i mocno trzymać. Głaskać, tulić i przewracać. Odpowiedzią na wszystko jest czułe mruczenie i patrzenie na aktualnego dręczyciela z miłością. Kot Behemot w takiej sytuacji w najlepszym wypadku odgryzłby takiemu komuś rękę. W zabawie z Człowiekiem Niutka nigdy nie wyciąga pazurów i nie używa zębów. Syczy okazjonalnie i tylko na Kota Behemota, gdy ten staje się zbyt natarczywy w awansach. Jest srebrNiutka i grzeczNiutka, co sprawia, że dorosłe i opanowane Człowieki mają na jej punkcie kompletnego szmergla. Ale czy to może kogokolwiek dziwić?...

Tytuł wpisu: Kot głodny nie ma żadnej godności Data wpisu: 2013-09-08 14:45:09.0 Tagi: Autor: amelia007

Jak wiadomo, Spadnięte Niebo jest Niebem ruchomym. Zasadniczo przebywa w Królestwie, ale często je opuszcza i zajmuje się Ważnymi Sprawami Gdzie Indziej. Siłą rzeczy kontakt z Personelem najczęściej możliwy jest przez telefon. I płyną przez ów telefon opowieści różne, o pracy, o życiu, o pogodzie i polityce oraz - o kotach. Personel opowiada, jak to kicie śpią, bawią się, żądają natychmiastowego nakarmienia tudzież okazują Personelowi głębię uczuć.

- Przejdzie im, bo zaraz wraca do domu Wróg Numer 1. Ode mnie to uciekają... - odpowiada Spadnięte Niebo. Personel prostuje, jak może, ale coś w tym jest. Niestety, zajęcia Spadniętego Nieba wymuszają jego czasową nieobecność w domu, a jak taki Kierownik czy inna Niutka długo go nie widzą, to potem muszą się na nowo przyzwyczajać. Co, naturalnie, powoduje przejściowe frustracje u Spadniętego Nieba i, w najlepszym wypadku, obojętność u Kierownika. Niutka bowiem zwykle siedzi pod kanapą. Z czasem jednak sytuacja się normuje, Niutka przychodzi do Spadniętego Nieba sama z siebie, mruka i zagaduje, i jest bardzo przymilna. Na Kota Behemota również jest sposób. Kot Behemot bowiem często bywa głodny, a podstawowym zadaniem Spadniętego Nieba w domu jest dbanie o inwentarz. Głodny Kot Behemot znienacka zaczyna pałać do Spadniętego Nieba wielkim uczuciem, ociera się o nogi, kręci ósemki, strzela baranki i w dodatku grucha. I stąd, proszę Państwa, tytuł notki.

A na deser - podwójne skupienie na niewidocznym dla Personelu ptaszysku.

Tytuł wpisu: Ujawniło się Data wpisu: 2013-09-05 14:13:16.0 Tagi: Autor: amelia007

Poranne słońce oświetliło Niutkę wędrującą po pokoju. I wyszło na jaw, że Niutka jest cudownie pręgowanym srebrnym tygrysem.

Wyjątkowo hycnym tygrysem, należy dodać. Otóż, od ściany odstaje sobie kawałeczek tapety, naddarty jakąś sprytną łapką. Niutka rozpędza się, odbija od podłogi, w locie łapie ów skrawek w mordkę i odrywa go za pomocą sprytnego piruetu. Gdyby Personel nie widział tego na własne oczy, nigdy by nie uwierzył. Zagadka domowego dybuka została rozwiązana.

Tytuł wpisu: Buena Vista Social Club* Data wpisu: 2013-09-04 20:49:32.0 Tagi: Autor: amelia007

Dzisiaj Spadnięte Niebo i Personel udali się na herbatkę do personelowej Mamy. Postanowili zabrać ze sobą Niutkę, niech się kicia zapozna z kolegami, a przy okazji nauczy jeździć samochodem. Spadnięte Niebo ma bowiem wobec niej plany podróżnicze.

Niuteczka całą drogę trzęsła się jak galareta, chowała łepek w różne zagłębienia Personelu i co jakiś czas mówiła płaczliwie "miauuuu, miauuu". Przytulona ciasno dojechała ostatecznie na miejsce i została wniesiona uroczyście w gościnne progi. Ko(t)mitet powitalny na szafce do butów był, naturalnie, obecny, a jak zorientował się, że nie tylko Człowieki przyszły w gości, okazał daleko idące zainteresowanie. Pełka nastawiona była raczej wrogo, natomiast Ptyś, wyczuwszy płeć gościa, w zasadzie od razu chciał nawiązać bliską znajomość. I w tym momencie okazało się, że Niutka jest osobą odważną i niedającą sobie dmuchać w kaszę. Ptysio siedział sobie grzecznie na krześle,  a Niutka w objęciach Spadniętego Nieba. W pewnym momencie Niutka przelazła do Ptysia i... nasyczała na niego bardzo groźne. Ptysio, koteczek niewinny, przybrał minę "ale osso chozi?" i dalej usiłował się zaprzyjaźnić. Nawet zagruchał miłośnie spod telewizora...

W zasadzie wizyta przebiegła bez zgrzytów. Niuta w końcu przestała się trząść i nawet odważyła się wybrać na eksplorację dywanu. Na dywanie siedziała Pełka, w kierunku której powędrowało groźne spojrzenie i sykanie, ale gorszących scen nie odnotowano. Pierwszą świadomą wizytę (nieświadomą maleńka Niutka przespała) uznano zatem za bardzo udaną. Powrót do domu przebiegł spokojnie, srebrNiutka niezwłocznie udała się do kuwety, a potem oddała się pod władzę Behemosia, który wylizał ją starannie, centymetr po centymetrze. Obecnie trwa gonitwa okraszona namiętnym gruchaniem. Nie ma jak w domu!

*że niby tam fajnie, inne koty można spotkać i jeszcze widok ładny z balkonu mają :-)

Tytuł wpisu: Raport mniejszości Data wpisu: 2013-09-02 09:39:09.0 Tagi: Autor: amelia007

Swego czasu Personel zapragnął się usamodzielnić. Nałożył sobie na kark jarzmo kredytu, nabył Królestwo i do Królestwa wyposażenie. Jednym z Personelowych marzeń było łóżko. Duże, wygodne, z ramą i takimi innymi przyjemnościami. Łóżko zostało nabyte i służy od tego czasu wiernie. Personel mieści się na nim swobodnie, a jak się uprze, to nawet i po przekątnej. Po nastaniu Kota Behemota przestrzeń życiowa Personelu skurczyła się nieco, gdyż koteczki, jak wiadomo, mają potencjał. Kiedy nastało Spadnięte Niebo, zrobiło się cieplej, chociaż Kot Behemot z godnością oddalił się do swego domku   na dobre. Ale dopiero, kiedy pojawiła się Niutka, Personel z całą świadomością tego faktu odczuł, że nic już nie będzie takie, jak przedtem. Jaskrawa prawda dotarła do niego, kiedy usiłował przewrócić się na drugi bok mając po jednej stronie głęboko uśpione Spadnięte Niebo, a po drugiej - głęboko rozmruczaną Niutkę. Niutka bowiem, jako kotek malutki, zajmuje większość wolnej przestrzeni. Tyle dobrego, że zima nam teraz niestraszna :-).

Tytuł wpisu: Znacząca różnica zdań Data wpisu: 2013-08-31 13:53:18.0 Tagi: Autor: amelia007

Wskakiwanie śpiącemu człowiekowi na brzuch znienacka jest bardzo fajne. Przynajmniej z punktu widzenia małego srebrnego kotka. Człowiek tego zdania nie podziela, zwłaszcza, że przed spaniem naoglądał się mrocznych kryminałów. Nagłe przebudzenie poskutkowało stanem przedzawałowym. Swój kamyczek dorzucił również Kot Behemot, który na widok Człowieka obudzonego wskoczył na łóżko z radosnym, zachęcającym gruchaniem. Człowiek jednak się nie dał. Ogarnął rzeczywistość, spojrzał na zegarek i wrócił na ostatnie 20 minut w sen, szczelnie zawinąwszy się w kołdrę. Głodnej gawiedzi pozostało zatem jedynie paczanie.

Tytuł wpisu: Prawdziwy mężczyzna nie wstydzi się uczuć Data wpisu: 2013-08-30 20:40:24.0 Tagi: Autor: amelia007

Kiedy nastała Niutka, Kot Behemot nabrał pewnego dystansu do swojego Personelu. Na rączki brać się nie dawał, przestał też mrukać. Ale z czasem wszystko się unormowało. Kot Behemot już nie wstydzi się przytulać i mruczeć do swojego Człowieka, a nawet zazdrośnie patrzy na akurat trzymaną na rączkach Niutkę (Niutka bardzo lubi być na rączkach). Najpiękniejsze jednak baranki dostaje Spadnięte Niebo. Głodny Kot bowiem nie wstydzi się niczego.

Tytuł wpisu: Jak te dzieci rosną! Data wpisu: 2013-08-27 21:41:50.0 Tagi: Autor: amelia007

Personel i Spadnięte Niebo wyprawili się na chwilkę gdzie indziej, zostawiając Kierownictwo pod opieką Personelowego Braciszka. Kadra menedżerska zniosła rozstanie godnie, nie dokonując zbyt wielkiej demolki. Kot Behemot jedynie, uznawszy, że kuweta jest już zbyt wypełniona efektami kociego trawienia, użył w charakterze nocnika zlewozmywaka. I tak chwała mu za to, że nie użył kanapy. Personel zbyt dobrze pamięta tamten traumatyczny okres...

W każdym razie co dwa koty, to nie jeden i na krótkie okresy można towarzystwo zostawiać bezpiecznie. Personel i Spadnięte Niebo powrócili do domu ciemną nocą. Kot Behemot, zawsze gotowy, oczekiwał na szafce i robił wielkie oczy. Niutka natomiast oczy zaciskała mocno, śpiąc na siedząco, a Personel wzruszył się niezmiernie, że w ogóle maluchowi chciało się wyjść z ciepłego legowiska i przywitać perfidnych zostawiaczy. Ano właśnie, maluchowi. Przez dwa dni niewidzenia Niutka urosła chyba czterokrotnie i jest (o ile to możliwe) jeszcze bardziej pluszowa, niż zwykle. Wczoraj osiągnęła umowny wiek czterech miesięcy. I chyba coś się w niej zaczyna budzić, gdyż spędza dnie gruchając i biegając za kotem Behemotem. Kot Behemot wcale nie czuje się pokrzywdzony.

Człowieki, oczywiście, przywiozły ze sobą dary. I tak Kot Behemot został uszczęśliwiony żwirkiem, ale znacznie bardziej przypadło mu do gustu pudełko:

Niutka zaś rozciągnęła się na podłodze w swojej ulubionej pozycji i stamtąd miłośnie mrukała do swoich Człowieków:



Tytuł wpisu: Personel się nie zna Data wpisu: 2013-08-19 20:05:15.0 Tagi: Autor: amelia007

Letni wieczór. Arbuz, ser pleśniowy, czerwone wino, Kot Behemot na parapecie. Personel przysiadł na zydelku obok okna, szklanka w ręku, za oknem leniwie przelatują ostanie ptaki i pierwsze nietoperze. U stóp Personelu umiejscowiła się Niutka i patrzy się na Personel znacząco.

- Co powiesz, malutka? - pyta czule Personel.

- Piiiii! - odpowiada Niuteczka.

- Ale co chcesz, powiedz?... - Personel jest dociekliwy i chce być pomocny.

- Idź precz, babo, chcę wejść na parapet! - dogaduje Spadnięte Niebo zza arbuza. Personel obrusza się, bo nie da sobie, za przeproszeniem, wciskać kitu, ale zabiera szklankę i przesiada się na krzesło. Niutka wskakuje natychmiast na zwolniony zydelek i lokuje się ostatecznie na parapecie. Personel zbiera szczękę z podłogi, Spadnięte Niebo nie kryje przewrotnej radości i, zerkając zza dorodnego owocu, dodaje znacząco:

- Opisz to!

I tak, proszę Czytelników, powstają blogowe notki.

Tytuł wpisu: Bajka o czapie Data wpisu: 2013-08-18 08:44:37.0 Tagi: Autor: amelia007

Znacie bajkę o czapie? Jak to cza pierw kotka nakarmić, a potem można się zająć czym innym? Behemot i Niutka opowiadają tę bajkę, jak nikt inny.

Otóż, wraca sobie Personel do domu. Kierownictwo plącze się wokół nóg, grucha, strzela baranki i ogólnie jest bardzo serdeczne. Personel odkłada rzeczy do pokoju, a kociarnia zajmuje strategiczne miejsce pod lodówką. Personel wchodzi do kuchni z zamiarem napicia się wody. Behemot siedzi na rogu stołu i rozdziera dziób. Niutka jest tak głodna, że nie jest już w stanie miauczeć. Siedzi pod krzesłem i piszczy żałośnie. Gdyby Personel jej nie znał, naprawdę uwierzyłby, że trafił na ofiarę ostrego zaniedbania i zagłodzenia. Pierwszy dostaje Behemot - w końcu Kierownik. "Gruch, gruch" - mówi z zadowoleniem, obserwując napełnianie miseczki. Niutka popiskuje pod nogami Personelu, ale i ona za chwilę dostanie swoją cząstkę. W końcu miseczki zostają napełnione, mordki zanurzają się w życiodajnym pokarmie - na chwilę, dwie. Po chwili, dwóch, należy wymienić się przy stanowiskach. W końcu nie od dziś wiadomo, że cudza miska jest znacznie bardziej atrakcyjna.

Tytuł wpisu: Bo w życiu liczy się spryt Data wpisu: 2013-08-16 09:40:38.0 Tagi: Autor: amelia007

- Behemoś, chcesz mleka? - pyta słodkim głosem Spadnięte Niebo. Kot Behemot z reguły okazuje Spadniętemu Niebu daleko idącą obojętność, ale mleko jest w stanie wyrwać go z tego stanu i nawet może zrobić baranka, bądź co bądź - wrogowi.

- Mrauu, hrauuu! - odpowiada zatem Kot Behemot i kręci radosne ósemki wokół nóg Spadniętego Nieba, usiłującego wlać mleko do miseczki. Miseczka jest pełna, Kot Behemot z lubością zanurza mordkę i delektuje się. Za chwilę do miseczki podlatuje srebrna strzała i wypycha Kierownika z jego miejsca. Kierownik, jako dobrze wychowany mężczyzna, usuwa się w cień, a nawet do korytarza. Z korytarza grucha słodko i zalotnie. Niutka porzuca mleko i biegnie do ukochanego. Ukochany zaś mija ją z obojętną miną i wraca do miseczki z mlekiem. Ciekawe, jakie IQ ma taki kot?

A to, proszę Szanpaństwa, Niuteczka w pełnej krasie. Duża dziewczynka już z niej wyrosła, a to przecież dopiero początki :-)



Tytuł wpisu: To przecież oczywiste Data wpisu: 2013-08-14 21:40:19.0 Tagi: Autor: amelia007

Personel rozmawia sobie przez telefon ze Spadniętym Niebem, które udało się było w swoich sprawach w inne strony. Wchodząc do domu, Personel został przywitany przez ko(t)mitet powitalny. Delegat czarny głośno zamiauaczał, kręcąc powitalne ósemki.

- Tęsknią za mną! - stwierdziło z przekonaniem Spadnięte Niebo. Co do tego nie ma żadnych wątpliwości. W końcu to Spadnięte Niebo napełnia miseczki. Zaiste. Spadnięte Niebo, wyjeżdżając, zaopatrzyło Kierownictwo we wszystko. Kierownictwo przywitało Personel informacją, że trzy miesiące temu jadło ostatni raz i, że czuje się słabo. Stroskany Personel sprawdził i okazało się, że miseczki są pełne po brzegi, a jedynie mięsko jest starannie wylizane z sosiku i o ten sosik cały lament...

Tymczasem Niuteczka, osiągnąwszy wiek trzech i pól miesiąca nabyła nowych umiejętności. Mianowicie swobodnie dosięga do behemotowej miseczki z wodą, która zwykle stoi na umywalce. Oprócz tego kicia maleńka nauczyła się skłaniać Personel do akcji - wchodzi swobodnie na Personel spoczywający plackiem, ugniata front, układa się i mruczy. W tym czasie Kot Behemot siedzi nad głową Personelu i znacząco mówi "miau". Dzieje się to w godzinach mocno porannych. Zaprawdę, powiadamy Wam - kto ma kota, nudzić się nigdy nie będzie, czego i Wam życzymy.

Tytuł wpisu: Pii, piii... Data wpisu: 2013-08-10 12:48:17.0 Tagi: Autor: amelia007

Małe kotki nie lubią burzy. Małe kotki chodzą krok w krok za swoim Człowiekiem i szukają ratunku. W nocy małe kotki kładą się obok Człowieka i, mrucząc głośno, sprawdzają, a to łapką, a to pyszczkiem, czy Człowiek jest blisko. A jak gruchnie piorun, małe kotki mówią piiii, piiiii i szukają Człowieka jeszcze bardziej... Duże koty w tym czasie przebywają pod łóżkiem/pod kanapą/na podłodze i udają, że wszystko jest w porządku.

Ufffff. Dzisiaj jest dzień chłodzenia domu. Koty okupują parapety i wietrzą się na potęgę. Miła odmiana od piekarnika. Piiii, piiii.

Tytuł wpisu: Nieustanne zdziwienie Data wpisu: 2013-08-06 21:14:25.0 Tagi: Autor: amelia007

Kot Behemot chyba W KOŃCU zaakceptował obecność Spadniętego Nieba w Personelowym królestwie. Przybycie Spadniętego Nieba do domu nie wywołuje już w Kierowniku ataków niechęci. Jedzenie przyjmowane jest z wdzięcznością, a mleko - nawet z gruchaniem   i ocieraniem się o nogi. W obecności Spadniętego Nieba Kot Behemot nie wstydzi się już okazywać uczuć swojemu Personelowi, a nawet potrafi czasem rozłożyć się na pleckach w bezwstydnie zrelaksowanej pozie. Tylko czasem, znienacka, pojawienie się Spadniętego Nieba wywołuje w Kocie Behemocie wytrzeszcz. Wygląda wtedy jak ktoś, kogo nagle zaskoczył duch przodka i to na bardzo intymnej czynności. Ale kto wie, co te koty myślą naprawdę...

Tytuł wpisu: Kącik absurdu Data wpisu: 2013-08-04 19:31:24.0 Tagi: Autor: amelia007

Personel wybrał się na imprezę rodzinną.  Siedzi sobie, gawędzi z Personelową Mamą i, naturalnie, zeszło na koty.

- Wiesz - mówi Personel. - Zostałam ostatnio przyjemnie zaskoczona. Otóż, dostałam bukiecik...

- Jak to?! - wykrzykuje Personelowa Mama. - Od kotów?

(... I koty zupełnie, ale to zupełnie nie chciały go zrzucić ze stołu!)

Tytuł wpisu: Koty. Koty są miłe* Data wpisu: 2013-08-02 19:44:32.0 Tagi: Autor: amelia007

Kot Behemot przestał (ostentacyjnie, jak uważa Personel) sypiać ze swoim Człowiekiem. Co wieczór z godnością udaje się do swojego transportera i tam smacznie śpi. Dopiero rano pojawia się przy Personelu i dyskretnie, acz bardzo przekonywująco informuje, że nadszedł już czas.

Zwolnione miejsce od razu zajęła Niuteczka. Spadnięte Niebo z lubością zaczytuje się charakterystykami rasy "kot rosyjski niebieski", przekonując świat, że mimo niepewnego pochodzenia kicia jest absolutnie rasowa. Istotnie, wiele rzeczy zgadza się z opisami. Jedną z cech, która Personelowi przypadła bardzo do gustu, jest przemożna chęć bycia blisko Człowieka. Niutka jest kicią bardzo uczuciową. Kiedy tylko Człowiek się do niej odzywa, miłośnie patrzy na mówiącego i zaczyna głośno mruczeć. A w nocy zawsze jest blisko, kładzie się na poduszce obok i słodko śpi. Kiedy jej się nudzi spanie, delikatnie trąca pyszczkiem palce i zachęca do miziania. To naprawdę jest miłe.

A dla Czytelników - Kadra menedżerska w ulubionych pozach.



*Kto to powiedział? :-)

Tytuł wpisu: Hot Kot Data wpisu: 2013-07-30 10:03:17.0 Tagi: Autor: amelia007

Człowieki i Kierownictwo czekają z utęsknieniem na ochłodzenie. Behemoś jeszcze daje sobie jakoś radę, gorzej z Niutką. Niuteczka jest posiadaczką dwuwarstwowego, pluszowego futra. Sprawia ono, że biedny zwierzaczek dosłownie gotuje się w środku. Wczoraj wieczorem postanowiła się bawić, nie bacząc na temperaturę. Po chwili zabawy padła z wywieszonym językiem i dyszała jak piesek. Personel i Spadnięte Niebo postanowili jej ulżyć, nasączając ją zimną wodą i zawijając w mokry ręcznik. Wywołało to dzikie protesty i, oczywiście, zaalarmowało Kota Behemota, który ruszył na odsiecz ukochanej, wydając groźne dźwięki. Po osuszeniu z dziecka wyczesano mnóstwo kłaków. Noc srebrNiutka spędziła na stole, w lekkim przewiewie, by powitać ranek pełna energii i gotowa na śniadanie. Gorąco...

Tytuł wpisu: Takiego kotka nie pamiętam Data wpisu: 2013-07-28 17:35:21.0 Tagi: Autor: amelia007

Kot Behemot na pewno był kiedyś malutki i uroczy. Niestety, Personel zupełnie już tego nie pamięta, ponieważ na co dzień Kierownik zachowuje powagę i okazuje rzeczywistości daleko idącą obojętność. Personel przyzwyczaił się już do takiej koegzystencji z Kotem i wracał do domu jako do oazy spokoju. Z pojawieniem się Niutki w Królestwie świat stanął na głowie. Kotka Niutka bowiem posiada w niewielkim ciałku gigantyczne zasoby energii. Bawi się wszystkim, od myszek, przez kierownikowy ogon po firmowy gadżecik przyczepiony do personelowego telefonu. Uwielbia być przy swoim Behemosiu, śpiąc z jego ogonem w objęciach. Bardzo lubi też towarzystwo Człowieków, jak tylko jakiś zbliży się do niej, wlepia w niego oczki i zaczyna mruczeć. Wzięta na ręce przytula się i zasypia. Rozkosz w czystej formie. Ale przede wszystkim w życiu Niutki liczy się zabawa, wszystkie bawidełka, wzgardzone przez Behemota, znajdują się w nieustannym użyciu, a Personel w kółko sprząta. Oczywiście, w taki upał, jak dzisiaj, koty nie mają siły na zabawę. Niutka gotuje się w swoim trzywarstwowym futrze, dlatego chętnie przesiaduje w łazience. Kot Behemot natomiast zajął zwolnione przez Personel miejsce na kanapie i śpi z nogami na głowie. A Personel zbiera się do prasowania. Niechętnie.



Tytuł wpisu: Trzy miesiące Data wpisu: 2013-07-25 09:42:11.0 Tagi: Autor: amelia007

Zgodnie z przyjętą u pana doktora datą urodzin Kotka Niutka kończy dzisiaj trzy miesiące. Wszystkiego najlepszego, huncwocie!

Panienka rośnie na potęgę, mimo ogólnego wrażenia bycia maleństwem jest długa i bardzo skoczna, mruczy głośno i lubi przytulać się do Człowieków. Chyba jej dobrze z nami :-)

Tytuł wpisu: Dżentelmen? Data wpisu: 2013-07-24 13:51:11.0 Tagi: Autor: amelia007

Koty dwa dostały dzisiaj od Spadniętego Nieba skórkę od kiełbasy. Behemot spożywał z godnością, Niutka - z zapałem. Skończywszy swoje, zaatakowała podstępnie Kota Behemota. A ten, z natury dobrze wychowany i ustępliwy - zdzielił ją między uszy. A chwilę potem zrzucił ze skrzekiem z parapetu. Nie ma wątpliwości. W Kierowniku coś drgnęło.

Tytuł wpisu: Odcinek dla dorosłych Data wpisu: 2013-07-22 09:46:29.0 Tagi: Autor: amelia007

Kot Behemot, jak wiadomo, mężczyzną jest tylko z nazwy. Okazuje się jednak, że WSZYSTKO mieści się w głowie. Kot Behemot bowiem napastuje Niuteczkę i pewne braki zupełnie mu nie przeszkadzają. Niuteczka z obojętną miną wcina skórkę od kiełbasy, nie zwracając uwagi na gruchającego Kierownika. Hmmm...

Tytuł wpisu: Kolejny próg Data wpisu: 2013-07-19 11:54:19.0 Tagi: Autor: amelia007

Niutka jest kicią niebywale przedsiębiorczą i zawziętą. Od początku podporządkowała sobie cały dom i przyjęła za pewnik, że wszystko jej się należy. Wszystko oznacza również kierownikowe jedzenie. Kierownik chodzi więc smukły i miaukliwy, a wesolutka Niutka nabiera zaokrągleń. Personel oczywiście powziął środki zaradcze i behemotowe miski umieścił na dosyć wysokiej szafce, na którą kociątko na razie wskakiwać nie mogło. System zdawał egzamin do czasu. Kociątko niespodziewanie podrosło i od wczoraj wskakuje na szafkę jednym miękkim ruchem. I znowu w domu niosą się tęskne jęki Kierownika. Niutka mu sekunduje, bo przecież to już dwa tygodnie będą, jak ostatni raz jadła...

Tytuł wpisu: I po strachu Data wpisu: 2013-07-18 09:46:32.0 Tagi: Autor: amelia007

Niutka przeszła dzisiaj ostatnie z dziecinnych szczepień. Drogę do gabinetu przebyła w ramionach Personelu, płacząc rzewnie i wzbudzając zachwyt sąsiadów, pani dozorczyni i przygodnych przechodniów: "Ach, jaka śliczna! Jaka malutka! I jaka niebieska!". W gabinecie Personel został bardzo pozytywnie zaskoczony, ponieważ kicia nie wydała z siebie żadnego dźwięku, gdy groźna igła wbijała się w jej delikatne rejony. Spadnięte Niebo będzie bardzo dumne, gdy się dowie, jak dzielna była jego kiciunia. Po powrocie do domu Niutka natychmiast poleciała do kuwety, a potem wszystko opowiedziała swojemu Behemosiowi, który opiekuńczo przytulił ją i wylizał uszy. Dobrze mieć wujka.

Tytuł wpisu: Żyjemy! Data wpisu: 2013-07-13 19:43:05.0 Tagi: Autor: amelia007

I mamy się dobrze. Personel z góry przeprasza za czcionkę i brak wyjustowania, ale padł mu komputer i musi posiłkować się urządzeniem przenośnym, a tutaj edytor jest znacznie uboższy. Kierownictwo kwitnie, Niutka rośnie, jak na drożdżach i łobuzuje z całych sił. Kot Behemot pilnuje jej czule, wylizuje uszka i dalej twardo pokazuje Spadniętemu Niebu, gdzie jest jego miejsce, niestety. Spadnięte Niebo staralo się jak moglo, ale Kot Behemot wolał siedzieć pod łóżkiem i generować dźwięki. Nie da się ukryć, dwóch samców w jednej przestrzeni być nie może. Ale nie ma wyjścia i Pan Kierownik musi się z tym pogodzić.

Tytuł wpisu: Najwyższa pora do domu Data wpisu: 2013-07-10 12:47:52.0 Tagi: Autor: amelia007

Personel czuje się usatysfakcjonowany nad wyraz swoim służbowym wyjazdem. Tęskni jednak ogromnie za swoim Kierownictwem i oczywiście za Spadniętym Niebem, które zostało w domu w charakterze słomianego wdowca i dogląda kociarni. Kociarnia z nim nie gada, a jak już mordę otworzy, to wydobywa się z niej warczenie i syczenie. Niutka zaś przebywa głównie po kanapą. Cóż - nie wygląda to najróżowiej, ale Spadnięte Niebo stara się być dzielne i wyrozumiałe, a Personelowi, mimo wszystko, jest przykro. Kot Behemot w uczuciach jest wytrwały i nic na to nie możemy poradzić. Dziś Personel wraca do domu i liczy na ciepłe powitanie. A jak będzie, czas pokaże.

Tytuł wpisu: Normalizacja Data wpisu: 2013-07-04 19:18:44.0 Tagi: Autor: amelia007

To być może pobożne życzenie, ale chyba sytuacja domowa się nam w końcu stabilizuje. Kot Behemot już zdecydowanie mniej nienawidzi Spadnięte Niebo. Warczy i syczy jedynie przy próbie nawiązania bliższego kontaktu, a w pozostałych momentach wpatruje się tylko wielkimi jak talerze oczyskami. Ale wczoraj było już zupełnie nieźle. Personel i Spadnięte Niebo siedzieli sobie błogo na kanapie, Spadnięte Niebo miętoliło niespiesznie wniebowziętą Niutkę i było idyllicznie. Kot Behemot zatem podjął męską decyzję i wspiął się na personelowy front, mrucząc ugniótł i rozłożył się do drzemki. W ten sposób idylla osiągnęła swój poziom maksymalny, a Personel, tulący w objęciach rozmarzonego Kierownika bardzo żałował, że nie jest w stanie udokumentować tego zjawiska.

A nad ranem Personel obudził się, mając na głowie Niutkę, a w nogach Kota Behemota. I jak tu narzekać na rzeczywistość?

Prawdziwy egzamin z życia czeka towarzystwo już za kilka dni, ponieważ będą musiały spędzić pewien czas samodzielnie. Ale na pewno wszystko będzie dobrze. Doniczki już zostały zabezpieczone.

Tytuł wpisu: Objawienie Data wpisu: 2013-07-01 21:04:20.0 Tagi: Autor: amelia007

Do Kota Behemota ewidentnie dotarło, że Spadnięte Niebo zostaje na zawsze. Szczęk klucza w zamku wywołał warczenie godne bulteriera. A rano było powarkiwanie i krycie się pod łóżkiem. Za to Niutka zachowała się przyzwoicie i spędziła resztę nocy pomiędzy dwiema poduszkami, mrucząc rozkosznie. Ale i na Kota Behemota znalazł się sposób. Kot Behemot, mamiony walerianką, wędruje za Spadniętym Niebem, jak za panią matką i o wszelkich animozjach zapomina. I życie się toczy dalej.

Tytuł wpisu: Przykład idzie z góry Data wpisu: 2013-06-30 20:35:25.0 Tagi: Autor: amelia007

Kot Behemot nauczył Niuteczkę, do czego służy Człowiek. Otóż, człowiek służy do wejścia mu na front, ugniatania owego frontu i wydawania przy tym dźwięków oznaczających wielkie zadowolenie. Niutka poszła o krok dalej. Wlazła, ugniotła, pomrukała i... przyssała się Personelowi do bluzki. Jakby nie patrzeć, to jest jeszcze bardzo malutkie kociątko. A obrazek, chociaż troszkę rozmazany, przedstawia zadowolenie panienki z masowania brzuszka. Personel korzysta, póki może. Kot Behemot bowiem brzuszka ruszać nie pozwala.

Tytuł wpisu: Nieustające zadziwienia Data wpisu: 2013-06-29 20:19:15.0 Tagi: Autor: amelia007

Personel nigdy nie uważał się za specjalnego znawcę kotów. Tym bardziej, odkąd zamieszkuje z dwoma przedstawicielami tego szlachetnego gatunku. Wczorajszy dzień pozwala mu stwierdzić, że ze strony kotów czekać go będą dożywotnio niespodzianki. A było to tak...

Niespodzianie, ciemną nocą, zjawiło się w personelowym Królestwie Spadnięte Niebo. Koty przywitały je z rezerwą, ku wielkiemu żalowi zainteresowanego, ponieważ Niuta nominalnie jest jego kicią i taką powinna mieć świadomość. Tymczasem Niutka, przyzwyczajona już do opiekuńczych rąk Personelu, ukryła się perfidnie pod kanapą i tam pozostała czas dłuższy. Co było robić, Człowieki udały się na zasłużony odpoczynek, koty również.

Następnego ranka Personel udał się zarabiać na żwirek, zaś Spadnięte Niebo doglądało inwentarza, mając surowo przykazane pilnowanie tapety. I tu się zaczęło.

Niutka wyżywała się w najlepsze na tapecie i za nic miała reprymendy Spadniętego Nieba. Musiał więc oderwać od tapety metodami bardziej trafiającymi do przekonania. I tutaj zainterweniował Kot Behemot. Okazało się, że nie tylko czuje się odpowiedzialny za Personel i nie w smak mu tak wyraźna konkurencja, ale czuje się głęboko związany także z Niutką. Ruszył zatem na jej obronę, wpijając Spadniętemu Niebu pazury w nogę oraz wydając szereg groźnych dźwięków. To wszystko na dobre wystraszyło Niutkę, która z tego strachu miała mały wypadek w kuwecie i, ostatecznie, należało ją wykąpać. To spowodowało zatarcie jej naturalnego zapachu, czego już Kot Behemot nie zdzierżył. Do końca dnia nie wychodził spod łóżka, a kiedy Spadniete Niebo zbliżało się tamże, gulgotał i warczał jak tygrys. Fukał też na nieszczęsną Niutkę, warczał na Personel... Ale kiedy tylko ktoś usiłował wziąć ją na ręce, czemu towarzyszyły przerażone piski, stawał w obronie, najeżony, fukający i gulgoczący. 

 Następnego dnia Spadnięte Niebo udało się do swoich obowiązków. Kot Behemot wylazł spod łóżka i pogawędził z Personelem. Polizał Niutkę w ucho i odwiedził kuwetę. W domu zapanowała cisza i spokój. Ale to chwilowe. Już niedługo Kot Behemot przekona się, że Spadnięte Niebo nie opuściło domu. Gorzej - Spadnięte Niebo dom zasiedla i będzie pełnić szlachetne obowiązki nadzorcy cyrku, kiedy to Personel uda się w dalekie kraje w celach naukowych oraz egzaminacyjnych. I będzie jak w kabarecie: "Królewna żyła długo i szczęśliwie, a królewicz długo".

Kotka Niutka zaś odkryła, że w doniczkach znakomicie można kopać. Sprawiono jej zatem gustowną obróżkę z dzwoneczkiem. Przedsiębiorcze panienki muszą być bowiem lokalizowalne w każdym momencie.

Tytuł wpisu: Raport z zakoconego domu Data wpisu: 2013-06-26 21:17:47.0 Tagi: Autor: amelia007

Już dwa tygodnie mieszka srebrna kicia w personelowym królestwie i jest kompletnie zadomowiona. Personel zaczyna mieć wrażenie, że od zawsze miał dwa koty, zwłaszcza, jak coś mu przelatuje po nogach w radosnym, gruchającym i miaukolącym kłębie. No i, oczywiście, weryfikuje mądrości na temat posiadania dwukota, wyczytane we wszechwiedzącym internecie.

Mądrzy ludzie mówią, że jak są dwa koty, to tak zajmują się sobą, że nie mają czasu demolować mieszkania. Zgadza się. Często jest tak, że kot starszy uczy młodszego (vide - Pankracy i Filemon). Kot Behemot pokazał Niutce do czego służy tapeta. Personelowi opadają ręce, podtyka drapaki, pryska spryskiwaczem, udziela reprymendy - a na końcu i tak sprząta żółte drobinki. Droga Redakcjo, co robić? Dwa piękne drapaki mamy, używane intensywnie, ale to chyba za mało dla tak pełnej energii panienki...

Poza tym chyba Niutka spowszedniała już Kotu Behemotu, bo powrócił do starego zwyczaju podgryzania Personelu. Na szczęście, powrócił też do zwyczaju ugniatania Personelowego frontu i układania się na nim w charakterze termoforka. Tyle, że jakoś ciszej mruczy. Może uważa, że głośne mruczenie nie przystoi Prawdziwemu (chłe chłe chłe) Mężczyźnie? Niutka bowiem mruczy za dwoje, bardzo lubi, kiedy Personel siedzi sobie na kanapie i udaje, że się uczy. Niutka włazi wtedy na sąsiadujący parapet i, patrząc Personelowi w oczy robi "mrrrrrrrrrrrrrr". I to jest bardzo przyjemne. Dalej nie bardzo wiadomo, co z niej wyrośnie. Jeżeli oczy zrobią jej się zielone, będzie oznaczało to kota rosyjskiego. Jeżeli miodowe - mieszkać z nami będzie kotka chartreuse. A jak nagle zblondzieje i dostanie czarnych końcówek, to będzie syjamek. W każdym razie, jak twierdzi Spadnięte Niebo (Personel się nie wykłóca, bo po co), Niutka jest absolutnie najpiękniejsza na świecie. Oczywiście. Bo najprzystojniejszy na świecie jest Kot Behemot.

 

 

Tytuł wpisu: Takie malutkie zazdrostki Data wpisu: 2013-06-22 20:08:10.0 Tagi: Autor: amelia007

Kot Behemot chyba już ostatecznie przebaczył Personelowi perfidną zdradę, jaką było sprowadzenie do domu konkurencji do miski i serca. Na powrót sypia u boku swojego Człowieka (dzięki czemu Człowiek ma do dyspozycji aż 1/10 łóżka, pozostałe części Kierownictwo dzieli między siebie. Strach pomyśleć, co to będzie, jak nastanie wreszcie Spadnięte Niebo, ani chybi będzie musiało spać w terrarium u żółwia). Na powrót przytula się i mruczy. Na powrót chce na rączki. No i właśnie. Siedział sobie Kierownik u Personelu na rączkach, głowę do głowy człowieka tulił i było mu dobrze. Personelowi też. Aż tu nagle, z poziomu podłogi, dało się słyszeć takie cichutkie "pipipipi". Niutka też bardzo chciała być na rączkach.

Kotka Niutka rośnie zdrowo, przerób ma sprawny i regularny, a przed kolejną wizytą u weterynarza należało poszerzyć pasek od szeleczek na brzuszku. Rezolutna jest ogromnie, niezmiernie sprytna i kocha nade wszystko swojego Behemosia. Najchętniej śpi u jego boku, obejmując ciasno przednimi łapkami kierownikowy ogon. I mruczy... A Behemot, jak na dobrego wujka przystało, wylizuje starannie dziecku wszystkie wystające kawałki.

A dla Czytelników - Niutka ze swoją ulubioną miną kota ze Shreka. Taką miną jest w stanie załatwić wszystko :-)



Tytuł wpisu: Żeby plusy nie przesłoniły minusów Data wpisu: 2013-06-20 09:03:12.0 Tagi: Autor: amelia007

Małe kotki są przeurocze. Mają aksamitne łapki, aksamitne brzuszki, głośno mruczą i lubią być na rączkach. Małe kotki mają energii za siedem dużych kotków. Małe kotki budzą się o brzasku i zaczynają dzień od wskoczenia swojemu Człowiekowi na brzuch. Po czym, jak gdyby nigdy nic, siadają na poduszce, obok gwałtownie obudzonego Człowieka i mruczą. I mruczą. I mruczą...

Tytuł wpisu: Wraca stare Data wpisu: 2013-06-18 19:53:03.0 Tagi: Autor: amelia007

Personel, przez dobre dwa lata przyzwyczajony do poważnego i dorosłego kota, zapomniał, jakie to ulubione zajęcie mają małe kociątka. Otóż, ulubionym zajęciem małych kotków, które wcześnie wstają i mają dużo energii, jest wyjmowanie Personelu pazurkiem za palec spod kołdry. Personel jest w ten sposób budzony regularnie, osobniczka budząca, osiągnąwszy efekt rozpoczyna radosną gonitwę przy akompaniamencie własnego mruczenia. Gonitwa uaktywnia Kota Behemota i w ten sposób Personel ma załatwioną ostatnią godzinę snu. Czekamy z utęsknieniem, aż mały kotek podrośnie i zmienią mu się priorytety. Chociaż, z drugiej strony, kicia jest taka słodka i śliczna, że długo nie można się na nią gniewać. Behemot nie widzi świata poza Niutką, a ona, wpatrzona w swojego wielkiego kota, jak w tęczę, radośnie wgryza mu się w ogon i jeździ po domu. Wesoło jest.

Tytuł wpisu: Powód do dumy Data wpisu: 2013-06-16 19:51:42.0 Tagi: Autor: amelia007

Zanim przejdę do właściwej treści notki, chciałabym zapytać P.T. Czytelników, czy zauważyli zmianę tytułu bloga? Jeżeli nie, to niniejszym informuję, że Kotka Niutka zaistniała jako osobowość medialna, na co w pełni zasługuje (a mieszka z nami dopiero 11 dni).

A powód do dumy jest następujący. Jak wiadomo, nie wszyscy ludzie lubią koty, a przynajmniej do tego się nie przyznają. Niewątpliwą zatem zasługą Personelu i jego Behemota jest zmiana takiegoż nastawienia. Fakt ten zanotowano przynajmniej dwukrotnie: jedna taka kocia ciocia wraz z kocim wujkiem, po spędzeniu trzech tygodni z Kierownikiem, szybko dorobiła się własnego Helmuta. A drugi przykład? Daleko szukać nie trzeba. Spadnięte Niebo zawsze twierdziło, że woli psy. Tymczasem jego opętanie Kotką Niutką przekracza dopuszczalne normy i powoduje nieustanne wzruszenie u osób towarzyszących i innych życzliwych. Personel Kota Behemota przypisuje sobie wszelkie zasługi dla kociej edukacji świata i uroczyście oświadcza, że nie zamierza spocząć na laurach.

Tytuł wpisu: Personel się wstydzi Data wpisu: 2013-06-15 09:20:20.0 Tagi: Autor: amelia007

Personel się wstydzi bardzo. Personel się wstydzi ogromnie, że wcześniej nie pomyślał o towarzystwie dla swojego Kierownika. Kot Behemot jest kotem szczęśliwym. Od półtora tygodnia jego życie nabrało sensu. Nie widzi już powodu do darcia tapety, zrzucania cennych drobiazgów z półek oraz do gryzienia znienacka Personelu w łydki. Wszystkie rozrywki Kotu Behemotu zapewnia Niutka. Niutkę się goni, Niutkę się tłamsi, Niutce się wylizuje brzuszek i uszki, z Niutką obserwuje się ptaszyska na parapecie.

A Personel, słomianą wdową zostawszy, spał dzisiaj słodko z przytulonym Kierownikiem u boku i Niutką - podgryzką - w nogach. I jak tu nie być zadowolonym z życia? I nieistotne, że z każdym dniem Niutce przybywa paseczków i nie jest tak idealnie arystokratyczna, jak chciałoby Spadnięte Niebo - jest najpiękniejszą na świecie szaroniebieską kicią i wystarczającym powodem, żeby nie kupować telewizora. 

Tytuł wpisu: Wieści z frontu Data wpisu: 2013-06-11 20:17:05.0 Tagi: Autor: amelia007

Kotka Niutka zadomowiła się na całego. Wprawdzie jeszcze dosyć często mieszka pod kanapą, zwłaszcza, jak jakiś wielki człowiek znienacka wchodzi do pokoju, ale przez resztę czasu rozrabia za dwoje. I jest dziewczynką nad wyraz bezczelną, wczoraj wykolegowała na dobre Kota Behemota z jego ulubionej poduszki parapetowej. A dzisiaj odkryła, jak miękkie jest Personelowe łóżko. Widok kotka wielkości świnki morskiej (dużej) rozciągającego się na caaaaaałym łóżku był bezcenny.

A co na to Kot Behemot? Kot Behemot, proszę Państwa, jest markotny. Zamiast zwyczajowego "miau, miau", mówi "khe, khe" i wygląda nieszczęśliwie. Personel zaniepokoił się na dobre i postanowił zabrać Kierownika do weterynarza. Kot Behemot do transportera dał się zapakować bez walki, co tym bardziej zaniepokoiło już mocno strwożony Personel. Kot Behemot dostał zastrzyk, Personel został uspokojony - i czekamy na dalszy rozwój wydarzeń.

Tytuł wpisu: Sielski koniec tygodnia Data wpisu: 2013-06-09 20:01:26.0 Tagi: Autor: amelia007

Koniec tygodnia. Jutro powrót do pracy i normalnych zajęć. A w Królestwie panuje idylla i zaczyna się chyba wielka miłość. Kot Behemot przełamał wszystkie swoje rezerwy i sam zaprasza małego kota do zabawy. Biegnie do kuchni, woła "grruuch, gruuuch?", a wtedy Niutka, gubiąc nogi, pędzi do swojego wielkiego kolegi. Ku radości Personelu Niutka bawi się wszystkimi zabawkami, kupionymi niegdyś Kotu Behemotu. Największą atrakcją jest drapak, przez długie miesiace zaniedbywany. Kicia wyżywa się na nim z całych sił, a Kot Behemot przygląda się jej wtedy z parapetu. Kiedy uznaje, że powinien wkroczyć, robi pięknego susa i ląduje bezpośrednio na kocim dziecku. Zgniecionie dziecko syczy i ucieka, Kot Behemot goni,  i tak w kółko.

Stykanie się noskami jest już normą, a wczoraj Kot Behemot starannie dziecko wylizał. Okres nudy w życiu Kota Behemota minął bezpowrotnie. Personel odczuł to wyraźnie - Kierownik od czterech dni nie interesuje się tapetą w korytarzu. 



Tytuł wpisu: Facet w czerni goni dziecko Data wpisu: 2013-06-08 22:04:58.0 Tagi: Autor: amelia007

Kot Behemot uznał, że jak coś jest małe, szare i miota się po podłodze, można to pogonić. Napadnięta Niutka odsykiwała się dzielnie. Będą z niej ludzie.

Tytuł wpisu: Jest dobrze Data wpisu: 2013-06-07 21:32:33.0 Tagi: Autor: amelia007

Jest dobrze. Kociarstwo zaczyna gonić się po mieszkaniu, Kot Behemot grucha na Niutkę, a ona za nim leci. Udało jej się nawet wywindować na parapet, gdzie siedzi aktualnie Kierownik i zażywa świeżego powietrza. Kot Behemot rozkosznie grucha. Personel i Spadnięte Niebo są przekonani, że tylko chwila dzieli ich kadrę menedżerską od spania w jednym domku i wylizywania uszków. Wąchanie dziobków już bowiem nastąpiło. Jest dobrze. Jest bardzo dobrze. 

Tytuł wpisu: Płaszczyzna porozumienia Data wpisu: 2013-06-07 11:06:09.0 Tagi: Autor: amelia007

Foch Kota Behemota trwał do późnej nocy. Późnonocna rekoncyljacja z Personelem poprzedzona była cyrkiem na kółkach, który spowodował u Personelu i Spadniętego Nieba niemalże pęknięcie przepony od powstrzymywanego śmiechu.

Kot Behemot spedził cały dzień pod łóżkiem, nie śpiąc, nie jedząc i nie chodząc do kuwety. Tymczasem Kotka Niutka nabierała z minuty na minutę odwagi i zaczęła odwiedzać dalsze rejony mieszkania. Jej pojawienie się w salonie wywołało Kota Behemota spod łóżka, skradał się na przygiętych łapach i śledził każdy krok intruza. Niutka poczyniała sobie nad wyraz śmiało, bo w pewnym momencie wlazła nawet do kierownikowego domku. Kierownik nie zdzierżył i zbliżył się na metr. Nagły ruch malucha spowodował jego natychmiastową rejteradę.

Kocie maleństwo odkryło tymczasem myszki i piórkową wędkę. Kotku z niewielkim (póki co) rozumkiem niewiele trzeba do szczęścia, więc bawiła się z wielkim zaangażowaniem, bacznie obserwowana przez niezwykle spiętego Kota Behemota. W pewnym momencie Niutka zauważyła, że Kot Behemot znalazł się niespodziewanie blisko. Nastroszyła się, ustawiła bokiem i była bardzo groźna. Personel i Spadnięte Niebo gryźli pięści, żeby nie ryknąć śmiechem na widok mikrokotka w gotowości bojowej. Behemot mógłby od tego zejść na serce, niebożątko.

Po chwili Niutka dokonała kolejnego odkrycia: w mieszkaniu znajdował się jeszcze jeden kot, zupełnie jej rozmiarów! Nastroszyła się ponownie, to samo zrobił jej nowy wróg. Posunęła się zatem do dalszych środków - bardzo groźnie zawarczała. Nie wywołało to dalszych reakcji, więc wróciła do zabawy i tak to ją wymęczyło, że zasnęła na siedząco. Troskliwe Spadnięte Niebo odniosło ją do jej własnego łóżeczka i również udało się na zasłużony odpoczynek. 

Noc minęła spokojnie, a w pewnym momencie okazało się, że u boku Personelu śpi smacznie Kot Behemot, dający się pogłaskać i zupełnie pokorny. Najwyraźniej wykończyło go całodniowe czuwanie.

Pierwszym dźwiękiem poranka był brzęk dzwoneczka. Niutka była gotowa do rozpoczęcia kolejnego dnia. Inspekcja kuwet wykazała obecność tam obu kotów (ulga Kota Behemota była aż nadto wyraźna). Kot Behemot był zaś o poranku bardzo rozmowny, odpowiadający na pytania Personelu i gruchający do zaczepiającego go dziecka. Dziecko tymczasem odkryło drapak i zaczęło się na nim wyżywać. Kot Behemot siedział obok i gruchał, a Niutka ośmieliła się nawet go zaczepiać. Personel i Spadnięte Niebo zgodnie przyznają, że panienka jest bardzo rezolutna i odważna, a to zwiastuje wiele pięknych przedstawień.

Stan na dzień dzisiejszy jest taki, że apetyty obu kotom dopisują, sprawy kuwetowe załatwiane są na bieżąco, a Kot Behemot, na wszelki wypadek, siedzi pod łóżkiem. Ale syczy już tylko na Spadnięte Niebo. Personel może go bezkarnie brać na rączki.

W załączeniu piękny portret Niutki i ostrożne interakcje z Kotem Behemotem. Cierpliwość popłaca.



Tytuł wpisu: Nienawidzę was Data wpisu: 2013-06-06 14:37:50.0 Tagi: Autor: amelia007

- Kiciu, chcesz mleka? - pyta się Spadnięte Niebo Kota Behemota zadekowanego pod łóżkiem.

- Wrrrrrrrmmmmmmmmm - odpowiada z ogniem w oczach Kierownik.

***

- Behemotku, dobry kotek, chcesz jeść? - nachyla się z troską Personel. Kot Behemot wydaje z siebie dzikie syki i wycofuje głębiej. Za chwilę zamieszka u geodety, po sąsiedzku.

Personel dalej nie zamierza kupować telewizora.

Tytuł wpisu: Lokatorka półki z oliwą Data wpisu: 2013-06-06 09:56:16.0 Tagi: Autor: amelia007

Kotka Niutka przybyła ciemną nocą. Drogę zniosła znakomicie i nic a nic nie nabrudziła. Personel zachwycił się nią natychmiast - bo jest czym. Mimo dosyć nieznanego pochodzenia kicia jest absolutnie rasowa - rosyjska niebieska. Z lekko pręgowanym ogonkiem. Zdjęcia Personel dostarczy później, gdyż maluch, póki co, dekuje się wszędzie, gdzie się da. Noc spędziła na półce z oliwą, sycząc i pacając łapą. Ale tylko na Personel. A rano grzecznie poszła do kuwety :-).

Na pewno ciekawi Was, drodzy Czytelnicy, jak przyjął malucha Kierownik. Kierownik na dziecko nasyczał, a potem odmówił jakiejkolwiek współpracy z kimkolwiek i wlazł pod łóżko. Ranek przywitaliśmy z płaczącym kocim dzieckiem i warczącym Behemotem. Należy wyjaśnić, że Behemot warczy równo i niezmiennie na Personel. Jest głodny, ale do miski nie pójdzie. Chce do kuwety, więc na wszelki wypadek kanapa zaopatrzona jest w ceratkę. Personel staje na głowie, żeby zapewnić swojego Kierownika o niegasnących uczuciach. W odpowiedzi obrywa. Ale jesteśmy dobrej myśli. Z samego rana odwiedziliśmy naszego ulubionego weterynarza, który zachwycił się Niutką od pierwszego wejrzenia oraz usunął jej pokaźnego kleszcza. Pocieszył również Personel i Spadnięte Niebo, że Kotu Behemotu minie. Tylko musi wiedzieć, że jest Kierownikiem.

Kompletna załoga Królestwa obiecuje informować na bieżąco o postępach socjalizacji i, kiedy będzie to możliwe, dołączy dokumentację zdjęciową. Tymczasem pozdrawiamy serdecznie w imieniu całej rodziny.

Personel, Spadnięte Niebo, Kot Behemot spod łóżka i Niutka zza pralki. 



Tytuł wpisu: Rośniemy w siłę Data wpisu: 2013-06-04 09:59:39.0 Tagi: Autor: amelia007

- Wiesz? - zagadnął Personel swoją Starą Przyjaciółkę. - Będziemy mieli dziecko.

- A jakiej rasy? - nie dała się (jako jedyna!) nabrać Stara Przyjaciółka.

No właśnie. Rasy europejskiej zapewne, ale istnieje silne podejrzenie, że mamusia dziecka zgrzeszyła z kocurem rosyjskim niebieskim. Bo jest właśnie taka, od czubka nosa, do czubka ogona. Niutka (bo takie imię dostała) zjawi się niebawem, wraz ze Spadniętym Niebem i na pewno wprowadzi do Królestwa niezłe zamieszanie. Personel czeka z ciekawością i z lekkim niepokojem. Patrzy na kanapę. Patrzy na firankę. Patrzy na tapetę. I wzdycha. Oj, będzie wesoło. Co na to powie Kierownik? Przekonamy się już niedługo.



Tytuł wpisu: Wyższy poziom Data wpisu: 2013-06-02 20:10:29.0 Tagi: Autor: amelia007

Kot Behemot nie zaszczyca już swoją uwagą standardowej gry dla kotów. Kot Behemot śledzi Angry Birds. Cechuje go zatem myślenie strategiczne. A u kota to niebezpieczna rzecz...



Tytuł wpisu: Nie marnuj! Data wpisu: 2013-05-30 12:07:17.0 Tagi: Autor: amelia007

Personelu jakiś czas nie było w domu, zabrał się więc do kontroli pozostawionego w lodówce jedzenia. Na pierwszy ogień poszło mleko. Jakość mleka sprawdza sie poprzez wylanie niewielkiej ilości i ocenę zapachu. "MIAUUU", rozdarł się Kot Behemot na widok oczywistego marnotrawstwa. Mleko okazało się jadalne i Kierownik dostał swoją dolę.

Tytuł wpisu: Momenty były Data wpisu: 2013-05-29 21:36:45.0 Tagi: Autor: amelia007

Cykl życia Kota Behemota składa się naprzemiennie z pobytów w domu i w Dobrych Rękach. Ubiegły tydzień Pan Kierownik spędził z Pełką i Ptysiem, nadeszła zatem najwyższa pora powrotu do Personelu.

Personel tym razem nie miał u swego boku silnego i zdecydowanego Spadniętego Nieba. Musiał zatem zmierzyć się samotnie ze skoncentrowaną nienawiścią w osobie prychającego Kierownika. Dobre Ręce doszły bowiem do wniosku, że Behemot na wakacjach traktuje swój rodzony Personel jako dodatek do reszty, a ten dodatek można ignorować, nienawidzić i parskać ogólnie w jego kierunku. Dopiero w domu dodatek przekształca się w pełnoprawny Personel, któremu można zakomunikować ("miau"), że do miseczki to by warto coś dorzucić.

Skoncentrowana nienawiść siedziała na parapecie i wydawała z siebie nieprzyjazne odgłosy:

Na obrazku Kot Behemot jest mocno zakotwiczony w rogu okna. Personel musiał udać się zatem po środki ostateczne i złowił Kierownika za pomocą szmaty narzuconej na głowę. Kierownik parskał warczał, ale Personel poradził sobie i upchał go w domku bez strat własnych. Natychmiast po uwięzieniu Kota Behemota uformowała się ekspedycja ratunkowa w postaci Pełki i Ptysia:

 

Kot Behemot nie wydał z siebie dźwięku niemal przez całą drogę do domu, dopiero pod koniec podróży zaczął zawodzić. Miał biedak pecha, bo do stresu spowodowanego uwięzieniem doszła jeszcze porządna burza, która złapała naszych dzielnych podróżników po drodze. A koty nie lubią grzmotów. Bardzo.

W domu Kot Behemot tradycyjnie zwiedził kąty, spożył smakołyki i udał się pod łóżko w celu przeczekania burzy. Krąg życia znów się zamknął.



Tytuł wpisu: No i znowu trójka Data wpisu: 2013-05-22 19:26:46.0 Tagi: Autor: amelia007

Spadnięte Niebo wywiozło Personel do Gdyni, a Kota Behemota w Dobre Ręce. Trzy Koty są nierozłączne. Kot Behemot wyżera niezapominajki, a Ptysio wylizuje mu plecki. Pełka patrzy na to wszystko z góry. A Personel, mimo burzy - nie narzeka.

Tytuł wpisu: Cisza przed burzą Data wpisu: 2013-05-19 09:08:57.0 Tagi: Autor: amelia007

No i nadeszła ulubiona pora roku Kota Behemota. Można się wylegiwać na słoneczku, można patrzeć na ptaszyska za oknem, można napadać na Personel... Można żyć pełnią szczęścia:

A skąd taki niepokojący tytuł notki, zapytacie. Ano stąd, że Personel prawdopodobnie zostanie znowu wysłany służbowo w północne rejony naszej pięknej ojczyzny. Co wiąże się bezpośrednio z przeniesieniem Kota Behemota w Dobre Ręce. A tam już czeka stęskniony Ptyś:



Tytuł wpisu: Po wakacjach Data wpisu: 2013-05-15 09:30:57.0 Tagi: Autor: amelia007

Kot Behemot odchwyca się po wakacjach. Śpi, chadza do kuwety i nieustannie domaga się jedzenia. No właśnie. Kiedy Personel przyszedł odzyskać swojego Kierownika, zauważył od razu, że przybyło Ptysia, a ubyło nieco Kota Behemota. Przyczyna okazała się być bardzo prozaiczna. Ptysio-maluszek bezczelnie objadał Kierownika z należnej mu porcji. Doprowadził do tego, że nawet gdy Kot Behemot był karmiony na osobności, z lękiem rozglądał się na boki, czy mu przypadkiem co na głowę nie spadnie. Na szczęście wszsytko wraca do normy, Kot Behemot je spokojnie i odzyskuje siły, za kilka dni pewnie zacznie atakować Personel. Ale na razie jest tylko tulenie się i mruczenie. Może tak jeszcze zostanie przez chwilę?

Tytuł wpisu: Powrót do domu Data wpisu: 2013-05-12 20:29:07.0 Tagi: Autor: amelia007

Personel i Spadnięte Niebo mieli dzisiaj dzień pełen wrażeń. Najpierw uczestniczyli w niezwykle miłej uroczystości chrzcin zaprzyjaźnionego Grzechotnika. Następnie, w galowych strojach, udali się do Dobrych Rąk, gdzie od ponad tygodnia przebywał Kot Behemot. Jak doskonale wiecie, Kot Behemot uszczęśliwiony został otwartą przestrzenią i Personel żywił uzasadnione lęki, że tak łatwo do domu Kierownika zawlec się nie da.

Początek zapowiadał się nieźle. Wchodzących bohaterów przywitał Ko(t)mitet powitalny w osobach Ptysia i Kota Behemota. Ko(t)mitet po przywitaniu rozdzielił się, część czarna ukryła się w miejscu niedostępnym, część biało-czarna kontynuowała czynności powitalne. Jak się okazało, Kot Behemot tymczasowo ukrył się za firanką. Po chwili dołączył do niego Ptyś i obaj obserwowali wyczulający się do nich Personel z nieodgadnionymi minami.

Personel i Spadnięte Niebo popijali niespiesznie swoje kawy i herbaty, konwersowali na tematy wszelakie i w ogóle, ale to w ogóle nie zdradzali zainteresowania Kotem Behemotem. Nie zwiodło to jednak wcale domyślnego Kierownika. Kiedy Personel dyskretnie przystąpił do poszukiwania koteczka. Koteczek zaś ukrył się w miejscu absolutnie niedostępnym, na najniższej półce z książkami, za książkami i stertą innych, tymczasowo położonych tam rzeczy.

Dzielne Spadnięte Niebo, nadal przyodziane w elegancki garnitur wzięło na siebie ciężar wywleczenia Kota Behemota. W akcji wydatnie uczestniczył Ptyś, który najpierw chciał do Behemota dołączyć, a potem po prostu był ciekawy. Wyjącego i parskającego Kierownika wydobyto za pomocą owinięcia w ręcznik, i bez strat własnych umieszczono w transporterze. Zawieziono do domu i wypuszczono, napełniwszy starannie wszystkie miseczki. Jak zeznały bowiem Dobre Ręce, Ptysio starannie wyżerał behemotowe jedzenie, a Kierownik, zupełnie jak nie na Kierownika przystało, pokornie na to pozwalał. Personel stwierdził przy okazji, że Ptysio-maluszek zamienił się w potężnego kocura, wzrostem dorównującemu Behemotowi. Strach się bać.

Kot Behemot zjadł i wypił, co mu podano, ale nadal zachowuje daleko idącą rezerwę. Spadniętego Nieba nie trawi zaś całym sercem i duszą. Cóż - jakoś to przeżyjemy. Do następnego razu, oczywiście.

Tytuł wpisu: Jestem w raju Data wpisu: 2013-05-06 16:33:57.0 Tagi: Autor: amelia007 Kot Behemot w dobrych rękach tarza się w ekstazie. Ptaszyska są na wyciągnięcie mordy, a od soczystego gołębia dzieli tylko siatka. Personel podejrzewa, że Kierownik nie bedzie chciał się wyprowadzać z balkonu, który daje mu tyle swobody. Dzisiaj zamówiono do Personelowo-Niebowego domu porządne moskitiery. O Kierownika trzeba dbać. Może doceni. Tytuł wpisu: Tyle szczęścia Data wpisu: 2013-05-02 09:36:58.0 Tagi: Autor: amelia007

Kot Behemot był pierwszym kotem, który odważył się wyjść w przestrzeń. Przemierzał ją ostrożnie, w przykucu i przypełzie, a potem coraz odważniej i z podniesionym czołem. Ptyś i Pełka przyglądały się dzielnemu Kierownikowi, pełni jednak obaw co do nagle objawionej powierzchni rekreacyjnej. W końcu jednak na zwiedzanie zdecydowała się Pełka, Ptyś jednak, pomny niemalże-zgniecenia przez drzwi balkonowe pozostał wewnątrz, miłosnym wrokiem wodząc za Behemotem przez szybkę. Ku wielkiemu szczęściu wszystkich kotów na przeciwległym drzewie usiadła dorodna sroka i pozwoliła bezkarnie się obserwować. Kotwory śledziły ją w napięciu.

Personel i Spadnięte Niebo pozostawiają zatem Kierownika w najlepszych z możliwych rąk i to jeszcze z kompletem rozrywek. Pozdrawiają wiernych czytelników i, po zakończonym dniu pracy Personelu, udają się w swoją drogę. Do rychłego zatem!

Tytuł wpisu: Rozrywek ciąg dalszy Data wpisu: 2013-05-01 11:17:10.0 Tagi: Autor: amelia007

Początek majówki mija leniwie całej rodzinie. Personel i Spadnięte Niebo znajdują sobie rozmaite rozrywki, w miarę możliwości korzystając ze świeżego powietrza. Kot Behemot również się relaksuje, bocząc się jednak cały czas na Spadnięte Niebo. Oczywiście, śniadania, obiady i kolacje przyjmuje chętnie, ocierając się o nogi i robiąc rozkoszne minki. Na rączki jednak nie pozwala się brać i starannie unika głaskania. Cóż - bywa i tak.

W ramach zapewniania Kotu Behemotu rozrywek Człowieki zrobiły sobie wczoraj popcorn. Biedny Kierownik zniósł to niezbyt dobrze, siedząc pod stołem z miną kota na puszczy w czasie gradobicia. Dodatkowo wymieniono ulubiony kierownikowy dywanik łazienkowy na taki, który nie porasta znienacka grzybem. Kot Behemot był ową zmianą zaskoczony i odmówił wejścia do łazienki. Na szczęście nie użył kanapy do celów niezgodnych z przeznaczeniem, tylko cierpliwie poczekał, aż wrogi przedmiot zostanie usunięty.

Personel przygotowuje się również do urlopu, ponieważ już zupełnie niedługo Spadnięte Niebo wywozi go przed siebie. Kot Behemot bardzo lubi pakowanie. Dba, żeby nie zapomniano najważniejszego elementu...

Kot Behemot nawet nie wie, jaka czeka go radość. Już dzisiaj bowiem jedzie do Pełki i Ptysia. A Ptyś i Pełka od dzisiaj będą mieli osiatkowany balkon. Personel podejrzewa, że Kot Behemot po takiej atrakcji stulecia nie będzie chciał w ogóle wracać do domu. Niestety, u nas balkonu nie uświadczysz.

Tytuł wpisu: Niedzielne atrakcje Data wpisu: 2013-04-28 18:05:42.0 Tagi: Autor: amelia007

Kot Behemot nie miał dziś wielu powodów, żeby gryźć swój Personel po łydkach. Świat zewnętrzny zapewnił mu tyle atrakcji, że praktycznie o wszystkim innym zapomniał.

Personel siedział sobie spokojnie w kuchni, usiłując się uczyć, kiedy nagle usłyszał basowe "MIAUUU". Namiętny odgłos dochodził zdecydowanie z zewnątrz i namierzył go również Kot Behemot. Okazało się, że po podwórku spaceruje czarny kocur rozmiarów rottweilera i tęsknie zawodzi. Pan Kierownik patrzył na zewnętrznego kolegę w wielkim napięciu i śledził bacznie każdy jego ruch. Kocur pojęczał, pomiauczał, ostatecznie przygruchał sobie burą kotkę i zniknął z pola widzenia. Ale to jeszcze nie był koniec rozrywek. Na podwórko zawitała bowiem cygańska orkiestra dęta, skutecznie odrywając Personel od nauki oraz zapewniając kolejne atrakcje Kotu Behemotu. A jak już orkiestra sobie poszła, na parapet przyfrunęły ptaszyska. Zapobiegliwy Personel bowiem wysypał tam nieco suchej bułki.

Kot Behemot wydaje się być usatysfakcjonowanym poziomem rozrywek. Teraz śpi twardo na swoim ulubionym miejscu i ani myśli mścić się na Personelu. Personel tymczasowo oddycha z ulgą. 

Tytuł wpisu: Taki duży kot! Data wpisu: 2013-04-27 19:10:11.0 Tagi: Autor: amelia007

Jak Drodzy Czytelnicy doskonale wiedzą, Kot Behemot jest duży i przystojny. Prezentuje się poważnie i czasem nawet tak się zachowuje.

Kot Behemot jednak nie jest kotem bojowym. Personel pokusiłby się nawet o stwierdzenie, że jest on kotem średnio odważnym i niekoniecznie walecznym. Przykładów znajdzie się sporo. Na przykład hałas wywołany wszystkim, co spadnie bez udziału Kierownika. Hałas taki powoduje natychmiastowe zeszczotkowanie ogona i pospieszną ucieczkę Kota Behemota z miejsca zdarzenia. Wszystko jest w porządku, jeżeli to Kierownik zrzuca. Wtedy huk może być dowolny, problemu nie będzie. Kot Behemot nie ma również zwyczaju walczenia o swoje. Kiedy jedzie na wakacje do Pełki i Ptysia, pokornie daje sobie wyżerać z miseczki.

Ach, nie! Kot Behemot ma epizody bojowe. Epizody bojowe są wtedy, kiedy Personel chodzi sobie po domu, lub siedzi grzecznie w miejscu, a Pan Kot zaczaja się znienacka i gryzie w łydkę. Doskonale wie, że Personel go tak szybko nie dogoni...

Tytuł wpisu: Gdy się człowiek spieszy... Data wpisu: 2013-04-23 20:15:19.0 Tagi: Autor: amelia007

... wkracza Kot Behemot.

Personelowy plan dnia był dzisiaj niezwykle napięty. Poza standardowym zarabianiem na żwirek czekał go między innymi dentysta i duże zakupy. Wpadł zatem Personel zdyszany do domu, celem umycia uzębienia i pobiegnięcia dalej. W mieszkaniu oczekiwał go Kot Behemot, wyraźnie dystansujący się od rzeczywistości. Powód owego dystansowania się był prozaiczny. Na środku salonu leżała doniczka z fitonią, ale bez ziemi, którą kocie łapki rozwłóczyły starannie po okolicy. Personelowi adrenalina skoczyła, zebrał się w sobie, Kierownika obsobaczył i starannie posprzątał. Na szczęście nigdzie się nie spóźnił i wszystko załatwił szczęśliwie. A w domu czekało go uosobienie czułości, delikatności i absolutnego uporządkowania. I zaprowadziło do miseczki.

Tytuł wpisu: O zbawiennym wpływie wzrostu temperatury na wszystko Data wpisu: 2013-04-20 14:14:40.0 Tagi: Autor: amelia007

Teoretycznie jest cieplej. To znaczy, było tak przez kilka dni. Dzień dzisiejszy uważamy za incydent. Jednak nawet tych kilka cieplejszych momentów wystarczyło, żeby zaktywować Kota Behemota. Zaktywowany Kot Behemot odznacza się:

- bieganiem w kółko po domu

- napadaniem na Personel znienacka, po uprzednim zaczajeniu się za pudłem z prasowaniem

- domaganiem się otwarcia okna, gdyż za oknem znajdują się ptaszyska

- domaganiem się większej ilości jedzenia. NATYCHMIAST.

Naturalnie, Personel stara się zaspokajać kierownikowe zachcianki, ale bez przesady. Mając w pamięci Behemotowe wypadnięcie z okna owego okna nie otworzy już nigdy. A przynajmniej do momentu zainstalowania kotoodpornych moskitier.

Dzisiaj wyraźnie się ochłodziło i spadła również aktywność kadry menedżerskiej. Owszem, śniadanie zostało zjedzone, Personel ugryziony, ale potem Kot Behemot udał się na zasłużony odpoczynek. A odpoczynek Kota Behemota składa się z następujących elementów:

1. Kot Behemot śpi głęboko na prawym boczku, wygodnie rozciągniety na narzucie.

2. Kot Behemot budzi się, przeciąga, rozciąga łapska i przewraca się na drugi bok.

3. Kot Behemot śpi głęboko na lewym boczku. Pomiziany - mruczy.

A odpoczywać może długo, czego i Wam, drodzy Czytelnicy, życzymy.

Tytuł wpisu: Nie oddam Cię nikomu Data wpisu: 2013-04-14 13:12:37.0 Tagi: Autor: amelia007

Pan Kierownik jest kotem niezwykle uczuciowym. Miłość swą okazuje Personelowi na wiele sposobów. Oczywiście, najprostszy znak to danie baranka w czółko. Albo w nos, jak się nie trafi. Kot Behemot uwielbia również być brany na rączki. Wtedy przytula się do opiekuńczej piersi Personelu, a łeb wtyka mu mocno pod brodę. No i mruczy, mruczy jak traktor. Personel przyjmuje wszystkie te wyrazy z lubością i odwzajemnia mu się gorącym uściskiem i miseczką mleka.

Kot Behemot jest jednak kotem dyskretnym i nie okazuje Personelowi uczuć w obecności innych ludzi. Ostatnio robi małe wyjątki przy Spadniętym Niebie, ale generalnie przy innych demonstruje daleko idącą powściągliwość. Typowy facet, chciałoby się powiedzieć... ale pewnie Spadnięte Niebo by się obraziło :-)

Tytuł wpisu: Podkołdernik jadowity Data wpisu: 2013-04-12 19:58:26.0 Tagi: Autor: amelia007

Założę się, że Wasze Koty też uczestniczą absolutnie w każdej Waszej czynności. Dlatego na pewno nikogo nie dziwią ślady pazurów na nowo zawieszonej rolecie, kocie kłaki w owsianych ciasteczkach i listki sukulenta rozwłóczone po całym domu. Nie wspominając już o zrzuconej konewce.

Kot Behemot najbardziej lubi sprzątanie w szafach. Personel Kota Behemota zaciekle wywołuje wiosnę i porządkuje zimowe ubrania. Pan Kierownik zasiedlił górną półkę i absolutnie nie zamierzał jej opuścić. Nie przekonał go nawet przywrócony na miejsce osiemdziesięciolitrowy plecak. Kot Behemot górował i górować zamierzał. W końcu jednak udało się go przekonać i sprzątanie kontynuowano bez przeszkód.

A skąd tytuł notki, zapytacie może. Ano, stąd, że dziś w nocy Kot Behemot, zamiast spać, podstępnie zaatakował swój Personel. Wsunął się jak wąż pod kołdrę Personelu i delikatnie, acz znacząco, uszczypnął go w ramię. W zaistniałej sytuacji Personel, naturalnie, spać już nie mógł. Zobaczymy, co dzisiaj zaserwuje Kot Behemot, w dowód wdzięczności za wywleczenie z szafy. Czekamy cierpliwie...

Tytuł wpisu: Idzie! Data wpisu: 2013-04-09 18:36:05.0 Tagi: Autor: amelia007

Ani chybi, wiosna idzie. Kot kłaczy się niemożebnie. I przeszkadza. I chce grać w kocią grę, jak Personel pisze. Aj!

Tytuł wpisu: Coś w tym jest Data wpisu: 2013-04-08 21:18:09.0 Tagi: Autor: amelia007

Na jednym z kocich blogów znalazłam obszerną listę zalet posiadania kota. Jedną z nich była niemal całkowita bezobsługowość. Coś w tym jest. Kot Behemot, kiedy już zapewni mu się odpowiednią ilość wody i pożywienia, doskonale wynajduje sobie rozrywki sam. Dzisiaj Personel wrócił z pracy i zastał otwartą na oścież korytarzową szafkę i jej zawartość starannie wyrzuconą. Kot Behemot wie bowiem doskonale, gdzie chowana jest miotełka do kurzu. A miotełka do kurzu jest fajniejsza od wędki. I jeszcze się Kierownikowi nie znudziła.

Jako nagrodę dla wiernych Czytelników pokazujemy Kota Behemota na wysokościach - z górnej półki lepiej widać ptaszyska. Zdecydowanie. No i na Personel można sobie popatrzeć wyniośle. A nuż się zlituje i zdejmie na dźwięk żałosnego "miauuuu".

 

Tytuł wpisu: Wszystkie lęki Kota Behemota Data wpisu: 2013-04-03 15:40:47.0 Tagi: Autor: amelia007

Święta minęły i Spadnięte Niebo musiało powrócić do swoich obowiązków. Wcześniej jednak do obowiązków wrócił Personel i zostawił swoich chłopców samych w domu. Koegzystencja przebiegła bez zakłóceń, w atmosferze koleżeństwa, wzajemnego zrozumienia z dyskretnym towarzyszeniem muzyki poważnej. Personel po powrocie zastał pięknie uporządkowany dom i bardzo zadowolonego Kota Behemota. Oby tak dalej.

Dzisiaj Spadnięte Niebo spakowało się i odjechało w swoją stronę. Kot Behemot na widok toreb i pakunków czmychnął w jednej chwili pod łóżko i zadekował się za pojemnikiem na pościel. Bystry kotek doskonale wie, że kiedy Personel i Spadnięte Niebo zabierają się za pakowanie, prędzej czy później do transportera zostanie zapakowany Pan Kierownik. A za tym Kot Behemot zupełnie nie przepada.

Tytuł wpisu: Licho nie jest Data wpisu: 2013-04-01 18:29:53.0 Tagi: Autor: amelia007 Powoli mijają nam zimowe święta. To piękny czas odpoczynku, odwiedzania rodziny i przyjaciół, oraz niewinnej zabawy. Tak, tak, Personel i Spadnięte Niebo urządzili sobie bardzo przyzwoitą bitwę na śnieżki. Ale przecież jest to blog o przygodach Kota Behemota, więc na pewno Czytelników takie marginalia nie interesują. Kot Behemot spędza Święta na swój sposób. Tu coś zrzuci, tu coś wyżebrze (np. indyka), a generalnie relaksuje się i jest zadowolony. Koegzystencja ze Spadniętym Niebem układa się gładko. Kierownik przyjmuje jedzenie, wykonuje baranki i generalnie jest miły. A dzisiaj Personel i Spadnięte Niebo zostali naprawdę zaskoczeni. Siedzieli sobie relaksacyjnie na kanapie, każde w towarzystwie swojego iPada, kiedy nagle dołączył do nich Kot Behemot w niewątpliwie towarzyskim nastroju. Wlazł Spadniętemu Niebu na brzuch i zaczął go ugniatać, stopniowo zwiększając głośność mruczenia. Taki zaszczyt spotykał dotychczas wyłącznie Personel. Niechybnie oznacza to zatem pełną akceptację dugiego człowieka w domu. A zatem - licho nie jest, proszę Państwa! Tytuł wpisu: Mimo wszystko Data wpisu: 2013-03-28 09:40:02.0 Tagi: Autor: amelia007

Kot Behemot przeszedł dzisiaj rano samego siebie. Z niezrozumiałych przyczyn nalał Personelowi do torebki. Torebka stała na kanapie. Znacie dalszy ciąg? Znacie. Spadnięte Niebo podejrzewa, że Kierownik przeczuwa jego rychłe spadnięcie i tak manifestuje swoją dezaprobatę. Mam nadzieję, że tak nie jest, właściwie takie przedświąteczne pranie wszystkiego przydało się...



Mimo wszystko Personel życzy Wam, Drodzy Czytelnicy, spokojnych dobrych Świąt! Pozdrawiamy serdecznie!



Tytuł wpisu: Albo rzeżucha, albo Kot Behemot Data wpisu: 2013-03-24 19:31:56.0 Tagi: Autor: amelia007

Te dwie rzeczy w symbiozie egzystować nie mogą. Rzeżucha, świeżo umieszczona na przemyślnej konstrukcji z miseczek i talerzyków została zrzucona dwa razy. Za pierwszym razem stłukł się talerzyk środkowy, a reszta szczęśliwie ocalała. Za drugim razem Personel zastał Kota Behemota przymierzającego się do zdjęcia rzeżuchy z miseczki. Przestraszony Kierownik podskoczył, a zeskakując na ziemię zaczepił łapą o całość... i tym razem już wszystko poszło w drobny mak. No i nie mamy już w domu pięknie pachnącej rzeżuchy. Drugie podejście Personel sobie odpuszcza.

Reasumując, Kierownik załatwił swojemu Personelowi w tym tygodniu:

- szklankę

- talerzyk elegancki (seryjny ćmielów, jeszcze kilka mamy...)

- talerz głęboki standardowy (Personel nie był zbyt do niego przywiązany)

- ceramiczną miseczkę, przywiezioną z dalekich krain i tej najbardziej jest Personelowi żal.

A żeby Kierownik tym się jeszcze nieco przejął...

Tytuł wpisu: Po prostu się nie da Data wpisu: 2013-03-23 14:05:17.0 Tagi: Autor: amelia007

Wiosna w pełni i zbliżają się święta. Peronel postanowił zrobić gruntowne porządki. Oczywiście, świadomy jest faktu, że jak się ma kota, to porządek jest utrzymany przez góra dwa dni, a potem wszystko wraca do normy. Niezależnie od tego, jak pięknie by zostało wszystko uładzone, za chwilę coś zostaje zrzucone, podarte, przeniesione na zupełnie niewłaściwe miejsce oraz, jeżeli inne środki nie skutkują, po prostu zakłaczone. Mimo wydatnej pomocy Kierownika porządek udało się zrobić, a Personel ma nadzieję, że dotrwa on jakoś do przyjazdu Spadniętego Nieba. Obrazek poniżej prezentuje Kota Behemota w charakterze roślinki doniczkowej, razem z innymi obserwującego mycie okien. Od środka, drodzy Czytelnicy, od środka. W tak wiosennej aurze mycie od zewnątrz udałoby się jedynie płynem do spryskiwaczy produkcji rosyjskiej o zakresie do -40 stopni. A takiego akurat na składzie nie posiadamy.



Tytuł wpisu: Bez kota ani rusz Data wpisu: 2013-03-21 19:10:16.0 Tagi: Autor: amelia007

Człowiek Kota Behemota jest ambitny. Uczy się i studiuje pilnie grube tomiszcza. Pogoda za oknem zachęca wyłącznie do siedzenia z kotem na kanapie. Personel zbiera się w sobie i zasiada z podręcznikiem w mniej wygodnym otoczeniu i chłonie. Kot Behemot jest przyzwyczajony, że jego osobisty człowiek umożliwia mu wygodny popołudniowy odpoczynek. W proteście przeciwko rażącemu zaniedbaniu obowiązków Kot Behemot zablokował skutecznie Personelowi możliwość nauki. Bez Kota ani rusz. Ani robić, ani nie robić. I koniec.



Tytuł wpisu: Słodkich snów Data wpisu: 2013-03-20 07:47:22.0 Tagi: Autor: amelia007

Personel Kota Behemota spał słodko i głęboko. We śnie zwiedzał piękne miasto Tours* w towarzystwie kardynałów, biskupów i zarządu swojej firmy. Wtem gruchnęło coś opodal. To Kot Behemot przeszedł w tryb aktywny, zrzucając z kuchennego blatu szklankę z wodą. Spanikowany Personel wyprysnął z łóżka i ujrzał zasłaną szklanymi odłamkami podłogę. Dziełu zniszczenia z obojętną miną przyglądał się Kot Behemot, ale na widok wzburzonego Personelu dał drapaka pod kanapę. Świtało już, kiedy zakończono sprzątanie. Znękany Personel powrócił do łóżka i zdążył nawet zapaść w drzemkę, gdy zadzwonił bezlitosny budzik.

- Pyrpyrpyrpyrpyrpyr - powiedział Kot Behemot, pojawiając się znienacka na twarzy Personelu. Przekaz był czytelny. W Kierownikowym królestwie zapanował głód i wymagana jest natychmiastowa ekspedycja ratunkowa.

Wiosenny dzień uznano za rozpoczęty.

*Od świętego Marcina

Tytuł wpisu: Nie chwal kota przed upływem 48 godzin Data wpisu: 2013-03-15 09:16:32.0 Tagi: Autor: amelia007

Było niedawno o tym, że Kot Behemot jest (w miarę) grzeczny? Otóż Kot Behemot udrapał dzisiaj swój Personel w poduszkę stopy. O 5 rano. Wyrywając Personel z życiodajnego snu tuż przed ostatecznym dzwonkiem budzika. Kierownika nie uduszono tylko dlatego, że po ciemku trudno znaleźć czarnego kota. Z drugiej strony - jak tu żyć bez kota? Nudno przecież...

Tytuł wpisu: Zwykły dzień Data wpisu: 2013-03-13 21:27:50.0 Tagi: Autor: amelia007

Epokowe wydarzenia nie mają specjalnego wpływu na zachowanie Kota Behemota. Kwituje je znudzonym miauknięciem i oddala się do swoich spraw.

Sprawy Kota Behemota wymagają obecności Personelu. Podczas gdy Personel z wypiekami na twarzy śledzi wiadomości, Kierownik dyskretnie, acz przekonywująco (pazurek) namawia go do pójścia do kuchni. Personel pędzi, napełnia miseczkę, Kot mruczy, Personel wraca do wiadomości... a za nim podąża Kot Behemot. Kotu Behemotu bowiem nie pasuje zawartość miseczki. Mięsko z saszetki jest w porządku. To samo mięsko, tylko z puszki, bo taniej, jest absolutnie nie do przyjęcia. Zlizuje się jedynie sos, a resztę zostawia. Personel namawia usilnie Kierownika do zachowania godnego Kota, ale gdzie tam. Kierownik wie swoje i miaUUUUczy żałośnie nad pełną miską.

Co jeszcze możnaby napisać dziś o Kocie Behemocie? Może to, że charakteryzuje go wielka cierpliwość. Kierownik, jako istota inteligentna, doskonale kojarzy fakty. Wie zatem, że wyłożenie kawałków chleba na parapet zewnętrzny prędzej czy później zaowocuje ptaszyskiem. I tak się też stało ostatnim razem. Kot Behemot czekał bitą godzinę, aż doczekał się wielkiej, pięknej sroki, którą niechybnie by upolował, gdyby nie wszędobylska szyba. Cóż.

Takie to są aspekty codzienności Kota Behemota. A co będzie dalej? Czas pokaże.



Tytuł wpisu: Szare komórki Data wpisu: 2013-03-07 10:01:01.0 Tagi: Autor: amelia007

Rozumek Kota Behemota pracuje znakomicie. Kierownik doskonale wie, że kubek i słoik, postawiony w okolicy godziny 10 na blacie, oznacza kawę. A do kawy dodaje się co? Mleko, oczywiście. Punktualnie o wyznaczonej godzinie Kot Behemot zameldował się na blacie, terkocząc i robiąc słodkie minki do Personelu, który postanowił zrobić sobie lekką kawę na obudzenie. Niestety! Mleko skończyło nam się jakiś czas temu, a Personel zapomniał uzupełnić braków. Kot Behemot zdziwionym "gruch, gruuuch?" przyjął brak ulubionego napoju, ale dopieszczony ciasteczkiem udał się do swoich zajęć. Personel zaś postanowił ZAWSZE konsultować listę zakupów z Kierownikiem. Porządek musi być.

Tytuł wpisu: Kocia niedziela Data wpisu: 2013-03-04 21:39:13.0 Tagi: Autor: amelia007

Personel Kota Behemota powrócił z wojaży zgodnie z planem i swoje groźby odbicia Kierownika spełnił. Zanim jednak wziął w ramiona swojego stęsknionego (?) koteczka, zapoznał się bliżej z Groszkiem, małym kotkiem przygarniętym przez Spadnięte Niebo.

Groszek zamieszkuje włości SN razem z pozostałą czeredą półdzikich lokalnych zakapiorów, stołujących się po wszystkich sąsiadach. Nieszczęsny Groszek jest przez owe towarzystwo tłuczony i skutecznie odpędzany od jedzenia, w związku z czym człowiek tknięty szczerą litością dla kociego nieszczęścia postanowił wziąć sprawy w swoje ręce.

Groszek został osaczony i fachowo unieruchomiony, powodując u SN wiele atrakcyjnych ran ciętych. Personel Kota Behemota został osyczany, ale specjalnie się nie przejął, gdyż został sprowadzony także i po to, żeby rozeznać, jakiejż to płci jest nowy podwórkowy nabytek. Groszek okazał się być koteczką, po unieruchomieniu i odpędzeniu reszty watahy został nakarmiony kurzym elementem i nawet po pewnym czasie zaczął mruczeć w opiekuńczym uścisku SN. Na behemotowy Personel reagował niezmiennie atakiem paniki, więc pogłaskać malucha udało się dopiero po zasłonięciu mu oczu. SN nie odmówiło sobie drobnej złośliwości, napominając coś o pewnym czarnym kocie, który na niego syczy... I, że niby mały kotek się odgryza... Cóż - każdy ma swojego kota, który mu błogo mruczy i tego należy się trzymać.

Nadeszła wreszcie chwila odzyskania Kota Behemota. Pan Kierownik nasyczał oczywiście na WŁASNY Personel, a na SN nawet spojrzeć nie raczył. Nie wiedział jednak, co mu szykuje perfidne przeznaczenie. Nastąpił bowiem moment powrotu do domu i Kota Behemota należało umiejscowić w transporterze, w którym tymczasem zagnieździł się Ptyś i słodko zasnął. Kot Behemot wypłoszony spod biurka zamelinował się za to w regale z książkami, wklinowany starannie za grube tomy. Na próbę przekupstwa karmą zareagował niechętnie, a widok rękawic narciarskich w wyposażeniu Personelu przyjął warkiem i syczeniem. W końcu do akcji wkroczyło niezłomne SN i upolowało Kierownika, który usiłował prysnąć bokiem. Został, niebożątko, przytrzymany za ogon, przyciśnięty do podłoża i bezlitośnie zapakowany. Z wnętrza domku odwdzięczał się niezbyt celnymi, na szczęście, ciosami łapy. Drogę do domu przebył w pełni milczącej urazy, dopiero pod koniec zaczął wydawać z siebie żałosne "Miauuu".

Na szczęście dom rodzinny rozpoznał bez problemu, z wdzięcznością przyjął kolację, ale specjalnie nie pchał się na rączki. Noc spędził w domku, a poranek przywitał czytelną prośbą o napełnienie miseczek. Personel zadowolony jest niezwykle z postawy Spadniętego Nieba, gdyż na pierwszą, nader delikatną prośbę Kierownika SN wymamrotało sennie: "Czy mam mu dać śniadanie?". Po uzyskaniu odpowiedzi twierdzącej udało się natychmiast do kuchni i nakarmiło Kierownika.

W dalszym jednak ciągu Kierownik wykazuje dużą rezerwę wobec SN i nadal syczy. Cóż - pożyjemy, zobaczymy. Byle do wiosny :-)

Tytuł wpisu: Zew przeznaczenia Data wpisu: 2013-03-02 20:46:23.0 Tagi: Autor: amelia007 Kocie Behemocie! Szykuj się! Spadnięte Niebo i Personel przyjadą po Ciebie. Wkrótce :) Tytuł wpisu: Krótki raport Data wpisu: 2013-02-22 07:17:22.0 Tagi: Autor: amelia007

Śmiertelnie obrażony Kot Behemot został przez Personel i Spadnięte Niebo podstępnie wpakowany do domku i wywieziony. W miejscu zsyłki czekał na niego Ptyś z wyrazem zachwytu na mordce i zupełnie obojętna Pełka. Do wieczora Kot Behemot przebywał na wysuniętych placówkach (wysoka szafka, stolik, fotel) i syczał na każdego przechodzącego. Nie da się ukryć, że Personel i SN mają zdecydowanie, jak to się brzydko mówi, przerąbane. Ale może, jak wrócą z wojaży, to Kierownik zapomni, że ich nie lubi?

Czego sobie w ten piękny dzień życzymy i, pozdrawiając wiernych Czytelników, odjeżdżamy w siną dal. Jak tylko Personel zakończy swój dzień pracy.

Tytuł wpisu: Święto kasty panującej Data wpisu: 2013-02-17 09:30:49.0 Tagi: Autor: amelia007

Dzisiaj Dzień Kota. Czy złożyliście wyrazy szacunku Waszym Kierownikom? Wszystkiego najlepszego dla Kota Behemota, dla Pełki i Ptysia, a także dla małego Groszka, przyhołubionego zupełnie nieoczekiwanie przez Spadnięte Niebo. Niech świętują i niech dobrze im będzie, a ich wierny Personel niech zaspokaja wszelkie potrzeby!



Tytuł wpisu: Wyższa forma inteligencji Data wpisu: 2013-02-16 09:43:06.0 Tagi: Autor: amelia007

Sobota. Dzień wolny. Najlepszy czas, żeby zabrać się za domowe porządki i, w dalszej perspektywie, gotowanie porządnego obiadu. W tym celu Personel rozmraża sobie kurzy element, umieściwszy go wysoko w szafce. Kot Behemot kontroluje sytuację, tu podgryzie w łydkę, tu zrzuci konewkę, tu zajrzy z ciekawością... A kiedy Personel się odwraca, Kot Behemot wchodzi na szafkę, wspina się na tylne łapki, a niebywale zgrabną i chwytną przednią otwiera sobie szafkę wiszącą, zawierającą kurzy element. Na szczęście nie ma czasu na wspięcie się i zdobycie mięska. Personel czuwa i usuwa Kierownika. Jest pełen podziwu dla sposobu, w jaki Kot Behemot otwiera szafkę. Gdzież on to podpatrzył? Zaiste, Koty niegłupie są.

Tytuł wpisu: Nic dodać, nic ująć Data wpisu: 2013-02-10 20:05:54.0 Tagi: Autor: amelia007

Apogeum kociego szczęścia i ludzkiego szczęścia wygląda następująco:

Personel leży na kanapie po siódmym z rzedu dniu pracy.

Kot Behemot leży na Personelowym froncie.

NA PLECKACH.

I mruczy.

:-) :-) :-)

Tytuł wpisu: Ommmmm Data wpisu: 2013-02-07 09:11:15.0 Tagi: Autor: amelia007

Personel Kota Behemota przeżył niedawno lekką irytację. Ponieważ było to wieczorem, wpływ irytacji na jakość snu Personelu był zdecydowanie negatywny. Zażył więc Personel coś tam coś tam zawierające walerianę. Wrócił pod pierzynkę, mijając po drodze Kierownika twardo śpiącego w swoim domku. Położył się, a w następnej chwili miał na froncie terkoczącego Kierownika, wylizującego resztki specyfiku i usiłującego dorwać się do Personelowego gardła od środka. Mrukanie Kota Behemota podziałało nad wyraz uspokajająco i Personel wreszcie spokojnie zasnął. Zaiste, wpływ waleriany na koty nie jest przereklamowany.

Tytuł wpisu: Bardzo śmieszne Data wpisu: 2013-02-02 21:45:23.0 Tagi: Autor: amelia007

Kot Behemot czci karnawał. Wydobywa z miseczki minipączki, zrzuca je na ziemię i turla po kuchni. Ubaw wręcz po pachy mają oboje, Kierownik i Personel.

Poza tym, jak zwykle - dobrze nam. Kot Behemot jest dzisiaj w nastroju bardzo towarzyskim, nie odstępuje swojego Personelu ani na krok. Po południu Personel zdecydował się poszerzać horyzonty i rozłożył z nauką na kuchennym stole. Kierownik zażądał wzięcia na rączki, w jakiś ekwilibrystyczny sposób ułożył się WYGODNIE w Personelowych ramionach i pozostał tak przez dobre pół godziny, tuląc się i mrucząc. Zaprawdę, piastowanie na rączkach czterech i pół kilo kota bez podparcia nie jest zadaniem łatwym. Ale Personel cierpliwy jest i wytrwały. Piastował. 

Tytuł wpisu: Kot Meloman Data wpisu: 2013-02-01 09:23:28.0 Tagi: Autor: amelia007

Personel i Spadnięte Niebo stali się szczęśliwymi posiadaczami sprzętu grającego. Kot Behemot przyjął nowy nabytek z oczywistym zachwytem, przede wszystkim ze względu na pudełko i liczne szeleszczące rzeczy.

Na szczęście zdradza żywe zainteresowanie muzyką. Na pierwszy ogień poszła oczywiście 9 Symfonia Dworzaka, na którą Kierownik reaguje niezmiennie i bezbłędnie. Potem postanowiono wystawić Kota Behemota na działanie Vivaldiego. Kot słuchał z dużym zainteresowaniem, strzygąc uszami i nawet usiłując wejść do odtwarzacza. A potem zasnął słodko, z uszami nadal w kierunku głośnika. Kolejne próby zostały przeprowadzone za pomocą "Mesjasza" i udowodniły jednoznacznie, że Kot Behemot muzykę klasyczną ceni i lubi przebywać w jej towarzystwie. A Wasze Koty jakie mają zdanie na ten temat?

PS. Kota poddano właśnie próbie Toccaty i Fugi. Zdecydowanie muzyka organowa Kierownikowi nie odpowiada. Cóż - zostajemy przy smyczkach.

Tytuł wpisu: Zdrowie Kierownika i inne sprawy Data wpisu: 2013-01-28 11:25:10.0 Tagi: Autor: amelia007

Pamiętacie Personelowe zmagania z kierownikowym syndromem urologicznym? Personel też pamięta. W końcu jedną poduszkę z kanapy musiał wyrzucić na śmietnik.

Kierownik, odpukać, ma się zupełnie dobrze. Za radą mądrych ludzi Personel karmi swojego Kierownika pół na pół - czyli mokrym i suchym jednocześnie. Dzięki temu Kot Behemot ma i chrupanki, i odpowiednią ilość wody w pożywieniu. Od dłuższego czasu wizytuje kuwetę aż dwa razy dziennie i daje ulżyć pęcherzowi. Personel jest zachwycony, bo przez długi czas Kierownik chadzał tam raz na półtora dnia, powodując u swojego człowieka zrozumiały niepokój.

Koegzystencja ze Spadnietym Niebem postępuje. Kierownik akceptuje je już na tyle, że czasem daje się wziąć na rączki, a wczoraj na chwilkę się przytulił. Na krótką, ale zauważalną. Myślimy zatem, że będzie dobrze.

Tytuł wpisu: Oswajania ciąg dalszy Data wpisu: 2013-01-26 18:45:14.0 Tagi: Autor: amelia007

Spadnięte Niebo bardzo się stara żyć w zgodzie ze wszystkimi domownikami. Specjalnie na użytek Kota Behemota w iPadzie została zainstalowana gra dla kotów (tutaj: https://www.youtube.com/watch?v=XK2dwTVi-aQ). Kot Behemot po początkowej rezerwie przyjął nową zabawę z zainteresowaniem. Do drugiej sesji planujemy obcinanie pazurków, bo jednak ekran dotykowy nie jest do nich przygotowany.



Tytuł wpisu: Mądrości ludowe Data wpisu: 2013-01-26 11:33:06.0 Tagi: Autor: amelia007

"Chłop w dom, Bóg w dom" - oświadczyło Spadnięte Niebo zabierając się do zmywania. Kot Behemot ma zdanie odmienne, chociaż...

c.d.n.

Tytuł wpisu: Koneser Data wpisu: 2013-01-25 10:25:52.0 Tagi: Autor: amelia007

Kot Behemot uwielbia Dziewiątą Symfonię Dworzaka. Jak tylko usłyszy pierwsze takty, biegnie do głośnika, siada blisko i nadstawia uszyska. Jak dobrze nasi czytelnicy pamiętają, ani głośnika, ani odtwarzacza już nie ma, na skutek personelowych porządków. Spragniony zatem kultury Personel odpalił sobie ulubiony utwór w komputerze. Kierownik przyleciał natychmiast i zaczął się wpatrywać w pustą półkę. A potem zainstalował się przy głośnikach komputerowych i akompaniował orkiestrze wdzięcznym miaukaniem.

Tytuł wpisu: Takie tam Data wpisu: 2013-01-24 09:45:17.0 Tagi: Autor: amelia007

Wszystkie dzieci lubią spać ze swoimi ulubionym zabawkami. Kot Behemot ostatnio sypia w transporterze. Z wędką. Na szczęście wędka jeszcze mu się nie znudziła i Personel nie musi wydobywać ze skarpetki funduszy na kolejną rozrywkę.

Poza tym życie nasze toczy się wedle utartego schematu. Personel wstaje, karmi Kierownika, głaszcze Kierownika, włącza mu telewizor (dziś w programie: Sikorka bogatka), idzie do pracy, wraca z pracy, karmi Kierownika, głaszcze Kierownika, zabawia Kierownika... I tak dalej. Ale już jutro Niebo spada nam na głowę i Kierownik może czuć się nieco zaniedbany... Albo nie :-)

Tytuł wpisu: I żyli długo i szczęśliwie Data wpisu: 2013-01-19 18:13:49.0 Tagi: Autor: amelia007

Przynajmniej do kolejnego wyjazdu Personelu. Ale na razie Personel siedzi w domu, tuli Kierownika i generalnie jest im dobrze. Za oknem przecudowna zima, a w domu kaloryfer, ciepły kocyk, dobra herbatka, już za chwilę Spadnięte Niebo - a na froncie rozkosznie mruczący rozkosznie Kot Behemot. I jak tu nie kochać zimy?

Oczywiście, Kot Behemot nie spędza całego czasu stacjonarnie. Bawić się trzeba, rozrywek w domu zawsze wiele się znajdzie. Na szczęście Kierownik ogranicza się do swoich zabawek, czyli ulubionej (jeszcze) wędki i licznych zadkowopierzastych myszek. Ale ukochaną zabawą jest niezmiennie ukrywanie się i wyskakiwanie znienacka. Jak widać na załączonym obrazku, kamuflarz jest rzeczą trudną i wymagającą. Ale skuteczną, bo przecież na tym zdjęciu nie ma żadnego kota. Absolutnie żadnego.



Tytuł wpisu: Sentimiento mutuo Data wpisu: 2013-01-14 18:04:20.0 Tagi: Autor: amelia007

Sformułowanie to oznacza "uczucie odwzajemnione, wspólne". Skoro Ptysio może tęsknić za Behemotem, Behemotowi jak najbardziej wolno tęsknić za Ptysiem.

Zaczęło się niewinnie, chociaż dokuczliwie - w środku nocy Kot Behemot wybrał się na wędrówkę po mieszkaniu, zawodząc tęsknie "MIAUUUU". W końcu, zapędzony na poduszkę przez wybudzony (i planujący pobudkę o 5.45) Personel z westchnieniem ułożył się i spał już do budzika.

Personel udał się zarabiać na żwirek, zostawiając Kierownika samego. Przez cały czas w pracy zastanawiał się, co też może zmalować pozostawiony sam sobie Kot Behemot i odganiał natrętne myśli o kanapie. Na wszelki wypadek opakowanej w ceratkę.

Po powrocie do domu Personel zastał okaz niewinności i dobrego wychowania. Na środku salonu zaś - przemyślnie zrzuconą doniczkę z fitonią, której ziemię starannie wymieszano z myszkami. Personel pokiwał niewyspaną głową, zamiótł ziemię, fitonię umieścił na powrót w doniczce i z ulgą przyjął nienaruszoną kanapę. Wszystko, co mogłoby się tam znaleźć jako przejaw niezadowolenia Kierownika, szczęśliwie umieszczone zostało w kuwecie. Przygarnął Personel swojego Kota Behemota do serca i udał się robić obiad. A potem sobie razem siedzieli i miło spędzali czas :-).



Tytuł wpisu: Prawie w komplecie Data wpisu: 2013-01-13 17:11:37.0 Tagi: Autor: amelia007

Bardzo dobre rodzeństwo ma Personel. Kot Behemot został zapakowany do transportera i dostarczony w stęsknione ramiona swojego człowieka. Pakowaniu towarzyszyły podchody i pewna ilość polędwicy, ale ostatecznie wszystko udało się bez odgryzienia Dobrym Rękom rąk.

Kot Behemot powrót do domu przyjął ze zwyczajową rezerwą, Personel obwąchał, ale specjalnie kontaktów nie chciał nawiązywać, robiąc tradycyjną rundę po mieszkaniu i z wdzięcznością przyjmując pełne miseczki. Rezerwa jednak szybko została pokonana, kiedy to Personel zajął swoje ulubione miejsce na kanapie. Kot Behemot zmaterializował się niemal natychmiast, wlazł, gdzie trzeba i z rozkosznym mruczeniem ugniótł sobie odpowiednio front Personelu, po czym rozciągnął się, grzejąc jak najlepszy termofor. Personel ma nadzieję, że w ten sposób dotłucze się resztki zarazy, jaka jeszcze panuje w Personelowym organizmie.

W ten to sposób Personelowy dom ma już prawie kompletny skład osobowy - brakuje tylko Spadniętego Nieba, ale na to chwilowo nie możemy nic poradzić. Ale z Kotem Behemotem pod ręką oczekiwanie zrobi się na pewno dużo łatwiejsze.

W ramach ilustracji - Kot Behemot, który odkrył, jak wygodny jest worek z orzechami. Warto popaczeć.

PS. Dobre Ręce zeznały, że po wyjściu zapuszkowanego Behemota Pełka i Ptyś siedziały, wpatrując się w drzwi. Po chwili Ptysio, nieszczęsny opuszczony, wydał z siebie żałosne "miauuuuu". A potem ruszył tłuc Pełkę. 

Tytuł wpisu: Wrogie przejęcie Data wpisu: 2013-01-11 13:03:30.0 Tagi: Autor: amelia007

Kot Behemot na razie do domu nie wraca. Personel ma się wprawdzie dużo lepiej, ale kot jest do szczęścia absolutnie niezbędny. Kot Behemot został zatrzymany w Dobrych Rękach, bo podobno są z Ptysiem absolutnie nierozłączni. Powrót Kierownika do domu mógłby spowodować w małym kotku problemy psychiczne i głęboki żal. Ale co zrobić - życie nasze składa się z rozstań i powrotów, i zarówno ludzie, jak i koty muszą być na takie momenty przygotowane.



Tytuł wpisu: Nadal bez kota Data wpisu: 2013-01-08 16:19:32.0 Tagi: Autor: amelia007

Witajcie, drodzy Czytelnicy w pięknym, nowym roku. Mam nadzieję, że i Wy, i Wasze Kierownictwo znajdujecie się w dobrym zdrowiu. Kot Behemot w dalszym ciągu przebywa na wakacjach, zaś jego wierny Personel, po spędzeniu urlopu częściowo na górskim stoku, a częściowo w łóżku z gorączką, zakończył sezon urlopowy przekonywującym zwolnieniem lekarskim. Odpoczywa więc i wygrzewa się, póki co, samotnie, a Kot Behemot rozkoszuje się towarzystwem sycząco-zabawowym. Personel ma nadzieję, że niedługo Kierownik wróci do niego i przyłączy się do wygrzewania. Człowiek bowiem nie ma absolutnie szans wyzdrowieć bez dobroczynnego okładu z kota.



Tytuł wpisu: Głos z oddali Data wpisu: 2012-12-28 19:18:32.0 Tagi: Autor: amelia007 Kot Behemot został odwiziony na wakacje. Tradycyjnie, moment odwiezienia nie został przez niego przyjęty z radością. W samochodzie siedział jednak podejrzanie cicho, co sprowokowało zaniepokojone pytania zarówno Personelu, jak i Spadniętego Nieba. "Kotek, co tam?" - spytano lękliwie. "MIAUUUUU!" - zabrzmiał bas Kierownika, pełen gniewu, urażonej dumy i ojednak pewnej żałości. Powitanie z Ptysiem pełne było efektów dźwiękowych z obu stron, wkrótce jednak wszystko wróciło do normy i Personel wraz z Niebem udali się na swoje wakacje, skąd uprzejmie pozdrawiają i życzą wszystkim Czytelnikom dalszego miłego odpoczynku :). Tytuł wpisu: Dobrych Świąt! Data wpisu: 2012-12-24 09:25:21.0 Tagi: Autor: amelia007

Kochani Czytelnicy!

Niech Wam się darzy na Święta i niech Personel będzie dla Was łaskawy!

Kot Behemot i jego wierny Personel powrócą do Was po Nowym Roku, gdyż, jak zwykle - udają się w podróż. Bądźcie grzeczni bez nas!



 

Tytuł wpisu: Nikogo nie można pominąć Data wpisu: 2012-12-22 21:13:38.0 Tagi: Autor: amelia007

Pamiętacie o prezentach dla Waszego Kierownictwa? Kot Behemot dostał dzisiaj piękną wędkę z piórkami, którą zręcznie wyciągnął z torby, więc nie dało się podarka ukryć i wręczyć w dniu bardziej odpowiednim. Wędka zyskała natychmiastową aprobatę, a miła Ciocia, która wpadła do nas z wizytą, miała przez całe popołudnie zajęcie.

Obrazek prezentuje Kota Behemota w ruchu. Ruch generowany jest wędką. Kot Behemot znajduje się w zachwycie.

A co dostaną Wasze Koty?

Tytuł wpisu: Co wolno wojewodzie... czyli porządki świąteczne okiem Kota Behemota Data wpisu: 2012-12-21 15:06:55.0 Tagi: Autor: amelia007

Nie rozumiem ludzi. I pewnie już nigdy ich postępowanie nie wyda mi się logiczne.

Jedną z moich ulubionych rozrywek jest zrzucanie. Wszystko jedno, czego. Lubię sobie delikatnie popychać łapą, a potem patrzeć, jak spada w dół. Szklanka z wodą jest fajna. Konewka z wodą jest fajna. Kryształowy pojemniczek z takimi różnymi błyszczącymi rzeczami, które mój Personel nosi czasem w uszach. Lubię tak sobie zrzucić, popatrzeć, a potem, jak gdyby nigdy nic, pójść spać. Napracowałem się przecież, nieprawdaż?

Od paru dni mój Personel dwoi się i troi, wymiatając kurze i machając szmatą po płaskim. To akurat lubię, bo bardzo jej wtedy pomagam, dokładam swoją łapę, nie rozumiem tylko, dlaczego przeszkadzają jej moje pazury. Przecież szmatę trzeba mocno chwycić, a to, co ma ona, w żaden sposób pazurów nie przypomina.

Dzisiaj zabrała się za moją ulubioną widokową półkę. Na półce zawsze stało takie coś, z czego wychodzą różne dźwięki. Niektóre nawet lubię, ona nazywa to "Dziewiąta Symfonia Dworzaka". Wspinam się wtedy na to coś i pomiaukuję do taktu. "Tam tam tam tam tatam, ta ta ta ta tam", czy jakoś tak. No więc dzisiaj zabrała się za to miejsce i bardzo się ucieszyłem, bo jednak czegoś się ode mnie nauczyła! Jak się dobrze łapą popchnie, to wszystko spada i wydaje fajne dźwięki! Tylko ona, zamiast iść spać po zrzuceniu, najpierw zamarła, a potem zaczęła bardzo dużo do siebie mówić, ale nie było w tym żadnego "r". To już akurat wiem. Jak się potem okazało, to coś z dźwiękami po zrzuceniu nadawało się już wyłącznie do wyrzucenia. Byłem z niej bardzo dumny i natychmiast dołączyłem do zabawy, zrzucając drobiazgi z niższej półki.

Nie była jednak chętna do figli, zapakowała to coś i z furią wyniosła z domu. Potem się pokręciła, powzdychała, coś tam jeszcze posprawdzała, a potem usiadła na podłodze i zaczęła się śmiać. Zaprawdę, ludzie są dziwni. No bo co to jest "czwórka w totka"? Da się to zrzucić?

Póki co na dużej półce nie ma nic. Mam nadzieję, że ona położy mi tam poduszkę, bo wtedy będę miał piękny widok na świat, a świat jest pełen ślicznych, małych ptaszków, które tak bardzo chciałbym dostać w swoje pazurki.

Tytuł wpisu: Mhrocznie Data wpisu: 2012-12-18 13:11:45.0 Tagi: Autor: amelia007

- Duszę się! - pomyślał w panice Personel, budząc się znienacka ciemną nocą. Mhroczny kształt ciążył mu na klatce, do ust pchało się futro, a całość wydawała z siebie upiorne dźwięki. Po dobrej chwili oprzytomniał Personel, ogarnął rękami słodki ciężar i nawiązał kontakt z rzeczywistością. Duszący upiór okazał się być Kotem Behemotem, w apogeum uzewnętrzniania uczuć, moszczącym się, mruczącym i wtykającym mordę do ust Personelu. Przekaz był klarowny. Należało wstać i zająć się pustą michą. Ciemna noc okazała się być godziną ósmą rano, więc Personel nie miał już, niestety, żadnej wymówki. Kolejny dzień z Kierownikiem uznano za rozpoczęty.

Tytuł wpisu: Telewizja Data wpisu: 2012-12-16 20:00:32.0 Tagi: Autor: amelia007

Na początek obrazek:

To nie jest finalista konkursu na najbrzydszego kota świata. To jest Kot Behemot, któremu Personel włączył telewizję. Włączenie telewizji w Personelowym Królestwie polega na wysypaniu ziarenek na zewnętrzny parapet. W jednej chwili zaroiło się od sikorek i wróbelków, a Kot Behemot mało nie wyskoczył z futra z emocji. Dość powiedzieć, że przez pół dnia Kota w domu nie było, albowiem chłonął wizję. Sikorki pozostały absolutnie indyferentne. 

Tytuł wpisu: Jestem zawsze przy Tobie Data wpisu: 2012-12-14 21:07:11.0 Tagi: Autor: amelia007

Personel Kota Behemota zaciekle reorganizuje. Sprząta, pozbywa się rzeczy niepotrzebnych oraz odchudza szafę. Odrobina miejsca zawsze się przyda, prawda?

Kot Behemot obecny jest nieustannie. Szafa fascynuje go niezmiennie, ma nawet swoją ulubioną półkę. Oszalał jednak całkowicie na punkcie kwiecistych pojemników na różne rzeczy.

Najpierw wlazł na pudło zamknięte...

A potem, uszczęśliwiony, zajął honorowe miejsce w pojemniku otwartym:

Pięknie jest sprzątać z kotem.

Tytuł wpisu: Pożytek z kota Data wpisu: 2012-12-12 16:46:00.0 Tagi: Autor: amelia007

Z kota najlepszy pożytek jest zimą.

Zimą kot robi się bardziej futrzasty i polepszają się jego właściwości grzewcze. Na szczęście Kot Behemot poważnie podchodzi do swoich obowiązków i zawsze można na niego liczyć w mroźne popołudnie. A, jeszcze jedna dobra rzecz. W ciepły kotowy brzuszek można wsadzić nos, zaraz po przyjściu do domu. W tym to konkretnym momencie Kot Behemot, szczęśliwy z powrotu Personelu, pozwala ze sobą zrobić wszystko, żeby tylko zostać wziętym na rączki.

Dobrze mieć kota zimą.

Tytuł wpisu: Koty należy doceniać Data wpisu: 2012-12-10 17:25:50.0 Tagi: Autor: amelia007

Kot Behemot jest bardzo zdolny manualnie. Upodobał sobie ostatnio zrzucanie fartuchów i toreb zawieszonych na haczykach. Robi to sprytnie, używa tylko jednego pazurka, a jak mu nie do końca wychodzi, pomaga sobie zębatą mordą.

W czasie, kiedy Personel zarabia na żwirek, Kierownik wyszukuje sobie liczne zajęcia, na szczęście, żadne z nich nie obejmuje swoim zakresem kanapy.

Dzisiaj Kot Behemot zajął się Personelową kolekcją wełenek. Każdy kłębek został wyciągnięty z torby (zawiązanej na supeł i dodatkowo przygwożdżonej drutami) i rozniesiony w różne miejsca Królestwa. Kłębek różowy stał się zatem delikatną ozdobą chodniczka w przedpokoju. Kłębek niebieski zajął poczesne miejsce w kuchni, zaś kłębuszek biały został troskliwie umieszczony w niewielkim pudełku, w którym Kot Behemot lubi przesiadywać w charakterze niespodzianki. Na deser zaś po umajeniu mieszkania przeleciał się Kot Behemot po stole, rozrzucając po salonie wszystkie znajdujące się tam papiery. A to wcale nie jest duży kot!

PS. Z wieści okołopersonelowych i a propos małych kotów. Kotek Ptyś dzisiaj stracił bezpowrotnie możliwość przekazywania dalej swojej bujnej osobowości. Ptysiowy Personel ma nadzieję na zakończenie nocnych koncertów i napastowania niewinnej Kotki Pełki, bądź co bądź - damy. 

Tytuł wpisu: Rozkosze codzienności Data wpisu: 2012-12-09 21:21:10.0 Tagi: Autor: amelia007

Nadeszła zima. Za oknem zrobiło się pięknie biało, a termometr spadł w nieco niepokojące rejony. Na naszym parapecie zaroiło się więc od ptaszysków, z zaciekawieniem zaglądających do wnętrza królestwa, w nadziei na jakiś smaczny kąsek.

W związku z aktywnością ptaszysków Kot Behemot spędził poranek na stole przy oknie. Spięty do granic możliwości, z uszami płasko położonymi na głowie polował wytrwale na mewy i gołębie. Niestety, szyby mają to do siebie, że nie da się przez nie przejść, więc polowanie pozostało w sferze marzeń.

Zniechęcony Kierownik oddał się zatem drugiej ulubionej rozrywce, a mianowicie przekładaniu z boku na bok. Spędził tak całe popołudnie, po obudzeniu zażądał kolacji i wrócił do spania. Tylko pozazdrościć takiego beztroskiego spędzania czasu - i to bez żadnych wyrzutów sumienia. Personel wie, co mówi, bo jutro musi rano iść do pracy, a najchętniej by potowarzyszył Kierownikowi w jego codziennych czynnościach.



Tytuł wpisu: Pazurek Data wpisu: 2012-12-08 21:35:12.0 Tagi: Autor: amelia007

Kiedy Kot Behemot był malutki, w ogóle nie umiał się bawić. Trafił do Personelu w takim stanie, że przez pierwsze dni w ogóle nie wiadomo było, co z tej szmatki będzie. Potem jakoś się odchwycił, ale większość czasu spędzał na kolanach Personelu, otulony kocykiem i czule dopieszczany. O zabawie jednak mowy nie było, chociaż Personel robił co mógł i stymulacji dostarczał.

Jedną z ulubionych rozrywek Personelu jest dzierganie na drutach. Siedział więc sobie któregoś pięknego wieczoru i dzielnie ścibolił, a malutki Kotek Behemotek spał smacznie zwinięty na jego kolanach. W pewnej chwili z ciasnego kłębka wysunęła się łapka. Z łapki wysunął się pazurek. I ten to pazurek zaczepił delikatnie o wełenkę, przesuwającą się miarowo po Behemotkowym grzbiecie. W tym właśnie momencie dla Kota Behemota narodziła się Zabawa. Od tej chwili na widok dowolnego kłębka Kierownika ogarnia instynkt łowcy i rzuca się na niego w dzikim szale zniszczenia. Zaprawdę, wiele rzeczy z wełną jest w stanie dokonać zręczny kotek. Tylko Personel jakiś słabo z tego zadowolony, bo akurat dzierga sobie coś ważnego i wcale mu się nie uśmiecha rozplątywać sytuacji przed każdym podjęciem zadania.





Tytuł wpisu: Jeżeli nie wiadomo, o co chodzi... Data wpisu: 2012-12-06 17:38:38.0 Tagi: Autor: amelia007

... To oczywiście chodzi o pieniądze.

Kot Behemot, odpukać, od dłuższego czasu nawet nie patrzy na kanapę. Chadza do kuwety dwa razy dziennie i przebywa w niej z dużą przyjemnością. Czemu? Zapyta zaintrygowany Czytelnik? Przecież kuweta do niedawna była niemal jawnym wrogiem!

Oto, dlaczego. Personel zastanowił się raz i drugi, przeliczył aktywa i udał się do sklepu po żwirek, którego Pan Kierownik używa u Dobrych Rąk. Dotychczas Personel zadowalał się żwirkiem gruboziarnistym i ładnie pachnącym. Niestety, Kot Behemot zdradza wyraźny pociąg do żwirku drobniutkiego, zbrylającego i kosztującego, naturalnie, dwa razy więcej niż tamten. Westchnął Personel, żwirek zakupił, od serca dosypał - i trzy dni temu ostatecznie zdjął ceratę z kanapy. "Cóż!" - pomyślał sobie na koniec. "Jak zmiany, to na całego". Dobrze, że w firmie szeptano coś o podwyżkach. Ale może to tylko takie obietnice były...

Tytuł wpisu: Chłodna miłość Data wpisu: 2012-12-05 09:31:07.0 Tagi: Autor: amelia007

Oswajanie Kota Behemota ze Spadniętym Niebem postępuje. Kierownik w dalszym ciągu okazuje daleko idącą rezerwę, chociaż wyrazy szacunku w postaci napełniania miseczki przyjmuje z wdzięcznością. Nadal nie pozwala jednak wziąć się na rączki, chociaż w pewnym momencie wykonał zupełnie przyzwoitego baranka. Zaczął również ostentacyjnie sypiać w swoim transporterze, czego dotąd nie robił. Zarówno Personel, jak i Spadnięte Niebo mają nadzieję, że wytrwałością i stałością uczuć uda się przełamać chłód Kierownika i w królestwie naszym zapanuje pełna harmonia. Pod nieobecność Spadniętego Nieba Kot Behemot sypia w towarzystwie niebiańskiego swetra, ot tak - żeby się przyzwyczajał do nowych woni w domu.

Pozostałe koty rodzinne Spadnięte Niebo przyjęły zwyczajnie - Pełka pogłaskać się nie dała, a Ptysio bez oporów dał się wziąć na rączki. A propos Ptysia - młodzieniec zaczyna odczuwać męki dorastania ("Miauuuu, miauu, miauuuuuuuuu"), więc rychło czeka go drobny, ale skuteczny zabieg chirurgiczny. Licznie zgromadzony połączony Personel zastanawia się, jak to wpłynie na temperament koteczka.

Kot Behemot tymczasem wygrzewa swój wierny Personel, gdyż, jak wiadomo, okład z kota jest dobry na wszystko. 



Tytuł wpisu: Koci probierz Data wpisu: 2012-11-27 20:18:17.0 Tagi: Autor: amelia007

Personel Kota Behemota jest człowiekiem towarzyskim. W związku z tym czasem bywają u Personelu ludzie różni, płci obojga. Osoby płci odmiennej, o pewnej inklinacji do Personelu nazwane zostały Wujkami, a Kot Behemot przyjmował one Wujki czule i z pomrukiem. Wcale nie tak dawno temu Personel odwiedzany był przez niejakiego Dochodzącego. Dochodzący stanowił dla Kota Behemota obiekt westchnień, miłosnych spojrzeń w oczy i czułych baranków. Nie mówiąc już o sypianiu na klacie. Tak się jednak zdarzyło, że Dochodzący dochodzić przestał, powodując nawet jakieś przelotne żale u Personelu. Rychło jednak spadło mu na głowę niebo i zakotwiczyło się na tyle mocno, że Kot Behemot ma duże szanse na absolutnie stacjonarnego Wujka.

Jak wiecie, Drodzy Czytelnicy z poprzedniego wpisu, Kot Behemot spadnięte niebo przywitał chłodno i okazywał nawet daleko idącą zazdrość. Personel zatem się zastanowił nieco i doszedł do wniosku, że Kierownik jest znakomitym próbnikiem jakości i trwałości Wujków. Wujki, które nie rokowały, przyjmowane były bardzo chętnie, bo i tak nie stanowiły żadnego zagrożenia. Tymczasem teraz... Jeżeli Personel miał kiedykolwiek (a nie ma!) jakieś wątpliwości, to teraz na pewno już się ich pozbył!

Tytuł wpisu: Kot Behemot i zmiany Data wpisu: 2012-11-24 09:09:33.0 Tagi: Autor: amelia007

Kot Behemot niechętnie wita zmiany, jest Kierownikiem o ustalonych zwyczajach i na nowe sytuacje reaguje zazwyczaj nalaniem na kanapę.

Musiał jednak pogodzić się z obecnością spadniętego nieba Personelu - i już. Spadnięte niebo, trzeba przyznać, podeszło do Kierownika od właściwej strony, czyli od michy. Kot Behemot wszystkie wyrazy przyjął łaskawie, pogłaskać się dał, ale już na rączkach nie chciał siedzieć. Cóż - pożyjemy, zobaczymy, Personel ma tylko nadzieję, że Kot Behemot nie postawi ultimatum: "Albo niebo, albo ja". Dojdziemy chyba do jakiegoś porozumienia :-).

PS. Kanapa została uprana. Jeszcze parę wyrazów dezaprobaty i, niestety, trzeba będzie ją wywalić...

Tytuł wpisu: Wstyd Data wpisu: 2012-11-21 10:02:30.0 Tagi: Autor: amelia007

Kot Behemot czuje się poważnie zaniedbany przez swój Personel. A wszystko przez to, że Personelowi niebo spadło na głowę i jak już o kimś myśli, to wcale nie jest to Kot Behemot :-))).

W związku z karygodnym zachowaniem Personelu Kierownik podjął dzisiaj śmiałą próbę skorzystania z kanapy, na szczęście udaremnioną. Niestety, było to o godzinie piątej rano i skutecznie wybudziło Personel, który dzisiaj miał szczery zamiar wyglądać szczególnie kwitnąco. Ale cóż - jak się ma kota, trzeba ponosić tego konsekwencje. Jednak, czym byłoby życie bez tych kolczastych futrzaków?

Tytuł wpisu: Życie płynie Data wpisu: 2012-11-16 19:34:37.0 Tagi: Autor: amelia007

Kot Behemot odespał wreszcie wakacje. Przez pełne cztery dni przekładał się tylko z kanapy na łóżko i odwrotnie. Dzisiaj wreszcie przyniósł swojemu wiernemu Personelowi myszkę na sznurku i nawet ośmielił się domagać głośno mleka!

Tymczasem Kotek Ptyś nudzi się podobno śmiertelnie, mruczy i mrauczy tęsknie za Behemotem... Co za nieszczęście!

 





Tytuł wpisu: Rozkosz w kwiatki Data wpisu: 2012-11-13 19:19:17.0 Tagi: Autor: amelia007

Nie ma szczęśliwszej istoty, niż Kot Behemot, przekładający się z boku na bok na kwiecistej narzucie. Nie ma spokojniejszej i bardziej zrelaksowanej istoty, niż Kierownik spożywający powoli obiad/kolację/śniadanie. Nie ma bardziej przyjemnego zjawiska, niż Kot Behemot w objęciach Personelu, mruczący rozkosznie.

Personel prorokuje, że odsypianie traumy post-Ptysiowej potrwa co najmniej do czwartku.

Tytuł wpisu: Rozstania i powroty Data wpisu: 2012-11-12 20:30:18.0 Tagi: Autor: amelia007

No i kolejna runda podróży za Personelem. Przemierzył pół świata (no, pół Europy, bądźmy uczciwi), a na koniec wylądował jak zwykle w Gdyni. W tym czasie Kot Behemot poddawany był miłosnym torturom ze strony Ptysia, który starszego kolegę zaczął darzyć afektem wręcz nieziemskim.

Nie miał Kot Behemot chwili spokoju ze strony młodzieniaszka. Atakowany był bez przerwy, we śnie, podczas jedzenia, a i, nie daj Boże, w kuwecie się pewnie zdarzało, chociaż na ten temat Dobre Ręce milczą. Najprawdopodobniej to dla Behemota, ukrytego za krokodylem na antresoli nauczył się kotek Ptyś chodzić po pionowej drabinie... Trzeba jednak uczciwie przyznać, że nie był kot Behemot zupełnie obojętny na Ptysiowe afekty. Bójki i turlanie się były na porządku dziennym, ale kiedy Ptysio zabawę przerywał, Kot Behemot przywoływał go i wszystko zaczynało się od nowa. Jedyne, co mu pewnie przeszkadzało, to niemożność spokojnego wyspania się i zjedzenia obiadu w tempie, do którego Kot Behemot przywykł.

Powrócił zatem Kot Behemot do domu swojego. Personel, jak zwykle, został przywitany z dystansem, a nawet syczeniem, za to w domu Kierownik poczuł się od razu jak... w domu własnie. Obszedł wszystkie kąty, wrąbał zdrowo pół miseczki smakołyków i rozciągnął się z rozkoszą na nowiutkiej Personelowej narzucie. Jak niewiele trzeba do szczęścia!



Tytuł wpisu: Żyjemy Data wpisu: 2012-11-06 12:45:16.0 Tagi: Autor: amelia007

Kot Behemot i jego Personel mają się świetnie. Kot Behemot wakacjuje się w Dobrych Rękach, a Personel służbowo wdycha jod, ale już tylko kilka dni dzielą nasz tandem od ponownego spotkania.

Kot Behemot w Trójkocie ma się świetnie. Dobre Ręce dokarmiają go i głaszczą, a Ptysio - wierny giermek - nie odstępuje Kierownika na krok. Ot, planuje Kierownik drzemkę. Wybiera sobie skrupulatnie dobre miejsce, mości i zwija w precelek. Natychmiast z niebytu wyłania się Ptysio i, chociaż miejsc noclegowych ma naookoło z pięćdziesiąt, najchętniej układa się na behemotowym. Albo na samym Behemocie. Kiedy Behemot nie śpi, odbywa nieustanne sparingi z rozbuchanym nastolatkiem, a do zabawy czasem przyłącza się nawet Kotka Pełka.

Przyjaźń kocia zatem kwitnie i naprawdę, żal będzie rozdzielać tak zgrane trio. Bo kogo nie rozczula widok Kota Behemota z miną dobrego wujka wylizującego Ptysiowi ucho?

Tytuł wpisu: Nieustające wakacje Data wpisu: 2012-10-30 21:18:08.0 Tagi: Autor: amelia007

Drodzy i Szanowni Czytelnicy, pewnie już zapomnieliście, że na świecie istnieje Kot Behemot. Personel, znów zesłany na północ ojczyzny i to dzień po urlopie, nie zapomniał, chociaż serce jego krwawi z tęsknoty.

Kot Behemot tymczasem ma się znakomicie, wakacjując się w towarzystwie Pełki i Ptysia, z którym toczy nieustanne boje, goni się po mieszkaniu i harcuje, że aż miło. Podobno Ptysio wyspecjalizował się w skakaniu na Kierownika z wysoka i znienacka. Niestety, na razie materiał zdjęciowy z koegzystencji trójkota jest ubogi, ale Personel ma nadzieję, że niedługo uzupełni braki i zamieści fotoreportaż, bo sam jest ciekaw, co też Kierownik wyprawia, jak jest gdzie indziej. Ciekawa ciekawostka: Kot Behemot, na wakacjach będąc, odzywa się chętnie, ale mruczeć - nie mruczy. Dopiero w domu własnym przystawka mrucząca zaczyna działać, a tym samym kot uzyskuje 100% funkcji. Czy Wasze koty robią coś dziwnego w nieswoim - niedomowym środowisku? Jeżeli, oczywiście, bywają w dobrych rękach?

Tytuł wpisu: Szczęście Ptysia Data wpisu: 2012-10-10 20:58:20.0 Tagi: Autor: amelia007

Kotek Ptyś znajduje się w stanie absolutnej, doskonałej ekstazy. Powrócił do niego Kot Behemot, którego tęsknie wyglądał przez ostatnie 10 dni. Swoją energię wyładowywał na absolutnie indyferentnej Kotce Pełce, która nawet nie zniżała się do dania mu wychowawczo po pysku.

Na widok Kota Behemota dzielny Ptyś wprawdzie wydał syk, ale za chwilę oba koty goniły się, przewalały, turlały, chwytały za łby, skakały z wysokości oraz chłeptały zgodnie mleko, popatrując krzywo, czy aby kolega z boku nie ma więcej.

Zaprawdę, widok szczęśliwej mordki Kotka Ptysia wart był oddania (czasowego, CZASOWEGO) Kota Behemota. Kotek Ptyś będzie musiał czasem zachodzić do nas w gości, żeby się na śmierć, niebożątko, nie zatęsknił.

Niestety, biało-czarny kłąb nie dał sobie zrobić zdjęcia, z tej prostej przyczyny, że znajdował się w nieustannym ruchu.

Personel w imieniu Kota Behemota i własnym pozdrawia PT Czytelników i obiecuje zameldować się po powrocie z wojaży. Czuwaj!

Tytuł wpisu: Nie myśl sobie Data wpisu: 2012-10-09 17:50:45.0 Tagi: Autor: amelia007

Skończyło się dobre traktowanie Personelu. Kot Behemot wysunął pazur i dał znać, że czuwa. A tak o niego zadbał Personel, do pracy wychodząc bladym świtem! Zostawił wszystkie myszki ułożone w piękne półkole na podłodze. Przygotował rurę. I drapak. A Kierownik i tak przeleciał się po półkach w radosnym szale zrzucania. Tym razem nic się nie stłukło, ale było naprawdę blisko.

Kierownik jednak nie wie jeszcze, że jutro czeka go... No, zgadnijcie, Czytelnicy! Łomot od Ptysia czeka go jutro. Kot Behemot bowiem wraca w Dobre Ręce, a jego styrany Personel udaje się kilka dni później na zasłużone wakacje.

Tytuł wpisu: Bo idzie jesień* Data wpisu: 2012-10-07 19:33:13.0 Tagi: Autor: amelia007

Personel postanowił uszczęśliwić dzisiaj swojego Kierownika. Został w domu i zaofiarował mu swoje towarzystwo na calutki jesienny dzień. Kierownik tak hojny dar Personelu docenił w 100%, przespawszy CALUTKI dzień w najróżniejszych miejscach i pozycjach. No dobrze, uczestniczył przez chwilę w prasowaniu, ale kiedy ręczniki nieco się ochłodziły, wywędrował do szafy. Personel jest bardzo wzruszony tak czynnym udziałem Kota Behemota w rozrywkach przez siebie zaproponowanych.

*A to skąd cytacik?...

Tytuł wpisu: Erupcja uczuć Data wpisu: 2012-10-04 20:51:04.0 Tagi: Autor: amelia007

Koty dwa - Pełka i Ptysio bez Kota Behemota nudzą się śmiertelnie. Ptysiowi brakuje sparingpartnera, a Pełce - współspacza antresolowego. Gdybyż wiedziały zacne sierście, jaką to niespodziankę szykuje im los już za parę dni, to skakałyby pewnie z radości.

Tymczasem Kot Behemot odnalazł się bez żadnych problemów w domowej rzeczywistości. Znowu Personel jest najważniejszy na świecie. Znowu można mruczeć i leżeć na personelowym froncie. I znowu można znienacka podgryźć Personel w stopę.

Personel jest tym wszystkim szczerze wzruszony, bo dobrze pamięta zduszony gulgot i położone uszy Kierownika podczas jednych odwiedzin "na wakacjach". A Kierownik posuwa się nawet do tego, że śpi do 8!

Zdjęcie poniżej prezentuje niezwykle groźnego Kierownika w bezpiecznym, domowym otoczeniu:

Tytuł wpisu: Polityka miłości Data wpisu: 2012-10-02 08:01:45.0 Tagi: Autor: amelia007

Kot Behemot to samo dobro. Spędza czas przyklejony mocno do Personelu, rozkosznie mrucząc. Pierwszą pobudkę robi dopiero o godzinie 6. Używa kuwety. Robi baranki. Ani chybi, podmieniono kota.

Oczywiście, Personel zdaje sobie sprawę, że to nie potrwa długo. Kiedyś Kierownik zauważy, że Personel chodzi do pracy i nie ma go w domu.

A tak na marginesie, to chyba zbliżają się chłodniejsze dni, bo Kierownik przestał gubić sierść i zrobił się przyjemnie futrzaty, a futro jego błyszczy jak aksamit.

Tytuł wpisu: No to jesteśmy w domu* Data wpisu: 2012-09-30 18:20:03.0 Tagi: Autor: amelia007

Jesteśmy w domu, Kot Behemot i jego Personel. Pan Kierownik na szczęście pamięta jeszcze swój pierwszy dom i bezbłędnie zlokalizował miseczki oraz akwarium z żółwiem, wzbogacone o soczystą trawkę. Do Personelu przytulił się z (podobno) wyrazem ulgi i głębokich uczuć, po czym zajął swoje stałe miejsce po prawej stronie monitora i JEST BLISKO. Personel ma nadzieję, że bez problemu da się wywieść z powrotem za niecałe dwa tygodnie i nie zapomni, że z kotkiem Ptysiem żyje się w zgodzie. W Ptysiu bowiem zaczyna budzić się mężczyzna i może to doprowadzić do przejściowych zaburzeń w płynnym funkcjonowaniu trójkota.

Tymczasem opuszczona Kotka Pełka siedzi pod drzwiami w swoim domu i żałośnie mówi "miau".

PS. Po czterech tygodniach wróciło do Kota Behemota mruczenie.

*Skąd cytat? No, skąd? :-)

Tytuł wpisu: Myślałby kto! Data wpisu: 2012-09-24 18:03:30.0 Tagi: Autor: amelia007

Kot Behemot jest melepeta. Taki wielki kot, taki groźny kot, a jak mu Ptysio - maluszek podchodzi do miski i bezceremonialnie wtyka nos w kierownikowe smakołyki, wielki czarny kot usuwa się pokornie. A co to będzie dalej, jak Ptyszon urośnie? Mokra plama z Kierownika.

Personel Kota Behemota znowu znajduje się na wygnaniu służbowym. Na wygnaniu pada deszcz, więc nawet nie można iść na spacer nad morze, ale z drugiej strony kocyk i książka oraz dobra herbata też stanowią pewną alternatywę. Brakuje jedynie Kierownika do pomrukania, ale Personel ma nadzieję, że już pod koniec tygodnia wszyscy szczęśliwie wrócą do domu. Kierownik tymczasem był wczoraj bardzo łaskawy dla swojego Personelu, bo nawet dał się potrzymać na rączkach i na chwilę przytulił. Ale Personel nie ma złudzeń. Na kanapie czeka już przygotowana ceratka.

A na deser dla swoich wiernych czytelników Personel załącza obrazek. Na obrazku Ptysio - maluszek (cztery miesiące, informujemy uprzejmie) i groźny Kierownik spożywają. Ptysio w rekordowym tempie wylizuje swoją miseczkę i podstępnie zbliża się do kierownikowej. Co to będzie?...

Tytuł wpisu: Notka z drugiej ręki Data wpisu: 2012-09-19 20:40:56.0 Tagi: Autor: amelia007

Tęsknicie za przygodami Kierownika, drodzy czytelnicy? Personel też i to bardzo.

Kierownik ma się absolutnie świetnie. Personel zastępczy rozpieszcza go, podtykając pod nos mleko i inne smakołyki. Koctwo lokalne dostarcza rozrywek i miłego, chociaż czasem nadmiernie absorbującego towarzystwa (vide Ptyś skaczący znienacka na głowę zadumanego Kierownika).

A Personel? Personel spaceruje sobie po Gdyni i poluje na lokalne koty. Dzisiaj pogawędził sobie z pięknym i bardzo przyjacielskim syberyjczykiem. I tak jeszcze przez najbliższy tydzień, z weekendową przerwą w domu. Może uda się odwiedzić Kierownika?

Tytuł wpisu: Constans Data wpisu: 2012-09-16 08:49:56.0 Tagi: Autor: amelia007

Kot Behemot nadal traktuje Personel z pewnym dystansem. Wczoraj, tuż przed kolejną podróżą, Personel, stęskniony wielce, udał się z wizytą do swojego Kierownika. Przezornie zaopatrzony w smakołyk. Smakołyk został przyjęty i spożyty. Kot Behemot chwilowo dał się wziąć na rączki. Ale tylko chwilowo i zaraz potem się ukrył. Jest jednak pewien postęp, nie ma krzyczączej nienawiści, tylko przetrwała uraza okazywana ignorowaniem. Niedługo Kierownik wraca do domu :-)*

* A taką przynajmniej ma nadzieję jego stęskniony Personel.

Tytuł wpisu: Z wizytką Data wpisu: 2012-09-10 19:29:26.0 Tagi: Autor: amelia007

Rodzice nie powinni odwiedzać dzieci na obozach, bo potem te dzieci się im rozstrajają. Nieprawdaż, drogie mamy?

Personel nie powinien odwiedzać swojego kotostwa, żeby potem nie cierpieć. Odwiedził Personel swojego Kierownika. Kierownik zauważył gościa, tryknął nosem, po czym oddalił się do swoich spraw. Bardzo towarzyski był za to kotek Ptyś, który i pobawił się wesoło, i pomruczał, i poprzytulał się beztrosko. Kierownik zaś siedział w stanie ciężkiej obrazy na parapecie/antresoli/pod krzesłem i na Personel ledwo co patrzył. Warczeć jednak nie warczał, co należy uznać za pewien postęp.

Personel tęsknie wygląda zakończenia serii służbowych wyjazdów, żeby wreszcie zabrać swojego Kierownika do domu.

Tytuł wpisu: Pocztówka z wakacji 2 Data wpisu: 2012-09-05 21:23:49.0 Tagi: Autor: amelia007

Nastała pełna symbioza. Kot czarny z kotkiem czarno-białym sypiają zgodnie na jednej desce do prasowania. Zachodzi wzajemne wylizywanie uszu. Kotka pasiasta przynosi do pokoju zabawkę, co uruchamia kota małego i stanowi zachętę do radosnych działań we trójkę. Zaprawdę, powiadam Wam, nie będzie można tej trójki rozdzielić, gdy nadejdzie czas.

A czas nadejdzie, ale nie wiadomo kiedy, bo macierzysta jednostka Personelu nieustannie zapewnia mu rozrywki w postaci służbowych wyjazdów, a zdecydowanie lepiej jest Kotu Behemotu z Personelem, nawet cudzym i w doborowym, kocim towarzystwie. Tylko rodzony Personel, wyjątkowo nocujący we własnym łóżku, tęskni za mruczeniem i delikatnym masażem. W związku z czym co oglądał w Trójmieście? Koty...

Tytuł wpisu: Pocztówka z wakacji Data wpisu: 2012-09-01 08:55:10.0 Tagi: Autor: amelia007

Personel pozwala sobie zacytować sms-a, otrzymanego od Dobrych Rąk:

"Już nie ma syczenia, tylko zabawowe latanki we troje. I bardzo dobry apetyt".

Znaczy, Kierownikowi się poprawiło. Nie zdziwi się zatem Personel, jeżeli na koniec wakacji nie będzie można rozdzielić kolczasto-futrzanej trójki. Ale cóż, wiadomo, że z udanych wakacji zawsze wraca się z oczami na mokrym miejscu.

Tytuł wpisu: Skaza na charakterze Data wpisu: 2012-08-30 19:26:16.0 Tagi: Autor: amelia007

Stęsknił się Personel za swoim Kierownikiem i postanowił go odwiedzić. Wprawdzie Dobre Ręce dbają o Kierownika, jak o koctwo własne, ale sprawdzić przecież trzeba, prawda? Zwłaszcza, że Kierownik pozostawion był w Dobrych Rękach w stanie ciężkiej obrazy.

Kierownik swój Personel przywitał gulgotem i na ręce się wziąć nie pozwolił, po czym umknął na bezpieczny parapet. Znękany Personel postanowił go przekupić smakołykiem. Kierownik, owszem, smakołyk spożył, w międzyczasie przylał jeszcze Ptysiowi, który dziarsko wkroczył do akcji i zaczął podżerać. Trzeba Ptysiowi przyznać, że nie zna młodzieniec strachu, bo dzielnie się Behemotowi odgryzł i bardzo groźnie nasyczał. Po spożyciu smakołyku Kot Behemot nadal odmawiał kontaktu ze swoim Personelem, chociaż od czasu do czasu pozwolił się pogłaskać.

Powstaje zatem pytanie. Czy zachowanie Kierownika ma związek z jego Straszną Przygodą i powstałymi w jej trakcie zmianami w główce, czy też jest ciężko obrażony na rzeczywistość, wzbogaconą Kotkiem Ptysiem? Kotek Ptyś, chociaż dziecko, atrybuty męskości jeszcze posiada, może to stresuje Kierownika? Stosunki bowiem z Kotką Pełką są wzorcowe, spanie razem i wzajemne wyjadanie sobie z misek jest normą. Lokalny Personel tylko trochę narzeka, że Kot Behemot nie pozwala wchodzić im do kuchni/łazienki/pokoju i syczeniem domaga się samotności. Biedny Kierownik. Personel ma nadzieję, że w końcu okrzepnie, bo, niestety, liczne wyjazdy nie pozwalają na należytą opiekę w miejscu zamieszkania.

Tytuł wpisu: Boh trojcu liubit' Data wpisu: 2012-08-28 21:14:54.0 Tagi: Autor: amelia007

Kot Behemot opuścił domowe pielesze i udał się na wakacje. Personel ostatnimi czasy ciągle jest w podróżach (i to nie wakacyjnych, niestety), a biedny Kierownik siedzi sam i strasznie się nudzi. Poszedł więc dzisiaj w Dobre Ręce, czyli do Personelu Pełki i Ptysia. Nastąpiło zatem Zapoznanie.

Kotek Ptyś przywitał nowego kolegę zjeżeniem się, kocim grzbietem i syczeniem. Ponieważ rozmiarami przegania ledwo-ledwo dużą świnkę morską, to jego straszenie groźnego Kierownika budziło raczej śmiech na sali. Ale bardzo się starał. Kierownik nowym koleżką był raczej zainteresowany, do Kotki Pełki pogruchał, po czym oddał się obserwacji. Przewidujący Personel zabrał ze sobą ukochaną Kierownikową rurę, którą i Pełka, i Ptyś byli zachwyceni. Najprawdopodobniej porozumienie Ptysiowo-Kierownikowe nastąpi właśnie za pomocą owej rury. Publiczność uprasza się o trzymanie kciuków za szczęśliwy pobyt Kierownika w Dobrych Rękach. A poniżej - migawka z socjalizacji :-)

Tytuł wpisu: Celebrity issues Data wpisu: 2012-08-27 20:40:18.0 Tagi: Autor: amelia007

Wybrał się Personel służbowo do poznańskiego oddziału swojej firmy.

- Zostaje pani do środy? - zapytał uprzejmie Lokalny Współpracownik.

- Nie, muszę wracać, kot czeka... - odparł Personel.

- Aaa, to pani ma tego kota! - ucieszył się Lokalny Współpracownik.

Kot Behemot staje się znany. A może znany staje się fijoł jego Personelu?...

Tytuł wpisu: Eksperymentujemy dalej Data wpisu: 2012-08-24 09:52:23.0 Tagi: Autor: amelia007

Drogi Personelu. Za każdym razem, kiedy masz ochotę wyrzucić Kierownika przez okno, pamiętaj, że jego sprowadzenie na ziemię kosztowało ...sta złotych plus dużo straconego czasu.

W celu ukrócenia zachowań destrukcyjnych Kierownika zakupiono dzisiaj dyfuzor kocich feromonów, zgodnie z sugestią pana weterynarza. Dyfuzor zainstalowano przy kanapie. Czekamy na efekty.

Tytuł wpisu: (kolejny) Wyrok w zawieszeniu Data wpisu: 2012-08-22 08:44:02.0 Tagi: Autor: amelia007

O czwartej nad ranem Kot Behemot użył kanapy do celów niezgodnych z przeznaczeniem. Wyrwany ze snu Personel odkrył, że tym razem wierna ceratka nie dała rady i należy

wyprać pokrowiec. Z uwagi na porę ograniczył się jedynie do zwleczenia zbrukanych materiałów i wyrzucenia Kierownika z pokoju. Potem usiłował zasnąć z powrotem, jednocześnie myśląc nad sposobem ukarania recydywisty. Niestety, jak to u nas ostatnio w zwyczaju, na odwieszenie kary za poprzednie przestępstwa jakoś nie może się nieszczęsny Personel zdobyć, zatem niesforny Kierownik dalej chodzi po ziemi cały i zdrowy. I uważa, że zdekomponowana kanapa do idealna, bezpieczna kryjówka przez objawami dezaprobaty ze strony Personelu.

Tytuł wpisu: Personel marnotrawny Data wpisu: 2012-08-20 20:58:08.0 Tagi: Autor: amelia007

Zaniedbywał ostatnio Personel swojego Kierownika. A to służbowo w Gdyni siedział, a to, znienacka, pozwolił sobie na podwarszawski wypoczynek na zaprzyjaźnionej działce... A Kot Behemot siedział sobie sam, bo branie koteczka na działkę, gdzie są liczne DRZEWA, absolutnie odpada. Siedział więc sobie Kot w domu, odwiedzał go czasem Personelowy brat, miłośnik kotów, na którego Kierownik nieodmiennie syczał. W samotności Kierownik był niesamowicie grzeczny, bo Personel nie zastał ŻADNYCH śladów demolki, zniszczenia czy też oznak złego humoru. Jak widać na załączonym obrazku, miał przecież doborowe, kocie towarzystwo:

Ale niech sobie Personel nie myśli, że tak mu gładko przejdzie nieobecność! Kierownik po pewnym czasie uznał, że tak łatwo nie przebaczy i podstępnie zaatakował swój wierny Personel, wbijając mu od tyłu w łydkę 10 pazurów. Auć!

Tytuł wpisu: Niepoprawny Data wpisu: 2012-08-17 18:22:36.0 Tagi: Autor: amelia007

Kot Behemot usiadł dzisiaj pod drzwiami i zażądał spaceru. Której części zdania "Żadnych spacerów, pod żadnym pozorem i nawet o tym nie myśl!" nie rozumiesz, Kocie Behemocie?

Po Przygodzie zaś jedynymi śladami są gojąca się mordka i sporo białych włosków, które się pojawiły na Kierownikowych plecach.

Tytuł wpisu: Mamy się dobrze Data wpisu: 2012-08-15 11:26:15.0 Tagi: Autor: amelia007

Pan Kierownik ma się już zupełnie dobrze po swoich przygodach. Z mordy złażą strupy, a wczoraj wreszcie Personel został zaproszony do zabawy (oczywiście, myszką z piórami w zadku).

Niestety, Personel nie może cieszyć się (wszech)obecnością Kierownika, ponieważ firma-matka wysyła go do firmy-córki do pięknego miasta Gdynia. Kot Behemot zostaje pilnować żółwia, a odwiedzać go będzie Personel Kotki Pełki i Kotka Ptysia. W obecnej sytuacji wywożenie Kierownika do innego, nawet najbardziej zaprzyjaźnionego domu to nie jest dobry pomysł. Niech się Kierownik odchwyca spokojnie.

Tytuł wpisu: Dwa dni po Data wpisu: 2012-08-12 16:45:30.0 Tagi: Autor: amelia007

Kot Behemot ma się dobrze. Nadal spędza większość czasu śpiąc, unika parapetów i zupełnie nie chce wychodzić na klatkę. Zupełnie nie rozumiem, dlaczego.

Fizycznie chyba nic mu nie dolega, spuchnięta morda nadała mu nieoczekiwanie ludzki wyraz twarzy - ale sucha karma zjadana jest z apetytem i bez żadnych problemów. No i od wczoraj już znowu działa przystawka mrucząca. Ach, nie, jest jedna zmiana: Kotu Behemotu posiwiały wąsy. Serio serio.

Tytuł wpisu: Wieczorne przygody Kierownika. Z happy endem! Data wpisu: 2012-08-11 09:51:03.0 Tagi: Autor: amelia007

To miało być spokojne popołudnie. Z uwagi na liczne zajęcia dnia następnego Personel planował relaksacyjne prace domowe typu pranie, pieczenie ciasteczek i takie tam inne przyjemności.

Pranie spokojnie wirowało w pralce, Personel zagniatał ciasto, a Kot Behemot kontemplował świat. Niestety, kontemplowanie stacjonarne w pewnym momencie mu się znudziło i wyszedł na zewnątrz. Tym razem jednak, zamiast wrócić od razu do domu, zaczął wędrować po gzymsie. W pewnym momencie ktoś z sąsiadów zagadał do niego, kot się najeżył, wykonał półobrót... I zleciał.

Zleciał z pierwszego piętra, otrząsnął się i uciekł w tuje. Personel wyleciał z domu, tak jak stał, z umączonymi rękami i w mało gustownym dresiku. Kot Behemot zasiedlił tuje w ogródku zaprzyjaźnionego przedszkola i w żaden sposób nie pozwolił się stamtąd wyjąć. Warczał, prychał i parskał, nieprzytomny z przerażenia. Panie przedszolanki chciały pomóc i wspólnie z Personelem zaczęły wypłaszanie.

Skutek był taki, że Kierownik wyprysnął z krzaków i lotem koszącym przeciął ogródek, wspiął się na drzewo i tam się zagnieździł. Była to godzina 18.40.

Po godzinie Kot Behemot dalej siedział na drzewie. Pod drzewem siedział Personel, coraz bardziej rozedrgany i zaklinający "kici, kici, chodź do domu". Akurat.

Po kolejnej godzinie Personel zadzwonił po straż pożarną. Straż pożarna była bardzo uprzejma, ale oświadczyła, że ona takich usług nie oferuje (a te wszystkie filmy o dzielnych strażakach???) i, "proszę pani, kotek zejdzie, pani się nie martwi". Akurat.

Zawiadomiony ekopatrol straży miejskiej obiecał się zjawić niedługo. W tym czasie przybyły posiłki w postaci Personelowego brata i Kotki Pełki, która miała zostać wykorzystana jako przynęta. Przynęta odmówiła kontaktu z przyrodą nieożywioną w postaci drzewa i, straumatyzowana ilością świeżego powietrza, wczepiła się w swój Personel. Kot Behemot ani drgnął, chociaż widać było, że już ma trochę dosyć.

Ekopatrol dojechał w okolicach 21. Pomóc nie pomógł, bo nie było jak wleźć na drzewo. Polecił jednak wezwanie specjalisty-alpinisty. I tak zostało uczynione. Personel wezwał wykwalifkowaną firmę, zajmującą się między innymi ściąganiem kotków. Czas się dłużył, a Kot Behemot zaczął okazywać zniecierpliwienie i chęć zejścia. Niestety, realizował ją w zupełnie niewłaściwym kierunku i znajdował się już o dobre półtora metra wyżej, niż dotychczas.

W końcu specjaliści dojechali. Przesympatyczny pan wdział fachowy ekwipunek i, wyposażony w łapacz tudzież worek, udał się na drzewo. Kot Behemot uznał, że to za dużo i również rozpoczął wspinaczkę. Akcja była dramatyczna, ponieważ drzewo w pewnym momencie się skończyło i nieszczęsny Kierownik wisiał i powiewał na bardzo już cienkiej gałązce. Perswazja za pomocą długiego kija odniosła skutek taki, że Kot Behemot, w towarzystwie licznych gałęzi, znalazł się wreszcie na ziemi. Oczywiście natychmiast podjął ucieczkę, ale osaczony przez 4 osoby (nie ma to jak dawać darmową rozrywkę osiedlu!) został ostatecznie złapany, omotany bluzą i schowany do transportera. Tam przeistoczył się w tygrysa szablastozębnego, ale najważniejsze, że był już bezpieczny.

Personel uiścił opłatę za nietypową usługę (gdyby Behemot był kotkiem bezpańskim, płaciłby magistrat, ale - niestety, w tym zdegenerowanym świecie wszystko kosztuje), zabrał Kierownictwo do domu i... skończył pranie.

Około 23.30 Behemot wreszcie wrócił do domu. Żadnych poważnych obrażeń, poza śmiertelnym strachem raczej nie odniósł, obił sobie nieco mordkę, ale zjadł, mleko wypił, dał się nawet pogłaskać, a potem zajął miejsce pod łóżkiem i tam został do rana. Personel i licznie zgromadzona (oraz wspierająca telefonicznie) publiczność ma nadzieję, że szybko powróci do równowagi. Jedno jest pewne. Spacerów więcej nie będzie. Żadnych.

 

Tytuł wpisu: Sekretna korespondencja Data wpisu: 2012-08-08 21:10:10.0 Tagi: Autor: amelia007

Dwa dni temu Personel Kota Behemota wybrał się w odwiedziny do Kotki Pełki, Kotka Ptysia oraz ich Personelu. Wizyta była jak zwykle bardzo udana, ale nieuchronnie nadszedł czas rozstania. Tymczasem, w personelowych sandałach, zalęgła się Kotka Pełka. Wytarzała się w nich starannie, a na próbę odgonienia oraz użycia ich przez Behemotowy Personel odpowiadała celnymi uderzeniami łapy. Udało się jednak wyrwać zakocone obuwie pasiastej okupantce i Personel mógł spokojnie udać się do domu.

Od dwóch dni w sandałach tarza się Kot Behemot. Ciekawe, co też przekazała mu Kotka i, jak często Personel ma być przekaźnikiem kocich uczuć? 

Tytuł wpisu: Personel jest za dobry Data wpisu: 2012-08-07 18:42:26.0 Tagi: Autor: amelia007

Ukręcił sobie Personel powróz na własną szyję. Pamiętacie wywlekanie Kota Behemota na świeże powietrze i jego gwałtowne protesty? Ano właśnie.

Kierownik, po początkowym oporze, zapałał do spacerów ogromną namiętnością. Sam chodzić nie może, więc wywleka z domu Personel. Robi to w sposób bardzo spektakularny.

Etap 1.

Kot Behemot siedzi pod drzwiami i znacząco patrzy.

Etap 2.

Kot Behemot siedzi na tylnych nogach, a przednimi wali w drzwi.

Etap 3.

Kot Behemot wali w drzwi i mówi MIAUU, MIAUUUUUU, MIAUUUUUUUUUUUU!

Etap 4.

Personel wzdycha ciężko i idzie zakładać smycz Kierownikowi. Kierownik w lansadach i podskokach daje sobie nałożyć narzędzie tortur bez protestów. Radośnie przestępuje z nogi na nogę i popędza Personel.

Galopem wypada na klatkę i galopem zbiega ze schodów. Na dworze natychmiast ostrzy pazury o swoje ulubione drzewo, a potem zasiada na trawniku i kontempluje rzeczywistość. Okoliczne psy wita syczeniem i nastroszeniem futra.

I tak jest codziennie.

Kierownik z bólem serca myśli o listopadowych ulewach i grudniowych mrozach...

Tytuł wpisu: To działa (?) Data wpisu: 2012-08-02 21:30:40.0 Tagi: Autor: amelia007

Kotu Behemotu (przepraszam purystów językowych, ale to tak ładnie pasuje :-) ) zakupiono nasączoną feromonami obróżkę. Kot Behemot zrelaksował się od razu. Jest tak pochłonięty jej przegryzaniem, że nie ma czasu skupiać się na niecnych sprawkach.

Jak przegryzie, zostanie zamordowany, bo to nie była tania zabawka...

A w domu pachnie lawendą, Personel wdycha i uspokaja się również.

Tytuł wpisu: Odstresuj się, Kierowniku! Data wpisu: 2012-08-01 10:24:03.0 Tagi: Autor: amelia007

Zawsze to Personel myślał, że jest zestresowany. A tu taka niespodzianka!

Wybraliśmy się z Kierownikiem do naszego pana weta, ponieważ Kierownik okazuje tak zwane "zachowania destrukcyjne". Skoncentrowane na nieszczęsnej kanapie. Pan wet Kierownika omacał i pomiział, i uznał, że fizycznie nie ma nic do zarzucenia. Natomiast bardzo jest możliwe, że Pan Kierownik ma pewne problemy w głowie, związane przede wszystkim z lękiem, że Personel go opuści. Zalecił więc stosowanie kocich feromonów dla zrelaksowania koteczka.

Dzisiaj Kierownik został zaopatrzony w śliczną fioletową obróżkę o relaksującym zapachu. Personelowi pomogło od razu, Kierownik początkowo stanął okoniem, ale teraz jakoś prezentuje większe pogodzenie się z rzeczywistością. Kto wie, może to pomoże? Dobrze by było, bo naprawdę nie ma już z czego uzupełniać wyrw w tapecie!

Tytuł wpisu: Kot Behemot i inni ludzie Data wpisu: 2012-07-30 20:00:36.0 Tagi: Autor: amelia007

Nie wszyscy ludzie lubią koty. I koty niekoniecznie lubią wszystkich ludzi.

Personel Kota Behemota ma rodzeństwo. Kierownik i Dwór gościli wczoraj zatem dwóch braci na obiedzie. Pierwszy koty kocha ogromnie i robi za Personel u Pasiastej Kotki Pełki i urwisa - kotka Ptysia. Drugi publicznie deklaruje, że za kotami nie przepada, ale jak nikt nie patrzy, to i pogłaszcze, i zagada, i na kolana weźmie.

Kot Behemot do owego brata leci, jak do dobrego wujka i nawiązuje kontakt od razu. Brat - miłośnik kotów - został osyczany, naprychany i pacnięty łapą. Dziwne to i niezrozumiałe. Całą resztę świata Kot Behemot toleruje, nawet, jeżeli niektóre egzemplarze ludzkie panoszą się w miejscach, uznawanych przez Pana Kierownika za absolutnie jego. Ciekawe, z czego wynikają takie sympatie i antypatie. Najśmieszniejsze jest to, że im goręcej ktoś deklaruje niechęć do kotów, tym goręcej jest przez Behemota witany.

A na deser - fragment Kierownika, polującego z absolutnym skupieniem na ptaszyska.

Tytuł wpisu: Desperate housewife Data wpisu: 2012-07-24 19:28:32.0 Tagi: Autor: amelia007

Kot Behemot doprowadza swój Personel do rozpaczy. Chodzi oczywiście o korzystanie z kanapy w celach nierekreacyjnych. Pan Kierownik wie, że do celów higienicznych używa się kuwety lub, ewentualnie, prawej komory zlewu. Kuweta dzisiaj była "be", a w zlewie aktualnie urzędował Personel, doprowadzając do porządku przybytek. Kot Behemot zatem udał się na kanapę, na szczęście zabezpieczoną plastikiem.

Personel Kierownika obsztorcował, usiadł w kątku i wytarł nos, a potem zadzwonił do Mądrej Osoby Znającej Się Na Kotach. Mądra Osoba wyraziła współczucie, zanalizowała wynik kocich płynów (okaz zdrowia, panie tego) i powiedziała, że ewidentnie Kierownik pokazuje Personelowi, gdzie jest jego miejsce. Wygląda zatem na to, że należy się udać z Kierownictwem do psychoanalityka. Mądra Osoba bowiem wyznała, że ma to samo i, że absolutnie nie da się nic z tym zrobić.

Czy Wasze Kierownictwo wyprawia czasem takie brewerie? Bo ja się wstydzę prosić gości, bo wszędzie folia leży. Niedobry, niedobry Kierownik!

Tytuł wpisu: Świeże powietrze jest fajne Data wpisu: 2012-07-20 20:50:07.0 Tagi: Autor: amelia007

Personel Kota Behemota miał dzisiaj wolny dzień, więc się rozbijał wycieczkowo, a Kierownik grzecznie pilnował domu. Postanowił zatem zlitować się Personel i zapewnić podobne rozrywki Brunetowi Swego Życia.

Wywleczony na dwór Kierownik o dziwo okazał entuzjazm. Naostrzył pazury o wszystkie napotkane drzewa, wytarzał się w gruncie, a potem odkrył trawnik. I na trawniku już pozostał, kosząc go z tempem i precyzją godną kozy. I wszystko byłoby pięknie, gdyby nie dychawiczny jamnik. Jamnik był daleko i nawet na Kierownika nie spojrzał. Kot Behemot jednak oko ma bystre, wydał więc z siebie głuchy warkot i podwoił objętość. Sprawny i przytomny Personel wziął zatem kadrę menedżerską pod pachę i zabrał go czym prędzej do domu. Kierownik natychmiast po przyjściu do domu poleciał do kuwety. A tyle piaseczku na dworze było!

Tytuł wpisu: Przecież jestem najważniejszy Data wpisu: 2012-07-19 09:42:52.0 Tagi: Autor: amelia007

Personelowi czasami wydaje się, że to on rządzi w domu. Na szczęście sprowadzany jest na ziemię bardzo szybko. No bo jak to może tak być, żeby człowiek chciał sobie wieczorem poczytać książkę? Są pewne obowiązki do wykonania!

Zazwyczaj jest tak, że Personel kładzie się z uczuciem ulgi do łóżka, przygotowawszy uprzednio pożyteczną lekturę. Kiedy już zajmie wygodną pozycję, w łóżku materializuje się Kierownik. Odbywa rundę wokół Personelu, turkocząc jak trakton Johna Deere, a następnie zajmuje pozycję pod lampką. Tak jest fajnie, bo w jedno ucho grzeją, a w drugie może pogłaszczą, jak się umiejętnie nos w oko wsadzi. No i od razu wiadomo, kto tu rządzi.

Tytuł wpisu: Wulkan Data wpisu: 2012-07-17 08:30:16.0 Tagi: Autor: amelia007

Kota Behemota rozpiera energia.

Wczesnym rankiem, to znaczy po siódmej, Personel został obudzony Kierownikiem galopującym mu po głowie, z myszą w zębach. Schowanie głowy pod kołdrę wiele nie dało, bo Kierownik skorzystał z okazji i natychmiast pacnął swojego wiernego Człowieka w duży palec u nogi.

W ten sposób skończyło się spanie, a mamroczący Personel został zaprowadzony do kuchni, gdzie dobitnie pokazano mu, że miseczka jest PUSTA i co w związku z tym.

Westchnął Personel, miseczkę napełnił i rozpoczął nowy dzień. Tymczasem Kot Behemot przeniósł się na parapet, gdzie zawitał ciepły, słoneczny promień i tam słodko zasnął. To może i Personel wróci do pozycji horyzontalnej, chociaż na chwilkę?

Tytuł wpisu: Upały zelżały Data wpisu: 2012-07-13 20:17:09.0 Tagi: Autor: amelia007

Ochłodziło się nieco. Kot Behemot odzyskał aktywność i zaczął korzystać z pięknej, szeleszczącej rury, którą nakładem kosztów Personel sprezentował mu na urodziny. Rura służy do:

- gromadzenia w niej zabawek;

- wskakiwania znienacka do o godzinie 3.39 a.m.;

- podstępnego atakowania Personelu.

A Personelowi ulżyło, bo jego piękny prezent został doceniony. Wreszcie :-).

Tymczasem jesień w pełni, Kot Behemot w przerwie aktywności śpi w szafie, a Personel dzierga szaliczek, zasłuchany w listę Trójki i myśli o cudownym wolnym weekendzie.

 A w następnym tygodniu jedzie służbowo do Poznania, więc kadra menedżerska przez cały dzień będzie musiała sobie radzić sama i być bardzo, ale to bardzo grzeczna!

Tytuł wpisu: Okrucieństwo nie do przyjęcia* Data wpisu: 2012-07-10 21:47:55.0 Tagi: Autor: amelia007

Okrutny był dzisiaj dla swojego Kierownictwa Personel. Wrócił do domu, pokręcił się chwilę i poszedł znowu. Kot Behemot zajął pozycję na szafce przy drzwiach. Wychodząc, Personel spotkał sąsiadkę i wdał się w pogawędkę. Pogawędka miała podkład muzyczny w formie rozpaczliwego "MIAUUUUUUUUU, MIAUUUUUU". Bo jak to tak może być, że Personel jest słyszany, a nie widziany? Powrót Kierownika z zakupów został przyjęty radosnym rzuceniem się w objęcia. Niedobry był Personel, ale Kierownik najwyraźniej mu wybaczył.

*Taki film był kiedyś. Wiem. :-)

Tytuł wpisu: Raport z upieczonego miasta Data wpisu: 2012-07-08 21:01:07.0 Tagi: Autor: amelia007

Żyjemy. Przewalamy się z miejsca na miejsca. Bierzemy chłodne kąpiele. Z Kierownika wyczesano przemocą tonę kłaków. Personel spędza czas w parku, bo w domu za gorąco, Kierownik - na parapecie, rozciągnięty i zwisający. O, chwileczkę, nie zawsze. Kierownik znajdzie każdy sposób, który umożliwi mu wymknięcie się na parapet zewnętrzny. A Personel myślał, że taki sprytny jest z tymi moskitierami... Niestety, okna przez większość czasu muszą być jedynie uchylone.

Poza tym wszyscy zdrowi, kotowe płyny ustrojowe zostały zanalizowane, analizy wyszły prawidłowo - zatem radość zapanowała w naszym domu. Radość, ale ostrożnie stłumiona warstwą folii malarskiej. Ot, tak, na wszelki :-).

Tytuł wpisu: Rozpuszczamy się Data wpisu: 2012-07-05 18:55:53.0 Tagi: Autor: amelia007 Lato nadeszło, nie da się ukryć. Kierownik ledwie żyje, bo mimo gorliwego osłaniania się od słońca w naszym pięknym apartamencie mamy 28 stopni. Kierownik szuka wytchnienia pod mokrym ręcznikiem, Personel wytrwale jeździ na rowerze w poszukiwaniu powiewu wiatru i jakoś staramy się przetrwać. Personel stara się jak może i nawet zniżył się ostatnio do... wachlowania swojego Kierownika. Kot Behemot przyjął to z zachwytem. Oby Personel nie nabawił się cieśni nadgarstka. A jak Wasze Kierownictwo znosi upały? Tytuł wpisu: Sto lat, Panie Kierowniku! Data wpisu: 2012-07-01 11:53:31.0 Tagi: Autor: amelia007

Dzisiaj Kot Behemot skończył dwa lata. Tak zostało przyjęte, ponieważ trafił do mnie na początku września 2010 jako mniej więcej dwumiesięczne kociątko, chudziutkie i zabiedzone. Sto lat, kocie utrapiony!*

*Utrapiony, bo dzisiaj znowu użył kanapy w celach innych, niż przewiduje producent... Całe szczęście, że przewidujący Personel zabezpieczył umeblowanie folią, która staje się głównym elementem dekoracyjnym. Mam nadzieję, że zachowanie Kierownika jest przejściowe, bo zaczyna być to już nieco męczące

.

Tytuł wpisu: Takie tam :-) Data wpisu: 2012-06-29 20:33:48.0 Tagi: Autor: amelia007

Zdarza się Wam czasem robić głupie rzeczy z Waszymi kotami? Bo my z Kotem Behemotem bardzo lubimy tańczyć... To znaczy, bardzo lubię ja, a Kot Behemot dzielnie wczepiwszy pazurki w odzież pomrukuje i przytula się, jak prawdziwy brunet. Piękny wieczór, okno otwarte, Lista Trójki brzmi z radia - i tak, niepostrzeżenie, nadeszły wakacje. Żegnaj, kochane przedszkole, sprawco Kierownikowych stresów. Od dzisiaj Kota Behemota stresuje wyłącznie Personel i jego zamiłowanie do tańców we dwójkę.

Tytuł wpisu: Czarna strona mocy Data wpisu: 2012-06-26 17:08:42.0 Tagi: Autor: amelia007

Pod personelowym mieszkaniem znajduje się przedszkole. Generalnie to nie problem, ani Personelowi, ani Kierownikowi to nie przeszkadza.

Wczoraj przedszkole urządziło piknik rodzinny, z dyskoteką, wodzirejem i grillem. Słychać to było na pół dzielnicy. Wracający z pracy Personel powitał maksymalnie zestresowany i przerażony Kierownik, narażony na mnóstwo nieprzyjemnych bodźców przez dłuższy czas. Personel Kierownika utulił, pocieszył, nakarmił i miał nadzieję, że to wystarczy.

Niestety. Wczesnym rankiem Kierownik użył kanapy w celach absolutnie nieodpoczynkowych. Personel skojarzył dwa wydarzenia i na wszelki wypadek Kierownika nie zabił, wstawił pranie i poszedł do pracy. Po powrocie zastał jeszcze więcej oznak kierownikowej reakcji na stres, w tym - łóżko, również użyte w celach niespaniowych, o drobiazgach typy rzeczy pozrzucane z półek i poobgryzana begonia nie wspominając.

Co robić, jak żyć? Poza tuleniem i na wszelki wypadek natychmiastową zmianą karmy na leczniczą (w końcu Kierownik jest dumnym (?) posiadaczem syndromu urologicznego kotów)? Trzecie pranie w drodze...

Tytuł wpisu: 4 i pół kilo szczęścia Data wpisu: 2012-06-25 20:40:31.0 Tagi: Autor: amelia007 Uciął sobie dzisiaj Personel poobiednią drzemkę. Kot Behemot uwielbia poobiednie drzemki Personelu i natychmiast do niego dołącza, układając się wygodnie na personelowym brzuchu, z łebkiem pod personelową brodą i mrucząc rozkosznie. Tym razem nie dane było nam się nacieszyć miłym relaksem, ponieważ jakiś podstępny gołąb zaczął złośliwie dziobać parapet. Kot Behemot zrobił piękny piruet i jednym miękkim ruchem odbił się od Personelu, wskakując na okno. Uwierzcie, nacisk Kota Behemota jest naprawdę duży. Na pamiątkę Personelowi został krwawy odcisk łapy. Cóż - do wesela się zagoi, a Kierownik prawie, jak zwykle zresztą, upolował ptaszysko. Tytuł wpisu: Pan Sprytny Data wpisu: 2012-06-20 20:19:42.0 Tagi: Autor: amelia007

Kierownik rozgryzł działanie moskitiery. Wystarczyło zaczepić jeden malutki pazurek i mocniej pociągnąć, a już starannie wymyślona konstrukcja legła na parapecie. A Kot Behemot, wesolutko, wywędrował na gzymsik. Od tej pory werandowanie odbywa się pod absolutną kontrolą, a Personel główkuje, jak ulepszyć wynalazek.

Nie rozumiem tego Kierownika. Świat jest ciekawy wyłącznie z parapetu. A jak proponuje mu się spacerek na smyczy - to szukaj wiatru w polu, a raczej Kierownika pod kanapą!

Tytuł wpisu: Kwestia imienia Data wpisu: 2012-06-17 22:33:00.0 Tagi: Autor: amelia007

Taki dowcip mi się kiedyś nawinął przed oczy:

- Jak ma na imię twój kot?

- W dzień, czy w nocy?

Personel Kota Behemota jest bardzo dobrze wychowany. Nawet w środku nocy, kiedy obrót w niewłaściwą stronę skutkuje obrażonym "miauuuuu?" Personel nie używa wyrazów, tylko sennie mamrocze: "oj, kotek, musisz spać akurat tutaj?"

Akurat Kot Behemot przebywa pod kanapą, na skutek trzykrotnego zdeptania przez Personel. Ciężko mieć w nocy czarnego kota.

Tytuł wpisu: Ja cię paczę, a Ty śpisz Data wpisu: 2012-06-16 12:02:58.0 Tagi: Autor: amelia007

Czy myślicie, że zobaczenie takiego obrazka po przebudzeniu gwarantuje udany dzień?

Kot Behemot w fazę aktywną wszedł razem ze słonkiem, zamordował wszystkie myszy, wyżarł zawartość misek i zaatakował Personel. Wzrokiem. I jak tu spać, jak ktoś się tak patrzy?

Kot Behemot i Personel trzymają wszystkie kończyny za dzisiejszy mecz!

Tytuł wpisu: Fobie i skłonności Data wpisu: 2012-06-13 19:59:10.0 Tagi: Autor: amelia007 Kot Behemot jest wielkim entuzjastą porządków, ale tylko tych, realizowanych bez odkurzacza. Ścieranie szmatką jest wspaniałe, a Kierownik musi absolutnie brać w tym udział. Tak więc Personel macha sobie szmatką, a Kot Behemot macha łapą, najwyraźniej traktując to jako poważne wyzwanie. Ścieranie regału skończyło się "ciężkim pobiciem" Personelu, ponieważ Kot Behemot siedział na najwyższej półce i każdy ruch Personelu kwitował celnym uderzeniem łapy. Uruchomienie odkurzacza powoduje natychmiastowy Kierownikowy odwrót, najlepiej pod kanapę. A jakie fobie ma Wasza kadra menedżerska? Tytuł wpisu: Proszę państwa... Data wpisu: 2012-06-12 10:11:31.0 Tagi: Autor: amelia007

Oto Ptyś!

Ptyś jest nowym kolegą Kota Behemota. Jeszcze się nie poznali, nastąpi to dopiero z okazji Personelowych wakacji, ale myślę, że warto nowego członka rodziny przedstawić. Kotek Ptyś mieszka od trzech dni z kotką Pełką, ssie mleko i głośno się go domaga, w chwilach, kiedy nie ssie. Bardzo jestem ciekawa, jak wypadnie poznanie dwóch kocurków, ale ze względu na młody wiek Ptysia na razie musimy poczekać. Ale na pewno przygody trzech kotów pojawią się na blogu. Należy jedynie czekać cierpliwie.

PS. Personel Kota Behemota oczywiście dostał kota na punkcie kociego niemowlaka, ale swoją drogą cieszy się, że to nie jemu przypadła opieka - niestety, karmienie co godzinę odpada, przy Personelowym rozkładzie dnia.

Tytuł wpisu: Leniwie Data wpisu: 2012-06-09 19:38:02.0 Tagi: Autor: amelia007

No, nie przewidział do końca Kot Behemot, ale w końcu koty chadzają własnymi drogami. A ponieważ to blog Kota Behemota, a nie blog Euro 2012, to już na ten temat będzie cicho.

A Kot Behemot ma się dobrze, spędza czas na parapecie, odddychając pełną piersią i bezpieczny za moskitierą. Personel tymczasem ogląda mecz :-).

Tytuł wpisu: Mógł Paul... Data wpisu: 2012-06-07 18:01:08.0 Tagi: Autor: amelia007

... Może i Behemot.

Uprzedzam podejrzewających manipulację - smakołyki były pod obiema karteczkami!

A poza tym mam nadzieję, że oprócz emocji sportowych będziemy mieć wspaniałą atmosferę - bo takie coś nie zdarza się codziennie. Niech żyje Euro 2012 w Polsce!!!!

Tytuł wpisu: Po co komu telewizja Data wpisu: 2012-06-05 20:25:11.0 Tagi: Autor: amelia007

Wypróbowujemy nasze nowe moskitiery. Liczba mnoga, ponieważ dzisiaj przybyła kolejna i Kot Behemot był równie zainteresowany.

Wyłożył Personel na kuchennym parapecie okruszki dla głodnych ptasząt. Ptaszęta czekały już z utęsknieniem, a wraz z nimi niezwykle zainteresowany Kierownik. W żarłocznej parze gołębi strach przed dzikim zwierzem walczył z głodem. W związku z czym obserwować można było przepiękne widoki: po jednej stronie moskitiery spięty maksymalnie Kierownik, a po drugiej - gołębie testująco zbliżające się do okruszka i natychmiast wycofujące się na choćby najmniejsze drgnienie za siatką.

- Grrruch? - zapytał gołąb, patrząc bezczelnie na Kota, podczas gdy jego podskubana towarzyszka chyłkiem zmierzała do chleba. W końcu jakoś udało się porwać łup i uciec, zostawiając Kota Behemota w stanie najwyższego podniecenia. Moskitiera przeżyła.

Tytuł wpisu: Nieustająca troska Data wpisu: 2012-06-04 21:39:02.0 Tagi: Autor: amelia007

Pamiętacie historyjkę o Kocie Behemocie wylatującym z okna? Żeby tego uniknąć, Personel prokuruje swojemu Kierownikowi elegancką siatkę okienną. Sam też zamierza z niej korzystać, bo siatka z założenia jest antykomarza i antyszerszenna, a takich stworów Personel nie lubi, oj, nie lubi.

Kot Behemot od początku wziął aktywny udział w konstruowaniu moskitiery. Najpierw zbadał strukturę siatki:

Potem pomierzył to i owo, jak trzeba:

No, a jak już Personel wszystko wyrychtował, to przeprowadził próbę generalną:

Moskitiera nie jest jeszcze doskonała i wymaga lepszego umocowania, ale pierwsze kroki ku zapewnieniu Kierownikowi bezpieczeństwa zostały uczynione. Zobaczymy, jak się ustosunkują do tej nowinki nasze parapetowe ptaszyska.

Tytuł wpisu: Już nie dziecko Data wpisu: 2012-06-01 10:10:26.0 Tagi: Autor: amelia007

Kot Behemot niedługo skończy dwa lata (prawdopodobnie w lipcu, ponieważ jako podrzutek nie ma stałej daty urodzenia), ale już powoli zaczyna stawać się statecznym Panem Kotem. Sznurówki nie są już najatrakcyjniejszą zabawką na świecie. Goście przychodzący są traktowani krótko - obwąchani, ewentualnie tryknięci, jeżeli to stali bywalcy, a potem zostawieni sami sobie. No i na klatkę już tak nie wyskakuje. Najwyraźniej nasze 35 metrów mu znakomicie wystarcza.

Na szczęście czasem jeszcze pamięta, że jest małym kociątkiem, kiedy zalega na froncie swojego OP, uprzednio ugniótłwszy miękkie części. Układa się wygodnie i wsuwa łepek pod Personelową brodę i mruczy. Dobrze nam wtedy :-)

Tytuł wpisu: Let's duet Data wpisu: 2012-05-29 21:14:56.0 Tagi: Autor: amelia007

Personel Kota Behemota należy do kategorii "wyjec łazienkowy".

Siedzi sobie Personel w wannie i od serca zawodzi "Hallelujah" Cohena. "Miauuuu, miauuuu", dopowiada z umywalki Kot Behemot. Idylla i harmonia niemal absolutna. Sąsiedzi na razie nie zgłaszają protestów. Ale oni, proszę państwa, mają cięższą artylerię, czyli skrzypce :-).

Tytuł wpisu: Nie chwal kota po zachodzie słońca... Data wpisu: 2012-05-27 12:59:59.0 Tagi: Autor: amelia007

... Bo po wschodzie zrobi Ci demolkę. Kot Behemot w szale radości po użyciu kuwety (zawsze wykazuje niebywały entuzjazm, jak sobie, za przeproszeniem, ulży) przeleciał przez regał. Na regale stały ulubione świeczniczki Personelu. Stały.

Kierownik dostał reprymendę i dużą porcję ignorancji. Nie przejął się zbytnio i schował w Personelową bluzkę, chwilowo zostawioną na łóżku. Ogon wystaje z rękawa. Dusić czy poczekać jeszcze moment?

Na specjalną prośbę agry zamieszczamy portret Wcale-nie-skruszonego Kierownika :-)

Tytuł wpisu: Przełom? Data wpisu: 2012-05-26 20:44:46.0 Tagi: Autor: amelia007

Pan Kierownik bardzo lubi roślinność. Roślinność służy do tego, żeby ją obwąchać, nadgryźć, a potem zrzucić z parapetu. Z tego względu Personel z ciężkim sercem odmawia sobie kwiatów wazonikowych i bardziej wymyślnych doniczkowych. Wczoraj jednak nie zdzierżył i nabył sobie pięknie kwitnącą begonię.

Pan Kierownik z begonią się zapoznał, obszedł ją trzy razy, a potem usiadł grzecznie obok doniczki i zapozował do fotografii:

Dzisiaj do wazonika przybyły tulipany. Stoją!

Tytuł wpisu: A jednak Data wpisu: 2012-05-23 18:43:56.0 Tagi: Autor: amelia007 Kot Behemot jest ciężko obrażony. Musi minąć parę dni, zanim wybaczy swojemu Personelowi opuszczenie. Wczoraj, po powrocie z pracy, Personel nie został przywitany radosnymi lansadami. Czarna personifikacja śmiertelnej obrazy siedziała godnie na środku podłogi i patrzyła zimno. Na propozycję spaceru/wzięcia na rączki/myszek Kot Behemot zareagował schowaniem się pod kanapę. Miejsca tego nie opuścił przez bitą godzinę. Czas ten spędził Personel ekspiacyjnie na kolanach, zapewniając o uczuciach i podrzucając smakołyki, które Kierownik łaskawie zjadał, po czym wsuwał się głębiej do swojej kryjówki. Zobaczymy, co będzie dzisiaj wieczorem... Tytuł wpisu: Znowu razem Data wpisu: 2012-05-22 10:45:37.0 Tagi: Autor: amelia007 Personel już w domu i Kierownik też. Nie było zbyt dużego focha, za to mnóstwo mruczenia i miziania w środku nocy. No bo przecież tego drobnego ugryzienia w rękę nie będziemy liczyć jako perfidnej zemsty, prawda? Tytuł wpisu: Raport w międzyczasie Data wpisu: 2012-05-14 17:48:26.0 Tagi: Autor: amelia007 Personel Kota Behemota wyszalał się w pięknym Krakowie, pooddychał zdrowym powietrzem w bocheńskiej kopalni soli, muzea pozwiedzał i Kierownictwo zaprzyjaźnionego domu pogłaskał.
W tym czasie Kot Behemot mieszkał sobie szczęśliwie w towarzystwie Kotki Pełki, pokonawszy wreszcie rezerwę i pozwalając się Zastępczemu Personelowi dotykać. Właściwemu Personelowi pozostaje jeszcze trochę poczekać na spotkanie z Zarządem, bo za dni kilka rusza w dalszą podróż - znak to niechybny, że wiosna ostatecznie nadeszła. Ale uczciwie się przyznaje, że za Kierownikiem tęskni okrutnie i wszystkie czarne koty goni, chociażby tylko wzrokiem :-)
Tytuł wpisu: Pojechałkot Data wpisu: 2012-05-09 21:31:50.0 Tagi: Autor: amelia007

Kot Behemot wyjechał szczęśliwie na wakacje. Został czule przyjęty (pacem między uszy) przez Pasiastą Kotkę Pełkę i pewnie nawet nie zauważył wyjścia swojego Oddanego Personelu. Personel zaś obiecuje, że od czasu do czasu zamieści informacje na temat bieżących przygód swojego ukochanego Kierownika (wciąż nierozwikłana pozostaje zagadka śmierci Petroneli, Personel obawia się, że jednak Kierownik mógł maczać w tym pazur).

A tak się prezentuje Kot Behemot na wakacjach, w swoim ulubionym towarzystwie*:

*Kotka Pełka reprodukowana jest za zgodą swojego Personelu :-)

Tytuł wpisu: 8 łapek Data wpisu: 2012-05-08 20:35:31.0 Tagi: Autor: amelia007

Myszoskoczka Petronela przeniosła się do wieczności. Mam poważne podejrzenia, że nieco jej w tym pomógł Kot Behemot, nieustannym zainteresowaniem osłabiając płochliwe gryzonie serduszko.

W ten sposób w personelowym domu mieszka już tylko 8 łapek (cztery z nich pokryte łuską) - i na razie gryzoni więcej nie będzie. Człowiek się przywiązuje, a potem, znienacka, trzeba pakować w pudełko i organizować pochówek.

A jutro Kierownik jedzie na wakacje, więc Personelowi pozostanie wyłącznie konwersacja z żółwiem.

Tytuł wpisu: (nie)Ciekawość świata Data wpisu: 2012-05-05 21:44:10.0 Tagi: Autor: amelia007

Świat zewnętrzny jest wielki i niebezpieczny. Świat można podziwiać wyłącznie z parapetu, wtedy wszystko jest w porządku.

Niestety, durny Personel chyba tego nie rozumie i z uporem maniaka wyprowadza Kierownika w świat szeroki. Kierownik zapiera się wszystkimi nogami, barykaduje pod łóżkiem, a kiedy już naprawdę nic nie pomaga, rozpaczliwie miauczy.

Kiedy już zostanie wywleczony na trawkę, jego nastawienie zmienia się. Tu powącha, tu się otrze, tu pazury naostrzy, na obcego kota nasyczy, przysiądzie w zadumie... Ale na każdy głośniejszy szmer podskakuje i chce wracać do domu. W domu wskakuje natychmiast na parapet i podziwia wspaniały, zielony świat z bezpiecznej perspektywy.

Chyba Personelowi udało się wychować doskonałego kota kanapowego.

Tytuł wpisu: Rozdarcie Data wpisu: 2012-05-01 19:13:41.0 Tagi: Autor: amelia007

Kot Behemot uwielbia wyskakiwać na klatkę, kiedy tylko uchylają się drzwi. Namawianie go na powrót trwa długo, bo świat zewnętrzny jest przecież niesamowicie ciekawy!

Kiedy Personel chce uszczęśliwić Kierownictwo i wyprowadza go na spacer, Kot Behemot zapiera się wszystkimi czterema łapami i rozpaczliwym "miaaauuuuuuu!!!" komunikuje, że dzieje mu się wielka krzywda.

To o co chodzi? Chce, czy nie chce wyjść? Odwieczny dualizm kociej duszy? Najwyraźniej kot chce być jednocześnie na zewnątrz i wewnątrz. Ale tak to się chyba nie da, proszę Kierownika. A zatem zakładamy szeleczki i idziemy się dotleniać!

Tytuł wpisu: Emocje Data wpisu: 2012-04-29 19:33:31.0 Tagi: Autor: amelia007

Kot Behemot miał wczoraj dzień pełen wrażeń. Personel uznał, że należy zaszczepić go przeciw wściekliźnie, z myślą o ewentualnych smyczowych spacerkach. Zabrał więc Personel kierownika pod pachę i udał do zaprzyjaźnionego gabinetu. Zastrzyku nie zauważył, ogólnie był ciężko przerażony sytuacją, ale poza tym był absolutnie grzeczny. W nagrodę poszliśmy do naszego zaprzyjaźnionego sklepu zoologicznego, gdzie wreszcie Kierownik mógł przedstawić swoje zachwalane przy każdej okazji wdzięki. Wzbudziwszy zachwyt Kierownikiem, Personel nabył mu na pociechę zestaw kocich smakołyków za ciężkie pieniądze. Kierownik odmówił spożycia.

Spacer do domu zabrał nam dłuższą chwilę, a Kot Behemot mógł zapoznać się bliżej z krzakiem oraz z zaprzyjaźnionym (z Personelem) sklepem spożywczym. Efekt spaceru był wymierny nad wyraz - Kot Behemot do późnego wieczora nie ruszył się z posłania, ledwo otwierając oko na kolejne Persolnelowe propozycje rozrywek. A dzisiaj Kierownik spędził dzień na przekładaniu się z jednej słonecznej plamy na drugą. To był piękny weekend!

Godzina 20.

Kot Behemot udał się na wieczorną przechadzkę. Nie byliśmy jedynymi oryginalnymi spacerowiczami. Z bloku na przeciwko na spacer wyszła bardzo elegancka, w czerwonych szelkach, fretka.

Tytuł wpisu: Idyllicznie Data wpisu: 2012-04-26 19:24:26.0 Tagi: Autor: amelia007

Personel i Kierownik dotleniają się. Personel planuje sobie drobną wycieczkę, a Kierownik ściga wzrokiem ptaszki i kontroluje przepływ obcej kociej masy przez NASZE podwórko. Gdybyż on tylko biedaczek wiedział, że koty owe królowały na NASZYM podwórku długo przed Kierownika narodzeniem! Świeże powietrze penetruje personelowo-kierownikowe królestwo i nawet żółw podpełzł bliżej okna, ziewając szeroko. Wszystkim nam należy się duży haust świeżego powietrza.

Tytuł wpisu: Niegłupikot Data wpisu: 2012-04-25 20:07:50.0 Tagi: Autor: amelia007

Podobno koty rozumieją wszystkie wydawane im polecenia. Podobno wszystkie jednakowo ignorują.

Nie wiem, jak to jest z poleceniami, ale zazwyczaj komunikacja z Kotem Behemotem jest dwustronna.

Kot Behemot doskonale rozumie uprzejme zapytanie "Czy chcesz coś dobrego?". Na tak zadane pytanie Kierownik biegnie do kuchni i krąży wokół miseczki, oblizując się od ucha do ucha. Uprzejma prośba "Chodź do domu", skierowana do Behemota, penetrującego schody jest również, prędzej czy później, zrozumiana. A kiedy Personel informuje Kierownictwo, że idzie sobie zrobić kawę z mlekiem, miauczący brunet w podskokach pędzi do kuchni i zajmuje miejsce pod lodówką. A wieczorem, kiedy nad naszym domem zapada zmrok i na niebie zapalają się już pierwsze gwiazdy*, Personel mówi "Chodź, idziemy spać". A wtedy Kot Behemot idzie grzać łóżko.

Niegłupi ten Kierownik. A co rozumieją Wasze Koty, drodzy Czytelnicy?

PS. Poniższe zdjęcie ilustruje następującą sytuację:

- Miau, miau - powiedział Kot Behemot, patrząc tęsknie w sufit.

- Chcesz wejść na górę? - Domyślił się bystry Personel i umieścił Kierownika na regale. I tego właśnie chciał Kierownik. Kolejne, już dużo rozpaczliwsze "miaaaaau!" oznaczało prośbę o zdjęcie z wysokości.

*To nieśmiertelny tekst z planetarium w Muzeum Techniki, do którego Personel uczęszczał w liceum na lekcjach fizyki. Zdanie-klucz, przywołujące szereg miłych wspomnień...

Tytuł wpisu: Nasze rytuały Data wpisu: 2012-04-21 20:14:16.0 Tagi: Autor: amelia007

Kot Behemot i jego Personel żyją już razem jakiś czas, więc ich relacja wzbogacona jest w pewne utarte schematy i rytuały.

Poranek. Dzwoni personelowy budzik. Kot Behemot natychmiast materializuje się na łóżku i układa wygodnie na Personelu, trykając łebkiem i mrucząc jak traktor. Kiedy Personelowi uda się wreszcie wstać, Kot Behemot radośnie mówi MIAUMIAUMIAU (dokładnie trzy MIAU).

Śniadanie Personelu. Personel spożywa z rozkoszą, co jakiś czas zaglądając w gazetę. Kot Behemot układa się wygodnie na gazecie. Personel odwraca się po kawę. Kot Behemot uwalnia kanapkę od plasterka szynki.

Personel zarabia na żwirek. Kot Behemot pilnuje domu.  

Personel wraca do domu. Kot Behemot w lansadach wylatuje na schody, po czym wraca pędem w otwarte ramiona Personelu, mówiąc z rozkoszą mrikmrikmrik. Po wejściu do domu Personel jest zobowiązany dłuższy czas nosić Kierownika na rączkach i zapewniać, że jest dobrym kiciem.

Personel gotuje obiad, Kot Behemot kontroluje sytuację, tudzież wygląda przez okno i marzy o ptaszkach.

Sjesta. Personel wygodnie rozciąga się z książką na kanapie. Kierownik wygodnie rozciąga się na Personelu, skutecznie uniemożliwiając mu lekturę. W międzyczasie należy poświęcić nieco czasu na zabawę z wędką/sznureczkiem/miotełką do kurzu. Inaczej Kierownik gryzie po kostkach. Oczywiście, zawsze musi też towarzyszyć Personelowi podczas pracy :-)

Wieczór. Personel idzie spać. "Idziemy spać, kocie", mówi zaspany. Kot Behemot zajmuje miejsce na swojej poduszce i natychmiast zapada w sen. Mrrrr....

Tytuł wpisu: Czekanie Data wpisu: 2012-04-17 20:29:53.0 Tagi: Autor: amelia007

Wiosna jakoś nie chce przyjść na dobre. Kot Behemot całe dnie spędza na parapecie, bo mimo wszystko przyroda obudziła się już całkiem nieźle i odwiedzają nas liczne ptaszki. A pod okno podchodzą podwórkowe koty i Kot Behemot, gdyby mógł, wyskoczyłby ze skóry z emocji.

W sobotę został uszczęśliwiony werandowaniem: w szeleczkach i przywiązany do krzesła napawał się świeżym powietrzem. Ale wczoraj już padał deszcz wstrętny, zatem wygrany był Personel - na kanapie, pod kocykiem i z książką. I z Kierownikiem w formie mruczącego termoforka na froncie.

Tak też można rozkoszować się wiosną.

Tytuł wpisu: Kocie zabawki Data wpisu: 2012-04-13 09:07:59.0 Tagi: Autor: amelia007

Kot Behemot zabawek ma naprawdę sporo:

- myszki luzem (do podrzucania i podstępnego mordowania);

- myszki na sznurku (do ciągania);

- piłeczki;

- pluszaczki;

- drapaki z bajerami (ostatnio mocno zaniedbane, bo tapeta jest fajniejsza).

A co najbardziej lubi Kot Behemot? Kot Behemot najbardziej lubi karimatę. Karimatę wyciąga się z kąta i wlecze po całym domu, pakuje się do środka rulonu i generalnie używa, ile wlezie. Personel ostatecznie poddał się i po zakupie nowej karimaty starą oddał we władanie Kierownictwa. Niestety, Kierownictwo nauczyło się otwierać szafę i wyciągać nową karimatę. Która już na taką nową nie wygląda, niestety.

A w piątek, trzynastego, wszystkim czarnym kotom i ich Personelom życzymy szczęśliwego dnia!

Tytuł wpisu: Święta Kierownictwa Data wpisu: 2012-04-09 12:45:16.0 Tagi: Autor: amelia007

Dla Kierownika wielkiej różnicy nie ma, święta czy nie święta. Każdy dzień jest pretekstem do nowych odkryć i nowych psot. Święta wprowadziły jedynie taką różnicę, że więcej się działo w kuchni i w więcej rzeczy można było wetknąć łapę. Przekonał się o tym Personel, kiedy przyszło mu wyjmować (pęsetką) kocie kłaki z pięknie wyrośniętej babki drożdżowej.

Ale zasadniczo to bardzo miłe dni, kiedy można sobie bez wyrzutów sumienia nic nie robić. Kierownik kontempluje rzeczywistość na parapecie. A Personel? Personel poszedł do zoo :-)

Tytuł wpisu: Na Święta Data wpisu: 2012-04-06 14:27:42.0 Tagi: Autor: amelia007

Kot Behemot z Personelem życzą swoim czytelnikom (i ich Kierownictwu) wszystkiego najlepszego na nadchodzące Święta!

Tytuł wpisu: Kot Behemot i Święta Data wpisu: 2012-04-03 20:38:39.0 Tagi: Autor: amelia007

Kot Behemot bardzo lubi, jak coś się dzieje. Od niedzieli jest nieprzerwanie zachwycony palemką, wywąchując z niej niewątpliwie świąteczne zapachy.

Dzisiaj rozpracowuje rzeżuchę. Wczoraj została posiana, a Kierownik dostał amoku od świeżego zapachu. Dzisiaj lignina z rzeżuchą została pracowicie zdjęta z odwróconej miseczki.

Czekamy na dalszy rozwój wydarzeń.

Tytuł wpisu: Ekspansja terytorialna Data wpisu: 2012-04-02 18:20:53.0 Tagi: Autor: amelia007

Personel Kota Behemota ma duże łóżko. Takie, że w razie czego dwie osoby zmieszczą się zupełnie wygodnie.

Kot Behemot od maleńkości wiedział, że to najlepsze miejsce do spania i lokował się na głowie swojego Personelu. Potem, kiedy już uznał, że pora wyjść z okresu niemowlęcego, przeniósł się na poduszkę obok Personelowej i tak, do niedawna, wszystko funkcjonowało.

Ostatnimi czasy Pan Kierownik uznał, że najwyższa już pora poszerzyć terytorium. Którejś nocy Personel obudził się wbity w ścianę. Pan Kierownik zaś, rozciągnięty absolutnie w poprzek łóżka, chrapał w najlepsze. A kiedyś było tak pięknie ;-)

Tytuł wpisu: Budzenie kotem Data wpisu: 2012-03-28 09:15:33.0 Tagi: Autor: amelia007

Budzenie kotem jest wieloetapowe.

Faza pierwsza: miau, miau.... - Personel nie reaguje, zatyczki w uszach, kołdra na głowie.

Faza druga: Miauuuu, miauuuu! - Personel nawiązuje kontakt z rzeczywistością i dobitnie jej tłumaczy, że jest dopiero 4.50, na litość Boską!

Faza trzecia: Wędrowanie po plecach Personelu, a następnie ułożenie się pod bokiem w oczekiwaniu. Personel zmienia pozycję, bo mu niewygodnie, ale dalej twardo udaje, że śpi.

Faza IV: wygodne ułożenie się na froncie Personelu, podkładanie łebka pod brodę i mizianie wąsami. Ostatni element powoduje ostateczne obudzenie Personelu i rozpaczliwe pytanie: "-Czego chcesz?..." - "Miauuuu!" - odpowiada Kot Behemot. Ponieważ jest już 7.15, Personel idzie na obchód włości. Miseczka jest (jeszcze) pełna, kuweta też.

Czas rozpocząć nowy, piękny dzień!

Tytuł wpisu: Nie chcę być piękny Data wpisu: 2012-03-26 10:21:31.0 Tagi: Autor: amelia007 Kot Behemot nienawidzi czesania. Teraz jest to absolutnie koniecznie, ponieważ z Kierownictwa wychodzi cała zimowa sierść. Aby Kota Behemota wyczesać, należy zapewnić mu rozrywki w postaci ptaszysków za oknem lub też wody z kranu. Jeżeli dezorientacja nie zostanie zagwarantowana, na widok szczotki Kot Behemot natychmiast przewraca się na plecki i wystawia 20 pazurów. Ciężka sprawa z upiększaniem Kierownika. Ciężka i kolczasta. Tytuł wpisu: Twardym trza być... Data wpisu: 2012-03-22 21:46:36.0 Tagi: kot, wychowanie Autor: amelia007

A nie miętkim, jak Personel.

Kot Behemot dostał nową karmę.

Kot Behemot odmówił spożywania nowej karmy. Od soboty przecedził przez ząbki niewiele ponad jedną miseczkę. Schudł i zmarniał.

Personel zaczął drżeć o stan zdrowia swojego Kierownika. Zaczął jednak podejrzewać, że kiciuś ma się zupełnie dobrze, tylko po prostu karma jest zua i niedobra. Gdyby Kierownik był ciężko chory, nie porwałby kawałka cykorii, przeznaczonego dla żółwia i nie pożarł w mgnieniu oka.

Dzisiaj Personel się złamał. Zakupił smakołyk w saszetce i zaproponował Kierownikowi. Kierownik smakołyk pożarł, zaokrąglił się od razu, a na deser ugryzł Personel w kostkę. Personel załamuje ręce, ale postanawia wytrwać i nie kupować kolejnej karmy. W końcu raz już wzięcie głodem poskutkowało. Oby tak było i tym razem, bo inaczej czeka nas ani chybi bankructwo :-)

Tytuł wpisu: Poczucie winy Data wpisu: 2012-03-20 20:18:29.0 Tagi: Autor: amelia007

Personel Kota Behemota ma od jakiegoś czasu nowych sąsiadów. Kulturalni, spokojni, z dwójką dzieci. Dzieci ćwiczą grę na instrumentach, ale osiągnęły już pewien poziom zaawansowania, więc ich próby nie wywołują w Personelu negatywnych emocji. Jednym z instrumentów są skrzypce.

Kilka dni temu Personel kota Behemota wracał do domu i już od parteru słyszał smętne zawodzenie. Zaniepokoił się niezmiernie, ponieważ wyszedł był tylko do biblioteki i naprawdę nie istniał żaden istotny powód, żeby Kot Behemot był aż tak nieszczęśliwy.

Wchodząc na swoje piętro Personel odetchnął z ulgą. To córka sąsiadów ćwiczyła nowy utwór.

Nasuwa się zatem pytanie: czy Personel czuje się już tak zdominowany przez Kierownictwo, że każdy dźwięk interpretuje jako hymn protestu przeciwko niesprawiedliwej kociej samotności?

- Miau. - powiedział Kot Behemot i ułożył się wygodnie na łóżku, tyłem do Personelu. To chyba na razie nie muszę się martwić :-)

Tytuł wpisu: Nasza ulubiona pogoda Data wpisu: 2012-03-18 12:46:13.0 Tagi: Autor: amelia007

Nie da się ukryć, przyszła wiosna :-). Przyznajcie się, kto umył wczoraj okna? U nas umyte i błyszczące, praca była wspólna, to znaczy, Personel wyżywał się na szybach, a Kierownik łowił muchy i pajączki, które się znienacka uaktywniły po zimie.

Zachwycony Kierownik nie odkleja się od okna, za którym dzieje się tyle ciekawych rzeczy. Pod ścisłą kontrolą może nawet przez okno powyglądać. Większość jednak czasu spędza w pozycji poniższej. Tylko pozazdrościć!

Tytuł wpisu: Wyczucie chwili Data wpisu: 2012-03-15 21:39:56.0 Tagi: kot, wychowanie Autor: amelia007

Na pewno jest to zjawisko znane wszystkim Personelom i Otwieraczom do Puszek. Dlatego piszę z całą świadomością faktu, że się powtarzam.

Dlaczego, och, dlaczego Kierownik decyduje się skorzystać z kuwety dokładnie wtedy, kiedy Personel rozpoczyna relaksującą, pachnącą kąpiel? Czy to złośliwe? Czy po prostu uznanie faktu, że skoro mieszkamy razem, śpimy razem i jemy razem, to i z łazienki korzystamy dokładnie w tym samym momencie? Personelowe wymówki Kierownika absolutnie nie wzruszyły. Z kuwety skorzystał i pędem wyniósł się do pokoju, mordować myszki. Nie ma to jak dobrze rozpocząć wieczór!

Tytuł wpisu: Wybaczone zostało Data wpisu: 2012-03-14 08:39:30.0 Tagi: Autor: amelia007 Przewiny zostały Personelowi darowane. W ramach normalizacji stosunków Kot Behemot ułożył się na Personelu w postaci mruczącego i wykonującego baranki okładu. Tylko dlaczego o 6 rano, kiedy Personel mógłby jeszcze troszkę pospać? Tytuł wpisu: Marszałek Foch Data wpisu: 2012-03-13 09:00:35.0 Tagi: Autor: amelia007

Jesteśmy już w domu. Personel niezwykle zadowolony z wyprawy i Kierownik - też chyba zadowolony, bo przez ostatni tydzień miał zapewnione wszelkie rozrywki. Kierownikowy powrót do domu nie był jednak taki prosty...

Przede wszystkim Personel musiał zmierzyć się z wielką kierownikową obrazą. Kot Behemot Personel przywitał uprzejmie, po czym oddalił się, aby już nie wychynąć. Do zapakowania  Kierownika do transporterka potrzebne były trzy osoby, ponieważ Kot Behemot zdecydowanie odmówił współpracy...

Przez cały wieczór Kierownik boczył się i nie chciał rozmawiać, a w nocy ostentacyjnie poszedł spać na dywaniku łazienkowym. Dopiero rano zaszczycił swój Oddany Personel odrobiną uwagi, napadając znienacka i gryząc w odsłonięty fragment. Chyba powoli zaczyna wybaczać :-). Dobrze, że nie wie, ile kotów wygłaskał Personel na wyjeździe!

Tytuł wpisu: Kot Behemot na wakacjach Data wpisu: 2012-03-02 08:32:45.0 Tagi: podróże, kot Autor: amelia007

Kot Behemot ma wakacje, w towarzystwie Dobrych Rąk i Pasiastej Kotki Pełki. Wczoraj został podstępnie zapakowany do transporterka i wywieziony. Jazda niezbyt przypadła mu do gustu, na dokładkę autobus był z tych mówiących. Po każdej informacji na temat następnego przystanku z trzewi Kota Behemota wydobywało się basowe "MIAUU".

Na szczęście dzielna ekipa dotarła na miejsce bez przeszkód i Kierownik, wypuszczony wreszcie z klatki ruszył na rutynowy obchód swojego drugiego domu. Za nim, krok w krok, podążała Pasiasta Kotka Pełka, niczym wierna pani Eliza za swoim panem Sułkiem. A Kot Behemot był zupełnie obojętny na wszelkie przejawy aktywności pasiastego kociego serduszka. Na szczęście (dla Kotki) wkrótce przypomniał sobie o niej i po chwili koty były już pochłonięte wyłącznie sobą. Personel zatem mógł z czystym sumieniem udać się do własnego domu.

Za czas jakiś Personel poinformuje swoich wiernych czytelników, jak też zniósł Kot Behemot kolejną rozłąkę, a tymczasem żegna się - na jakiś czas.

Tytuł wpisu: I znów w drogę Data wpisu: 2012-02-29 20:32:09.0 Tagi: Autor: amelia007

Oddany Personel robi się w najbliższych dniach mniej oddany i znowu rusza przed siebie. W związku z tym jutro Kot Behemot wybiera się w Dobre Ręce, które, że tak się lapidarnie wyrażę, czekają na niego z otwartymi ramionami.

Na razie Kot Behemot uczestniczy czynnie w pakowaniu, zwiedziwszy starannie plecak, udał się na inspekcję torby z prowiantem. A jutro, jutro - czeka go Pasiasta Kotka :-)

Tytuł wpisu: Ja ci mruczę, a ty śpisz Data wpisu: 2012-02-28 12:30:36.0 Tagi: Autor: amelia007

Podobno właściciele psów dzielą się na takich, którzy sypiają ze swoimi psami i na takich, którzy się do tego przyznają. A jak to jest z kotami?

Kot Behemot, kiedy był jeszcze małym kociątkiem (co trudno sobie teraz wyobrazić) zwykł był sypiać swojemu Personelowi na głowie. Przez sen wykonywał mu wtedy masaż głowy i pewnie był bardzo zdziwiony, że nie pojawiało się mleko...

Potem Kierownik podrósł, zmężniał i dojrzał do własnego miejsca. Naturalnie, nadal śpi w towarzystwie Personelu, ale pilnuje się swojej połowy łóżka, a głowę trzyma zawsze na poduszce. Dużą zaletą Kierownictwa jest to, że nie zabiera kołdry, chociaż zdarza mu się czasem chrapać.

A jak to jest u Was i Waszego Kierownictwa? ;-)

Tytuł wpisu: Chciał Personel dobrze... Data wpisu: 2012-02-26 15:26:15.0 Tagi: Autor: amelia007

... a Kierownik nie docenił.

Personel wybrał się dzisiaj na wystawę kotów. Napatrzył się na różne kocie piękności (tudzież dziwności - mimo nawrócenia na kocią wiarę nie przekonacie Personelu do sfinksa, nawet, jeżeli nosi gustowny sweterek z golfem!) nabył próbkę karmy "bardzo dobrej i naturalnej" dla Pana Kierownika.

Pan Kierownik karmą wzgardził. Nic nowego zatem, będzie ją dostawał domieszaną, dopóki nie przekona się, że to bardzo dobre jest.

Tytuł wpisu: Koci barometr Data wpisu: 2012-02-22 19:35:53.0 Tagi: wychowanie Autor: amelia007

Wiosna idzie, co doskonale wyczuwa Kierownik. Dni robią się dłuższe i światło coraz dłużej bawi w kierownikowych włościach. W związku z tym Kot Behemot zaczyna cierpieć na nadmiar energii co objawia się:

- zrzucaniem,

- gonitwami po całym domu,

- wskakiwaniem znienacka na meble i jeszcze szybszym z nich zeskakiwaniem,

- darciem pyszczyska (od 4.30 a.m.),

- napadaniem na Personel i podstępnym gryzieniem w kostki,

- uciekaniem na klatkę.

Zaispirowany przez agrę Personel postanowił sprawdzić, co też Kierownika tak ciągnie na dwór. Przyodział go w szeleczki i wywlókł cztery i pół kilo czarnego oporu na dwór. Dwór był straszny, ciemny i mokry, zatem Kierownik, najeżony jak szczota i miauczący rozpaczliwie, wrócił "na rączkach" w pielesze. W pieleszach pokichał, pomiauczał i oddał się kontemplacji IX Symfonii Dworzaka. Z czujnie nastawionymi uszyskami :-)

Tytuł wpisu: Dialogi na cztery nogi Data wpisu: 2012-02-20 20:04:12.0 Tagi: kot, wychowanie Autor: amelia007

- Miauuu, miauuuu!

- Co chcesz, kocie utrapiony, mleka?

- Miauuuuuuu!

- Nie ma mleka!

- Maaaaa!

Ale Personel jest twardy. Przeczytał gdzieś, że koty uzależniają się od mleka i trudno takie brzydkie nawyki potem wyplenić. Kierownik tego nie wie i okazuje głęboką dezaprobatę. A potem znienacka gryzie Personel w kostki. I gdzie tu wdzięczność za karmę za 30 pln/kg?

Tytuł wpisu: Wiosna idzie Data wpisu: 2012-02-19 15:37:18.0 Tagi: Autor: amelia007 Nie da się ukryć. Od rana leje straszliwie i piękny, biały śnieg, po którym jeszcze wczoraj Personel hasał na biegówkach, znika bez śladu. Pan Kierownik kontempluje spadające z dachu płaty brudnobiałego błota i obłazi na potęgę. Znaczy, temperatura rośnie. Po półtora roku odkrył wreszcie router i starannie go zrzucił, powodując palpitacje u Personelu, który odkrył brak połączenia ze światem. Na szczęście zrzucenie nie było brzemienne w skutki, Kierownik dostał reprymendę, którą się nie przejął - i dalej kontempluje migające lampki. Hmmm. Tytuł wpisu: Dzień Kota Data wpisu: 2012-02-17 07:27:32.0 Tagi: Autor: amelia007

         Z okazji Dnia Kota wszystkim Kierownikom i   Kierowniczkom najlepsze życzenia składa Personel :-)

Wieczorem

Kot Behemot z okazji kociego święta uhonorowany został nową karmą - tym razem zaczynającą się na R. Karma została wciągnięta jednym miękkim ruchem. Personel zatem myśli nad udaniem się po podwyżkę, ponieważ karma na R do tanich nie należy. Ale jak tu Kierownikowi odmówić?...

Tytuł wpisu: I świat się odmienił Data wpisu: 2012-02-15 21:07:54.0 Tagi: Autor: amelia007

Kot Behemot testująco wystawiony na parapet napuszył się, naprężył i dał do zrozumienia, że on w czymś takim ŁAP ZANURZAĆ NIE BĘDZIE. Po chwili jednak zainteresował się nowym zjawiskiem i wielkimi oczami chłonął wirujące płatki. Do wieczora Personel miał go z głowy, ponieważ Kierownik przemieszczał się jedynie między parapetami. Jakiż to dobry kot, który umie sobie sam zapewnić rozrywki!

Tytuł wpisu: Weekend okiem Kierownika* Data wpisu: 2012-02-14 20:40:38.0 Tagi: kot, wychowanie Autor: amelia007

Zakotłowało się w naszym domu w sobotni poranek. Wstała tak wcześnie, że ciągle jeszcze była noc. Pokrzątała się trochę, dała mi jeść (chociaż tyle), pogłaskała, zagadała - a potem zjawił się Ten, Co Czasem Tu Bywa. Pokręcili się, zabrali pakunki i tyle ich widziałem. Zostałem sam. W domu na zapanowała cisza, postanowiłem zatem wrócić do spania.

Kiedy się obudziłem, było już zupełnie jasno. Dom nadal był pusty, nie licząc klatki z ogoniastym stworkiem, który zawsze tak śmiesznie  podskakuje, kiedy uderzam łapą o szczebelki. Zrobiłem zwyczajowy obchód i z przyjemnością odkryłem poduszki na parapecie okna i na lodówce. Moje ulubione punkty obserwacyjne były dobrze przygotowane. Karma w misce nasypana była od serca, żwirek sięgał prawie do krawędzi, a umywalka pełna była wody. Czyżby mój posłuszny Personel zamierzał być nieobecny dłużej?...

Dzień minął mi bardzo pracowicie. Znalazłem wszystkie myszki, którymi tak bardzo lubię żonglować, prowadziłem długotrwałe obserwacje ptaszysków za oknem i postraszyłem ogoniastego stworka. Od okna trochę wiało, zatem większość czasu spedziłem pod ciepłym kocykiem.

Dzień chylił się ku końcowi. Ponieważ wyjątkowo nie miałem żadnych pomysłów na spędzenie wieczoru, kontynuowałem spanie. Odkryłem przy okazji, że Personel (najwyraźniej złośliwie) ukrył gdzieś wszystkie przedmioty, które tak lubię zrzucać. Z nudów zatem przespałem całą noc.

Następnego dnia nadal byłem sam, a od okna wiało, spałem więc dalej, na szczęście świeżo znalezione myszki nie rozbiegły się po domu i miałem co gonić. Podjadłem sobie trochę (bardzo mi smakuje nowe jedzenie, bardzo jestem jej wdzięczny) i zapadłem w drzemkę. Najwyraźniej dobrze mi się spało, bo obudził mnie dopiero dźwięk odblokowywanych drzwi. Tak! Wróciła! Ciemną nocą, późną nocą, ale wróciła! Byłem taki zadowolony, że nie bacząc na moją kocią dumę i godność, wskoczyłem jej na ręce i mruczałem kocie powitanie. Tej nocy spaliśmy jak zawsze, każde na swojej poduszce, a ja mruczałem jej do snu. "Grzeczny kotek" - mruknęła sennie. -"Niczego nie zepsuł i nigdzie nie nalał". A ja byłem szczęśliwy, jak nigdy przedtem.

*Tak, tak. Kierownik mieszkał sam przez dwa dni (li i jedynie) i był niesamowicie grzeczny. Ale na razie Personel nie będzie powtarzał takich eksperymentów. Kierownik bowiem jest niestrudzony w wynajdowaniu obiektów do zrzucania i zawsze może wpaść na nowy, twórczy pomysł. Poza tym i tak zima się podobno kończy, to i Personelowe biegóweczki nie przydadzą się na wiele...

Tytuł wpisu: Ko(t)munikat Data wpisu: 2012-02-13 20:53:57.0 Tagi: Autor: amelia007 Wszystkich stęsknionych za nowymi przygodami Kierownika spieszę poinformować, że wszystko u niego w porządku, jedynie Personel przebywa w tak zwanym niedoczasie i nie może w tej chwili umieścić pełnowymiarowej notki. Ale notka będzie. Uprzejmie zatem pozdrawiamy - Kierownik, śpiący na pleckach i przysypiający nad klawiaturą Personel :-). Tytuł wpisu: Torebkot Data wpisu: 2012-02-09 21:09:40.0 Tagi: Autor: amelia007

O zawartości damskiej torebki napisano z pewnością tomy. Ale czy pisano o torebkotach?

Kierownik, jak na prawdziwego kota przystało, uwielbia torebki, woreczki, torby i sakwojaże. Tym razem zagnieździł się w centrum właśnie porządkowanej torebki swojego OP. Ponieważ do torebki powinno trafić wszystko, co znajduje się w jej pobliżu, trafić musi również i Kierownik. Tylko co Personel zrobi z nim  w pracy?...

Tytuł wpisu: Jak w prosty sposób unieszczęśliwić kota Data wpisu: 2012-02-06 08:53:31.0 Tagi: kot, wychowanie Autor: amelia007

OP postanowił uszczęśliwić Kota Behemota. Wybrał się zatem do sklepu zoologicznego, zasięgnął szczegółowej informacji i nabył nową karmę. Ponieważ Kot Behemot uchodzi za niewybrednego, nie miał OP żadnych podejrzeń ani złych przeczuć.

Po powrocie do domu pokazał karmę Kierownikowi. Kierowniki próbkę obwąchał, po czym wycofał się pod kanapę. OP zatem hojną ręką nasypał smakołyku do miseczki i czekał na reakcję. Reakcja była następująca:

Godzina 21. "Miau"

Godzina 5.30 "Miauuuu"

Godzina 7.15 "Miauu, miauuuuuuuu"

Godzina 8.00. Wyjadanie zapomnianych reszteczek starej karmy, które ukryły się pod miseczką.

Cóż. Personelowi pozostaje ćwiczyć cierpliwość i nie dać się zmiękczyć. W żaden sposób.

Uaktualnienie z godziny 20.40.

Kot Behemot wzięty głodem spożywa nową karmę. Cierpliwość popłaca :)

Tytuł wpisu: Pomoc domowa Data wpisu: 2012-02-04 13:07:54.0 Tagi: Autor: amelia007

Temperatura osiągnęła nareszcie wartości pozwalające na rozmrożenie lodówki. Lodówka zatem rozmraża się wesoło, jej zawartość spoczywa w -15 stopniach na parapecie, a Personel Kota Behemota niespiesznie spełnia pozostałe obowiązki domowe.

A co ma wspólnego Kot Behemot z rozmrażaniem lodówki, zapytacie. Otóż Kot Behemot jest tego rozmrażania uczestnikiem absolutnie pełnoprawnym, co widać na załączonym obrazku :-)

Obrońców zmarzniętych kotków/koników/niedźwiedzi spieszę uspokoić: Kierownik w zamrażarce zainstalował się samodzielnie i długo nie chciał opuścić nowego, ciekawego miejsca. W końcu jednak uznał, że to nie są komfortowe warunki i zaszył się na łóżku. Głęboko w kocyk.

Tytuł wpisu: Panowie, nie igrać z uczuciami! Data wpisu: 2012-02-02 19:33:56.0 Tagi: Autor: amelia007 Porzucona kobieta zdolna jest do czynów desperackich. Dobre Ręce doniosły, że Pasiasta Kotka Pełka, po porzuceniu przez Kota Behemota, w niemej furii zamordowała niewinny kłębek wełny. Kot Behemot wydaje się absolutnie nieporuszony swoją samotnością (Personel musi zarabiać na żwirek) i spędza czas głównie na spaniu. Cóż... Tytuł wpisu: Home sweet home Data wpisu: 2012-01-31 19:27:06.0 Tagi: Autor: amelia007 Prusy Wschodnie są piękne, a w zimie jeszcze piękniejsze. Personel Kota Behemota przez trzy dni rozkoszował się śniegiem nad jeziorem Nidzkim oraz w Puszczy Romnickiej, podziwiał sarny i orły (ach, te rubieże Obwodu Kaliningradzkiego!) i szalał na biegówkach. W tym czasie Kot Behemot przebywał, jak zwykle, w dobrych rękach. Można właściwie powiedzieć, że dorobił się drugiego domu. Wchodzi tam, jak do siebie, bezbłędnie pamięta, gdzie stawia się miseczki, gdzie chadza do kuwety i gdzie można znaleźć trochę głasków. A nawet więcej niż trochę. Oczywiście, nie można zapomnieć o towarzystwie Pasiastej Kot Pełki. Personel Behemota wzruszył się niepomiernie, znalazłszy przytulone i rozkosznie rozespane koty dwa na jednym łóżku. Doprawdy, aż szkoda rozdzielać tak dobrane towarzystwo, ale w Personelowym gniazdku Kot Behemot jest niezbędnie potrzebny... Chociażby po to, żeby okładać poobijane na nartach kolana. I pomrukać troszkę do snu. Tytuł wpisu: Powtórka z rozrywki Data wpisu: 2012-01-26 09:08:52.0 Tagi: Autor: amelia007 Kot Behemot zafascynowany jest śniegiem. Siedzi na parapecie i zahipnotyzowanym wzrokiem śledzi wirujące płatki. Ale po otwarciu okna wycofuje się lękliwie i nie zamierza się z tym białym czymś zapoznawać bliżej. Zimne jakieś i w ogóle. Niestety! Nie podziela on Personelowej namiętności, w związku z czym jutro zostaje zapakowany w swój kwiecisty transporterek i jedzie w dobre ręce. A Personel pakuje swoje ukochane biegówki i wyrusza na weekendowy podbój Prus Wschodnich. Kot Behemot zaś spędzi ten czas z Pasiastą Kotką i Personel ma nadzieję, że po powrocie słodka zemsta Kierownika zostanie mu oszczędzona. Tytuł wpisu: Chomik Data wpisu: 2012-01-23 20:50:58.0 Tagi: bałagan, kot Autor: amelia007

Od kilku dni Kot Behemot nie odstępuje szafki na buty w przedpokoju. Personel zatem postanowił zrobić tam porządek. Po odsunięciu szafki znalazł tam następujące skarby:

- cztery kierownikowe myszki w różnym stadium zużycia,

- 12 kasztanów,

- dwa korki od wina,

- personelowe zatyczki do uszu (jedna z ulubionych zabawek Kota Behemota)

- 12 groszy,

- zestaw słuchawkowy do Sony Ericssona.

Odzyskane myszki Kot Behemot przyjął z radością i obecnie biega po domu ze skarbem w pysku i szczęściem w oczach. Pytanie, jak to wszystko znalazło się za niewinną szafką?...

Tytuł wpisu: Grzałkot Data wpisu: 2012-01-20 19:15:57.0 Tagi: zdrowie, kot Autor: amelia007

Jak wiadomo, człowiek na kanapie nie może siedzieć sam. A zwłaszcza człowiek silnie przeziębiony. Na słabe zawołanie "chodź, kotek" Kierownik niespiesznie pojawia się w polu widzenia, rozeznaje sytuację, a następnie przystępuje do zajęcia miejsca. No i potem sobie tak siedzimy :-)

Tytuł wpisu: Pożytek z Kierownictwa Data wpisu: 2012-01-19 18:01:04.0 Tagi: zdrowie, kot Autor: amelia007

Personel zapadł lekko na zdrowiu i postanowił zaszyć się w koc i kanapę. Koc i kanapa w chwilę potem wzbogaciła się jeszcze o Kierownika, który starannie ugniótł (głośno mrucząc) zwłoki Personelu, a następnie ułożył się na wierzchu wszystkiego, generując ciepło. I jak tu w takiej sytuacji narzekać?

Aktualnie Kierownik ładuje akumulatory, leżąc na oparciu kanapy, z zadkiem na rurze od centralnego ogrzewania. Aż zazdrość ogarnia...

Tytuł wpisu: Nie ignoruj mnie, kiedy wysycham Data wpisu: 2012-01-17 21:13:04.0 Tagi: personel, kot, wychowanie Autor: amelia007

Kot Behemot siedzi na rezerwuarze i znacząco trąca pyszczkiem kran.

- Chcesz pić? - pyta Personel.

- Miau! - dźwięk, wydobywający się z trzewi Kierownika jest bardziej suchy, niż Sahara. Mówi o wiekach spędzonych pod palącym słońcem i niewyobrażalnych katuszach w słonym oceanie. Mówi o rychłej śmierci z odwodnienia.

Och, Kierowniku! Twoja miseczka pełna jest wody. Umywalka pełna jest wody! Ale Kierownik wie, że jedynie woda bieżąca  jest świeża. Tyle, że to nie Kierownik płaci rachunki.

To wszystko przebiega przez głowę Personelu, kiedy, ostatecznie pokonany w walce na argumenty (miau + spojrzenie konającego jaguara) delikatnie odkręca kran...

Tytuł wpisu: Czy to powszechne? Data wpisu: 2012-01-16 19:21:26.0 Tagi: kot, wychowanie Autor: amelia007

Czy wszyscy współmieszkańcy kotów tak mają? Personel odkrywa (sam i przy pomocy usłużnych znajomych), że jest absolutnie zdominowany przez swojego Kierownika.

Nie tak dawno temu Personel miał Ukochanego Psa. Piesowi zdarzało się czasem coś zbroić, za co otrzymywał reprymendę i generalnie bardzo się wstydził. Kierownikowi niemal wszystkie przewinienia uchodzą na sucho. Dochodziło nawet do takich sytuacji, kiedy Kot Behemot siedział niewinnie (łapki razem, ogon naookoło) obok resztek właśnie zrzuconego pudełka z przyborami do robótek ręcznych. Zrzuconego i starannie wymieszanego z ziemią z kwiatków.  Personelu szlag nie trafiał wyłącznie dlatego, żeby nie przestraszyć kotka. Zresztą, kiedy Personel wkraczał do akcji, kotka zwykle już nie było, oddalał się do innych, jeszcze ważniejszych zajęć. Zazwyczaj Personel kwitował wybryki Kierownictwa żałosnym: "No, kotek, dlaczego to zrobiłeś?...", a potem karnie sprzątał. Ale nie zdawał sobie jeszcze sprawy z supremacji Kota Behemota. Aż do momentu, kiedy musiał opuścić krzesło, które zajmował. Na krześle natychmiast zadomowił się Pan Kierownik. Personel powrócił, zastygł... po czym grzecznie wziął sobie drugie krzesło. Pan Kierownik nawet okiem nie mrugnął.

Czy u innych kociarzy jest podobnie? Też oddają hołd swoim bóstwom i dbają o ich spokój wewnętrzny?

Kierownik "kołami do góry" relaksuje się na kanapie. Personel nie ośmiela się mu przeszkadzać...

Tytuł wpisu: Nie narzekamy Data wpisu: 2012-01-12 21:27:13.0 Tagi: zdrowie, rozrywka, kot Autor: amelia007

Personel Kota Behemota jest dzisiaj wielce zadowolony. Badanie płynów ustrojowych Kierownictwa wykazało, że problemy z układem moczowym na razie zostały zażegnane i możemy wrócić do w miarę normalnej diety. Ufff.

Od powrotu do domu Kot Behemot zachowuje się jak aniołek, wiernie towarzysząc swojemu Personelowi w pracy i odpoczynku, ze szczególnym naciskiem na to drugie. Dzisiaj w nocy Personel obudził się z uczuciem przytłoczenia. To Pan Kierownik ułożył się wygodnie na Personelowym froncie i, rozkosznie mrucząc, zasnął jak kociak.

Wolne chwile Personel i Kierownik urozmaicają sobie zabawą - nic nie jest tak poręczne w kocio-ludzkich bijatykach, jak pokaźna pacynka, potraktowana od początku jako drugi kot: Kierownik, ujrzawszy ją, bezbłędnie dokonał obrócenia ofiary i zadał jej decydujący cios w kark. To przypomniało Personelowi, że jednak pomieszkuje z drapieżnikiem...

Tytuł wpisu: Wszystko na swoim miejscu Data wpisu: 2012-01-10 17:07:16.0 Tagi: Autor: amelia007

Stęskniony OP udał się po odbiór Kota Behemota z dobrych rąk. Kot Behemot grzecznie się przywitał, ale przez dłuższy czas podchodził do swojego OP ze sporą rezerwą, a nawet usiłował wyrwać się z uścisku. Po pewnym czasie jednak uznał, że może wybaczyć swojemu (mimo wszystko) wiernemu OP długotrwałą nieobecność i zrobił mu klasycznego baranka (personel kotów doskonale wie, o czym mówię). Bez większych zawirowań udało się Pana Kierownika zapakować do klateczki i przewieźć w domowe pielesze, gdzie na powrót się zadomowił. Dzisiaj nie ma już mowy o żadnej rezerwie, Personel obcuje z tulącym się i mruczącym Kierownikiem, co obojgu zdecydowanie wychodzi na dobre.

A teraz ciekawostka. Personel, przebywając w dalekich krajach, natknął się na taki obrazek:

Zaczął się więc poważnie zastanawiać, czy trafnie wybrał imię dla swojego Kierownictwa. Jego wątpliwości pogłębił plakat pewnego cyrku, informujący, że ów cyrk ma na liście płac aż siedem takich behemotów. Cóż - podróże kształcą.

Tytuł wpisu: Personel powraca Data wpisu: 2012-01-08 20:19:38.0 Tagi: Autor: amelia007

Personel Kota Behemota powrócił z dalekiej podróży. W jej trakcie odbierał nieregularne komunikaty o zachowaniu swojego Kierownictwa. Podobno Pan Kierownik był niesamowicie grzeczny. Z utęsknieniem więc Personel myśli o chwili, kiedy znów dwadzieścia pazurków wczepi się miłośnie w jego rękę, a serce jego koić będzie głośnie mruczenie. Zaprawdę powiadam Wam, żadne Urale świata nie zastąpią Kota Behemota.

Kierownik powraca jutro.

Tytuł wpisu: Markotnie Data wpisu: 2011-12-26 18:43:24.0 Tagi: wakacje, kot Autor: amelia007 Kot Behemot został planowo i bezboleśnie odstawiony w Dobre Ręce. Dobre Ręce Kierownika przejeły wprawnie, dostarczając rozrywki również Pasiastej Kotce Pełce. Oba koty nie posiadają się z radości, ćwicząc wytrwale koci boks i skoki wzajemne przez kota. Personel z pewnym piknięciem w sercu zaobserwował, że jego czułe pożegnanie nie zrobiło na Kierowniku żadnego wrażenia. Cóż, kiedy w grę wchodzi inna kobieta, niewiele można poradzić. Zapewniwszy Kotowi Behemotowi wikt, napierunek (od naparzania się :-) ) i dużo towarzystwa, Personel oddala się od miejsca zamieszkania na długie dwa tygodnie. A potem? Potem ma nadzieję, że Pan Kierownik zechce wrócić do domu! Tytuł wpisu: Pakunkot Data wpisu: 2011-12-25 16:13:33.0 Tagi: Autor: amelia007

Personel Kota Behemota zgodnie z planem wybiera się w podróż. Starannie się do niej przygotowuje, wyciąga plecak i tworzy niezbędne stosiki garderoby. Kot Behemot pomaga, jak może. Zwiedził już gruntownie plecak, w którym uciął sobie nawet półgodzinną drzemkę, a teraz sprawdza, czy wszystko zostało należycie wyprasowane. Zwinięty w mikrokłębuszek słodko śpi na stosie bluzek, mimo że obok ma dużo wolnego miejsca i poduchy...

A jutro, czego Kot Behemot jeszcze nie wie... Jutro Kot Behemot wyjeżdża na całe dwa tygodnie do Pasiastej Kotki Pełki. Gdyby miał tego świadomość, na pewno już by nie mógł się doczekać :-).

Tytuł wpisu: Najlepsze życzenia Data wpisu: 2011-12-23 17:20:48.0 Tagi: Autor: amelia007

Kot Behemot i jego Oddany Personel życzy wszystkim swoim czytelnikom, obecnym i przyszłym, kotwornie miłych Świąt!

Tytuł wpisu: Savoir vivre Data wpisu: 2011-12-19 21:30:21.0 Tagi: kot, wychowanie Autor: amelia007 Kot Behemot jest kotem bardzo dobrze wychowanym. Doskonale wie, że po skorzystaniu z toalety należy umyć łapy. Po użyciu kuwety (na szczęście ostatnio częściej jest kuweta, niż kanapa) Kot Behemot biegnie do kuchni, wylewa wodę z miseczki i starannie myje przednie łapy. Personel zastanawia się, skąd mu się to wzięło. A może z podglądania ludzi? Zagadkowe stworzenia z tych kotów. Tytuł wpisu: Pan Kotek był chory... Data wpisu: 2011-12-15 17:45:19.0 Tagi: zdrowie, kot Autor: amelia007 ... I poszedł do weterynarza. Niestety, Kota Behemota dotknęła kocia przypadłość - schorzenie dróg moczowych. Teraz OP rozumie (dotąd niezrozumiałe) kocie używanie kanapy i szafy w celach toaletowych. Koty wcale nie są takie durne, jak niektórzy sobie wyobrażają. Mają do przekazania ważną wiadomość i nie ustaną w staraniach, dopóki ktoś ich nie zrozumie. Kot Behemot od jutra przechodzi na specjalną dietę (a potem się zobaczy...), a Personel ma najczystszą kanapę w galaktyce. Mamy nadzieję, że zmiana diety pomoże, bo już liczni życzliwi straszą a to cewnikowaniem, a to operacją, a to jeszcze straszniejszymi rzeczami, brrr. Tymczasem Kot Behemot dystansuje się od rzeczywistości na lodówce i nic nie wie o rychłych zmianach w swojej miseczce... Tytuł wpisu: Brunet wieczorową porą Data wpisu: 2011-12-12 21:48:36.0 Tagi: relaks, kot Autor: amelia007

Wieczór. Naczynia pozmywane, prasowanie uprasowane (i dla pewności wyleżane kotem), pora na relaks. OP udaje się na swoją ulubioną kanapę z pożyteczną lekturą. Kanapa okazuje się być zajęta. Przystojny osobnik płci generalnie męskiej leniwie odwraca głowę i mierzy OP spojrzeniem bursztynowego oka. -"Przepraszam" - mówi OP spłoszony. "-Tylko kocyk poprawiam, o". Brunet łaskawie akceptuje i powraca w głębiny snu, zaś OP zabiera swoją pożyteczną lekturę i idzie grzecznie do kuchni. Czy to się już kwalifikuje pod bioterroryzm?

Tytuł wpisu: Podróżnikot Data wpisu: 2011-12-09 20:19:52.0 Tagi: podróżnik, kot Autor: amelia007

Personel Kota Behemota lubi podróżować, to już wiadomo. W związku z tym podróżuje również Kot Behemot. OP nieco się obawia zostawiać go samego na dłużej (nawet pod najlepszą z opiek dochodzących!), zatem Pan Kierownik trafia zawsze w tak zwane dobre ręce. Wszystkie dobre ręce wspominają go bardzo dobrze, ale nikt w tym nie przebije Cioci Karoli i Wujka Michała. Kot Behemot spędził z nimi aż trzy tygodnie, towarzysząc w ich własnych wyjazdach. Dzięki temu zdarzyło się Kotu Behemotowi być w Częstochowie. Ale nie zauważono, żeby w jakikolwiek sposób wpłynęło to na jego charakterek... Korzystając z okazji, bardzo serdecznie Ciocię i Wujka pozdrawiamy :-).

Tymczasem OP z upodobaniem przegląda mapy, a Kot Behemot wiernie towarzyszy mu w przygotowaniach.

Znamienne jest to, że Kota Behemota interesuje jedynie linia brzegowa pewnego półwyspu. Może podświadomie wyczuwa obecność ryb w tym niebieskim?

Tytuł wpisu: Po co Kotu wędka Data wpisu: 2011-12-08 20:21:09.0 Tagi: rozrywka wychowanie, kot Autor: amelia007

Ostatnio ukochaną zabawką Kota Behemota jest wędka. Na końcu wędki umocowano słomianą mysz, którą Kot Behemot morduje ze szczególnym okrucieństwem, pod warunkiem, że mysz jest mobilna. Kiedy mysz leży bez ruchu, Kot Behemot zamiera również, czekając, aż Personel zrozumie przekaz i wznowi zabawę. Czasami nierozgarnięty OP zwleka, wtedy należy go przywołać do porządku za pomocą znaczącego podgryzienia w łydkę. Kiedy już wyższe potrzeby Kierownika zostaną zaspokojone, przewraca się jednym ruchem na plecki i przechodzi w fazę uśpienia. Zabawne jest to, że potrafi tak zasnąć w środku zabawy. I do tego pochrapywać.

Tytuł wpisu: Kotwór i Potwór Data wpisu: 2011-12-05 21:08:33.0 Tagi: Strach ma wiele twarzy, kot, wychowanie Autor: amelia007 Czarna łapa powoli wsunęła się w uchylone drzwi od łazienki. Za łapą, lękliwie, na przygiętych łapach, wsunęła się reszta Kota Behemota. Wsunęła się i zamarła. Gdzieś w łazience czaił się Strach. Strach na tyle straszny, że biedny, przerażony Kot bał się skorzystać z kuwety. Personel zachodził w głowę, co też mogło tak śmiertelnie przerazić tak zazwyczaj przedsiębiorczego Kierownika. Rozejrzał się Personel po łazience i nagle ujrzał rozwiązanie zagadki! Przy drzwiach, podstępnie i złowieszczo, czaił się... przepychacz do umywalki! Złośliwy Personel okazał Kierownikowi Stracha, a nawet zademonstrował jego użycie. Tego już mężne serce Kota Behemota zdzierżyć nie mogło, wyskoczył na pół metra w górę i pobiegł ukryć się pod kanapą. Od tej chwili niewinny przepychacz ukryty jest głęboko, a Personel nadal nie rozumie, dlaczego tak dobrze znany przedmiot stał się wrogiem numer jeden. Na szczęście nie spowodowało to w Kierowniku toaletowej traumy i wszystko, co w kuwecie powinno się znaleźć - tam się właśnie znajduje. Tytuł wpisu: Daj kotu tabletkę Data wpisu: 2011-12-03 13:45:59.0 Tagi: Autor: amelia007

Wszyscy chyba znacie krążący od lat po sieci tekst, plastycznie opisujący proces wpychania tabletki w kota. Przyznam więc, jako OP, że sama myśl o podaniu Kotowi Behemotowi napawała mnie głębokim lękiem.

Ponieważ Kot Behemot dalej zdradzał zachowania niestosowne, udaliśmy się do naszego ulubionego weterynarza. Kot Behemot zasadniczo odmawia umieszczenia w transporterze, zatem drogę odbył "na rączkach", trzęsąc się z zimna (mimo opiekuńczych ramion OP) lub ze strachu przed nieznanymi potworami. Pan weterynarz kotka obejrzał, co trzeba, doradził i zapisał tableteczki, wytłumaczywszy, jak podawanie powinno wyglądać. OP receptę wziął, trzęsącego się kota odstawił do domu (przy wyjściu z lecznicy Kot Behemot spotkał się oko w oko z ogromnym owczarkiem, spokojnym jak baranek, w wyniku czego szukał pomocy na głowie pana doktora) i poszedł do apteki. W domu z ciężkim sercem wydobył tabletkę i przystąpił do dzieła. O dziwo, Kot Behemot wykazał tableteczką niezwykłe zainteresowanie, pakując się niemalże do wnętrza opakowania. Wziąwszy pod uwagę, że pudełeczko miało wysokość 1 cm, był to nie lada wyczyn. OP ujął kota twardo jedną ręką, a drugą wepchnął mu tabletkę wgłąb. Kot przełknął, oblizał się i zażądał dokładki. Jak dotąd, zabawa powtarza się przy każdym podaniu. OP jest pełen podziwu dla swojego Kierownika i głęboko mu wdzięczny, że nadal dysponuje nienaruszonymi rękami.

Tytuł wpisu: Mistrz kamuflażu Data wpisu: 2011-12-01 19:28:54.0 Tagi: Autor: amelia007

Zbliża się zima i OP postanowił zrobić w końcu porządek w szafie. Schować zwiewne sukieneczki, na wierzch przesunąć sweterki i inne ciepłe rzeczy.

Kot Behemot natomiast uwielbia wszelkie otwarte drzwi do szaf, ponieważ jednym z jego ulubionych zajęć jest eksploracja. Skorzystał więc z nieuwagi OP i udał się na zwiedzanie.

OP sprzątał sobie w najlepsze, zapomniawszy o bożym świecie, aż nagle ujrzał na jednej z półek podejrzanie nieznajomy czarny, błyszczący sweterek. Sięgnął po niego, a wtedy sweterek spojrzał sennie na niego i zapytał uprzejmie "mrau?". Kot Behemot bowiem eksploruje po cichu i absolutnie idealnie wtapia się w eksplorowany teren.

W celu uspokojenia szanownych czytelników powiemy, że Kot Behemot przestał zdradzać cechy socjopaty i utrzymuje swoje królestwo w idealnym (no, prawie) porządku. OP podejrzewa, że niszczycielskie emocje zagrały w Kocie na widok niewłaściwego żwirku w kuwecie. Albowiem pierwsze przykazanie OP powinno brzmieć "Nie oszukuj kota swego i nie kupuj mu tańszego żwirku".

Tytuł wpisu: Kot Behemot wyraża opinię Data wpisu: 2011-11-29 19:47:58.0 Tagi: Autor: amelia007

Osobisty Personel Kota Behemota miał niedawno wielką przyjemność podróżować po Kresach Wschodnich naszej pięknej ojczyzny. Zawitał również do Lublina, gdzie na Zamku, w Muzeum, podziwiał ekspozycję sztuki ludowej, skoncentrowanej na różnego rodzaju strachach. Ku swemu zdumieniu, oko w oko spotkał się z kotem Behemotem - jak żywym.

To ten z prawej, gdyby ktokolwiek miał wątpliwości.

Kot Behemot mianowicie pokazuje swojemu wiernemu OP, co myśli na temat jego częstej nieobecności w domu. W dziedzinie doprowadzenia do ruiny mieszkania Kot Behemot przeszedł sam siebie. Darujemy tutaj czytelnikom plastycznych opisów i szczegółów, faktem jest, że OP poważnie obawia się o stan ducha swojego Kierownika i pozostaje w nadziei, że zabiegi opiekuńcze, jakie podjął natychmiast zmażą nieco ogrom jego przewin. Swoją drogą, takie codzienne sprzątanie to niezła gimnastyka...

Tytuł wpisu: Z dziejów trudnej miłości Data wpisu: 2011-11-28 20:17:33.0 Tagi: Autor: amelia007

Kot Behemot jest mężczyzną, aczkolwiek niekompletnym. Nie przeszkadza mu to jednak zupełnie wzbudzać gorących uczuć w płci przeciwnej.

Płcią przeciwną w życiu kota Behemota jest Pasiasta Kot, mieszkająca z Personelową rodziną. Ich pierwsze spotkanie nie było zbyt bogate w wydarzenia. Pasiasta Kot przyjechała z wizytą, ale czas spędziła głównie w klatce, a następnie pod łóżkiem. Kot Behemot od początku był koleżanką zainteresowany i nie zrażony gniewnym syczeniem towarzyszył jej nieustannie.

Następne spotkanie miało miejsce w domu Kot Pasiastej. Na skutek splotu okoliczności Kot Behemot trafił tam podczas urlopu swojego OP. Na początku nie obyło się bez syczenia i pacania łapami, ale już po kilku dniach oba koty zgodnie sypiały w doniczce z owsem. Niestety, akurat wtedy kocia kohabitacja dobiegła końca i trzeba było się rozstać.

Na kolejną okazję do spotkania nie trzeba było czekać długo, braciszek OP z powodu wyjazdu postanowił podrzucić swoje Kierownictwo w gościnne ramiona OP. Kot Pasiasta przybyła, ale również teraz większość czasu spędziła pod łóżkiem, prześladowana przez Kota Behemota, wydającego z siebie romantyczne gruchanie. Po pewnym czasie jednak zdobyła się na odwagę i zaczęło się gonienie po całym mieszkaniu. Najlepsza zabawa była naturalnie wieczorem, kiedy zmęczony OP postanowił udać się na spoczynek po trudach dnia codziennego. Nagłe przebudzenie zawdzięczał dwójce kotów, bawiacych się w berka na jego własnym łóżku. Powrót Pasiastej Kot do domu Kot Behemot przyjął z godnością, nie cierpiał zbyt długo i, naturalnie, przypomniał sobie o swoim OP, rezerwując dla niego najładniejsze mrukanie.

Kot Behemot jeszcze dwukrotnie, jak dotąd, składał wizytę swojej wybrance. Wspólne życie było zgodne i szczęśliwe, zaś Kot Pasiasta nie odstępowała swojego czarnego kolegi na krok, nieustannie zaczepiając go i prowokując do zabawy. I gdzie tu trudna miłość, zapytacie zapewne. Ano, jest. Kot Behemot musiał w końcu wrócić do domu. A Kot Pasiasta została sama, tęsknie patrząc w drzwi. Podobno jeszcze przez dłuższy czas po jego wyjeździe siadywała przy wejściu i cicho pomiaukiwała, czego do tej pory nie miała w zwyczaju. Tak to już widocznie jest, że mężczyzna przybywa, zabawi nieco, a potem odchodzi do swoich spraw, pozostawiając zbolałe, pasiaste serduszko. Ale nie bądź więcej smutna, miła Kotko! Wielkimi krokami zbliża się dłuższy urlop OP Kota Behemota i jak myślisz, dokąd wybierze się Pan Kierownik?

Tytuł wpisu: Pan Kierownik zostaje sam Data wpisu: 2011-11-24 22:03:21.0 Tagi: Autor: amelia007

Personel kota Behemota jest Personelem nomadycznym. Oznacza to, że od czasu do czasu (a ostatnio coraz częściej) porzuca rozkosze domowego ogniska oraz swojego Kierownika i wyrusza przed siebie. Kot Behemot w związku z tym musi przyzwyczajać się do nowych sytuacji.

Kiedy Personel znika na dłużej, kot Behemot wędruje do miłego miejsca, gdzie ma znacznie więcej Personelu, a do towarzystwa pewną Pasiastą Kot, która, o czym jeszcze będzie mowa, zapałała do niego wielkim uczuciem. Natomiast gdy Personel ma w planie jedynie weekendowy wypad w bliżej nieokreślonym kierunku, kot Behemot cieszy się obecnością Personelowego brata, z godnością znoszącego zaproponowane mu zajęcie opieki nad Panem Kierownikiem. Tak też będzie i tym razem, zatem następnych przygód kota Behemota spodziewać się można z początkiem przyszłego tygodnia.

Nawiasem mówiąc, kot Behemot bardzo lubi pomagać w pakowaniu. Spotkać go można zawsze w plecaku, w torbie ze skarpetkami, a przede wszystkim wśród foliowych torebek, czekających na zapełnienie. Tak pięknie szeleszczą!

OP ma nadzieję, że po powrocie zastanie w komplecie wszystkie swoje zwierzęta i kota Behemota, który nie będzie mu czynił zbyt wielu wyrzutów. Ani mścił się perfidnie (pomińmy szczegóły) za domniemane winy. Ahoj, przygodo!

Tytuł wpisu: Bliskie spotkania trzeciego stopnia Data wpisu: 2011-11-22 16:31:26.0 Tagi: Autor: amelia007

Pierwsze spotkanie kota Behemota ze światem zewnętrznym na pewno nie było przyjemne. Najwcześniejsze etapy jego życia stanowią dla OP tajemnicę, ale sądząc po stanie, w jakim trafił do swojego aktualnego domu (wybity ząb, uszkodzony oczodół, odwodnienie, wygłodzenie i skrajne zapchlenie), na pewno nie był to czas szczęśliwy.

Kot Behemot jednak pozostaje zafascynowany światem zewnętrznym, na dźwięk otwieranego okna wysuwa się natychmiast na parapet i wciąga głęboko wszystkie zapachy. Któregoś wieczoru zatem OP postanowił spełnić niewypowiedziane kocie marzenie i zabrał go na spacer.

Od dłuższego czasu kot Behemot przyzwyczajany był do chodzenia na smyczy. O dziwo, obyło się bez większych protestów, chociaż najchętniej przyjmowaną pozycją była pozycja płożąca. Na wszelki wypadek na zewnątrz kot wyszedł w opiekuńczych objęciach OP, bacznie patrolującego teren. Na szczęście w zasięgu wzroku nie było żadnych psów, więc nie było przeszkód do podjęcia spaceru.

Kot Behemot patrzył na świat zafascynowany, a w ogromnych oczach miał niekłamany zachwyt. Świat bowiem był ogromny. Świat miał zapachy. Świat miał szelest liści i krakanie wron. Świat wreszcie miał Drzewo. Kot Behemot podprowadzony pod Drzewo bez namysłu wykorzystał je we właściwy sposób - naostrzył pazury, a następnie wlazł na gałąź i oświadczył, że on się więcej nigdzie nie ruszy. Tymczasem z krzaków wyłonił się jeden z kotów lokalnych, które OP czasem dokarmia, jako że ma dobre serduszko dla wszystkich małych stworzonek. Kot Behemot na widok obcego kota najpierw zesztywniał, a potem zlazł z drzewa i zastygł ponownie, kładąc uszy i wydając ostrzegawcze syki. Kot obcy, który się okazał być nieco większy od domowego pieszczoszka, przyjrzał mu się z politowaniem, prychnął i oddalił się do własnych, kocich spraw. -"Miau, miau" - powiedział kot Behemot do swojego OP, kiedy ten przekonywał go do powrotu do domu. -"Naturalnie" - przyznał OP. -"To był naprawdę strasznych stwór". Po tak wyczerpujących i bogatych we wrażenia dwudziestu minutach kot Behemot spał dobre kilka godzin i zapomniał nawet (niestety, na krótko) o demolowaniu domowej roślinności. Aktualnie czeka na wiosnę i planuje kolejne spacery...

Tytuł wpisu: Wyzwania świata zewnętrznego Data wpisu: 2011-11-20 20:12:18.0 Tagi: Autor: amelia007

Kot Behemot jest kotem niewychodzącym. Oznacza to, że niemal cały swój czas spędza w czterech ścianach, rzadko opuszczając swoje królestwo, a jeśli już, to w gustownej pomarańczowej torbie, obserwując świat przez gęstą siateczkę.

Kot Behemot w związku z tym jest kotem zafascynowanym światem zewnętrznym. Kuchenny parapet stał się jego domeną absolutną, w miesiącach letnich wykorzystywaną jako miejsce wygrzewania się na słońcu, w miesiącach chłodniejszych - jako punkt obserwacyjny.

Świat zewnętrzny kota Behemota jest niezwykle bogaty w bodźce. Za oknem znajdują się przede wszystkim ptaszyska, wykorzystujące parapet zewnętrzny jako stołówkę (OP ma dobre serce dla każdego stworzenia i hojną ręką dokarmia wszelką żywinę. Zdziwił się któregoś dnia, kiedy po wysypaniu na parapet licznych okruszków, w chwilę potem ujrzał bijące się o nie stado mew. Hitchcock byłby pod wrażeniem). Za oknem bywają także podwórkowe koty (usytuowanie na pierwszym piętrze umożliwia dogodną obserwację). W miesiącach letnich kot Behemot zaopatrzony w szeleczki i porządnie przywiązany smyczą do krzesła ma upoważnienie na zażywanie świeżego powietrza. Jest to jedna z jego ulubionych rozrywek i na pytanie "Chcesz świat?" leci przez cały dom, donośnie miaucząc i pacając łapą w okienną klamkę. Zazwyczaj kot leży sobie wygodnie na parapecie i patrzy przed siebie, ale zdarzyła mu się kiedyś przygoda, z której mimo wszystko nie wyciągnął wniosków.

Pewnego dnia, kiedy kot Behemot relaksował się na parapecie, podstępny gołąb usiłował skorzystać z darmowej stołówki. Kot Behemot rzucił się na niego kierowany pierwotnym instynktem łowcy. Przebywający w innym pomieszczeniu OP usłyszał tylko łomot zakończony żałosnym "miau, miauuu!", a kiedy dobiegł na miejsce zdarzenia, jego oczom ukazała się jedynie smycz, zwieszająca się znacząco na zewnątrz... Na drugim końcu smyczy, kurczowo wczepiony w nią wszystkim czterema łapami, wisiał kot Behemot, który bardzo, ale to bardzo chciał wrócić do domu.

OP, zastanowiwszy się nad kocim dążeniem do eksploracji świata, wiedziony troską o dobrostan swojego kierownika, postanowił dać mu możliwość zapoznania się z nim bezpośrednio. Ale o tym opowiemy naszym czytelnikom innym razem. Zostańcie z nami!

Tytuł wpisu: Kocia obecność Data wpisu: 2011-11-19 18:50:04.0 Tagi: Autor: amelia007

Kot Behemot jest kotem towarzyszącym. Towarzyszy swojemu OP zawsze i wszędzie, co OP interpretuje jako głębię kocich uczuć. Towarzyszenie zaczyna się już od wczesnego poranka, o czym już wspomniano wcześniej. Wierny kot jest również obecny podczas śniadania OP, w trakcie którego niepostrzeżenie potrafi ściągnąć wędlinę z kanapki. Najwięcej uczuć do OP wzbudza krojenie mięsa. Kot Behemot włącza tryb mruczący na poziom najwyższy i z uporem maniaka usiłuje wyciągnąć spod noża już odkrojone kawałki. Poczęstowany okrawkami, pożera je w mgnieniu oka i natychmiast melduje się po dokładkę. Zakończenie krojenia i pospieszne ukrycie/użycie mięsa kot Behemot kwituje rozczarowanym "miau?" i zajmuje pozycję przy lodówce, domagając się w ten sposób mleka.

Kot Behemot lubi mieć OP pod pełną kontrolą. OP nie może spokojnie wejść do łazienki, natychmiast na rezerwuarze zasiada Behemot we wzorowej kociej pozycji (łapki razem, wszystko schludnie owinięte ogonem, pełne napięcie). Najbardziej fascynuje go bieżąca woda i wanna pełna piany. Zdarzyło się kiedyś, że OP po ciężkim dniu pracy postanowił zażyć relaksującej kąpieli. Polegiwał sobie w aromatycznej pianie, a kot Behemot patrolował teren, spacerując po brzegu wanny. Niestety! W którymś momencie dwie z czterech łapek omsknęły się na mokrej krawędzi i kot z donośnym pluskiem wylądował w wannie. Przez długi czas OP miał na nodze ślady 20 pazurów. Wypadek ten nie oduczył jednak kota Behemota wędrówek po wannie, a łazienka pozostaje jednym z jego ulubionych miejsc w królestwie. W końcu, kiedy był malutki, regularnie sypiał w umywalce. OP karnie mył wtedy ręce nad wanną, nie ważąc się, broń Boże, obudzić koteczka.

Jak widać, nic w domu OP nie może dziać się bez wiedzy pana Kierownika. A może to jest już dom pana Kierownika?

Wiadomość z ostatniej chwili: pan Kierownik zmaterializował się i melduje nagłe i niespodziewane opróżnienie kociej miseczki. To pewnie myszy...

Tytuł wpisu: Kocia rutyna Data wpisu: 2011-11-18 20:14:31.0 Tagi: Autor: amelia007

Dzień kota Behemota zaczyna się wcześnie. Pierwsze przejawy aktywności notuje się w okolicach godziny czwartej. Wtedy jest najlepsza pora na stukanie listwą od żaluzji w okno. OP, gwałtownie obudzony irytującym dźwiękiem, dokonuje szybkiej eksmisji kota i usiłuje powrócić w objęcia Morfeusza. Nie na długo, niestety, ponieważ około godziny szóstej a) albo dzwoni budzik lub b) nastąpiło nagłe i niewytłumaczalne opróżnienie miski z chrupkami, nieszczęście porównywalne jedynie z wybuchem bomby atomowej.

Ćwierćprzytomny OP zaczyna dzień od wsadzenia głowy pod zimną wodę. Przy odrobinie szczęścia trafi nosem w kota Behemota, który właśnie w tym samym momencie koniecznie musi napić się wody z kranu. Następnym punktem programu jest nasypanie chrupek do kotowej miski, w przeciwnym razie awantura murowana. Zdarzyło się kiedyś, że OP wybrał się po zakupy PRZED dosypaniem jedzenia. Wycie zagłodzonego i opuszczonego kota słychać było już przy wejściu na klatkę schodową. OP już nigdy więcej nie popełnił tego błędu, pamiętając, kto tu jest Kierownikiem.

Kiedy OP udaje się do pracy, kot Behemot ma cały dom dla siebie. OP może jedynie podejrzewać, co się dzieje podczas jego nieobecności. O mnogości kocich rozrywek świadczą fakty takie jak wygrzebana ziemia z doniczek, klatka z Petronelą wywleczona na środek kuchni czy też starannie pozdzierana tapeta w przedpokoju. Jak widać, kot Behemot ceni sobie rozrywki na wysokim poziomie.

Jednak większą część kociego czasu zajmuje spanie. Pan Kierownik dysponuje naturalnie łóżkiem OP, wygodną poduszką na parapecie i, naturalnie, stołem kuchennym, na którym przed południem pojawia się słoneczna plama. Kiedy OP wychodzi do pracy na popołudniową zmianę, z bólem serca żegna wygodnie rozciągnięte w pozie zrelaksowanej 4 i pół kilo czarnego kota.

Kiedy OP pojawia się znów w domu, kot Behemot przechodzi w tryb aktywny. Obowiązkiem OP jest zapewnienie panu Kierownikowi towarzystwa oraz zapewnienia rozrywki. Ostatnio ulubioną zabawką jest słomiana mysz na wędce. Kot Behemot może z jej udziałem ćwiczyć techniki kociego ninja, a i OP z wdzięcznością przyjmuje te kilka chwil czystej zabawy, w których nie musi myśleć, że ma stresującą pracę.

Pod wieczór, kiedy OP może sobie zasiąść z książką, kocykiem i ciepłą herbatą na kanapie, kot Behemot odkrywa w sobie właściwości lecznicze. OP bardzo sobie ceni koci masaż oraz następujący po nim koci okład, wzbogacony dodatkowo przystawką mruczącą.

A kiedy znużony OP wreszcie idzie spać, kot Behemot układa się na swojej połowie łóżka i towarzyszy mu wiernie w odpoczynku... Aż do godziny czwartej, kiedy to absolutnie koniecznie należy postukać listwą od żaluzji w okno.

Tytuł wpisu: Kot Behemot i inne zwierzęta Data wpisu: 2011-11-17 18:22:55.0 Tagi: Autor: amelia007

Kot Behemot jest bytem osobnym, ale bynajmniej nie jest samotny. Swoją przestrzeń życiową dzieli z żółwiem i myszoskoczką Petronelą, w miłym towarzystwie zabijając czas, kiedy jego OP przebywa w pracy (to znaczy większość czasu).

Koegzystencja przebiega w miarę harmonijnie. Relacja kota Behemota z żółwiem jest dosyć jednostronna. Żołw spędza czas miarowo przeżuwając aktualnie dostępny pokarm i od czasu do czasu kontemplując rzeczywistość, natomiast kot Behemot sporadycznie zagląda do żółwiowego królestwa w poszukiwaniu (jakichkolwiek) wrażeń. Aktualnie wrażeń dostarcza doniczka owsa, z której korzystają zgodnie oba stwory, zimno- i ciepłokrwisty.

Nieco inaczej sprawa ma się z myszkoskoczką Petronelą. Myszoskoczki generalnie są płochliwe i kontakt ze zwierzyną większą od świnki morskiej budzi w nich niepohamowaną chęć ucieczki. Tymczasem, myszoskoczka po pierwszym ataku paniki na widok kosmatego stwora, usiłującego ją zgrabnie wyłuskać z klatki za pomocą pazurka, nabrała do całej sprawy dystansu i sama potrafi przybiec na spotkanie niebezpieczeństwa. Kot Behemot wkłada wiele czasu i energii w pilnowanie myszoskoczki, w błogiej nadziei, że któregoś dnia magiczne drzwiczki klatki uchylą się i będzie mógł zapoznać się znacznie bliżej z puchatą współlokatorką.

Kot Behemot ma również okazję spotkań z innymi przedstawicielami swojego gatunku, ale na relację z tych wydarzeń szanowni czytelnicy muszą poczekać cierpliwie do następnej notki.

Tytuł wpisu: Wypada się przedstawić Data wpisu: 2011-11-16 20:16:45.0 Tagi: Autor: amelia007

Jakiś czas temu kot Behemot zwierzył mi się z chęci posiadania bloga. Kot Behemot jest bardzo towarzyski, zatem chęć ta zupełnie mnie nie dziwi. Ale kim jest kot Behemot?

Kot Behemot ma trochę ponad rok i jest przystojnym czarnym kocurem. Gdyby nie pewna dobra istota, jego życie zakończyłoby się pod kołami rozpędzonego samochodu w podwarszawskich Markach. Koci Anioł Stróż jednak tego dnia był w pracy i zadbał o to, aby wycieńczony i przeraźliwe zapchlony kociak trafił w dobre ręce. Tego samego dnia uszczęśliwione zatem zostały dwie osoby - półżywy kotek i Oddany Personel (w skrócie OP), który od dłuższego czasu nosił się z pomysłem przygranięcia zwierzątka.

Kotek okrzepł, podrósł i niepostrzeżenie owinął sobie wokół pazura OP, który aktualnie nie wyobraża sobie swojego mieszkania bez miauczącej wszechobecności Pana Kierownika.

Blog ten zamierza przedstawiać przygody i przypadki kota Behemota, a wierzcie mi - jest ich wiele!

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty